Ciągle ją kocham...
Moderator: modTeam
Ciągle ją kocham...
Witam
Od dość długiego czasu obserwuję to forum a od jakiegoś czasu staram się zabrać głos. Jednak teraz chciałbym się was coś poradzić. Z mojego punktu widzenia sprawa jest, co tu dużo mówić, beznadziejna, ale do rzeczy.
Chodzi oto, że pięć miesięcy temu zerwała ze mną dziewczyna. Był to dla mnie szok bo nigdy na nic się nie skarżyła. Kiedy chciałem się wypytać dlaczego to robi powiedziała, że to z nią jest coś nie tak, sama nie wie czego chce itd. Odpuściłem. Później okazało się, że z jej strony nasz związek nie wyglądał tak rózowo jak z mojej. I tak przez całe wakacje i wrzesień nie odzywaliśmy się do siebie. Ona układała sobie życie na nowo, nie powiem żebym ja nie próbował, jednak nic z tego nie wyszło. Na początku października napisałem jej smsa w którym napisałem, że chciałbym, żebyśmy zostali kolegami (w sumie obiecaliśmy to sobie kiedy zaczęliśmy ze sobą chodzić). Bardzo chętnie się zgodziła, ba nawet robotę mi załatwiła (zadania z informatykiu dla jakiejś koleżanki). I tak co jakiś czas ją widuję. Kiedy ostatnio u niej byłem trochę sobie pogadaliśmy o tym co zaszło od czasu kiedy zerwała. Mówiła, że poznała jedego chłopaka z którym coś kręciła ale facet dał sobie spokój (jakby sie kto mnie pytał o zdanie, to zbyt długo trzymała go na dystans). Teraz są kumplami (kurde ona chyba samych kumpli ma), wtedy coś strzeliło mi do łba i spytałem się kim ja dla niej jestem, znajomym, kumplem, przyjacielem, ... odpowiedziała, że sam
powiedziałem, że przyjaciółmi nie będziemy więc to kim jestem zależy ode mnie. Zmieniłem temat rozmowy bo przecież jej nie powiem że chcę być jej chłopakiem. Później porószyłem temat sylwestra, czy wie gdzie pójdzie i z kim. Stwierdziła że pewnie zostanie w domu ewentualnie pójdzie do koleżanki. Spytałem czy jeśli by ją ktoś zaprosił na jakąś imprezę czy by poszła Stwierdziła, że raczej tak. Więc spytałem się czy poszła by ze mną.
Jej reakcja zdziwiła mnie i to bardzo. Spodziewałem się, że powie "Marek daruj sobie ja już nie wrócę". Usmiechnęła się (ehh) i powiedziała żebym dał jej czas. Oczywiście zgodziłem się. To chyba wszysto co najważniejsze. Teraz pytanie jak dać jej do zrozumienia, że ją kocham i chciałbym jej wynagrodzić ten czas kiedy nie było dobrze z nami. Ale powiedzieć jej to tak żeby jej nie odstraszyć.
PS. Gwoli ścisłości ona też jest sama
PPS. Jesli cos opisałem nie jasno bluzgajcie
Od dość długiego czasu obserwuję to forum a od jakiegoś czasu staram się zabrać głos. Jednak teraz chciałbym się was coś poradzić. Z mojego punktu widzenia sprawa jest, co tu dużo mówić, beznadziejna, ale do rzeczy.
Chodzi oto, że pięć miesięcy temu zerwała ze mną dziewczyna. Był to dla mnie szok bo nigdy na nic się nie skarżyła. Kiedy chciałem się wypytać dlaczego to robi powiedziała, że to z nią jest coś nie tak, sama nie wie czego chce itd. Odpuściłem. Później okazało się, że z jej strony nasz związek nie wyglądał tak rózowo jak z mojej. I tak przez całe wakacje i wrzesień nie odzywaliśmy się do siebie. Ona układała sobie życie na nowo, nie powiem żebym ja nie próbował, jednak nic z tego nie wyszło. Na początku października napisałem jej smsa w którym napisałem, że chciałbym, żebyśmy zostali kolegami (w sumie obiecaliśmy to sobie kiedy zaczęliśmy ze sobą chodzić). Bardzo chętnie się zgodziła, ba nawet robotę mi załatwiła (zadania z informatykiu dla jakiejś koleżanki). I tak co jakiś czas ją widuję. Kiedy ostatnio u niej byłem trochę sobie pogadaliśmy o tym co zaszło od czasu kiedy zerwała. Mówiła, że poznała jedego chłopaka z którym coś kręciła ale facet dał sobie spokój (jakby sie kto mnie pytał o zdanie, to zbyt długo trzymała go na dystans). Teraz są kumplami (kurde ona chyba samych kumpli ma), wtedy coś strzeliło mi do łba i spytałem się kim ja dla niej jestem, znajomym, kumplem, przyjacielem, ... odpowiedziała, że sam
powiedziałem, że przyjaciółmi nie będziemy więc to kim jestem zależy ode mnie. Zmieniłem temat rozmowy bo przecież jej nie powiem że chcę być jej chłopakiem. Później porószyłem temat sylwestra, czy wie gdzie pójdzie i z kim. Stwierdziła że pewnie zostanie w domu ewentualnie pójdzie do koleżanki. Spytałem czy jeśli by ją ktoś zaprosił na jakąś imprezę czy by poszła Stwierdziła, że raczej tak. Więc spytałem się czy poszła by ze mną.
