Kuzynka Agnieszka, pożegnanie Starego Roku

Są w życiu sytuacje, kiedy bycie kobietą samotna nie jest zbyt zręczne. Dotyczy to różnego rodzaju spotkań koleżeńsko-towarzyskich gdzie przychodzą małżeństwa.

Wówczas na kobietę samotną patrzy się jak na tą, która może zagrozić ich związkowi. Już parę razy znalazłam się w takiej sytuacji, więc wiem czym to pachnie. Zbliżał się koniec roku i Sylwester. Znajomi kurtuazyjnie zadzwonili do mnie zapraszając na prywatkę. Ale wówczas znalazłabym się właśnie w wyżej opisanej sytuacji. Więc postanowiłam w tym roku to zmienić. Zadzwoniłam do Agnieszki, pytając, jak ona wygląda z Sylwestrem, ale tu okazał się niewypał, bo Agnieszka miała zaplanowany dyżur w szpitalu. Więc poprosiłam ją, aby dowiedziała się co robią nasi chłopcy od Tamary.

Pod pozorem dodatkowego sprzątania mieszkania Agnieszka poprosiła do siebie Tamarę i od niej dowiedziała się, że nasi chłopcy są w domu i nigdzie nie wyjeżdżają. Przekazała mi tę wiadomość, a ja sama zadzwoniłam już do Igora, proponując, abyśmy spotkali się na Sylwestra w znanym już zespole. Po kilka dniach przyszła odpowiedź, że chłopcy się zgadzają, przy tej okazji przypomniałam Igorowi, że jest to Sylwester, ma być muzyka, bo będą tańce. Po tym telefonie zadzwoniłam do Tamary prosząc ją o to, aby naszykowała wszystko, co trzeba w tym mieszkaniu, aby przede wszystkim, aby było co zjeść, bo inaczej chłopaki się spiją. Przy tej okazji Tamara zapytała mnie, czy one też by nie mogła przyjść ze swoim przyjacielem Wasylem.

Nie widziałam przeszkód stwierdzając, że może być nam raźniej. Zgodnie z umową przyjechałam w piątek po południu do Agnieszki, zrobiłam sobie mały relaks po podróży, zrobiłam makijaż, przebrałam się w seksowny komplet bielizny składający się ze staniczka z mocnymi wycięciami, stringów, ale niezbyt wąskich oraz paska i pończoch z długim wzorem, wszystko czarnym kolorze. Na to założyłam mini sukieneczkę z czarnego kaszmiru na ramiączka, aby można było ją łatwo zdjąć. Ramiona przykryłam kurtuazyjnie szalem, z racji mojego wzrostu na nogach oczywiście odpowiednie szpilki.

Tak ubrana o godzinie 9 – tej pojechałam do „naszego mieszkania” gdzie czekali już na mnie Tamara i jej przyjaciel Wasyl oraz Igor i Wala. Po powitaniu i przedstawieniu się zasiedliśmy do bardzo ładnie przygotowanego przez Tamarę stołu i zaczęliśmy kolację, wznosząc toasty żegnające Stary Rok. Aby ta kolacja nie zamieniła się w zwykłe pijaństwo zaproponowałam tańce, prosząc od razu Igora. Chłopcy wiedzieli już, że w zakresie muzyki lubię jej słuchać, ale do tańca musi być odpowiednia, więc przygotowali melodie, przy których da się tańczyć. No i zaczęliśmy od tanga Budki Suflera. Tańcząc z Igorem powiedziałam mu, że chcę się tej nocy z nimi mocno kochać, do północy raz, po północy, ile razy dadzą radę. Spojrzał na mnie wymownie, ale nie powiedział słowa i tak dokończyliśmy to tango. Gdy ruszyłam się ja, ruszyli się pozostali też, za moment był następny toast za dobrą wspólną zabawę i poprosił mnie do tańca Wala. Do następnego tańca poprosił mnie przyjaciel Tamary, Wasyl.

