Małzeństwo.
Moderator: modTeam
Małzeństwo.
Kiedy zaczeliście myśleć o małżeństwie?
Czy spotykając sie z obecna osobą myślicie o niej w kategoriach przyszłego wspołmałrzonka.
Czy spotykając sie z obecna osobą myślicie o niej w kategoriach przyszłego wspołmałrzonka.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Małżonka? Hm, ja młoda jestem jeszcze, ale uwazam, ze bez sensu jest byc z kims, o kim mysle, ze to zwiazek "na teraz", a nie "na zawsze". W moim partnerze widze to, co sobie wymarzyłam. Dla mnie on jest idealem, mimo, ze go znam z bardzo roznych stron. Chciałabym bardzo byc z nim na zawsze. chcialabym bysmy sie pobrali - ale to kiedys, za pare lat.
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
mariusz pisze:Czy spotykając sie z obecna osobą myślicie o niej w kategoriach przyszłego wspołmałrzonka.
Tak, ale z dystansem. Nie wiem co bedzie jutro, za miesiac, za pol roku, za rok..., wiec wole nie nastawiac sie zbytnio, ze Ona bedzie Ta ostatnia, chociaz bardzo bym chcial. Chodzi mi o to, ze gdybym nastawial sie, ze moja dziewczyna jest Ta na cale zycie, a nasz zwiazek rozpadl by sie, to "spadal bym" z o wiele wiekszej wysokosci. Jest to w pewnym sensie moja obrona przed cierpieniem, ktore przeciez moze nastapic, a ja jestem tego swiadomy. Trzeba miec ta swiadomosc, ze nie wszystko uklada sie tak jak bysmy tego chcieli.
Dzis wiem, ze oboje na siebie patrzymy tak samo, ale przez te pare lat, zanim doszlo by do ewentualnego slubu, moze wydarzyc sie wszystko.
mariusz pisze:Kiedy zaczeliście myśleć o małżeństwie?
jakieś 3 miesiące od początku "chodzenia" - nawiasem -jakie to głupie słowo =)
mariusz pisze:Czy spotykając sie z obecna osobą myślicie o niej w kategoriach przyszłego wspołmałrzonka.
tak
- planujemy go. moja mama już mówi na niego "zięć"
- może to wynik moich osobistych przeżyć (pozwolicie że się nie będę wynurzać) które prą mnie do jak najszybszej stabilizacji i tez wiek mojego miłego jest wiekiem planowania ślubu...
[ Dodano: 2005-07-31, 23:14 ]
gosia pisze:Hm, ja młoda jestem jeszcze, ale uwazam, ze bez sensu jest byc z kims, o kim mysle, ze to zwiazek "na teraz", a nie "na zawsze
<brawo1> zawsze wychodziłam z tego zalożenia nawet jeszcze w szkole - dlatego zwano mnie "wybredną" =)
...południowy temperament w północnym klimacie...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Kiedy zaczeliście myśleć o małżeństwie?
Jak byłam mała
A tak na serio to przez wiele lat żyłam w poczuciu, ze ślubu mojego nie bedzie nigdy, ze ja go nie chcę i już, ze mi to do niczego nie potrzebne. I tak było praktycznie ze wszystkimi facetami do Kurka.
Przy nim zaczęłam myślec w kategoriach małżeńskich.
Nawet chciałam się z nim w tym roku zaręczać <rofl3>
[quote]gosia napisał/a:
Hm, ja młoda jestem jeszcze, ale uwazam, ze bez sensu jest byc z kims, o kim mysle, ze to zwiazek "na teraz", a nie "na zawsze
zawsze wychodziłam z tego zalożenia nawet jeszcze w szkole - dlatego zwano mnie "wybredną"
quote]
ja stety - niestety nie zawsze.. ale widocznie trafiłam, na TEGO WSPANIAŁEGO , ktory zmienil moj dotad glupi tok myslenia i zmienil .. na lepsze
Para znajomych rok ode mnie starsza sie zreczyla w tym roku .. w ich wypadku glupota totalna, ale niewazne. Zalezy od pary, jesli umieja sie dogadac, sa zzyci, ale .. wybaczcie 19 lat to za malo na malzenstwo czy zareczyny...