Jej reakcja zdziwiła mnie i to bardzo. Spodziewałem się, że powie "Marek daruj sobie ja już nie wrócę". Usmiechnęła się (ehh) i powiedziała żebym dał jej czas. Oczywiście zgodziłem się. To chyba wszysto co najważniejsze. Teraz pytanie jak dać jej do zrozumienia, że ją kocham i chciałbym jej wynagrodzić ten czas kiedy nie było dobrze z nami. Ale powiedzieć jej to tak żeby jej nie odstraszyć.
PS. Gwoli ścisłości ona też jest sama
PPS. Jesli cos opisałem nie jasno bluzgajcie
Ostatnio zmieniony 09 lis 2005, 18:16 przez Harnaś, łącznie zmieniany 1 raz.
"Spróbuj powiedzieć to,
nim uwierzysz, że nie warto mówić kocham,
Spróbuj uczynić gest,
nim uwierzysz, że nic nie warto robić..."
nim uwierzysz, że nie warto mówić kocham,
Spróbuj uczynić gest,
nim uwierzysz, że nic nie warto robić..."
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Uczucie i chęć musi być też w niej. A czy można rozkochiwać na siłę? Pewnie jakoś można, ale czy ja wiem czy to takie dobre... Ja bym po prostu wciąż dawała do zrozumienia tej drugiej osobie, że mi na niej zależy i jest dla mnie bardzo ważna. Wyłożyłabym kawę na ławę, wyraziłabym swoje odczucia i myśli, spytała co i ona czuje do mnie. Jeśli potrzebuje czasu na uporządkowanie czegoś w sobie - to zaczekam. Jeśli coś we mnie jest nie tak - to postaram się zmienić, na ile się da. I już. Nic innego by mi do głowy chyba nie przyszło.
Trzeba też jednak pamiętać, że do kochania zmusić nie można, a i zbytnio narzucać się to niedobrze (bo można całkiem wypłoszyć).
Trzeba też jednak pamiętać, że do kochania zmusić nie można, a i zbytnio narzucać się to niedobrze (bo można całkiem wypłoszyć).
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Trzymaj ją trochę na dystans - nie pokazuj że wymiękasz na jej widok, pokaż ze teraz masz swoje własne życie, odnoś się do niej normalnie ale nie specjalnie lepiej niż do zwukłych klolezanek i kolegów. Jeżeli to ne poskutkuje to znaczy że takie traktowanie jej odpowiada i że jesteś i będziesz już dla niej tylko kolegą.
Dlaczego faceci są tacy szlachetni?... już wiem
Podzielisz się? :-)
Harnaś, odzyskać? Dla Niej miałeś być kumplem, kiedy "wyczuje" intrygę z Twojej strony, podejrzewam, że nie będzie zadowolona, wszak udawałeś.
Nie możesz Ty tak być sobą? Bo że Ją "odzyskasz" wątpię, zaś przez takie zagrania możesz stracić już nie tylko Dziewczynę ale nawet znajomą.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Harnaś pisze:ostatnio zaprosiłem ją na sylwka (mam nadzieję, żę się zgodzi).
ty zrobiles juz krok w ta strone zeby ja odzyskac!! Jezeli sie zgodzi isc z Toba na tego sylwka tzn, ze nie jestes jej obojetny, to moze tez byc znak ze jeszcze nie wszystko stracone i moze cos z tego wyjdzie!! Nie polecam Ci mowienia jej o swoim wielkim uczuciu, o tym jak tesknisz jak kochasz itp. Laseczka moze sie wystraszyc i nici z kontynuowania znajomosci. Musisz byc bardziej subtelny, przecierz znasz ja juz troszke....na razie ja bym nic nie robila, poczekalabym na znaki od tej drugiej osoby!! Jezeli jeszcze jej zalezy Tobie nie zmarnuje swojej drugiej szansy!!
