Czy to już ten moment?
Moderator: modTeam
co do ciebie thomas to tak, radziłabym ci zadzwonić lub wysłac chociaż esa jesli chcesz ja odzyskac. Ona juz zrobiła jeden krok i chyba jej nie wyszło wiec teraz znając kobieca dume drugi raz sie nie zdecyduje.
I nawet jeśli jej telefon do ciebie nie oznaczał tego ze chce wrócić to na pewno warto spóbowac by miec dobry kontakt a czas pokaże...
I nawet jeśli jej telefon do ciebie nie oznaczał tego ze chce wrócić to na pewno warto spóbowac by miec dobry kontakt a czas pokaże...
you touch me
in special places...
in special places...
-
- Bywalec
- Posty: 56
- Rejestracja: 26 lip 2005, 13:53
- Skąd: Polska
- Płeć:
Cinnamon pisze:cos Ci powiem Gareth, nie doczekasz sie najprawdopodobniej... Ona sie nie kieruje w tej chwili rozsadkiem tylko kobieca duma i zapewniam Cie, ze czeka, az to Ty zrobisz pierwszy krok... a im dluzej go nie robisz, tym bardziej ona sie blokuje na Wasz zwiazek i tym trudniej bedzie Wam do siebie wrocic... chcesz z nia byc to walcz o nia <browar>
rzecz jasna moge sie mylic <aniolek2>
Pewnie masz rację, tylko cholera dlaczego to ja mam zawsze robić ten pierwszy krok? Dlaczego ona ze swoją dumą nie zrozumie, że nie było w tym wszystkim mojej winy i że to ona powinna mnie przepraszać, a nie ja ją. Odezwałbym się do niej, ale po czymś takim co mi powiedziała, to będzie wyglądać wręcz komicznie, tak jakbym się płaszczył na siłę. Przecież nie będę udawał winnego. Sam już nie wiem, im dłużej to trwa, tym szanse na uratowanie tego związku maleją.
gareth1982 pisze:Cinnamon pisze:cos Ci powiem Gareth, nie doczekasz sie najprawdopodobniej... Ona sie nie kieruje w tej chwili rozsadkiem tylko kobieca duma i zapewniam Cie, ze czeka, az to Ty zrobisz pierwszy krok... a im dluzej go nie robisz, tym bardziej ona sie blokuje na Wasz zwiazek i tym trudniej bedzie Wam do siebie wrocic... chcesz z nia byc to walcz o nia <browar>
rzecz jasna moge sie mylic <aniolek2>
Pewnie masz rację, tylko cholera dlaczego to ja mam zawsze robić ten pierwszy krok? Dlaczego ona ze swoją dumą nie zrozumie, że nie było w tym wszystkim mojej winy i że to ona powinna mnie przepraszać, a nie ja ją. Odezwałbym się do niej, ale po czymś takim co mi powiedziała, to będzie wyglądać wręcz komicznie, tak jakbym się płaszczył na siłę. Przecież nie będę udawał winnego. Sam już nie wiem, im dłużej to trwa, tym szanse na uratowanie tego związku maleją.
sama nie wiem co bym zrobila na twoim miejscu jakbym uslyszła takie słowa....
Tak czy siak glupio sie rozstawać na stopie wojennej po takim czasie jaki byliście ze soba , wydaje mi sie ze chociaz powinniście sobie wyjaśnic pare rzeczy by potem sie nie znienawidzić...
you touch me
in special places...
in special places...
gareth1982 pisze:Pewnie masz rację, tylko cholera dlaczego to ja mam zawsze robić ten pierwszy krok? Dlaczego ona ze swoją dumą nie zrozumie, że nie było w tym wszystkim mojej winy i że to ona powinna mnie przepraszać, a nie ja ją. Odezwałbym się do niej, ale po czymś takim co mi powiedziała, to będzie wyglądać wręcz komicznie, tak jakbym się płaszczył na siłę. Przecież nie będę udawał winnego. Sam już nie wiem, im dłużej to trwa, tym szanse na uratowanie tego związku maleją.
<browar> Ja bym się nie odzywał i miał w dupie ta jej dume. Zobaczymy co jej przyjdzie z tej dumy jak ty sobie znajdziesz kogos innego a ona zrozumie że Cię kochała i straciła. Jezeli na prawdę jej zalezy to sie odezwie.
Cały czas tu piszecie o kobiecej dumie ... a co z naszą dumą ... ja bym w Twojej sytuacji Thomas w ogóle nie zaczynał tematu o ponownym zejściu sie ... jak ona chce wrócić to niech sie teraz ona stara ... pamiętaj o swój wizerunek należy dbać przede wszystkim przed sobą ... jednak w takim przypadku raczej sie nie zejdziecie ale ona może bedzie żałować (SATYSFAKCJA <jasne>) ... wszystko zależy od tego jak bardzo ci na niej zależy ... sam musisz zadecydować ... ja bym czekał na jej ruch a jak go nie bedzie ... zapomnij o niej ...