Hm, ja młoda jestem jeszcze, ale uwazam, ze bez sensu jest byc z kims, o kim mysle, ze to zwiazek "na teraz", a nie "na zawsze
zawsze wychodziłam z tego zalożenia nawet jeszcze w szkole - dlatego zwano mnie "wybredną"
quote]
ja stety - niestety nie zawsze.. ale widocznie trafiłam, na TEGO WSPANIAŁEGO , ktory zmienil moj dotad glupi tok myslenia i zmienil .. na lepsze
Para znajomych rok ode mnie starsza sie zreczyla w tym roku .. w ich wypadku glupota totalna, ale niewazne. Zalezy od pary, jesli umieja sie dogadac, sa zzyci, ale .. wybaczcie 19 lat to za malo na malzenstwo czy zareczyny...
Ostatnio zmieniony 31 lip 2005, 23:26 przez Kamela12, łącznie zmieniany 1 raz.
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Dość szybko takie myśli przyszły do głowy.
Oboje pracujemy, utrzymujemy się sami, jest na razem dobrze.. Chy jest sens chodzić ze sobą w nieskończoność??
Chcemy zamieszkać ze sobą by lepiej sie poznać i sprawdzić czy na pewno jest ok. jeśli to się uda pewnie padną daty..
Zreszta chciałbym miec choć w życiu prywatnym odrobine stabilizacji, bo teraz stabilny mam tylko tatuaż a reszta to wielki "????????"
Oboje pracujemy, utrzymujemy się sami, jest na razem dobrze.. Chy jest sens chodzić ze sobą w nieskończoność??
Chcemy zamieszkać ze sobą by lepiej sie poznać i sprawdzić czy na pewno jest ok. jeśli to się uda pewnie padną daty..
Zreszta chciałbym miec choć w życiu prywatnym odrobine stabilizacji, bo teraz stabilny mam tylko tatuaż a reszta to wielki "????????"
....słodkich snów...
Ja po przeżyciach moich rodziców z kupnem mieszkania dla mojej siostry i jej narzeczonego nie jestem tak pewna co do wspolnego mieszkania. Oni sie rozstali a kupa kasy poszla w bloto. Ale fakt, że mieszkania chyba dla mnie zostalao Uwazam, że zareczyny to podstawa, jak nie slub do wspolnego mieszkania - kupno po polowie i jak cos to sprzadaz po polowie. Ale to po prostu wiem, bo przelismy z rodzicami cos takiego, ale roznie w zyciu moze byc, a czlowieka nigdy sie nie da poznac do konca. Przez 3,5 roku sie nie dalo nam poznac tamtego chlopaka i .. kupa kasy poszla sie pierdo***.
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
aniak pisze:gosia napisał/a:
Hm, ja młoda jestem jeszcze, ale uwazam, ze bez sensu jest byc z kims, o kim mysle, ze to zwiazek "na teraz", a nie "na zawsze
BRAWO!!! zawsze wychodziłam z tego zalożenia nawet jeszcze w szkole - dlatego zwano mnie "wybredną" Usmiech
Ja tez tak mam.
gosia pisze:Przez 3,5 roku sie nie dalo nam poznac tamtego chlopaka i .. kupa kasy poszla sie pierdo***
Taaa - albo ten chlopak przez 3,5 roku nie zdazyl poznac Twojej siostry.
gosia napisał/a:
Przez 3,5 roku sie nie dalo nam poznac tamtego chlopaka i .. kupa kasy poszla sie pierdo***
Taaa - albo ten chlopak przez 3,5 roku nie zdazyl poznac Twojej siostry.
Masz racje, nie zwalam na niego winy. Tylko, ze wyrolowal nas na sporo kasy...
rrq pisze:Mieszkanei można wynając nie trzeba kupować.