POWOSZENIA!!!
Wszystko przemija,tak chce przeznaczenie
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
a może scena zazdrości??
niech może zobaczy że często spotykasz sie z jakąś inną miłą i wolną dziewczyną... że jesteś kolegą także jakiejś innej dziewczyny... że spędzasz z tamtą mnóstwo czasu...
ja to w sumie nie uznaję takich rozwiązań ale słyszałem że to może zadziałać.
niech może zobaczy że często spotykasz sie z jakąś inną miłą i wolną dziewczyną... że jesteś kolegą także jakiejś innej dziewczyny... że spędzasz z tamtą mnóstwo czasu...
ja to w sumie nie uznaję takich rozwiązań ale słyszałem że to może zadziałać.
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
robinho pisze:niech może zobaczy że często spotykasz sie z jakąś inną miłą i wolną dziewczyną... że jesteś kolegą także jakiejś innej dziewczyny... że spędzasz z tamtą mnóstwo czasu...
To daje wręcz odwrotny skutek!! Jezeli laseczka zobaczy ze spotykasz sie z kims innym to da sobie spokoj, bedzie urazona ze mowiles jej ze ja kochasz i chcesz do niej wrocic a spotykasz sie z innymi!! A po za tym jak zobaczy ze mnostwo czasu spedzasz z innymi kolezankami to sobie moze pomyslec ze dla niej juz tego czasu nie znajdziesz!!
Ja tak uwazam.
Wszystko przemija,tak chce przeznaczenie
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
moon pisze:Harnaś pisze:Prośbą próbowałem, nie pomogło.
<boje_sie> <boje_sie> <boje_sie>
Prosiłes jej się zeby do Ciebie wróciła?
Oj teraz to juz na bank nie wróci...
Mozesz próbowac być niedostępny, pokazac jej jak bardzo sie zmieniłeś, ze straciła naprawde COŚ innego wyjścia nie widze.
Co do tego "proszenia" nie wyglądało to w stylu "Błagam wróć, nie moge bez Ciebie żyć"
tylko spytałem się czy jest w 100% pewna, że to już koniec.
"Spróbuj powiedzieć to,
nim uwierzysz, że nie warto mówić kocham,
Spróbuj uczynić gest,
nim uwierzysz, że nic nie warto robić..."
nim uwierzysz, że nie warto mówić kocham,
Spróbuj uczynić gest,
nim uwierzysz, że nic nie warto robić..."
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Wiecie co. Dowiedziałem się od jej najlepszej przyjaciółki, że Ona uważa, że bardzo się zmieniłem, w dodatku na plus. <boje_sie>
Jeszcze się nie zgodziła.
Wstreciucha pisze:Zgodzila sie na sylwestra bo nie ma z kim i gdzie pojsc
Jeszcze się nie zgodziła.
"Spróbuj powiedzieć to,
nim uwierzysz, że nie warto mówić kocham,
Spróbuj uczynić gest,
nim uwierzysz, że nic nie warto robić..."
nim uwierzysz, że nie warto mówić kocham,
Spróbuj uczynić gest,
nim uwierzysz, że nic nie warto robić..."
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Nie mam takiego zamiaru. Po prostu chcę ją poderwać jak normalną dziewczynę i sprawić, że znajdzie we mnie to Coś co sprawi, że będzie chciała być ze mnąkina pisze:Nie polecam Ci mowienia jej o swoim wielkim uczuciu, o tym jak tesknisz jak kochasz itp.
"Spróbuj powiedzieć to,
nim uwierzysz, że nie warto mówić kocham,
Spróbuj uczynić gest,
nim uwierzysz, że nic nie warto robić..."
nim uwierzysz, że nie warto mówić kocham,
Spróbuj uczynić gest,
nim uwierzysz, że nic nie warto robić..."
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Harnaś pisze: sprawić, że znajdzie we mnie to Coś co sprawi, że będzie chciała być ze mną
raczej nie mozesz tego sprawic, musisz miec raczej nadzieje, ze to czego ona szuka w mezczyznach to akurat masz. Trudno trafic w gust na sile, gdyby to bylo mozliwe, to bylibysmy z partnerami ktorych wybralismy sobie na poczatku i nigdy ich nie zmieniali - bo potrafilibysmy sie na zawolanie zmienic

Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Dokładnie oto mi chodziło. To gdzieś tam we mnie siedzi bo kiedyś zwróciłem na siebie jej uwagę tylko, że gdzieś po drodze to zgubiłem i muszę teraz to odnaleźć.Wstreciucha pisze:musisz miec raczej nadzieje, ze to czego ona szuka w mezczyznach to akurat masz
"Spróbuj powiedzieć to,
nim uwierzysz, że nie warto mówić kocham,
Spróbuj uczynić gest,
nim uwierzysz, że nic nie warto robić..."
nim uwierzysz, że nie warto mówić kocham,
Spróbuj uczynić gest,
nim uwierzysz, że nic nie warto robić..."