Stanęliśmy obok siebie i okazało się, że sięgam mu czubkiem głowy do ramion. Wasyl był rosłym, bardzo dobrze zbudowanym mężczyzną, o wyjątkowo śniadej cerze i pięknych rysach twarzy. Tańcząc czułam, jak mnie przyciska do siebie, czułam każdy jego oddech, a oczy jego jakby chciały mnie przewiercić na wylot. Tak zaczęła rozkręcać się zabawa, ale ja miałam chęć na coś więcej. Podczas następnego tańca z Igorem dałam mu znać, że powinniśmy kierować się w stronę sypialni. Nie musiałam mu nic dwa razy tłumaczyć i pląsając w rytm muzyki wylądowaliśmy w sypialni. Jednym ruchem zsunął z moich ramion sukienkę i w tym momencie go zatkało. Tak ubranej mnie jeszcze nie widział. Ale to był tylko moment i po chwili na nim też nic nie było z ubrania, natomiast od razu widać było bojowo nastawioną jego członka. Delikatnie zsunął mi majteczki, ja weszłam na łóżko, przyjmując pozycję od tyłu.

Widok mocno naprężonego członka spowodował, że Cipka była już wilgotna, co wcale nie łagodziło jego wejścia we mnie. Czułam, jak się wbijał raz za razem, aż przyszedł ten moment końcowego naprężenie i osiągnąwszy orgazm poczułam, jak wlewa we mnie ten płyn rozkoszy. Zebrał się pierwszy, ja po chwili, weszłam do łazienki, umyłam się, ubrałam i wróciłam do towarzystwa. Ledwo stanęłam w drzwiach pokoju już mnie szczepił Wasyl i odpływaliśmy w rytm Augustowskich Nocy. Wypiłam znowu mały kieliszek wódeczki, zaczęły Odpływać Kawiarenki i ja w ich rytmie odpłynęłam z Walą do sypialni. Sytuacja się powtórzyła, bardzo zdziwił się widząc mnie w takim stroju, natychmiast kilkoma ruchami pozbawił się ubrania i zaczął wpatrywać się we mnie, czekając na mój gest. Wzrokiem pokazałam mu, że ma zdjąć mi majteczki, po czym wsunęłam się na łóżko i rozsuwając szeroko nogi pozwoliłam mu we mnie wejść. I znowu ta sama sytuacja. Obaj z Igorem mają tę samą wielkość członka, która na moją skromną Cipkę jest trochę za duża.

Rozłożywszy moje nóżki mocno na boki, wszedł bardzo mocno, a ja już tylko pojękiwałam. Dobił swoim członkiem do samej szyjki, a każde następne pchniecie powodowało narastające podniecenie, aż przyszedł moment, kiedy już jęcząc i czując wlewający się płyn namiętności odpłynęłam w pełnej ekstazie. Po kilku minutach doprowadziłam się do porządku, wróciłam do towarzystwa, okazało się, że mamy jeszcze chwilę do północy, więc ponownie wznieśliśmy toast za mijający rok. Przyszła północ i symbolicznie przyszedł do nas Nowy, 2005 Rok. No cóż, te kartki z kalendarza spadają bez żadnej dla nas litości. Był szampan no i ogólny toast oraz życzenia indywidualne. Panowie usiedli do stołu, ja z Tamarą poszłyśmy do kuchni przygotować obiad. Był to biały żur na kiełbasce oraz pieczony filet drobiowy, surówka, zapiekane w piekarniku ziemniaczki.

