Alkoholizm...
Moderator: modTeam
Alkoholizm...
Pomóżcie, od 4 miesięcy jestem z chłopakiem, kochamy się mamy wspólne plany itd. Zawsze pił, tzn szliśmy do pubu i wypił np 2 góra 3 piwa, jednak od 4 dni pił tak że nie mogłam go poznać. Wczoraj o tym rozmawialiśmy, powiedział że jest alkoholikiem, że nie może ze mną być bo nie chce zepsuć mi życia, mam dopiero 18 lat... Chce z nim być i dalej jesteśmy razem, chce mu pomóci wiem że nam się uda, może to intuicja a może naiwność... Co mam zrobić? Za bardzo go kocham żeby go zostawić z tego powodu i bardzo chce mu pomóc...
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez broken18, łącznie zmieniany 1 raz.
- artek17krk
- Bywalec
- Posty: 56
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 15:38
- Skąd: z Polski :)
- Płeć:
guli pisze:Zagryź zęby, przecierp to i rzuć go w cholerę. Alkoholizm jest NIEULECZALNY!!
Uleczalny, sam widzialem to na przykladzie mojego znajomego ... hmm nie wiem co mozesz zrobic, mozesz go ttylko wspierac ale on sam musi sobie chcieć pomoc.
broken18 pisze:powiedział że jest alkoholikiem
Dobrze ze sam zdaje sobie z teog sprawe...
I'll be here... Why? I'll be 'waiting'... here... For what? I'll be waiting... for you... so if you come here, you'll find me... I promise...
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
guli pisze:Zagryź zęby, przecierp to i rzuć go w cholerę. Alkoholizm jest NIEULECZALNY!!
Zgadzam sie!! Alkoholizm jest nieuleczalny, Alkkoholikiem jest sie pozniej cale zycie niezaleznie od tego czy sie jest w stanie powstrzymac od picia czy nie. <Ok>
Ale nie rzucaj go broken jesli go kochasz. Porozmawiaj z nim naprawde powaznie, moze zwroc sie do jego rodzicow, jesli masz z nimi dobry kontakt. Ale nie staraj sie stawiac mu ultimatum, nie graj na jego uczuciach. Jesli ma wokol siebie rozsadne i kochajace osoby, to mozecie mu pomoc. Badz dla niego cierpliwa, ale nie daj sie poniewierac <o nie> nie daj zrobic sobie krzywdy. Jesli stwierdzisz ze nie dajesz rady, poddaj sie, bo na dluzsza mete stracisz mlodosc u boku nalogowca. Mysle ze Twoj facet jest za mlody by pojac problem i potrzebuje bodzca i motoru by ktos naprowadzil go na dobra droge. NIe odbieraj tego jako kazanie i strofowanie, a raczej rade od kogos kto przez to przeszedl. Uprawialam "ostry clubing" przez dlugie 4 lata i towarzyszyly mi pryz tym rozmaite uzywki, glownie alkohol. Tracilam mezczyzn, przyjaciol, odwracaly sie ode mnie kolezanki. Pomogla mi mamusia i siostra, ale zeby dostac od nich pomoc musialam zrozumiec ze mam naprawde spory problem, wczesniej nie chcialam o tym sluchac ze cos jest ze mna nie tak. I wiedz jedno, ze alkoholizm lub inny nalog nie zalezy od ilosci zazywania. To nie istotne ile dziennie wypija , czy tez robi to raz w tygodniu do upadlego. Nalog polega na tym ze na "spozycie" czeka sie jak "dziecko na gwiazdke", nie mozna doczekac sie dnia kiedy wyrwe sie z domu i dorwe do piwska lub wodki, na sama mysl czuje sie pewnego rodzaju ekstaze. I przede wszystkim problem jest wtedy, kiedy ma wplyw on na osoby wokol.
Pozdrawiam i Powodzenia
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Wiem, że jest uleczalny, tzn wiem że alkoholikiem jest sie do końca życia ale można nie pić, on zdaje sobie z tego sprawe, ale wie że sam sobie nie pomoże, a ja nie moge go zostawić, bardzo go kocham i wiem że pogrążyłby się w to jeszcze gorzej gdybyśmy nie byli razem... Ale jak mu pomóc? Narazie czuje że mam siły że damy razem rade, ale co jeśli siły się wyczerpią?
