Miłość nie ma czegoś takiego
Moderator: modTeam
Miłość nie ma czegoś takiego
Powoli zaczynam się przekonywac że coś takiego jak miłośc nie istnieje, albo z moim życiem jest cos nie tak :567: daje od siebie wszystko a zostaje odtrącony :567:
Ostatnio zmieniony 25 gru 2005, 18:34 przez maro, łącznie zmieniany 1 raz.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Jest cos takiego jak Milosc........jest na pewno......jesli nie ma w Twoim zyciu to jest dookola, wszedzie, w ludziach dookola Ciebie, na kazdym kroku........to ze zostales odtracony - widocznie tak musialo byc - jest wiele kobiet na swiecie ktore pojda za Toba bez mrugniecia okiem..jeszcze przyjdzie taki czas ze bedziesz sie opedzal
zobaczysz
Bo z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle...
Nie wystarczy tylko dawac, jesli druga osoba ma to w dupie to nie jest milosc, to ze ty kogos kochasz ponad wszystko to yez nie jest milosc, milosc jest wtedy gdy ta druga osoba czuje to samo co ty do niej, dlatego smieszy mnie jak ktos mowi o kobiecie ze jest to na pewno "to" ze to ta jedyna, a ona ma go kompletnie w dupie.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
Lawrence pisze:Jest cos takiego jak Milosc........jest na pewno......jesli nie ma w Twoim zyciu to jest dookola, wszedzie, w ludziach dookola Ciebie, na kazdym kroku........to ze zostales odtracony - widocznie tak musialo byc - jest wiele kobiet na swiecie ktore pojda za Toba bez mrugniecia okiem..jeszcze przyjdzie taki czas ze bedziesz sie opedzalzobaczysz
ale teraz zbiera mnie tylko na płacz :567: i muszę się wypłakać
To placz stary - placz to tez emocje - przynajmniej jak sie wyplaczesz to Ci troche przejdzie - a za jakis czas bedziesz sie smial z tego ze plakales, ale jak masz ochote to placz - placz to tez wyjscie, pozbycie sie negatywnych emocji, wyrzucenie ich z siebie
Bo z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
:P
Jeżeli uważasz, że miłość nie istnieje, to nie jestes sam!!!, ja tez w to nie wieże(na razie przynajmniej:D)
najgorsze jest to ze nawet nic mi nie chce wyjaśnić a jeszcze wczoraj miła ochote na spotkanie tylko po pasterce coś jej sie poprzestawiało i chciala z kimś pogadac pech trafił ze mi akurat bateria padła w telefonie, nic tylko sie pochlastać, za bardzo emocjonalnie sie nastawiłem, a najgorsze jest to że znamy sie kupe lat nie byla to jakas przelotna znajomosć mieszkamy w tej samej mieścinie i praktycznie wszystko o sobie wiedzieliśmy.
Nie wiem jak sobie z tym poradzic, prosze doradzcie mi coś, ciągle o niej myslę.
Nie mam z kim pogadać na ten temat, wszyscy mnie tak pozostawiali na same świeta i sylwka, nie no załamka.
Nie wiem jak sobie z tym poradzic, prosze doradzcie mi coś, ciągle o niej myslę.
Nie mam z kim pogadać na ten temat, wszyscy mnie tak pozostawiali na same świeta i sylwka, nie no załamka.
- FlyingDuck
- Pasjonat
- Posty: 160
- Rejestracja: 11 gru 2005, 14:18
- Skąd: Wrocław
- Płeć:
To ja zacytuję siebie z innego posta:
(zastanawia mnie co o tym myślicie)
(zastanawia mnie co o tym myślicie)
Czasem wręcz zastanawiam się czy istnieje miłość która jest trwała... Może wszystkie z czasem zamieniają się w przyjaźń, podziw, zrozumienie i proste przekonanie że tu jest moje miejsce? Następnie pojawiają się wspólne zobowiązania, przyzwyczajenia... I człowiek wmawia sobie że wydoroślał.
Może taka trwała miłość rodzi się właściwie w umyśle a nie w sercu?