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2005, 14:24 przez Tępoblady, łącznie zmieniany 2 razy.
Friendship, trust, honor
what else do we have
without this ...
we are no more than beasts
what else do we have
without this ...
we are no more than beasts
Tępoblady pisze:Cały czas tu piszecie o kobiecej dumie ... a co z naszą dumą ...
<browar> Widocznie niektóre panie tutaj uważaja że kobieca duma ważniejsza od męskiej gareth trzymaj fason Moze jak dziewczyna poczuje jak to jest przyznać się do winy i próbowac odzyskać ukochanego to może nie będzie później odpierdalała trakich numerów.
gargul pisze:Tępoblady pisze:Cały czas tu piszecie o kobiecej dumie ... a co z naszą dumą ...
<browar> Widocznie niektóre panie tutaj uważaja że kobieca duma ważniejsza od męskiej gareth trzymaj fason Moze jak dziewczyna poczuje jak to jest przyznać się do winy i próbowac odzyskać ukochanego to może nie będzie później odpierdalała trakich numerów.
ej nikt nie mówi ze meska duma jest mniej wazna od kobiecej.
Ale zawsze sie musi znalesc ktos kto wyciągnie pierwsszy reke, jelsi komus na kims zalezy to nie bedzie patrzał na to czy wypada czy nie...
Thomas moim zdaniem nie straci swojej dumy jesli sie odezwie do dziewczyny bo ona to zrobiła pierwsza on tylko to "pociągnie" dalej..
W dużp gorszej sytuacji jest gareth bo dziewczyna rzeczywiście zachowała sie dziwnie i do tego sie nie oddzywa,ale jeśli nie hcce sie rozstawać w złosci to ktos musi zrobić krok zeby chociaz sobie wyjaśnić;..
you touch me
in special places...
in special places...
sophie pisze:lollirot pisze:nie ma to, jak zrywać przez telefon
No
Choc i tak lepiej, ze podczas rozmowy, a nie smsem...
zawsze mogła mu zostawić wiadomość na gg jak go nie było ;PP
jak to jest... dupy dać się nie boi, a porozmawiac tak
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2005, 14:36 przez lollirot, łącznie zmieniany 1 raz.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
mikaaa pisze:Ale zawsze sie musi znalesc ktos kto wyciągnie pierwsszy reke, jelsi komus na kims zalezy to nie bedzie patrzał na to czy wypada czy nie...
niech ręke wyciąga ten co zawinił ... trzeba sie umieć przyznać do błędu
Friendship, trust, honor
what else do we have
without this ...
we are no more than beasts
what else do we have
without this ...
we are no more than beasts
Tępoblady pisze:mikaaa pisze:Ale zawsze sie musi znalesc ktos kto wyciągnie pierwsszy reke, jelsi komus na kims zalezy to nie bedzie patrzał na to czy wypada czy nie...
niech ręke wyciąga ten co zawinił ... trzeba sie umieć przyznać do błędu
to fakt , może ona to odebrac jak przyznanie sie do winy.Ale muso znalesc sie ktoś mądrzejszuy by chociaz wyjaśnić by sie poźniej nie nawidzili i nie udawali ze sie nie znają na ulicy....
you touch me
in special places...
in special places...
mikaaa pisze:to fakt , może ona to odebrac jak przyznanie sie do winy.Ale muso znalesc sie ktoś mądrzejszuy by chociaz wyjaśnić by sie poźniej nie nawidzili i nie udawali ze sie nie znają na ulicy....
powiedział ze nie chce by udawali że sie nie znają ... i wystarczy ... teraz powinien traktować ją jak najzwyklejszą koleżanka ... a ona niech żałuje BUAHAHAHAHA
Friendship, trust, honor
what else do we have
without this ...
we are no more than beasts
what else do we have
without this ...
we are no more than beasts
to fakt , może ona to odebrac jak przyznanie sie do winy.Ale muso znalesc sie ktoś mądrzejszuy by chociaz wyjaśnić by sie poźniej nie nawidzili i nie udawali ze sie nie znają na ulicy....
Ale czy to jest takie istotne? Ona powiedziała że go nienawidzi... Wiesz jezeli osoba która kocham powiedziałaby mi cos takiego to jezeli jej na tym nie zalezy to wtedy to czy będziemy sobie mówili cześć na ulicy czy się tez wyminiemy bez słowa nie miałoby dla mnie znaczenia.
lollirot pisze:jak to jest... dupy dać się nie boi, a porozmawiac tak
To w sumie nie jest takie dziwne, jesli komunikacja w zwiazku nie byla zbyt dobra. Sporo par, choc niby jest szczesliwa, nie potrafi tak naprawde ze soba rozmawiac. A przy zerwaniu zatyka i nie sa w stanie powiedziec prosto w oczy. Niestety...
