Religia a dziesiejsze związki "świeckie"

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Nemezis
Weteran
Weteran
Posty: 928
Rejestracja: 22 maja 2007, 00:40
Skąd: Dziki Wschód
Płeć:

Postautor: Nemezis » 25 maja 2009, 23:03

Dzindzer pisze:Nie u Dziada

Nie chcę się czepiać, ale "Leśnego Dziadka", ewentualnie "Dziadka".

Anielka pisze:Wierzysz w Boga + nie uznajesz Kościoła= nie bierzesz ślubu w Kościele. Bierzesz slub poza nim.
Maverick napisał/a:
Ale moja wolalaby pewnie w kosciele

Przekonaj ją, że to głupota. I że to nie fair, że wywiera na Ciebie presję żebyś zrobił tak jak ona chce i że Twoje emocje, przekonania się w tym momencie dla niej nie liczą. W końcu ślub powinien być radosnym wydarzeniem, a nie że Pan młody będzie chodził przygnębiony gdyż przymuszono go do uroczystości z udziałem księdza, przedstawiciela grupy ludzi, której nie trawi.

Coś w tym jest. Nawet ta obojętność, o której pisała PM zakrawa hipokryzją.
Swoją drogą sprawę można załatwić na takiej zasadzie, że ta wierząca-praktykująca strona w czasie ślubu kościelnego może wypowiadać formułkę dyktowaną przez księdza, a wierząca-niepraktykujaca może ślubować po swojemu. Bo gdybym ja była w takim układzie, czułabym się conajmniej 'dziwnie', gdyby mój wierzący-niepraktykujący partner poddał się wszystkim kościelnym rytuałom, wierząc jednocześnie, że instytucja Kościoła jest "g" warta. Chciałabym czegoś płynącego z serca. Nawet w takim dla niego 'przedstawieniu' jak ślub kościelny.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 25 maja 2009, 23:15

dyby mój wierzący-niepraktykujący partner poddał się wszystkim kościelnym rytuałom

Tyle, że wierzący-niepraktykujący może uczestniczyć w ślubie na takiej samej zasadzie jak niewierzący. Albo innowierca. Zresztą de facto dla Kościoła pozostaje niewierzącym.

zakrawa hipokryzją

Względem czego następuje więc to zakłamanie?
Ostatnio zmieniony 25 maja 2009, 23:16 przez pani_minister, łącznie zmieniany 2 razy.
Anielka
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 101
Rejestracja: 27 gru 2008, 23:11
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: Anielka » 25 maja 2009, 23:18

Nemezis pisze:Bo gdybym ja była w takim , czułabym się conajmniej 'dziwnie', gdyby mój wierzący-niepraktykujący partner poddał się wszystkim kościelnym rytuałom, wierząc jednocześnie, że instytucja Kościoła jest "g" warta. Chciałabym czegoś płynącego z .

No więc właśnie to jest chyba sedno.
Abstrahując już od dziewczyny Maverica i jego prywatnej sprawy, myślę, że osobie mocno wierzącej trudno jest ( o ile to w ogle jest możliwe) związać się z kimś, kto szydzi, krytykuje to, w co Ty wierzysz i co jest dla Ciebie bardzo ważne.
Ostatnio zmieniony 25 maja 2009, 23:19 przez Anielka, łącznie zmieniany 1 raz.
Ten puchar jest nasz!!! Ten puchar do Lecha należy!!! Nie damy nikomu!!! Nie damy nikomu!!!...
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 25 maja 2009, 23:21

Nemezis pisze:Nie chcę się czepiać, ale "Leśnego Dziadka", ewentualnie "Dziadka".

Od zawsze zmieniam niektórym użytkownikom nicki, kiedy jeszcze odnosiłam sie do tego użytkownika to tak zmieniłam mu nicka, ale najbardziej Lollce zmieniam i chyba Ministerce

pani_minister pisze:Tyle, że wierzący-niepraktykujący może uczestniczyć w ślubie na takiej samej zasadzie jak niewierzący. Albo innowierca. Zresztą de facto dla Kościoła pozostaje niewierzącym.

Ja na takiej zasadzie bym ten ślub brała. Nie udawałabym gorliwej katoliczki
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 25 maja 2009, 23:29

No np. to:

pani_minister pisze:Mi też nie robi, niech się modli o moje wyzdrowienie albo sczeźniecie, bez różnicy. Niech to jednak robi sama / sam, dla siebie, z sobą, bez wciągania mnie w jakąkolwiek religijną interakcję. Nie życzę sobie.


pani_minister pisze:Nie mówiąc już o tym, że aby występować z Kościoła musiałabym uznać za zasadne jego roszczenia do mojej duszy.


