rany...
jak mój się cził...
że chciałby coś, ale boi sie, że pomysle sobie, że mu sie nie podobam...
jak wkońcu wydusił z siebie o co mu chodzi, to myslałam, ze go śmiechem zabije...

mam ten sam problem... a własciwie miałam... jakieś 2 tygodnie temu przeszłość wróciła... dziewczyna, która była bardzo ważna w zyciu mojego mężczyzny kiedyś go zostawiła... znalazła sobie nażeczonego, a on został postawiony przed faktem dokonanym... dodam, że ona tez go niegdyś kochała... mój kocha...

to jest wręcz niesmaczne...
pod paszkami zawsze muszą być zgolone...
co do łona...
mój mężczyzna namówił mnie do zgolenia i powiem, ze tarza nie wyobrażam sobie nie robić tego...

czemu nie...
przeciez wtedy też może być przyjemnie:)

wosk?
o rany...
nogi, czy tez pachwiny woskiem to ból niesamowity, ale tam??
podziwiam...
i w tym momencie nie wiem, czy mozna nazwać to jeszcze odwagą, czy juz głupotą:D

o nie...

chłopie ty się ciesz...
powinieneś być zadowolony, bo twoja panna pewno się ucieszyła:)
jaka to satyswakcja doprowadzić swojego kochanego do końca:)
<marzyciel>

olivia


tez nigdy nie miałam potrzeby samozaspokojenia...
wystarczy mi to co robi mój mężczyzna...

"nie znam pytania, ale na pewno seks jest odpowiedzią."
woody allen