Ps. Ze mna kiedys taki jeden *** zerwal smsem. I nawet nie napisal, ze to koniec, tylko, ze nie moze isc ze mna na impreze (na ktora duzo wczesniej sie razem ustawilismy) i potem juz sie nie odezwal. No ale, to nie byl tak naprawde zwiazek, wiec szybko mi przeszlo.
-
- Bywalec
- Posty: 56
- Rejestracja: 26 lip 2005, 13:53
- Skąd: Polska
- Płeć:
mikaaa pisze:ej nikt nie mówi ze meska duma jest mniej wazna od kobiecej.
Ale zawsze sie musi znalesc ktos kto wyciągnie pierwsszy reke, jelsi komus na kims zalezy to nie bedzie patrzał na to czy wypada czy nie...
Thomas moim zdaniem nie straci swojej dumy jesli sie odezwie do dziewczyny bo ona to zrobiła pierwsza on tylko to "pociągnie" dalej..
W dużp gorszej sytuacji jest gareth bo dziewczyna rzeczywiście zachowała sie dziwnie i do tego sie nie oddzywa,ale jeśli nie hcce sie rozstawać w złosci to ktos musi zrobić krok zeby chociaz sobie wyjaśnić;..
No właśnie, ja jestem w gorszej sytuacji, bo musiałbym się tłumaczyć z czegoś czego nie zrobilem. Z drugiej strony nie chciałbym żeby ten koniec miał nastąpić w taki sposób, bo to przecież nienormalne. Jestem teraz zawieszony, poczekam jeszcze na pewno do jutra i podejmę decyzję co dalej.
gargul pisze:Ja bym się nie odzywał i miał w dupie ta jej dume. Zobaczymy co jej przyjdzie z tej dumy jak ty sobie znajdziesz kogos innego a ona zrozumie że Cię kochała i straciła. Jezeli na prawdę jej zalezy to sie odezwie.
Zgadzam sie.
gareth1982, nie dzwon,nie kontaktuj sie. Jesli na prawde cos do Ciebie czuje, to sie w koncu odezwie. Nie plaszcz sie. Jesli Ty zadzwonisz, i wrocicie do siebie z Twojej inicjatywy, to dopiero kobita bedzie widziec,ze ma Cie w garsci. Ona wrzeczy po Tobie, mowi,ze juz Cie nie kocha, baa , gorzej, nawet Cie nienawidzi. A Ty chcesz jeszcze do niej pierwszy wyciagac reke
A co do Thomasa, to podejrzewam,ze ona za Toba teskni, a ten telefon w nocy to na pewno tylko taka sciema .
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
gareth1982, nie sądze, ze to naormale , ale uwazam, ze "do przejsćia". Sama tam miałam. I wcale w tym,że na CIebie wrzeszczy nie musi chodzić o Twoją osobę czy Wasza relację. Mogą w dziewczynie najróżniaste frustracje siedzieć o których Ty dostajesz tylko sygnały w postaci kłótni czy histerii.
Zdarzało sie,że mowiłam ,że siedzimy do tej i do tej i koniec. Szłam bo mu zalezało a nie że chciałam. A tu zonk, porzedłużało się, dobra mina do złej gry, tylko wyjście i ***********.
gareth1982, nie wąz się kontakltować!!Zrozum,ze jeśli jeszcze rzaz to zrobisz to nawet jesli się pogodzicie to ten związek bardzo szybciutko się rozleci. Poza tym to w tej chwili jest proba. Które sie pierwsze złamie. I na mój rozum jesli poczekasz to się doczekasz.
A Ty drugi to w ogóle skąd wziąłeś kobietę?Z przedszkola?Bo sorry nie zrywa się przez telefon, bo sie boi konfrontacji. I nie robi sie tego, zeby po 2 dniach dzwonic. Następnym razem odbierz i się spytaj "Po co dzwonisz?Jestem zajęty". I tyle. Odetnij ten kontakt. Niech poczuje,że masz ja w dupie. Moze wtedy po rozum do głowy pójdzie.
Yasmine pisze:nie chcialas siedziec na imprezie, nie chcialas sobie wypic, nie chcialas sie sexic ?
Zdarzało sie,że mowiłam ,że siedzimy do tej i do tej i koniec. Szłam bo mu zalezało a nie że chciałam. A tu zonk, porzedłużało się, dobra mina do złej gry, tylko wyjście i ***********.
gareth1982, nie wąz się kontakltować!!Zrozum,ze jeśli jeszcze rzaz to zrobisz to nawet jesli się pogodzicie to ten związek bardzo szybciutko się rozleci. Poza tym to w tej chwili jest proba. Które sie pierwsze złamie. I na mój rozum jesli poczekasz to się doczekasz.