Masz racje, oni wynajeli, z tym, ze wlascis\ciel to przyjaciel rodziny - gwarantuje ,ze mozna tam mieszkac dopojki sie bedzie placiclo za wszystko. Ztym, ze na remont poszlo naprawde sporo kasy, bo wszytsko tam trzeba bylo zrobic.
rrq pisze:A zdania jestem, że wspólne interesy i wartości materialne ma sie po ślubie..
Z tym tez sie zgadzam, bo formalnsci badz co badz tez sa wazne.
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
gosia pisze:Cytat:
gosia napisał/a:
Przez 3,5 roku sie nie dalo nam poznac tamtego chlopaka i .. kupa kasy poszla sie pierdo***
Taaa - albo ten chlopak przez 3,5 roku nie zdazyl poznac Twojej siostry.
Masz racje, nie zwalam na niego winy. Tylko, ze wyrolowal nas na sporo kasy...
Jak Was wyrolowal? Okradl Was, wyniosl wszystko ze wspolnego mieszkania czy po prostu Twoja siostra i On do siebie nie pasowali, a dla Ciebie to, ze Twoi rodzice wydali na to mieszkanie duzo gotowki, jest wyrolowaniem na sporo kasy??
A apropo takich tematów jak kasa w małżeństwie jest jeden dokument INTERCYZA
w Polsce nie popularny ale na zachodzie powszechny, tylko spisując intercyze w dniu małżeństwa to tak jak by się do końca nie było pewnym czy wypali... Jedni mówią ze to dowód rozwagi i dorosłości inni że chorego materializmu i braku czystych uczuć i intencji..
Ja sam nie wiem co myśleć.. jednak bardziej skłąniam sie ku drugiej postawie
w Polsce nie popularny ale na zachodzie powszechny, tylko spisując intercyze w dniu małżeństwa to tak jak by się do końca nie było pewnym czy wypali... Jedni mówią ze to dowód rozwagi i dorosłości inni że chorego materializmu i braku czystych uczuć i intencji..
Ja sam nie wiem co myśleć.. jednak bardziej skłąniam sie ku drugiej postawie
....słodkich snów...
rrq pisze:w Polsce nie popularny ale na zachodzie powszechny, tylko spisując intercyze w dniu małżeństwa to tak jak by się do końca nie było pewnym czy wypali... Jedni mówią ze to dowód rozwagi i dorosłości inni że chorego materializmu i braku czystych uczuć i intencji..
Niezupełnie, w Polsce intercyzy też są często zawierane, tyle, że w kręgu osób które naprawdę mają się o co martwić. Przeciętny Kowalski, który ma starego escorta i mieszkanie spółdzielcze + 2000 pensji nie zawraca sobie tym głowy bo i po co??
gosia pisze:Przez 3,5 roku sie nie dalo nam poznac tamtego chlopaka i .. kupa kasy poszla sie pierdo***.
fireman pisze:Taaa - albo ten chlopak przez 3,5 roku nie zdazyl poznac Twojej siostry.
Wczoraj rozmawiałem z byłym małżeństwem. Facet wytłumacztył mi krótko: Panie, ona matkę to najchętniej nawet do łóżka by zabierała... Mozliwe, że Twoi rodzice inwestując w ich mieszkanie nabrali przekonania, że dzięki temu nabieraja prawa do wspódecydowania o ich związku... ale Ty wiesz lepiej, znasz sprawę bliżej.
A co do kasy, to wcale nie poszła w błoto, jeżeli wyremontowane mieszkanie zostało to przyda się Tobie
Grzeczne dziewczynki idą do nieba
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
gosia pisze:Zalezy od pary, jesli umieja sie dogadac, sa zzyci, ale .. wybaczcie 19 lat to za malo na malzenstwo czy zareczyny...
A to niby czemu? Nie ma jak myslec stereotypamii. =='
Dla kogos nawet 30 - 40 lat to bedzie za malo i jeszcze nie dojrzy do malzenstwa. A inny juz jako kilkunastolatek bedzie przewyzszal poziomem i odpowiedzialnosca tamtego.
