Jak myślicie? Wyobraźcie sobie,że jesteście młodzi i niezamożni. Poznajecie kogoś,poznajecie siebie coraz lepiej,kochacie się, budujecie wspólną przyszłość,dbacie o to,co razem staracie się stworzyć. Taka sympatyczna,modelowa (albo i nie
A teraz odwróćmy to trochę: poznajecie kogoś w wieku troszkę późniejszym. Akurat tak się okazało, że stajecie się zamożni (mniej czy bardziej,czy dzięki łebkowi do interesów czy kumulacji w totka, nieistotne). I również kogoś poznajecie. I?
Znałem kiedyś faceta. Przed 30-tką. Bogatego, warto dodać. Miał on taki mały patent. Przez pierwsze pół roku, a nawet trochę dłużej jeździł do swojej kobiety autobusem miejskim. Mimo że posiadał 4 kółka, ani razu z nich na początku nie skorzystał. Stały w garażu. Mimo że stać go było na wiele, nie fundował dobrych restauracji, kolacji, wypadów w drogie miejsca, nie płacił za wszystko. Po prostu żył. Żył z nią. I poznawał ją coraz lepiej. Poznawali się wzajemnie. I pokochali. Facet początkowo obawiał się strasznie (nauczony wcześniejszym doświaczeniem), że kasa bije część pań "po oczach", a on kolejny raz nie chce się przejechać na jakiejś chętnej sponsoringu szmirce czy mentalnie popapranej,co jak wiadomo, jest jeszcze gorsze No i dlatego postępował właśnie tak, jak napisałem powyżej.
Co o tym myślcie? Pytań nasuwa się wiele, fakt
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Ja na razie wstrzymam się z komentarzem, bo i me stanowisko wobec takiego postępowania nie jest do końca klarowne. Plusy dodatnie i ujemne, jak Wałęsa powiedział