A Ty drugi to w ogóle skąd wziąłeś kobietę?Z przedszkola?Bo sorry nie zrywa się przez telefon, bo sie boi konfrontacji. I nie robi sie tego, zeby po 2 dniach dzwonic. Następnym razem odbierz i się spytaj "Po co dzwonisz?Jestem zajęty". I tyle. Odetnij ten kontakt. Niech poczuje,że masz ja w dupie. Moze wtedy po rozum do głowy pójdzie.
moon pisze:Następnym razem odbierz i się spytaj "Po co dzwonisz?Jestem zajęty". I tyle. Odetnij ten kontakt. Niech poczuje,że masz ja w dupie. Moze wtedy po rozum do głowy pójdzie.
Dokładnie <browar> Niech sobie nie myśli że da znak zycia a ty już masz nogi z galarety i już myślisz tylko o niej. Niech zrozumie że to ona odeszła i że ty musisz sobie jakoś to życie ułożyć teraz bez niej (akurat w twojej sytuacji to oczywiście taki blef ). Jak rozegrasz to realistycznie to się przestraszy ze straciła miejsce w twoim życiu na własne życzenie i teraz to ona się musi postarać.
Yasmine pisze:Nie plaszcz sie. Jesli Ty zadzwonisz, i wrocicie do siebie z Twojej inicjatywy, to dopiero kobita bedzie widziec,ze ma Cie w garsci
<browar>
w ogóle nawet nie powinieneś dać po sobie poznać że ci zależy ... niech sie pomęczy a i przy okazji nauczy żeby nie robić afery nast. razem ... a jak nie da znaku to odpuść ... laska nie ciebie warta ... ty wydajesz sie w porządku ... ona poj*****
Friendship, trust, honor
what else do we have
without this ...
we are no more than beasts
what else do we have
without this ...
we are no more than beasts
-
- Bywalec
- Posty: 56
- Rejestracja: 26 lip 2005, 13:53
- Skąd: Polska
- Płeć:
Tępoblady pisze: w ogóle nawet nie powinieneś dać po sobie poznać że ci zależy ... niech sie pomęczy a i przy okazji nauczy żeby nie robić afery nast. razem ... a jak nie da znaku to odpuść ... laska nie ciebie warta ... ty wydajesz sie w porządku ... ona poj*****
No i właśnie tego się obawiam - że się nie odezwie i jeśli tak pozostanie, to jeszcze długo będzie mnie gryzło sumienie, że można było to rozegrać w inny sposób. Bo ile można w sumie czekać, żeby uznać, że to już naprawdę koniec. 5 dni, 10, 15? Najgorsze jest to, że znam tą dziewczynę na tyle, żeby stwierdzić, że wtedy to było nieracjonalne zachowanie pod wpływem emocji i gdy tylko odezwałbym się jako pierwszy, to pewnie jakoś udałoby się to naprawić. Ale jednak się nie mogę, bo wiem, że wyjdzie na moją niekorzyść. Prawdę mówiąc to liczyłem, że ona po 2-3 dniach 'pęknie' i da znać, ale widać pomyliłem się i sytuacja trochę wymyka się spod kontroli. Naprawdę dawno nie miałem podobnego dylematu. No nic, nie będę się żalił, trzeba jeszcze poczekać
Ale jak histeryczka to i tak byś nie miał z nią życia ... spójrz na to z innej strony ... inny sie bedzie z nią męczył ... jednak widze że ci na niej zależy i to bardzo ... moje rady mogą ci nie przypaść zbyt do gustu bo dla mnie od uczuć do innych osób jest ważniejsza osobista satysfakcja i ta moja cholerna duma ... ciężko jest dawać komuś rady nie będać ani chwili w jego skórze ... chyba rzeczywiście musisz sam zadecydować ... <3m_się> kibicuje ci
Friendship, trust, honor
what else do we have
without this ...
we are no more than beasts
what else do we have
without this ...
we are no more than beasts
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
-
- Bywalec
- Posty: 56
- Rejestracja: 26 lip 2005, 13:53
- Skąd: Polska
- Płeć:
Słuchajcie, odezwała się do mnie dzisiaj. Najpierw sms-em, potem zadzwoniła. Powiedziała, że chce się spotkać i pogadać. Umówiliśmy się na sobotę, bo teraz przebywa u rodziny poza miastem. Ciekawe co z tego wyniknie Najważniejsze, że ja nie uległem i nawet jeśli po tym spotkaniu wyjdzie, że to faktycznie koniec, to nie będę miał absolutnie pretensji do siebie.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 93 gości