Rozumiem, że biorąc ślub kościelny, nie uznajesz. :] ...Czy może planujesz wystąpić tam jako niewierząca, jeśliby do podobnej sytuacji doszło?... To, co propagujesz, to się selektywne reagowanie nazywa. ;)
Ostatnio zmieniony 25 maja 2009, 23:31 przez PFC, łącznie zmieniany 2 razy.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Nemezis
Weteran
Weteran
Posty: 928
Rejestracja: 22 maja 2007, 00:40
Skąd: Dziki Wschód
Płeć:

Postautor: Nemezis » 25 maja 2009, 23:40

No i co z tego, że niewierzący, czy innowierca może uczestniczyć w ślubie. Ktoś, kto np. gardzi instytucją Kościoła i nie wierzy w pośrednictwo księży, okłamuje nie tylko siebie, ale i osobę, z którą bierze ślub. Dla mnie taki ślub nie byłby ważny. Musi być coś od siebie, pewna oficjalna część ceremonii, w czasie której osoba ślubuje zgodnie z samym sobą, ze swoimi przekonaniami. Kościół wtedy stałby się tylko tłem ceremonii, a nie pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem. Inaczej o kant pupy mogłabym własny ślub potłuc.

Ja sama mam ambiwalentny stosunek do Kościoła, raz jestem bliżej Niego, raz dalej. Na swoim ślubie, oczywiście kościelnym, chciałabym oprócz z góry narzuconych elementów ceremonii, dodać coś swojego :)

Dzindzer pisze:Od zawsze zmieniam niektórym użytkownikom nicki

No dobrze, ale akurat ta zmiana ma zabarwienie pejoratywne.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 25 maja 2009, 23:44

No nie spodziewałabym się wyciągania z kontekstu, przyznaję. Bo to nie o klerze było, a o specyficznej sytuacji, w której leżę w łóżku szpitalnym i o pielęgniarce. Chciałam poszukać szczegółów, w tym kawałka, w którym mówiłam, że Kościoł szanuję i dość lubię, tylko katolicy mnie czasem wkurzają - ale temat wcieło :| Idę go poszukać.

Czy może planujesz wystąpić tam jako niewierząca, jeśliby do podobnej sytuacji doszło?

Oczywiście. A niby jak i dlaczego miałabym występować jako wierząca, skoro jestem niewierząca? :D I dlatego biorę, że nie uznaję - i jest mi obojętny. Skoro druga strona chce, a mi jest obojętne, to czemuż by nie?
Ostatnio zmieniony 25 maja 2009, 23:46 przez pani_minister, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 26 maja 2009, 00:01

PM, jak jakąkolwiek, to jakąkolwiek. Co za różnica, kto wciąga i gdzie? :D ...Gdybyś nie napisała "jakiejkolwiek", to bym nie wyciągnął. ;)

pani_minister pisze:I dlatego biorę, że nie uznaję - i jest mi obojętny. Skoro druga strona chce, a mi jest obojętne, to czemuż by nie?


No wiesz, ktoś mógłby powiedzieć, że obojętność wobec spraw pewnego kalibru świadczy w jakiś sposób o człowieku. ;)

pani_minister pisze:Idę go poszukać.


Szukajcie, a znajdziecie. :D Chociaż w tamtym temacie akurat może być o to trudno. :)
Ostatnio zmieniony 26 maja 2009, 00:04 przez PFC, łącznie zmieniany 3 razy.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 26 maja 2009, 00:08

PFC pisze:Gdybyś nie napisała "jakiejkolwiek"

W odniesieniu do określonej osoby w określonej sytuacji, charakteryzującej się między innymi brakiem możliwości wyboru z mojej strony? Niski argument, do tej pory głównie Ted i Mav specjalizowali się w wyciąganiu pasujących im połówek zdań. Tam było też coś o tym, że pogląd prezentowany mógłby być laicki czy buddystyczny, a i tak byłabym przeciwko, bo to nieodpowiednie miejsce. Na JAKĄKOLWIEK indoktrynację.
PFC pisze:No wiesz, ktoś mógłby powiedzieć, że obojętność wobec spraw pewnego kalibru świadczy w jakiś sposób o człowieku.