Czasem wręcz zastanawiam się czy istnieje miłość która jest trwała... Może wszystkie z czasem zamieniają się w przyjaźń, podziw, zrozumienie i proste przekonanie że tu jest moje miejsce? Następnie pojawiają się wspólne zobowiązania, przyzwyczajenia... I człowiek wmawia sobie że wydoroślał.
Może taka trwała miłość rodzi się właściwie w umyśle a nie w sercu?
Istnieje. Bo Miłość to piramida uwielbienia, pożądania, wspólnoty myśli; to nauka siebie to 'dance macabre' niekiedy. Miłość to cos o czym nawet pojęcia nie mają te 'wszystkie wypchane akademickie trupy'. Miłość nie odbiera prawa do własnych ścieżek, pokazuje możliwości, naświetla warianty. Miłość nie tylko powinno czytać się dreszczami, ale i zwojami
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
mariusz pisze:Odpowiedź jest prosta: nie staraj sie
Święte słowa... Ja uważam dokładnie tak samo, bo jak starając się nic nie wychodzi to najlepiej się przestać starać, a miłość prędzej czy później sama cię znajdzie. Zresztą moim zdaniem nie można mówić o miłości gdy tylko jedna strona kocha, to może być zauroczenie, porządanie, ale na pewno nie miłość.
The one thing, that guarantees our freedom and independence, is responsibility.
The only thing necessary for the triumph of evil is for good men to do nothing.
If we stop living because we fear death then we have already died.
The only thing necessary for the triumph of evil is for good men to do nothing.
If we stop living because we fear death then we have already died.
casaa pisze:Maro a moze z nia cos nie tak jesta Ty calkiem normalny jestes i przejmujesz sie foszkami <mysli>
nie wiem czy cos nie tak, powiedziałem jej co do niej czuję, dowiedziałem sie tylko od niej ze jej na mnie bardzo zalezy i ze boi sie zaangażowac bo juz była wiele razy odtracona i to powtarza mi juz dłuższy czas, ale ja juz nie mogę sie tak spotykac po kryjomu i zyc w niepewności, nie wiem jak jest z innymi ale ja lubię zyć znajac całą prawdę. Okaże się co mi jutro powie. A ostatnio miewa czesto doły, czasem juz nie wiem jak ją pocieszać. Zawsze jak gadamy na gg to mowi ze ma doła i jak sie spotkamy pare minut puzniej to jej wszystko przechodzi, smieje się i takie tam wydaje sie ze jest spoko ale kolejnego dnia jest tak samo, i czasem to i ja juz zaczynam łapac doła przez te jej zachowania, widac za bardzo sie uzależniłem od niej. Ale co ja na to poradze najnormalniej na swiecie mogę powiedziec że sie zakochałem i nie prędko mi przejdzie.
-
- Pasjonat
- Posty: 192
- Rejestracja: 09 lis 2005, 21:33
- Skąd: Kase Brać ??
- Płeć:
Lawrence pisze:Jest cos takiego jak Milosc........jest na pewno......jesli nie ma w Twoim zyciu to jest dookola, wszedzie, w ludziach dookola Ciebie, na kazdym kroku........
Teoretycznie tak.
Lawrence pisze:.to ze zostales odtracony - widocznie tak musialo byc
Zgadza się.
Lawrence pisze:jest wiele kobiet na swiecie ktore pojda za Toba bez mrugniecia okiem.
Jeśli chodiz o mnie to kobiewta musi mieć w sobie coś co mnie w niej zafascynuje

Lawrence pisze:jeszcze przyjdzie taki czas ze bedziesz sie opedzal
Hm... ciekawy jestem na ile to prawda

- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
czy istnieje miłość która jest trwała...
Związek moze sie skończyć, ale miłośc nie pryska wraz z nim. Jeśli kochasz prawdziwie to juz do kónca. Co nie oznacza oczywiscie, ze nie mozesz życ z kims innym.
W trwałość wierzę. Ale w trwałość na odległość już nie. Tak jak czas leczy rany, tak czas grzebie uczucie, czasem każde 'czucie'. W miłości ludzie są dla siebie nadzy, emocjonalnie, duchowo, fizycznie. Muszą być na odległość ręki. Nie wierzę w nieobecność doskonałą - nie ma Jej/Jego a tęsknię za światem, którym rządzą latawce. To ułuda. Są sentymenty, są wyimaginowane, całkiem irracjonalne wizje. Wówczas Prawdziwej Miłości NIE MA. Po rozstaniu wiele razy umieramy, żeby zacząć żyć na nowo. I to "nowo" powinno być wyrocznią, światełkiem w tunelu
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
- FlyingDuck
- Pasjonat
- Posty: 160
- Rejestracja: 11 gru 2005, 14:18
- Skąd: Wrocław
- Płeć:
moon pisze:Związek moze sie skończyć, ale miłośc nie pryska wraz z nim.
Też w to nie wierzę... Za wiele razy widziałem jak taka prawdziwa miłość ginęła... Zazwyczaj najpierw jest nienawiść, która później zmienia się w obojętność. Czasem też wszystko przechodzi zupełnie bez huku.
gracja pisze:W trwałość wierzę. Ale w trwałość na odległość już nie.
gracja pisze:Wówczas Prawdziwej Miłości NIE MA.
Hm, z całą Twoją wypowiedzią się zgadzam, ale z tym tak nie do końca... Są ludzie którzy potrafią kochać na odległość, wiem to z autopsji. Jasne, czasem dochodzi do tego że kocha się wizję danej osoby, a nie rzeczywistą osobę... Ludzie w końcu się zmieniają, a wyobrażenia idealizują. Jeśli jednak wizja jest tak zbliżona do rzeczywistości że po weryfikacji wszystko wraca do normy, kto by się przejmował?
Takie uczucie jest trudne, inne, jednak dalej jest to miłość. Tak po prawdzie albo trzeba kochać tą 'inną' osobę - bo na odległość wszystkie relacje wyglądają inaczej, albo tak bardzo kochać tą 'znaną' by móc zaryzykować że nic się nie zmieni i nieco przemęczyć się z tą 'nową'. Gorzej gdy odległość nie znika z czasem - czegoś takiego nie jestem sobie w stanie wyobrazić.
Nie wierzę natomiast w miłość po rozstaniu... Cóż, przynajmniej w trwałą miłość po rozstaniu.
gracja, w pełni zgadzam się z Twoim wcześniejszym postem. Czasem tylko mam wątpliwości...

Z tym ze sie kocha do konca to tez sie nie zgodze, jak sie pojawia ktos nowy to po tamtej osobie pozostaje tylko sentyment, ale to juz nie milosc, sam mam taka kolezanke ktora kiedys kochalem i to byla pierwsza milosc, a wiec potezna, a teraz ma meza dzieciaka i normalnie ich spotykam na ulicy i sobie gadamy, nie czuje zadnego bolu ani zazdrosci, ciesze sie ich szczesciem. Do tego trzeba dojrzec po prostu, bo sami tu nie zyjemy przeciez.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 390 gości