"kochanie, odpieprz się"
Moderator: modTeam
"kochanie, odpieprz się"
Zastanawia mnie jak to jest u Was z wzajemnym traktowaniem, odzywaniem się do siebie. Czy jest to na tyle "na luzie", żeby powiedzieć do ukochanej osoby bez ogródek "spieprzaj" itp.? Czy nigdy w ten sposób byście się do siebie nie odezwali, czy to w żartach, czy w przypływie zżerających nerwów?
Ja uważam, że tego typu odzywki są brakiem szacunku dla drugiej osoby. Nawet gdy nerwy mnie ponoszą, to rzadko coś takiego do głowy mi przyjdzie. W razie czego powstrzymuję się.
(Ps: mam nadzieję, że takiego tematu nie było, zresztą nie znalazłam w wyszukiwarce...)
Ja uważam, że tego typu odzywki są brakiem szacunku dla drugiej osoby. Nawet gdy nerwy mnie ponoszą, to rzadko coś takiego do głowy mi przyjdzie. W razie czego powstrzymuję się.
(Ps: mam nadzieję, że takiego tematu nie było, zresztą nie znalazłam w wyszukiwarce...)
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
jakos mi sie nie zdarzylo tak odezwac do swojego mezczyzny. Obojetnie jak by mnie wkurzyl - po prostu sobie (na razie) nie wyobrazam. Czasami w zartach zdarza sie jakies "spadaj" ale oboje wiemy ze to zart i zadne z nas nie wezmie tego na powaznie.
Strasznie mi sie nie podoba jak parka odzywa sie do siebie z przerywnikami na k.... i ch.. itp.
Strasznie mi sie nie podoba jak parka odzywa sie do siebie z przerywnikami na k.... i ch.. itp.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
gracja pisze:Czy zawsze najbliższych najłatwiej zmieszac z błotem?
Nie sądzę, bo ja mam wręcz odwrotnie
Co do tematu... Dziś wyprosiłam swojego mężczyznę za drzwi. Była drobna sprzeczka, ale o totalne głupstwo, do którego nie chciał się przyznać za nic. I, jak to on - porwał plecak i demonstacyjnie chciał wychodzić. Zatrzymuję go. Mówi mi "spadaj" (i wiem, że to żart), ale w pewnym momencie powiedział "spieprzaj" - co mnie zatkało, a po chwili nieźle rozsierdziło. Więc powiedziałam, że skoro ma się tak do mnie odzywać, to lepiej żeby poszedł do domu. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam... bo niby mówił, że nie powiedział tego z przekonaniem... tylko tak, żeby do mnie trafiło. Mimo wszystko jednak nie pozwolę tak do siebie mówić. Nawet w żartach... Po prostu nie uznaję tego.
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Elspeth pisze:Czasami w zartach zdarza sie jakies "spadaj"
Inne slowa nie maja prawa sie pojawic, gdyz uwazam, ze to oznaka braku szacunku. Nawet gdybym tak nie uwazal to bym ich nie uzywal, bo moja dziewczyna jest bardzo wrazliwa i strasznie by to przezyla jak bym do Niej tak powiedzial.
Slowa, ktore moga sie pojawic oprocz "spadaj" to "zaraz dam Ci kopa w tylek" - z usmiechem oczywiscie.
Ostatnio zmieniony 26 lip 2005, 20:39 przez Blade, łącznie zmieniany 1 raz.
- Krzych(TenTyp)
- Weteran
- Posty: 1848
- Rejestracja: 25 lis 2004, 12:51
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
ptaszek pisze:Była drobna sprzeczka, ale o totalne głupstwo, do którego nie chciał się przyznać za nic. I, jak to on - porwał plecak i demonstacyjnie chciał wychodzić.
Hhehehe u nas to czeste
ale jesli chodzi o odzywki to nie wyobrazam sobie : spierzaj, spier.dalaj, odpier** sie. To totalny brak szacunku.