Podczas tych przygotowań Tamara powiedziała mi, że po zjedzeniu tego dania to ona z Wasylem też chcą „odpowiednio” powitać Nowy Rok. Uśmiechnęłyśmy się do siebie i zaproponowałam, że w pewnym momencie ja wezmę ze sobą Igora i Wala do sypialni, oni zostaną w pokoju, albo mogą iść na wersalkę do małego pokoju. Tamara stwierdziła, że wersalka w małym pokoju jest bardzo mała, natomiast kanapa w dużym pokoju jest na tyle duża, że im wystarczy. Tak umówione podałyśmy obiad, zasiadłyśmy do stołu i wszyscy przez parę minut zajęli się jedzeniem, wznosząc ponownie toasty, tym razem za Nowy Rok. O dziwo, obiad zniknął ze stołu w błyskawicznym tempie, podałyśmy ponownie trochę przystawek, trochę słodkiego i herbatę. W tym momencie zrobił się trochę nastrój sjesty, więc wymieniłyśmy z Tamarą porozumiewawcze spojrzenia i zaproponowałam chłopakom przejście do sypialni. Nawet przez moment się nie zastanawiali, natychmiast się ożywili, wstali od stołu i w trójkę poszliśmy do sypialni, pozostawiając w pokoju Tamarę i Wasyla.

Wchodząc do sypialni pokazałam im, że mają się rozebrać, ja zsunęłam z ramion sukienkę, po czym stanęłam przed nimi i patrząc im prosto w oczy, wzięłam w ręce ich lekko sterczące już pałeczki i zaczęłam masować. Czując, że nie są jeszcze bardzo twarde przyklęknęłam, mając wówczas możliwość wzięcia ich w usta. Cały czas trzymając je w rękach, raz jednego, raz drugiego, to lekko pieściłam językiem, to wsuwałam je do ust. Oni lekko wypięli się do przodu, ułatwiając mi te pieszczoty, które okazały się być na tyle skuteczne, że po paru minutach już nabrały odpowiedniej twardości.

Wówczas wstałam, zdjęłam majteczki i powiedziałam im, że za chwilę zajmę na łóżku pozycję na kolanach, a oni mają uzgodnić między sobą, który będzie pierwszy, który drugi, ale ja chcę mocno i bez oddechu. Już wcześniej planując taki układ psychicznie się na to nastawiłam i tym sposobem Cipka była trochę wilgotna. Zdecydowali, że tym razem Wala będzie pierwszy, więc ułożyłam się i czekałam, kiedy go poczuję. Po chwili Wala już był przy mnie i delikatnie penetrował moją szparkę, aż przytrzymał ten swój instrument lekko ręką i pchnął go we mnie. Wchodząc w tej pozycji każde jego pchnięcie wyglądało tak, jakby chciał mnie całą podrzucić do góry.

Minęła chwila takiego podrzucania, a ja zaczęłam już jęczeć z narastającego podniecenia. I tak moje pojękiwanie przechodziło na coraz to wyższy ton, aż przeszło w stały jęk, kiedy dostałam orgazmu, a on wlewał się we mnie. Kończąc, wykonał dwa lub trzy bardzo mocne pchnięcia i wyskoczył, na to tylko czekał Igor, natychmiast zajął jego miejsce i proces podrzucania trwał dalej. Ja nie zdążyłam nawet wziąć dobrego oddechu, kiedy już znowu jęczałam, podniecenie moje było tak duże, że po chwili zaczęłam tłuc pięściami w pościel i wręcz krzyczeć, kiedy przyszedł jego moment szczytowania. Wysunął się, a ja padłam w błogim uniesieniu, czując, jak się we mnie jeszcze wszystko gotuje. Pomyślałam sobie w tym momencie, że takiego powitania Nowego Roku na pewno długo nie zapomnę. Snując się na miękkich nogach, po dłuższej chwili poszłam do łazienki i dobrą chwilę stałam pod prysznicem. Tym razem owinęłam się tylko w ręcznik i przyszłam położyć się na chwilę do łóżka. Przy łóżku czekali na mnie moi panowie trzymając w rękach kieliszek wódki i szklaneczkę soku. Wzięłam w rękę, stuknęliśmy się kieliszkami i nic do siebie nie mówiąc, każde wypiło po kieliszeczku, popijając sok. To było nam potrzebne. Odstawiliśmy puste kieliszki, również szklaneczki i weszliśmy do łóżka. Ja w środku, panowie po bokach. Ten błogi stan zbyt długo nie potrwał.