Wszystko zalezy od osoby, jej charakteru, sposobu wychowania, warunkow w jakich przyszlo jej zyc. Granica powinien byc tu nie wiek, a stopien dojrzalosci. Jesli para jest przekonana, odpowiedzialnie mysli o zyciu i wszelkich konsekwencjach, zarowno materialnych i duchowych, to dlaczego nie mieliby wziac slubu?
Moj slub ma sie odbyc za rok. A jestem mloda, niewiele starsza od ciebie gosiu. I zareczyny byly wlasnie w takim mlodym wieku. I nigdy nie wydawalo mi sie to za wczesnie.
Podobnie moja starsza siostra. Zareczyla sie w wieku troche ponad 19, slub wziela gdy miala 22 lata, a teraz jest bardzo szczesliwa mamusia malutkiej Darii.
Kazdy ma swoj czas kiedy czuje sie gotow do podejmowania takich decyzji. U jednych jest to wczesniej, a u innych pozniej. I nie ma zadnej reguly okreslajacej wlasciwy do tego wiek.
złotooka kotka pisze:Jesli para jest przekonana, odpowiedzialnie mysli o zyciu i wszelkich konsekwencjach, zarowno materialnych i duchowych, to dlaczego nie mieliby wziac slubu?
Każdy nastolatek jest przekonany o swojej dorosłości i odpowiedzialności To fakt, że masz rację, młody wiek nie wyklucza dojrzałego podejścia do życia, jeśli chodzi o macierzyństwo to każdy ginekolog przyzna, że nastolatka jest do porodu najlepiej przygotowana fizycznie, jednak nie ma kto ocenić tej dojrzałości obiektywnie
złotooka kotka pisze:Podobnie moja starsza siostra. Zareczyla sie w wieku troche ponad 19, slub wziela gdy miala 22 lata, a teraz jest bardzo szczesliwa mamusia malutkiej Darii.
No wspominasz, że jest szczęśliwą mamusią, czy jednak jest szczęśliwą kobietą i żoną i czy jej mąż jest rownie szczęśliwy??
Grzeczne dziewczynki idą do nieba
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
Ale to, ze ktos bedzie starszy wcale nie znaczy, ze bedzie bardziej odpowiedzialny. Niektorzy kilkudziesieciolatkowie zachowuja sie jak glupie szczeniaki.
Wlasnie, zareczyny lub malzenstwo. Przeciez to nie musi sie od razu wiazac z dziecmi, prawda? Tez nie jestem zwolenniczka bardzo szybkiego rodzenia dzieci, do tego tez trzeba dojrzec, ale tez czekanie z pelnym zalozeniem rodziny w nieskonczonosc nie jest dla mnie zbyt wlasciwe. Do 30 - 35 chcialaby swoje dzieci urodzic.
A moja siostra... A i owszem jest szczesliwa rowniez w tych dziedzinach. A mala urodzila sie po kilu latach od slubu, wtedy gdy moja siostra skonczyla studia i popracowala troche.
W koncu czesto ludzie w tym wieku zaczynaja zyc po swojemu. Wlasne mieszkanie, studia w innym miescie itp. Jesli czuja sie do tego gotowi, to dlaczego nie mieliby robic tego wspolnie z ukochana osoba.
Jeszcze inna sytuacja jest wtedy gdy miedzy "narzeczonymi" wystepuje jakas roznica wieku (jak u mnie). Mimo, ze ja jestem jeszcze "mloda" to moj przyszly maz juz pracuje, przez co odpadaja nam tzw. klopoty materialne, ktore czesto wystepuja gdy oboje sa np. jeszcze studentami.
Co para to sytuacja. Co czlowiek to inna decyzja okazuje sie wlasciwa. Mnie po prostu denerwuje takie uogolnianie "bo X lat to za malo na cos tam". Dla jednego za malo, a dla innego w sam raz.
wybaczcie 19 lat to za malo na malzenstwo czy zareczyny...