Jak to charlie81, pisze
charlie81 pisze:"Spadaj" z usmiechem na ustach jest sympatyczne
-
- Bywalec
- Posty: 34
- Rejestracja: 24 lip 2005, 19:26
- Skąd: Belchatow
- Płeć:
- Krzych(TenTyp)
- Weteran
- Posty: 1848
- Rejestracja: 25 lis 2004, 12:51
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
U nas sie zdarza a czemu nie. Lubimy czasami sobie jakos milo przeklnac ale to w zartach zazwyczaj albo tak po prostu przyjemnie, nie ze zloscia. W stylu "A wpierdol bys nie chcial?" Nie ma w tym nic zlego jezeli nikomu to nie przeszkadza. W zasadzie tego za przeklenstwa nie uznajemy bo nie ma to na celu obrazic drugiej osoby a ubrawic wypowiedz.
W złosci chyba nie zdarzylo mi sie jakos mocno go przeklac. W jego obecnosci - owszem ale w stosunku do niego to nie.
W złosci chyba nie zdarzylo mi sie jakos mocno go przeklac. W jego obecnosci - owszem ale w stosunku do niego to nie.
Ja sporo przeklinam na forum
a i w zyciu sie zdarza. Natomiast nie uwazam ze powiedzenie do kochanej spieprzaj to brak szacunku
oczywiscie w odpowiedniej sytuacji jak sie b dobrze znamy i jest nam smiesznie. Co innego jesli chodzi o censored, tak to jest nieladne. Ale spieprzaj dzieciaku czy jakos cos tego typu delikatnie zdarza nam sie powiedziec a potem sie smiejemy bo to fajnie po prostu wygladalo w danej sytuacji i zaraz sie lapiemy i najczesciej zwracamy sobie uwage ze za duzo ktos sobie pozwolil
Raz moja napisala mi to censored jak myslala ze juz ja zostawilem i to mnie kurewsko zabolalo bo od razu ppomyslalem sobie ze zrobila jak te panny o ktorych mam swoje zdanie...
Ale to bylo nieporzumienie
Jednak zarty to zarty a na powaznie to sie tak nie mowi bo przeciez to nie jest fajne
Raz moja napisala mi to censored jak myslala ze juz ja zostawilem i to mnie kurewsko zabolalo bo od razu ppomyslalem sobie ze zrobila jak te panny o ktorych mam swoje zdanie...
Ale to bylo nieporzumienie
Jednak zarty to zarty a na powaznie to sie tak nie mowi bo przeciez to nie jest fajne
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
A ja np bardzo nie lubie jak ona przeklnie na cos jak np cos nie wychodzi, zawsze jej mowie ze chyba sie pomylila albo ze jej odpierdala
albo zeby tak przy mnie nie robila bo mnie to wkurza, nie pasuje mi do zadnej dziewczyny brzydkie slowo i nie nawidze jak ona tak mowi... no wlasnie jak na to reagowac? ja sie kontroluje przy niej znacznie bardziej niz nie przy niej bo tez nie chce zeby slyszala jak sobie przeklinam 
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Hyhy pisze:A ja np bardzo nie lubie jak ona przeklnie na cos jak np cos nie wychodzi, zawsze jej mowie ze chyba sie pomylila albo ze jej odpierdala albo zeby tak przy mnie nie robila bo mnie to wkurza, nie pasuje mi do zadnej dziewczyny brzydkie slowo i nie nawidze jak ona tak mowi... no wlasnie jak na to reagowac? ja sie kontroluje przy niej znacznie bardziej niz nie przy niej bo tez nie chce zeby slyszala jak sobie przeklinam
U mnie by cos takiego nie przeszlo. To ma byc moj facet czyli ktos przy kim czuje sie calkowicie swobodnie, a nie za mam sie kontrolowac. W przyszlosci jak bedzie sobie chciala zaklac to pozostanie jej zejsc do piwnicy bo u rodzicow nie wypada, przy szefie nie wypada, maz nie toleruje, no a publicznie w autobusie do siebie klac nie bedzie.
Co innego jak sobie slodziutko klnie i sie smiejemy bo taka jest sytuacja a co innego jak robi jakas pierdole ktora ni=e wychodzi z palnie censored to jest dla mnie nie smaczne w jej ustach w takiej sytuacji, a swobodnie czujemy sie oboje zawsze i wszedzie co nie idzie mi w parze z ta druga sytuacja 
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Ja do końca nie wiem.
Zdarza mi się w złości "odwal się" choć niekiedy mam ochotę użyć mocniejszego słowa. Chamuję sie.
Ale to w złości, wzburzeniu.
Jak mam furię to nie wiem. Po prostu zazwyczaj nie za dużo pamiętam z 30 minutowego krzyku. Przypuszczam, ze fajnie nie jest, ale w tym momencie nie panuje nad sobą.