A ktoś inny mógłby powiedzieć, że podobne twierdzenie jest nadużyciem, a "pewien kaliber" presupozycją usiłującą etykę wypowiadającego narzucić ocenianemu.


Temat zjadła amba :| Może po optymalizacji foruma się odnajdzie :|
Ostatnio zmieniony 26 maja 2009, 00:09 przez pani_minister, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 26 maja 2009, 08:27

No i co z tego, że niewierzący, czy innowierca może uczestniczyć w ślubie. Ktoś, kto np. gardzi instytucją Kościoła i nie wierzy w pośrednictwo księży, okłamuje nie tylko siebie, ale i osobę, z którą bierze ślub.

Mój religijny przyszły mąż wiedziałby jaki mam stosunek do kościoła, do religii, nikogo bym nie okłamywała. Mnie kk jest obojetny. Nie okazywałabym niezadowolenia i tego jakto ja sie poświęcam. Miejsce dla mnie nie jest takie istotne, a zadowolenie partnera bardzo istotne. Gdyby chciał bysmy jakis dziwaczny taniec fiołków odtańczyli to bym to zrobiła, bo mnie nic nie kosztuje takie coś.
Ślub brałabym jako niewierząca.


Nemezis pisze:Kościół wtedy stałby się tylko tłem ceremonii, a nie pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem.

Jak nie pośredniczyłby miedzy wierzącym a Bogiem, nie miedzy mną a tym Bogiem
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 26 maja 2009, 10:21

Anielka pisze:Dla mnie w tym jest zawarty stosunek negatywny a nie neutralny.
Negatywny ale warunkowy. dopoki nie wtraca sie w moje zycie, nie moralizuje go to jest mi calkowicie neutralny.
Nemezis pisze:Swoją drogą sprawę można załatwić na takiej zasadzie, że ta wierząca-praktykująca strona w czasie ślubu kościelnego może wypowiadać dyktowaną przez księdza, a wierząca-niepraktykujaca może ślubować po swojemu.
Nie badzmy takimi formalistami i konformistami. W formulce chodzi o to ze sie przyrzeka milosc, wiernosc az do smierci, w zdrowiu, etc i mozna to powiedizec na miliony sposobow tak ze bedzie wazne, a jednoczesnie nie bedzie biernym odklepaniem formulki. Bedzie tym samym wlasnym wkladem w caly slub i beda to slowa wypowiedziane z serca a nie z ksiedza.
Anielka pisze:Abstrahując już od Maverica i jego prywatnej sprawy, myślę, że osobie mocno wierzącej trudno jest ( o ile to w ogle jest możliwe) związać się z kimś, kto szydzi, krytykuje to, w co Ty wierzysz i co jest dla Ciebie bardzo ważne.
I ja bym sie z taka nawiedzona swietoje...liwa nie wiazal wiec spoko ;)
pani_minister pisze:Oczywiście. A niby jak i dlaczego miałabym występować jako wierząca, skoro jestem niewierząca? :D I dlatego biorę, że nie uznaję - i jest mi obojętny. Skoro druga strona chce, a mi jest obojętne, to czemuż by nie?

Otoz to. NA takiej samej zasadzie moge uczestniczyc w 20 rytualach szamanow w afryce, namaszczeniem krwii antylopy, dzikim tancu przy ognisku itd bo dla mnie bedzie to wowczas tylko krew antylopy i tylko ognisko.
Nemezis pisze:Kościół wtedy stałby się tylko tłem ceremonii, a nie między Bogiem a człowiekiem.
Nie uwazasz ze kosciol posredniczac miedzy Bogiem a czlowiekiem oddala tego Boga od czlowieka? Dlatego ja go jako posrednika odrzucam, nigdzie nie lubie posrednikow. wole bezposrednie relacje.
Ostatnio zmieniony 26 maja 2009, 10:22 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 26 maja 2009, 12:58

Diogenes pisze:podszkolmy się i wróćmy za 30 lat, może zrozumiemy jego dzisiejsze słowa.


ano podszkolmy się, podszkolmy. Może wtedy zaczniemy pisać koleżków bez błędów ortograficznych ;DD No nie, "koleszko"? <diabel>

Diogenes pisze:jakby tylko oni mogli poprowadzić dyskusję po odpowiednich torach.