Nigdy nie zrobił mi krzywdy, a toże powiedział o kilka słów za dużo mogę zrozumieć, wiem jak sama się zachowuje jak czasm wypije, zresztą każdy tak ma, on dobrze wie że kiedyś chłopak mnie pobił i wiem że on nic mi takiego nie zrobi. Wczoraj długo o tym rozmawialiśmy i wie że jest alkoholikiem, wieże ma problem i że sam sobie nie poradzi, chce to zmienić, nie chce pić, wim że tyle razy próboiwał, wchodząc do pubu zamówić cole, sok, cokolwiek, a zawsze zamawiał piwo... Wie że to jestchoroba, naprawde chcemu pomóc...
Nigdy nie zrobił mi krzywdy, a toże powiedział o kilka słów za dużo mogę zrozumieć, wiem jak sama się zachowuje jak czasm wypije, zresztą każdy tak ma, on dobrze wie że kiedyś chłopak mnie pobił i wiem że on nic mi takiego nie zrobi. Wczoraj długo o tym rozmawialiśmy i wie że jest alkoholikiem, wieże ma problem i że sam sobie nie poradzi, chce to zmienić, nie chce pić, wim że tyle razy próboiwał, wchodząc do pubu zamówić cole, sok, cokolwiek, a zawsze zamawiał piwo... Wie że to jestchoroba, naprawde chcemu pomóc...
Ostatnio zmieniony 17 wrz 2005, 13:00 przez broken18, łącznie zmieniany 1 raz.
- artek17krk
- Bywalec
- Posty: 56
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 15:38
- Skąd: z Polski :)
- Płeć:
Wstreciucha pisze:I wiedz jedno, ze alkoholizm lub inny nalog nie zalezy od ilosci zazywania. To nie istotne ile dziennie wypija , czy tez robi to raz w tygodniu do upadlego. Nalog polega na tym ze na "spozycie" czeka sie jak "dziecko na gwiazdke", nie mozna doczekac sie dnia kiedy wyrwe sie z domu i dorwe do piwska lub wodki, na sama mysl czuje sie pewnego rodzaju ekstaze
Zgadzam się ale jesli juz sam stwierdzil ze jest alkocholikiem to jest chyba dla niego nadzieja
I'll be here... Why? I'll be 'waiting'... here... For what? I'll be waiting... for you... so if you come here, you'll find me... I promise...
- artek17krk
- Bywalec
- Posty: 56
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 15:38
- Skąd: z Polski :)
- Płeć:
Kiedy byś się naprawde zakochał nie zorientowałbyś się szybko, a przynajmniej wszystkie Twoje domysły wzięły by w łeb, bo pomyślałbyś że ubarwiasz, że niepotrzebnie się martwisz, pytałam go o to i właśnieto zawsze słyszałam, że nic sie nie dzieje, że ma taką pracę, pracuje z idiotami po 14 godzin to musi wypić piwo po pracy... Aż do wczoraj, coś pękło...
Alkoholizm jest nieuleczalny, Alkkoholikiem jest sie pozniej cale zycie niezaleznie od tego czy sie jest w stanie powstrzymac od picia czy nie.
Może byc tez taka sytuacja, że nie bedzie pił, bedzie wszystko ladnie, ale tak naprawde ciągoty do alkoholu nie da sie wykorzenić.
Facet sie nie zmieni. Tyle...
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Mnie dziewczyna zostawila myslac ze jestem alkoholikiem, choc nim nie jestem, a dlatego ze w ciagu pol roku upilem sie 4 razy z kumplami, a to ze mi odwala jak wypije to juz inna sprawa. Bala sie ze bede ja bil (bo miala takiego delikwenta) i ja musialem cierpiec przez bledy innych, bo na kobiete nigdy reki nie podnioslem a tego goscia bym zajebał. Byc moze dlatego w innych topicach sie wyklocam o alkohol, bo mam teraz jakis uraz.
Ostatnio zmieniony 17 wrz 2005, 13:30 przez TFA, łącznie zmieniany 1 raz.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
najwazniejsze ze on jest swiadomy tego ze ma problem. Jezeli chce zerwac z nalogiem to macie szanse ale jesli nie... W kazdym razie powinien sie zglosic do jakiejs poradni, zaczac chodzic na spotkania, terapie cokolwiek co moglo by mu pomoc w rzuceniu nalogu. A Ty mozesz chodzic z nim, wspierac go.
Moze obraca sie w jakims "nieciekawym" towarzystwie? Np. takim ktore bez piwa nie wyopbraza sobie imprezki?
Moze obraca sie w jakims "nieciekawym" towarzystwie? Np. takim ktore bez piwa nie wyopbraza sobie imprezki?