Wlasnie, zareczyny lub malzenstwo. Przeciez to nie musi sie od razu wiazac z dziecmi, prawda? Tez nie jestem zwolenniczka bardzo szybkiego rodzenia dzieci, do tego tez trzeba dojrzec, ale tez czekanie z pelnym zalozeniem rodziny w nieskonczonosc nie jest dla mnie zbyt wlasciwe. Do 30 - 35 chcialaby swoje dzieci urodzic.
A moja siostra... A i owszem jest szczesliwa rowniez w tych dziedzinach. A mala urodzila sie po kilu latach od slubu, wtedy gdy moja siostra skonczyla studia i popracowala troche.
W koncu czesto ludzie w tym wieku zaczynaja zyc po swojemu. Wlasne mieszkanie, studia w innym miescie itp. Jesli czuja sie do tego gotowi, to dlaczego nie mieliby robic tego wspolnie z ukochana osoba.
Jeszcze inna sytuacja jest wtedy gdy miedzy "narzeczonymi" wystepuje jakas roznica wieku (jak u mnie). Mimo, ze ja jestem jeszcze "mloda" to moj przyszly maz juz pracuje, przez co odpadaja nam tzw. klopoty materialne, ktore czesto wystepuja gdy oboje sa np. jeszcze studentami.
Co para to sytuacja. Co czlowiek to inna decyzja okazuje sie wlasciwa. Mnie po prostu denerwuje takie uogolnianie "bo X lat to za malo na cos tam". Dla jednego za malo, a dla innego w sam raz.
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
W mojej opini jak się jest że sobą długo nie wiem ile bo to każdy zwiazek to co innego ale zaczołem dopiero myśleć o malrzeńswtoie jak jestem z obecną dziewczyną baaa ale do małżeńswa jeszcze daleko trzeba jeszcze się wiele nuczyć i przeżyć aby się angarzowac w coś takiego jak narazie jestem z dziewczyną nie wiem jak się ułoży ale mam nadzieje że bardzo dobrze
Mysiorek pisze:Intercyza to brak zaufania i... rozsądek
ufaj i kontroluj :diabel2:
Jeśli chodzi o wczesne małżeństwa, to jestem głeboko wdzięczna losowi, że nie wpakował mnie w jakąś kabałę z wcześniejszymi chłopcami z okresu lat 19-21. Nie wiem, na ile byłam dojrzała (czy też nie) ale z wiekiem i przemyśleniami zaczyna się inaczej wybierać partnerów. na szczęście- dzięki temu jest szansa na nie popełnianie tych samych pomyłek.
też uważam ze wiek tu nie ma tu znaczenia jęsli ktos czuje sie na tyle dorosły i tego chce to dlaczego nie??? Tyle ze teraz najczęściej na małżeństwo decyduja sie ludzie co raz później po prostu brak im środków na utrzymanie sie, dopiero sie kształca i jesli znajda prace to dopieor mysla w tym kierunku.Wielkie szczęscie maja ci ktozy wszytsko maja juz zapewnione ale to jest rzadkość. Głupstwem jest wiąznaie malżeństwa z dziećmi bo to nie musi być zaraz to samo... czy musza byc odrazu dzieci?? ja uwazma ze nie żee fajnie by było jak najdłużej cieszyć sie soba jako małżeństwem byc tylko we dwójke
you touch me
in special places...
in special places...
Mysiorek pisze:rrq pisze:INTERCYZA
Intercyza to brak zaufania i... rozsądek
Brak zaufania ??? nie zgadzam sie , choć w niektórych przypadkach moze i tak jest
Znajac jednak zycie ! gdybym sie teraz zenił ...spisał bym taką intercyze , mozna wtedy doskonale manipulować , tak jak i nami manipulują , a skarbowy nie mam czego zabrać ! w razie czego <aniolek2> <aniolek2> <aniolek2>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 69 gości