w takim razie kto jeszcze? Ratzinger? Kto jeszcze? Kto z Polski? Antypatyczny Dziwisz, kostyczny fanatyk Pieronek z jego obsesjami? Głódź? Gdzie masz w polskim Kościele postać klasy Tischnera? Jeden patriota Isakowicz - Zaleski to za mało.
Kler staje przed dużym wyzwaniem. Jeżeli nie przestanie się raz za razem kompromitować, jak ostatnio, w przypadku in vitro, to ma jeszcze jakąś szansę na zwiększenie ilości wyznawców.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Diogenes
Bywalec
Bywalec
Posty: 38
Rejestracja: 25 kwie 2009, 15:12
Skąd: lublin
Płeć:

Postautor: Diogenes » 26 maja 2009, 15:10

PFC pisze:No u mnie wygląda to mniej więcej tak, jak u Karola Bunscha.
czyli jak. bo jakoś nie zachęciłeś mnie do lektury.
PFC pisze:"Czuję, że jest jakiś i nie czuję, by nie było żadnego", chociaż to nie do końca tak.
czyli jak. a nawet jakbyś czul wyraźnie to co z tego wynika?
PFC pisze:Szczerze mówiąc, to na 100% nie za dużo o nim wiemy.
wystarczająco jest w ewangelii i listach pawła. wielu i tej "namiastki" nie chce się przyjąć. najlepiej wymyśl sobie religię, na 100% będziesz o niej wszystko wiedział.
PFC pisze:Taa... Zwłaszcza w średniowieczu, kiedy gnojonej hołocie tłumaczono, że sonie wszystko w niebie odbije, żeby buntów nie było, a jak Teolodzy Wyzwolenia chcieli się trochę wziąć za to, co się w Ameryce Południowej wyprawiało i zacząć działać, a nie tylko klepać zdrowaśki, to Watykan szybko z nimi porządek zrobił.
tak odwołajmy się do średniowiecza, albo znajdźmy jakieś fajne aberracje żeby je tu szybko prytoczyć i pokazać glupotę tej religii.
PFC pisze:Matka Boska i święci ponoć co chwila się gdzieś ukazują... No to bądźmy konsekwentni.
nie wiem w kogo ty wierzysz ale na cuda naukowcy rozkładają ręce. to jest podobne wydarzenie, nie dostąpiłem, ale wątpię żeby postacie przy objawieniu były takie jak ludzie z krwi i ciała.
Leśny Dziadek pisze:Jeżeli nie przestanie się raz za razem kompromitować, jak ostatnio, w przypadku in vitro, to ma jeszcze jakąś szansę na zwiększenie ilości wyznawców.
czasem mam wrażenie, że zwiekszenie ilości zwolenników wypacza idee. osobiście nie obraziłbym się gdyby kościołowi ubyło połowę, ale by zostali ci ktorzy chcą nim żyć i trzymać się Chrystusa. uleganie naciskom np w sprawie in vitro to byłaby kompromitacja.

ps. jak nie wiadomo za bardzo co powiedzieć to najlepiej wskazać błąd ortograficzny..

[ Dodano: 2009-05-26, 16:03 ]
Leśny Dziadek pisze:w takim razie kto jeszcze?
kto jeszcze poza tobą rozumiem.
Leśny Dziadek pisze:Kto z Polski? Antypatyczny Dziwisz, kostyczny fanatyk Pieronek z jego obsesjami? Głódź? Gdzie masz w polskim Kościele postać klasy Tischnera?
widzę że tych panów już zaszufladkowałeś. interesuje mnie tylko czym sie tischner tak zasłużył w twoich odczuciach?

[ Dodano: 2009-05-26, 16:06 ]
Maverick pisze:beda to slowa wypowiedziane z serca a nie z ksiedza
a czy na ślubie w obecności księdza ludzie wyzbywaja sięwolnej woli i świadomości? czy te slowa nie płyną z nich? przestań się juz wygłupiać kolego.
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 26 maja 2009, 17:23

Diogenes pisze:czyli jak. bo jakoś nie zachęciłeś mnie do lektury


Jak nie zachęciłem, to znaczy, że Ci tłumaczyć nie warto. Ja tam Twoje "święte" teksty z samej przeczytałem, no ale co zrobić. Jak widać nadmiar religii potrafi być szkodliwy intelektualnie. :]

Diogenes pisze:a nawet jakbyś czul wyraźnie to co z tego wynika?


Niewiele... Chociaż nie - tyle, co dla np. Einsteina i Spinozy, jeśli wiesz co mam na myśli.

Diogenes pisze:najlepiej wymyśl sobie religię, na 100% będziesz o niej wszystko wiedział.