Po kilku chwilach wytchnienia panowie zaczęli mnie pieścić. Igor dopiął się do Piesi, jedną Brodawkę już trzymał w ustach, ręką zaś już podszczypywał druga Pierś. Wala spuścił rękę na moje podbrzusze i wsuwając ją coraz dalej po chwili znalazł stosowną dziurkę, wsuwając w nią palec. Czując ich coraz mocniej zaczęłam się trochę kręcić, ale to spowodowało określone konsekwencje zmiany pozycji. Igor przemieścił się za moją głowę, tak, że obiema rękoma mógł pieścić moje Piersi, ale ja, unosząc głowę do góry, mogłam wziąć w usta miękką jeszcze w tym momencie jego pałeczkę. Wala natomiast położył głowę na brzuszku i zaczął zsuwać się coraz niżej, aż przyszedł moment, że zsunął się całkiem, wsuwając głowę miedzy moje nogi. Jeszcze jeden ruch, mocniej je rozsunął i już jego język penetrował Cipkę. Jeździł nim to w górę, to w dół, to podszczypywał delikatnie ząbkami łechtaczkę, to wwiercał się w samą dziurkę. Efekt był błyskawiczny, Cipka puściła soki, a ponieważ było ich dużo język Wali, nimi nasycony, zaczął przemieszczać się do brązowej dziurki, powodując również jej reakcję skurczową.

Taki stopień podniecenia nie byłam w stane zbyt długo wytrzymać, a przede wszystkim układ głowy nie był zbyt wygodny, więc dałam Igorowi znać, że się chcę obrócić. Puścił moje piersi, Wala też się wysunął i obróciłam się na brzuszek, opierając ręce o uda Igora mogłam swobodnie pieścić ustami jego pałeczkę. To lizałam, to wsuwałam głęboko go w usta. Ale obracając się na brzuszek Wala chwycił mnie za biodra i ściągnął w dół, tak, że teraz moje biodra znalazły się na krawędzi łóżka, co dało Wali swobodny do nich dostęp. Więc nie próżnował, tylko wsunął swoją rękę głęboko po rowku, natrafiając na dziurkę Cipki i wsuwając w nią palec. A ponieważ nie jest on wcale mały, czułam mocno, jak w niej buszuje.

Cipka, będąc z tych pieszczot zadowolona puszczała coraz więcej soków, więc Wala wykorzystując ich obfitość coraz częściej przesuwał go na Brązową Dziurkę, aż go w nią wsunął. Poczułam go mocno, chciałam unieść głowę, ale Igor, mając odpowiednie pole widzenia przytrzymał mi ją bardzo, wsuwając jednocześnie swoją pałkę głęboko mi w usta. Po chwili takich pieszczot i rozpychania się jego palca w Pupie wysunął go, ale tylko na moment. Wrócił do Cipki, zebrał wszystek sok, który w niej był, po czym przesunął go ponownie na Brązową Dziurkę, mocniej ją zwilżył, po czym wsunął w nią dwa palce.

Ja uniosłam ręce do góry, ale nic to nie pomogło, Igor dalej rozwiercał mi tą dziurkę. Wykonał jeszcze kilka ruchów to w przód, wbijając się po samą nasadę palców, to na boki i nagle wysunął. Ulżyło mi to, ale okazało się, że nie na długo. Igor chwycił mnie jedną ręką za biodra, lekko odsunął od łóżka, rozsunął nogi i poczułam między nimi, jak zdąża do mojej dziurki jego pałka. Wsunął się bez problemów, pchnął może trzy razy, po czym wysunął się i poczułam, jak ją przesuwa do górnej Brązowej Dziurki. Teraz zrozumiałam te jego zabiegi z tą dziurką. Naparł na nią z całej siły, a ponieważ była lekko rozciągnięta, wszedł w nią z całej siły. Pomimo, że wcześniej była lekko rozciągnięta miałam wrażenie, jakby mi ją miał za chwilę rozerwać. Ale on na to nie zważał, systematycznie się wsuwał i wysuwał, aż przyszedł moment, kiedy poczułam jak tężeje, a za moment jego wytrysk. Nie powiem, sprawiło mi to dużą przyjemność. Wala wstał, równocześnie puściły ręce Igora, mogłam wypuścić z ust jego pałkę, która podczas tych pieszczot stała się twarda, chciałam się podnieść, ale Igor dał mi znać, że mam leżeć dalej. Natomiast on przemieścił się i zajął miejsce Wali. Wszedł w Cipkę, ale tylko po to, aby zwilżyć swoją pałkę, po czym wysunął się, przesunął ją do Brązowej Dziurki, rękoma mocno rozsunął pośladki i kiedy się nad nią znalazła, mocno naparł. Jęknęłam, bo ponownie miałam wrażenie, jakby chciał mi ja rozerwać, ale po chwili już czułam go głęboko i z oczekiwaniem na jego wytrysk, przyjmowałam mocne pchnięcia. Aż przyszedł ten moment i zrobiło mi się ciepło i przyjemnie.