Widzisz, jestem w podobnej sytuacji do Twojej...
Także rzuciła mnie dziewczyna, mówiła że to z nią a nie ze mną jest coś nie tak. Z tym że u mnie było to dwa tygodnie, a nie 5 miesięcy temu.
Zdaje mi się że niektórzy ludzie muszą do pewnych rzeczy dorosnąć. Rzeczywiście, może ona uważała że wasz związek nie wygląda tak różowo, ale czyj związek wygląda? Są momenty złe i dobre. Nie wiem jaki był stopień zażyłości między wami gdy byliście blisko... Jednak może po czasie uświadomiła sobie że to wcale nie było złe. Możliwe że po czasie tym razem tak naprawdę Cię pokocha.
Nie rób jednak niczego na siłę, nie proponuj zbyt wiele i zbyt szybko. Ona przypuszczalnie już wie co do niej czujesz. Daj jej wolność wyboru żeby nie miała poczucia że tylko Ty pchasz ją do związku. Pozwól jej uświadomić sobie co naprawdę czuje.
Heh, łatwo jest doradzać innym... O dużo gorzej wygląda to w praktyce
Widzisz, ja swojej ex-dziewczynie zaproponowałem randkę tydzień po tym jak mnie rzuciła. Też powiedziała że się zastanowi... I wiem że gdy to mówiła była pewna że randki chce.
Jednak wtedy zdałem sobie sprawę że ja takiej randki nie chcę... Widzisz, można na wiele sposobów nakłonić kogoś by z Tobą był... Ale pytanie - czy ma to sens? Prędzej lub później i tak będzie co ma być.
Dlatego lepiej pozwól jej się zastanowić. Sobie też daj czas. Uwierz mi, zrywanie z kimś kogo kochasz jest o wiele trudniejsze niż nie chodzenie z nim. I o wiele bardziej niebezpieczne
Zastanów się czy chcesz jeszcze raz ryzykować.
A nader wszystko bądź sobą.
Także rzuciła mnie dziewczyna, mówiła że to z nią a nie ze mną jest coś nie tak. Z tym że u mnie było to dwa tygodnie, a nie 5 miesięcy temu.
Zdaje mi się że niektórzy ludzie muszą do pewnych rzeczy dorosnąć. Rzeczywiście, może ona uważała że wasz związek nie wygląda tak różowo, ale czyj związek wygląda? Są momenty złe i dobre. Nie wiem jaki był stopień zażyłości między wami gdy byliście blisko... Jednak może po czasie uświadomiła sobie że to wcale nie było złe. Możliwe że po czasie tym razem tak naprawdę Cię pokocha.
Nie rób jednak niczego na siłę, nie proponuj zbyt wiele i zbyt szybko. Ona przypuszczalnie już wie co do niej czujesz. Daj jej wolność wyboru żeby nie miała poczucia że tylko Ty pchasz ją do związku. Pozwól jej uświadomić sobie co naprawdę czuje.
Heh, łatwo jest doradzać innym... O dużo gorzej wygląda to w praktyce
Jednak wtedy zdałem sobie sprawę że ja takiej randki nie chcę... Widzisz, można na wiele sposobów nakłonić kogoś by z Tobą był... Ale pytanie - czy ma to sens? Prędzej lub później i tak będzie co ma być.
Dlatego lepiej pozwól jej się zastanowić. Sobie też daj czas. Uwierz mi, zrywanie z kimś kogo kochasz jest o wiele trudniejsze niż nie chodzenie z nim. I o wiele bardziej niebezpieczne
A nader wszystko bądź sobą.
vazco pisze:Ona przypuszczalnie już wie co do niej czujesz.
Jak już, Ona na pewno wie co czuję bo sam (nie chcący) dałem jej to do zrozumienia. PS. Dzisiaj rozstrzygnie się sprawa sylwestra. Więc please. Trzymajcie kciuki

[ Dodano: 2005-11-26, 08:30 ]
I kicha

"Spróbuj powiedzieć to,
nim uwierzysz, że nie warto mówić kocham,
Spróbuj uczynić gest,
nim uwierzysz, że nic nie warto robić..."
nim uwierzysz, że nie warto mówić kocham,
Spróbuj uczynić gest,
nim uwierzysz, że nic nie warto robić..."
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 200 gości