Ale, mój drogi, mi religia do niczego potrzebna nie jest, żebym ją sobie aż musiał specjalnie wytworzyć, bo było by to nie tylko niepraktyczne, ale też... prawdę mówiąc głupie. Niemniej równe beznadziejne są spory doktrynalne w łonie samego kościoła, jak np. niedawne "odczytanie", iż dzieci zmarłe jednak nie idą "do otchłani" tylko gdzieś indziej, bo papież tak zarządził (to w końcu te co się nazbierały przez setki lat będą się musiały przenieść :] )... Kiepski argument podałeś na swych braków. Ja właśnie nie muszę nic wiedzieć na 100%, ale Ty - jako krzewiciel słusznej, jedynej prawdy - powinieneś.

Diogenes pisze:tak odwołajmy się do średniowiecza, albo znajdźmy jakieś fajne aberracje żeby je tu szybko prytoczyć i pokazać glupotę tej religii


Teologia Wyzwolenia to lata 60-te XX wieku, wspomniany wyżej przykład jest sprzed kilku lat. Ta religia nie jest głupsza od innych, opiera się bowiem na ludzkiej głupocie, bo to ludzie ją de facto do życia powołali. Nikt rozumny, znający choć trochę historię powszechną, nie uwierzy, iż jakaś dobra, sprawcza moc z góry kieruje poczynaniami KK. Zbyt wielu było tam od wieków morderców, kłamców, zboczeńców, itp... zbyt dużo wojen wywołano i zabito zbyt wielu ludzi... Żeby tylko Borgiów wspomnieć. :D

Diogenes pisze:nie wiem w kogo ty wierzysz ale na cuda naukowcy rozkładają ręce


Naukowcy raczej pukają się w czoło. :] ...Zresztą nie oszukujmy się: nauka jeszcze trochę do odkrycia ma. ;) A z cudami i objawieniami tak nie szarżuj, bo więcej ludzi widziało UFO i to nie z daleka, ale było nawet na statku obcych. 8)
Ostatnio zmieniony 26 maja 2009, 17:28 przez PFC, łącznie zmieniany 1 raz.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
fernandez
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 65
Rejestracja: 18 gru 2008, 14:47
Skąd: z Polski
Płeć:

Postautor: fernandez » 26 maja 2009, 17:30

Diogenes pisze:PFC napisał/a:
Szczerze mówiąc, to na 100% nie za dużo o nim wiemy.
wystarczająco jest w ewangelii i listach pawła. wielu i tej "namiastki" nie chce się przyjąć. n

W ewangeliach jest o cudach czynionych przez Chrystusa, zamianie wody w wino, chodzeniu po , uzdrawiany ślepych itd. Powinien prawdziwy katolik w to wierzyć Diogenesie ?

A może cała historia i fakt istnienia Chrystusa to bajka zmyślona przez historyka "świętego" Pawła ?

Czy włąśnie na bajkach ma się opierać religia i światopogląd moralny (bardzo ważna sprawa) człowieka z 21 wieku ?

Moim zdaniem, Kościół powienien się zreformowac i to jak najszybciej bo im już odbija z tego oderwania od rzeczywistości. Przede wszystkim dlatego, że kler nie żyje według zasad które sam propaguje dla zwykłych ludzi.

Prorokuję [:D], iż na początek likwidacja celibatu by im najwięcej pomogła. Ciekawe czy wówczas kościół w osobie księży nie zmienił by wielu swoich poglądów dot. życia przed i po małżeńskiego :]
Ostatnio zmieniony 26 maja 2009, 17:33 przez fernandez, łącznie zmieniany 1 raz.
niczego sobie
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 26 maja 2009, 17:32

fernandez pisze:Prorokuję ([:D]), iż na początek likwidacja celibatu by najwięcej pomogła.


O nie... Sama likwidacja celibatu bez innych reform by jeszcze pogorszyła sytuację. Przypomnij sobie w jakiej sytuacji i dlaczego celibat wprowadzono. <lol>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Diogenes
Bywalec
Bywalec
Posty: 38
Rejestracja: 25 kwie 2009, 15:12
Skąd: lublin
Płeć:

Postautor: Diogenes » 26 maja 2009, 20:48

fernandez pisze:Czy włąśnie na bajkach ma się opierać religia i światopogląd moralny (bardzo ważna sprawa) człowieka z 21 wieku ?
jejku, czasem w bajce jest więcej wartościowych problemów poruszonych niż w wywodach intelektualistów. a na jakiej podstawie uważasz że chrześcijaństwo to bajka? zastanów się nad tym co głosi i oceń to swoim rozumem, oceń treść, przesłanie i powiedz że to bajka. a ty wyszedłeś z tego, że nie wiadomo do końca czy Chrystus był itd. skup się na treści, dla mnie nawet to nie takie istotne czy on historycznie istniał, najważniejsze jest to jak żył, jaką logiką się kierował. a sednem tego jest wiara w to, że możesz umrzeć [dla siebie] i żyć. tylko tyle, ale nikt nie chce dla siebie umierać, to niepopularne, nieprzyjemne, upokarzające, lepiej zreformować kościół. czy wy nie rozumiecie, że jak z tego się zrezygnuje to to już nie będzie chrześcijaństwo? tam już nie będzie przeslania Chrystusa. na marne żył i umarł i zmartwychwstał. bo wy z tego chcecie zrezygnować.

co z tego PFC żeś ty przeczytał Biblię, może nawet dwa razy i notatki może zrobiłeś, jak ty ją potraktowałeś jak wykladnię filozoficzno teologiczną. i nie zacząleś nią żyć, przeciwnie, swoim rozumem znalazłbyś we własnej logice życia lepsze rozwiązania. i to normalne, ludzkie, każdy każdy tak postępuje, po to właśnie Bóg zesłał wybawcę, aby uwolnić człowieka od tego sposobu myślenia. Ewangelia to "dobra nowina", właśnie to oglasza.

nie psioczcie na kościół na kler, że wam się nie podoba. można być ochrzczonym a nie chrześcijaninem, być księdzem i zaonnikiem i biskupe a jednocześnie nie być chrześcijaninem, nie mieć w sobie tej logiki Chrystusa.

nie chce was nawracać, ale chce wam to powiedzieć, ja to też usłyszałem od kogoś.

ostatnia rzecz. zreformowanie kościoła - czyli rezygnacja z tego czym chrześcijaństwo jest, nie odbuduje chrześcijaństwa! możemy reformować liturgię [była mowa o języku liturgii] ok, można zmieniać ornaty, na lżejsze, sposób przyjmowania komunii, itp czyli to co nie jest istotą, ale nie podstawy, fundament.

albo chcemy chrześcijaństwo albo coś innego. wyboru każdy dokona. nikt się nie obrazi jak od chrześcijaństwa się człowiek odwróci, aniołki nie będą płakać, spokojnie.
http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/ sprawdź to żebyś wiedział co odrzucasz.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 26 maja 2009, 20:54

tak, coraz wyraźniej widać, iż hasło - 99 procent katolików, 1 proc chrześcijan jest bardzo, ale to bardzo prawdziwe <diabel> Gdyby Chrystus ponownie zmartwychwstał, spalilibyście go na stosie albo zamknęliście w psychuszce, pod zarzutem schizofrenii bezobiawowej. Bo zapewne nie byłby zadowolony z faktu i zastanego stanu rzeczy. Tego, co kościół rzymski zrobił z jego ideami <diabel> Nie macie monopolu na jedynie słuszne pojmowanie chrześcijaństwa. Zdaje sobie jednak sprawę, iż im ktoś bardziej z klapkami na oczach, niechętny zdobywaniu wiedzy i pozbawiony krytycyzmu, tym łatwiej mu uwierzyć w jak największą brednię. Bo im bardziej popadacie w paranoję nad ilością plemników, która wniknęła w muszlę klozetową, prześcieradło lub kondoma, a nie "uświęconą" pochwę, im bardziej popadacie w obsesję nt. kochających się par, idących ze sobą do łózka przed ślubem, im bardziej aprobujecie to, co uważam za najbardziej haniebne i wykrzaczone, czyli potępienie in vitro (starań małżonków o własne dziecko, upragnione, kochane, wyczekane), tym jesteście żałośniejsi i śmieszni. Bądźcie sobie. Ale won od zamachów na prawodawstwo mojej Ojczyzny. I tak ze swoich wysokich podatków pasę nierobów, bumelantów, pensjonariuszy ZK, morderców którzy powinni wisieć, + fundusz kościelny, dojący miliony z trzeszczącego budżetu państwa. Czyli i z mojej kieszeni. Chcecie swoich czarowników,płaćcie im z własnych kieszeni, po opodatkowaniu tego całego interesu.
Czuję jednak, że tracę czas. Bo ktoś wycierający sobie gębę Tischnerem, nie mający pojęcia o dorobku tego wielkiego humanisty(nie tylko filozoficznym czy poglądach), naprawdę nie jest wart tego, by strzępić klawiaturę.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
fernandez
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 65
Rejestracja: 18 gru 2008, 14:47
Skąd: z Polski
Płeć:

Postautor: fernandez » 26 maja 2009, 21:37

Diogenes pisze:zastanów się nad tym co głosi i oceń to swoim rozumem, oceń treść, przesłanie i powiedz że to bajka. a ty wyszedłeś z tego, że nie wiadomo do końca czy Chrystus był itd. skup się na treści, dla mnie nawet to nie takie istotne czy on historycznie istniał, najważniejsze jest to jak żył, jaką logiką się kierował. a sednem tego jest wiara w to, że możesz umrzeć [dla siebie] i żyć. tylko tyle, ale nikt nie chce dla siebie umierać, to niepopularne, nieprzyjemne, upokarzające, lepiej zreformować kościół. czy wy nie rozumiecie, że jak z tego się zrezygnuje to to już nie będzie chrześcijaństwo? tam już nie będzie przeslania Chrystusa. na marne żył i umarł i zmartwychwstał. bo wy z tego chcecie zrezygnować.

Jesli nie istniał historycznie to jak mógł głosić to co głosił ? ale mniejsza o szczegóły "logiczne"

Dużo wielkich słów ale mało konkretów. Szczególnie interesuje mnie co to znaczy dla chrześcijanina: "umrzeć (dla siebie) i żyć". Bardzo to poetyczne stwierdzenie ale logika wymagałaby je sprecyzować. (np. warto umrzeć dla wyznawanych ideałów ? jeśli tak to jakich ?)

Może byś Diogenesie to trochę poszerzył ? I to w kontekście tematu czyli zakazu mieszkania razem przed ślubem, wypróbowywania się partnerów i uprawiania seksu wówczas. Czy warto tego nie robić z punktu widzenia logiki i rozumu ? Bo mi się wydaje, że przeciwnie. Warto, przed powiedzeniem sobie do końca życia tak, sprobować być ze sobą na całość. zwłaszcza, że w przeciwieństwie do roku 00 n.e. mamy sposoby, żeby zabezpieczyć się przed niechcianą ciążą i system alimentacyjne chroniący porzucone kobiety.
niczego sobie
Awatar użytkownika
Nemezis
Weteran
Weteran
Posty: 928
Rejestracja: 22 maja 2007, 00:40
Skąd: Dziki Wschód
Płeć:

Postautor: Nemezis » 26 maja 2009, 21:43

Zawsze w takich dyskusjach wychodzę na gorliwą katoliczkę :| Ale krew mnie zalewa, jak czytam co niektóre rzeczy necie, jak patrzę na posty/opinie/komentarze.

Leśny Dziadek pisze:czyli potępienie in vitro

In vitro (w obecnej formie) jest tak samo moralnie złe, jak i aborcja. Ale skąd możesz o tym wiedzieć :? Ty wiesz lepiej.

Leśny Dziadek pisze:+ fundusz kościelny, dojący miliony z trzeszczącego budżetu państwa

Widzisz Leśny Dziadku, jakoś nikt nigdy nie wspomni o tym, ile korzyści czerpie państwo z KK. Dam sobie rękę uciąć, że masa bezkrytycznych antyklerykałów nie ma zielonego pojęcia. Ale bycie antyklerykałem modne jest. I jakie fajne słowo.

Maverick pisze:Nie uwazasz ze kosciol posredniczac miedzy Bogiem a czlowiekiem oddala tego Boga od czlowieka?

Nie uważam. Nie przeszkadza mi to, że duchowny w imieniu Boga udzieli mi ślubu, że mnie wyspowiada, ochrzci dziecko, udzieli Komunii Św. poświęci mój dom, wyprawi pogrzeb. Ja potrzebuję rytuałów. Dlaczego? Być może dla świętego spokoju. Jestem tylko człowiekiem.

Nie wierzę bezkrytycznie we wszystkie nauki Kościoła. Ale wierzę w moc jaką niektórzy tacy "pośrednicy" posiadają. Przykładem są księża egzorcyści. Polecam spotkanie z takowym.

fernandez pisze:Jesli nie istniał historycznie to jak mógł głosić to co głosił ?

Przykro mi, ale Jezus jest postacią historyczną. Istniał naprawdę.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 26 maja 2009, 22:19

Nemezis pisze:Dlaczego? Być może dla świętego spokoju. Jestem tylko człowiekiem.