Igor poszedł do łazienki a ja wciągnęłam się na łóżko dobra chwile odpoczywałam. Ale też w końcu wstałam i poszłam się umyć. Wróciłam, ponownie czekała na mnie wódeczka i zimny soczek. Patrząc sobie w oczy wypiliśmy, można powiedzieć, że nasz wzrok mówił sam za siebie, że wszystkim nam było dobrze. Ja położyłam się na łóżku, chcąc jeszcze chwile odpocząć, chłopaki poszli do pokoju. Nie wiem, jak długo leżałam, była już prawie trzecia, przyszła do mnie Tamara z propozycją zakończenia tego spotkania, proponując jednocześnie poprawiny w Nowy Rok.

Rzeczywiście po tych tańcach i „zabiegach towarzyszących” byliśmy już trochę zmęczeni, więc zgodziłam się, nie podejrzewając podstępu. Tamara wyszła, a w drzwiach stanęli Igor, Wala i Wasyl. Popatrzyłam na Tamarę, ale ona tylko wzruszyła ramionami. Ja spojrzałam na nich i pomyślałam, a czemu nie zakończyć tego spotkania tak miłym akcentem. Ponieważ byłam po myciu i jeszcze nie zdążyłam się ubrać, to gdy odsunęłam kołdrę leżałam na łóżku całkiem naga.

Chłopcy też już byli w pogotowiu, pierwszy zsunął szorty Igor, ja chcąc go przyjąć lekko rozsunęłam nogi, on się przysunął, rozłożył je mocniej, swoim „argumentem” szybko ulokował się w gniazdku mojej Cipki i pchnął z całej siły. Poczułam go głęboko w sobie, a za moment czułam go, jakbym miała go pod brodą. Mając szeroko rozsunięte nogi mógł swobodnie się poruszać, wiec wbijał się we mnie coraz mocniej, coraz głośniej słychać było jego uderzenia o moje pośladki, aż przyszedł moment spełnienia, ja odlatywałam w orgaźmie a on wlał we mnie wszystko, co miał. Przez moment leżeliśmy na sobie, patrząc w oczy i widząc wspólne zadowolenie, ale w tej dłużej nie mogliśmy leżeć, on się zsunął, ja po chwili i poszłam się umyć. W momencie wychodzenia z łazienki Wala dał mi znać, że chce wejść we mnie od tyłu. Weszłam na łóżko, podciągnęłam się, podpierając na łokciach i jeszcze dobrze nie rozsunęłam nóg, a już czuję jak Wala szuka mojego gniazdka. Nie było to trudne i po chwili poczułam, jak wbija się de mnie. Czułam go, jakby orał mi kręgosłup. Z każdym jego następnym pchnięciem czułam, jakby coraz mocniej sztywniał, aż zesztywniał całkiem wypluwając przy tym z siebie dużą porcję soków namiętności.