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
To wlasnie niedobrze jak kazda porazke i niepowodzenie "leczy" alkoholem, pomysl o przyszlosci !, a wiadomo ze potem moga pojawic sie rozne i gorsze problemy, wieksze niz takie, ze w pracy poszlo cos nie tak. Ja np. rozumiem moja kobiete ze mnie zostawila, zadne tlumaczenia tu nie pomogly, po prostu przejechala sie juz wczesniej i nie chciala drugi raz przez to przechodzic (mimo ze taki nie jestem) no ale na slowo raczej ciezko uwierzyc po kilku niewykorzystanych szansach i zlamanych obietnicach. Teraz zyje z poczuciem winy, no ale co, trzeba jakos z tym zyc i normalnie funkcjonowac.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
przede wszystkim, chocby bardzo chcial, sam sobie z tym nie poradzi. alkoholizm WYMAGA pomocy specjalisty i to bezwarunkowo. ale w terapie zaangazowana jest cala najblizsza rodzina, wtedy to ma najwiekszy sens, wiec jesli zdecydowalibyscie sie siegnac po fachowa pomoc - trzeba powiadomic o problemie jego rodzicow.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
- Krzych(TenTyp)
- Weteran
- Posty: 1848
- Rejestracja: 25 lis 2004, 12:51
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
broken18 pisze:a toże powiedział o kilka słów za dużo mogę zrozumieć, wiem jak sama się zachowuje jak czasm wypije,
NIe usprawiedliwiaj go , slowa rania bez wzgledu na to czy Jego stan wskazuje na spozycie, dasz soba poniewierac teraz, to nie oczekuj szacunku na dalszej drodze.
broken18 pisze:Pije bo ktoś go zdenerwował w pracy, bo w domu coś poszło nie tak itd
Typowe. Topi smutki , problemy i niepowodzenia w alkoholu <boje_sie> slaby i tyle.
Reszta jw. w moim poscie.
lollirot pisze:alkoholizm WYMAGA pomocy specjalisty
<Ok>
Aczkolwiek ludzie potrafia pozbierac sie sami gdy ich zyciem cos mocno wstrzasnie. To akurat znam z autopsji .
Pozdrawiam
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
- Krzych(TenTyp)
- Weteran
- Posty: 1848
- Rejestracja: 25 lis 2004, 12:51
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
Wstreciucha pisze:Aczkolwiek ludzie potrafia pozbierac sie sami gdy ich zyciem cos mocno wstrzasnie. To akurat znam z autopsji .
Pozdrawiam
Bull Shit
Jak ktoś jest na tyle silny zeby samemu sprubować żucić to reszta mu pomoże. Wesprze.
Wystarczy chcieć... Chcieć to móc
H, man runs over a woman in his car, whos fault is?
Well...
Why is the man...
Driveing in the kitchen ?
Well...
Why is the man...
Driveing in the kitchen ?
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Mój kolega nawet mogę powiedzieć że jeden z lepszych jest alkoholikiem....sam tak o sobie mówi...pije codziennie tak po dwa trzy czasami cztery piwa a jego drugim domem jest pub zresztą bardzo miłe miejsce...wiele razy sama z nim tam byłam i często z nim gadałam na ten temat że niszczy sobie życie i oczywiscie zdrowie ... i choć jest niesamowity i mam do niego słabość nawet mi się podoba nie związałabym się z nim bo wiem że dla niego jest jednak najważniejsza zabawa ...i choć sam powtarza że jak się ożeni to przestanie pic sądze że to nie realne...też nie wiem jak mu pomóc zresztą jego przyjaciel tez mówi że nie wie co z nim zrobic ...jedno wiem jak chce pogadać zawsze jestem <aniolek2> ale niestety to nie rozwiązuje problemu
a taki fajny chłopak

Prawdziwego mężczyznę poznajemy po tym, jak kończy, nie jak zaczyna....
a moim zdaniem realne, i znam to z autopsji. Przez jakies dwa lata yłem jak ten Twoj kolega, 2-3 piwa na dzien, dzien w dzienanitka24 pisze:pije codziennie tak po dwa trzy czasami cztery piwa a jego drugim domem jest pub zresztą bardzo miłe miejsce...wiele razy sama z nim tam byłam i często z nim gadałam na ten temat że niszczy sobie życie i oczywiscie zdrowie ... i choć jest niesamowity i mam do niego słabość nawet mi się podoba nie związałabym się z nim bo wiem że dla niego jest jednak najważniejsza zabawa ...i choć sam powtarza że jak się ożeni to przestanie pic sądze że to nie realne...

DokladnieKrzych(TenTyp) pisze:Wystarczy chcieć... Chcieć to móc
A z drugiej strony uważacie że wypicie codziennie piwa czy dwóch to alkoholizm ? Bo moim zdaniem alkoholizm to co innego
Cuda się zdarzają. Co potwierdzi każdy programista
pozdrawiam
pozdrawiam
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 177 gości