Czym ją jeszcze zaskoczyć?
Moderator: modTeam
Czym ją jeszcze zaskoczyć?
Mam problem, który polega na tym, że w mój związek pomału zaczyna wkradać się rutyna. Wiecie, prawie 2 lata razem to już sporo czasu. Tematy prawie wszystkie przegadane, znamy się oboje od podszewki i czasami mam wrażenie, że wszystko bardzo wolno porusza się do przodu, że już nie jestem w stanie niczym zaskoczyć swojej ukochanej, że każdy dzień mija nam podobnie. Oczywiście wszystko jest jak najbardziej ok (jeśli chodzi o kwestie uczuć itd.), ale chciałbym jakoś przerwać tę rutynę i zapytać Was - jak mam ją zaskoczyć? Jaką niespodziankę zrobic, żeby szybko o niej nie zapomniała? Od razu zaznaczam, że odpadają rzeczy typu kwiatki (dostaje ode mnie regularnie) czy ciuchy (tutaj nie mam gustu, ona sama sobie kupuje to co uważa za słuszne). No i odpada też przynajmniej na razie pierścionek zaręczynowy, choć nie wątpię, ze to na pewno byłaby dla niej duża niespodzianka
. A więc co poradzicie?
. Szczególnie proszę kobiety o zabranie głosu w tej sprawie.
Moze zarezerwuj pokoj w holetu, ladnie go ozbób swiecami, kwiatkami itp, wez kobiete wsadz do auta (jezli takowe jest) basz chwyc za reke i nie mow gdzie idziecie tylko po prostu ja tam zabierz! kup dobre winko, napicie sie razem, potem moze jakis masaz, dlugi delikatny, porem coraz bardziej erotyczny
taki wypad wniesie do zwiazku troche swiezosci i na pewno dobrze zoorganizowany wieczor utkwi jej na dlugo w pamieci:)
taki wypad wniesie do zwiazku troche swiezosci i na pewno dobrze zoorganizowany wieczor utkwi jej na dlugo w pamieci:)
Miłość to nie staw, w którym można znaleźć swoje odbicie. Miłość ma
przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okrety, zatopione miasta,
ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko...
przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okrety, zatopione miasta,
ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko...
mariusz pisze:A czego oczekujesz??
W końcu to Twoja kobieta, znasz ja najlepiej i jeszczechcesz, abyktos Ci powiedział co masz zrobić aby ją zaskoczyć?? Przeciez nikt nie zrobi tego za Ciebie. Pogodź się z tym ze to bedzie sie pogłębiać. A rutyna z biegiem lat będzie wzrastac.
LITOŚCI :565:
Ej Mariusz, spokojnie

Jasta - myślę że to pomysł naprawdę do rozważenia. Na pewno o tym pomyślę. Dzięki
No takale to jest sygnał (ze wyrazniejszego nie znajdziesz) ze nalezy ten zwiazek zakonczyć !
Hmmm a właśnie, że nie !
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
ja jestem w zwiazku juz 5 lat i fakt jest rutyna ale staramy sie jakos z nia walczyc, jezdzimy czesto do kina, jakies wypadny do knajpy na piwko, teraz w wekend jedziemy w gory
a tak na codzien to spacerki, jakis film ogladniemy, ale sa takie tygodnie ze oboje nie mamy na nic ochoty, wszytsko nas dobija i zlosci i wtedy dipoero zaczynamy popadac w rutyne! i to taka na maxa! tydzien lub dwa wygladaja tak samo, kazdy dzien identycznie!
Miłość to nie staw, w którym można znaleźć swoje odbicie. Miłość ma
przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okrety, zatopione miasta,
ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko...
przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okrety, zatopione miasta,
ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko...
Ależ ja ci nie każę dzieci robić!
I wiesz co? Choćbyś na głowie stawał, to rutyny nie pokonasz. Jak jest nuda, to nawet wypad na safari nie pomoże na dłużej niż tydzień, dopóki zdjęć wszystkich nie przedyskutujecie. Bo to się z wnętrza bierze, a nie "zewnętrza".
Albo się coś wypala, albo nie. A jak się wypala, to trzeba sobie cel jakiś znaleźć, który się nie znudzi za 5 minut. Takim celem jest dziecko. Nie chodzi o ratowanie związku dzieckiem, bo wtedy już za późno. Chodzi o złapanie momentu, kiedy już we dwójkę nie do końca super, bo czegoś brakuje, ale jeszcze do obojętności daleko. I w tym sensie pisałam o dziecku
I wiesz co? Choćbyś na głowie stawał, to rutyny nie pokonasz. Jak jest nuda, to nawet wypad na safari nie pomoże na dłużej niż tydzień, dopóki zdjęć wszystkich nie przedyskutujecie. Bo to się z wnętrza bierze, a nie "zewnętrza".
Albo się coś wypala, albo nie. A jak się wypala, to trzeba sobie cel jakiś znaleźć, który się nie znudzi za 5 minut. Takim celem jest dziecko. Nie chodzi o ratowanie związku dzieckiem, bo wtedy już za późno. Chodzi o złapanie momentu, kiedy już we dwójkę nie do końca super, bo czegoś brakuje, ale jeszcze do obojętności daleko. I w tym sensie pisałam o dziecku
hehehe po prostu ustępuje stan permanentnego zakochania
W pewnym sensie to naturalne i z czasem przychodzi do każdego. Nie da się na dłuższą metę zachować młodzieńczej świeżości związku, po 2 latach kiedy znacie się "od podszewki" nie musisz jej codziennie zaskakiwać po prostu jesteście razem, razem spędzacie czas w sposób jaki sprawia Wam radość. a jeżeli koniecznie chcesz jakoś urozmaicić pożycie to może seksowna bielizna, albo wspólna wizyta w sexchopie??
Grzeczne dziewczynki idą do nieba
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 313 gości