Tym razem jakby dłużej przebywałam pod prysznicem, wytarłam się, wychodzę i widzę, że na łóżku leży Wasyl, biodra ma przykryte ręcznikiem i daje mi znać, że czeka, aż na nim usiądę. Weszłam na łóżko i gdy już byłam na wysokości jego bioder, on ten ręcznik zdjął, a to co ja zobaczyłam, wbiło mnie w absolutne osłupienie. Trudno powiedzieć, że była to pałka, chłopcy mieli już niezłe jak na moje możliwości, na biodrach Wasyla sterczał prawie kołek. Spojrzałam na Tamarę, a ona tylko uśmiechając się, stwierdziła – teraz męcz się z nim Ty. Tamara jest kobietą przynajmniej o głowę ode mnie wyższą, a przede wszystkim lepiej zbudowaną, o bardziej rozłożystych biodrach, to może ona dawała sobie z nim radę, ale ja ???. Za nim zdążyłam wykonać jakiś następny ruch już obok mnie klęczeli Igor i Wala, pokazując mi, że mam się oprzeć na ich ramionach, jednocześnie unosząc biodra. Nie było to trudne i po chwili moja Cipka znalazła się nad sterczącym argumentem Wasyla.Patrząc z góry ostrożnie zaczęłam się opuszczać, Wasyl swoją ręką nakierował go na Cipkę i zaczął się proces „połykania śledzia”. Cipka była już rozpulchniona przez chłopaków, ale pomimo to nasuwając się na jego pałkę początkowo zaczęłam syczeć, później jęczeć, a gdy zaczął już opierać się o szyjkę zaczęłam się drzeć, bo widać było, że nie wszedł cały, jeszcze nie czułam jego bioder. Wykonałam kilka ruchów i Cipka oparła się o jego kość łonową. Ale to był początek.

Chłopcy puścili moje ręce, ja oparłam się nimi o jego kolana, a on w tym momencie zaczął wypinać swoje biodra do góry, wbijając się we mnie jeszcze mocniej. Po kilku takich ruchach dał mi znać, abym przesunęła nogi do przodu, tym sposobem już całkiem na nim siedziałam. Swoje ręce położyłam na jego ramionach, a on chwycił mnie za pośladki i wykonując ruchy biodrami do góry, mocno mnie do siebie przyciskał. Siedział we mnie obłędnie głęboko a każde jego pchnięcie czułam tak, jakby za chwile miał mi wyjść przez klatkę piersiową.

Moja Cipka natychmiast puściła soki i każdy następny jego ruch robił się łagodniejszy i płynniejszy, natomiast we mnie narastało coraz większe podniecenie, najpierw jęczałam, ale po chwili ten jęk przeszedł w fazę narastającego krzyku, aż doszłam do wrzasku, kiedy poczułam jak wyrzuca z siebie swoje soki namiętności. Skończył, a ja omdlała osunęłam się na jego ramiona i tak dobrą chwilę leżałam. Zsunęłam się z jego bioder, ale nie miałam siły się podnieść. Pomogła mi Tamara i razem poszłyśmy do łazienki, tam dłuższą chwilę stałam pod prysznicem, czule dotykając mocno obolałej Cipki, po czym wytarłam się w ręcznik, już prawie normalnie ubrałam się w nocna koszulę i poszłam do kuchni.

Tam było wszystko w miarę posprzątane, Tamara trzymała w ręku dla mnie kieliszek wódki. Stuknęliśmy się, życząc sobie wszystkiego najlepszego w Nowym Roku i ferajna pojechała do siebie a ja do łóżka. Długo nie mogłam zasnąć czując cały czas nabrzmiałą Cipkę. Tym nie mniej stwierdziłam, że był to wyjątkowo udany Sylwester. Wstałam lekko przed południem i pojechałam do Agnieszki. Ona też już wróciła z dyżuru, więc usiałyśmy przy kawie i w kilku słowach zrelacjonowałam jej przebieg mojego Sylwestra, eksponując jego zakończenie.

Ciąg dalszy w opowiadaniu: "Powitanie Nowego Roku".

Opowiadanie moje jest prawdziwą relacją moich osobistych doznań i przeżyć. Jakakolwiek zbieżność faktów lub sytuacji jest absolutnie przypadkowa i niezamierzona. Baśka.

Pozostałe opowiadania:

Pokrewne artykuły