Jak jestem w takim stanie, niekoniecznie kiedy się kłóce z chłopakiem to mogę naprawdę dużo za dużo. Choć teraz, po skończonej psychoterapii jest lepiej i furii raczej nie mam.
I dobrze, bo naprawdę się bałam, ze kiedyś sobie bądź komuś coś powaznego zrobię.
Zdarza mi się w złości "odwal się" choć niekiedy mam ochotę użyć mocniejszego słowa. Chamuję sie.
Ale to w złości, wzburzeniu.
Jak mam furię to nie wiem. Po prostu zazwyczaj nie za dużo pamiętam z 30 minutowego krzyku. Przypuszczam, ze fajnie nie jest, ale w tym momencie nie panuje nad sobą.
Jak jestem w takim stanie, niekoniecznie kiedy się kłóce z chłopakiem to mogę naprawdę dużo za dużo. Choć teraz, po skończonej psychoterapii jest lepiej i furii raczej nie mam.
I dobrze, bo naprawdę się bałam, ze kiedyś sobie bądź komuś coś powaznego zrobię.
Hyhy pisze:Co innego jak sobie slodziutko klnie i sie smiejemy bo taka jest sytuacja a co innego jak robi jakas p*** ktora ni=e wychodzi z palnie k*** to jest dla mnie nie smaczne w jej ustach w takiej sytuacji, a swobodnie czujemy sie oboje zawsze i wszedzie co nie idzie mi w parze z ta druga sytuacja
No i bardzo w porządku
U nas się nigdy nie zdarzają żadne poważne kłotnie, nigdy na niego nie krzyknęłam, on na mnie tak samo. Posprzeczamy się czasem, ale nasz układ jest bardzo partnerski i nie wyobrażam sobie furi w moim bądź jego wykonaniu z przeklinaniem i wyzwiskami, że o rękoczynach nie wspomnę. Jest tes moim najlepszym przyjacielem, a ja tak do przyjaciół sie nie odzywam, oni do mnie również
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
gracja pisze:Oj, a mi się zdarzyło.. Nie z Jego strony, ale ja niewyparzony jezyk mam. Potafie i to ostro. Pracuje nad tym<aniolek2> Zadziwiające, ze tylko do niego - do znajomego czy najgorszego wroga bym się tak nie odezwała. Czy zawsze najbliższych najłatwiej zmieszac z błotem?
no to mozemy sobie scisnac graby, bo mam tak samo i za cholere nie moge tego zrozumiec, dlaczego latwiej jest mi zbesztac osobe mi bliska <eee...>
w zlosci moge powiedziec wiele przykrycz slow, tez przeklenstw, ale wiem, ze mojemu R. to przeskzadza, bo on jest dosc spokojny <o, zgrozo> wiec sie chamuje.
Kiedys powiedzial do mnie "odwal sie", ale zabolalo, bo byl naprawde na mnie zly i nigdy tak nie mowil.
jak cos chlapne niemilego, to zbieram sie i zbieram w sobie i przepraszam pozniej.
People are all the same
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
foxy_lady pisze:no to mozemy sobie scisnac graby, bo mam tak samo i za cholere nie moge tego zrozumiec, dlaczego latwiej jest mi zbesztac osobe mi bliska Eeee...
A wiecie ze jest taka choroba ze sie klnie na swoich bliskich, najblizszych, kiedys byla w rozmowach w toku, nie pamietam nazwy
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- Głęboka Purpura
- Entuzjasta
- Posty: 86
- Rejestracja: 10 lip 2005, 11:50
- Skąd: Z daleka
- Płeć:
Ja się tak nie odzywam do lubej, ona do mnie też nie.
A teraz historia na faktach ( troche rozmija się z tematem ale jest zabawna )
koleś do dziewczyny: "obiecuję ci, że ten wieczór będzie tak wyjebisty, jak ty jesteś zajebista..." - litości
D
D
A teraz historia na faktach ( troche rozmija się z tematem ale jest zabawna )
koleś do dziewczyny: "obiecuję ci, że ten wieczór będzie tak wyjebisty, jak ty jesteś zajebista..." - litości
"If you’re leaving close the door.
I’m not expecting people anymore..."
I’m not expecting people anymore..."
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 315 gości