Więc płacisz (często nie mało) i masz

In vitro (w obecnej formie) jest tak samo moralnie złe, jak i aborcja.

Według jakiej moralności ??

Widzisz Leśny Dziadku, jakoś nikt nigdy nie wspomni o tym, ile korzyści czerpie państwo z KK

Więc może Ty wspomnij :)
Awatar użytkownika
Nemezis
Weteran
Weteran
Posty: 928
Rejestracja: 22 maja 2007, 00:40
Skąd: Dziki Wschód
Płeć:

Postautor: Nemezis » 27 maja 2009, 00:54

Dzindzer pisze:Więc płacisz (często nie mało) i masz

Więc płacę i mam. Na moją parafię płacić mogę, jestem zadowolona i czerpię inne z tego korzyści. Kościół, wbrew powszechnemu totalnie bezpodstawnemu przekonaniu, podatki też płacić musi - często niemałe.

Dzindzer pisze:Według jakiej moralności ??

Według tej samej, dla której aborcja jest moralnie zła. I w różnych systemach etycznych, niekoniecznie musi to być etyka chrześcijańska. Więc jeżeli ktoś chce całą winę za zakaz na in vitro zwalać na Kościół, niech się wcześniej dwa razy zastanowi. Pisałam już tu kiedyś o ontycznym statusie embrionu i płodu, nie chce mi się tego robić po raz kolejny.

Dzindzer pisze:Więc może Ty wspomnij :)

Mimo, że nie ma to bardzo związku z tematem tego topu, odpowiem. Oczywiście nie chodziło mi o wszelkie korzyści niematerialne, np. te z dziedziny moralności prywatnej i publicznej, bo dla wielu jest to po prostu kwestia sporna.
Miałam na myśli te widzialne korzyści, czyli to, co robi Kościół w ramach (obowiązkowej) funcji socjalnej państwa i nie tylko. Dane GUS z 2007 r.: „Kościół prowadzi 1240 przedszkoli i szkół podstawowych (133 tys uczniów), 417 szkół ponadpodstawowych (83 tys uczniów) oraz 69 szkół wyższych i uniwersytetów (100 tys słuchaczy), 33 szpitale, 244 ambulatoria, 267 domów starców i zakładów opieki i 538 sierocińców oraz domów opieki dla dzieci.” (wikipedia) To dane tylko Kościóła Katolickiego, ale taką działalność prowadzą też inne kościoły i związki wyznaniowe (których w Polsce mamy duuużo). Oczywiście możnaby jeszcze dorzucić wolontariaty pod patronatem Kościoła/ów. Nie od dziś wiadomo, że prywatne czy kościelne inicjatywy są zdecydowanie wydajniejsze i sprawiedliwsze w dbaniu o ludzi potrzebujących, niż te państwowe.. Wystarczy chociażby spojrzeć na to, kto pracuje w takich placówkach, jakie (a czasami czy w ogóle) biorą za to pieniądze, albo chociażby zwrócić uwagę na stosunek wykrywanych nadużyć finansowych w placówkach kościelnych do placówek państwowych. Odnośnie tych pierwszych przyznam szczerze nie przypominam sobie żadnych rozdmuchanych spraw. Tu się często liczą pobudki, dla których ktoś podejmuje się takiej pracy – a wiadomo, że pobudki religijne sa najlepszym gruntem do stworzenia czegoś sprawnego. Co się tyczy instytucji państwowych warto wspomnieć, że same struktury administracyjne są nad wyraz drogie w utrzymaniu.

Wymienione wyżej inicjatywy są subwencjonowane z budżetu państwa z prostego powodu – bo jest to w interesie państwa, które nawet zrównało pod względem prawnym kościelne os. prawne. Dlatego taka działalność Kościoła jest zwolniona z podatku (no chyba, że prowadzi jeszcze jakąś działalność gospodarczą to nie). Ale oczywiście antyklerykałowie nie dość, że bronią się przed przyjęciem tego faktu do świadomości, to jeszcze rozgłaszają wszem i wobec, że Kościół w ogóle zwolniony jest z podatku.

Oczywiście nie tylko to jest finansowane z budżetu państwa, ale wynika to z nie tak dawnej historii. Jak kogoś ciekawi niech sobie poczyta o funduszu kościelnym i zwróci uwagę na to, co stracil Kościół na rzecz państwa (a konkretnie na źródła tych majatków i czas ich wcześniejszego posiadania przez Kościół)

Jak ktoś ma pytania, niech wygoogluje sobie odpowiedzi albo zasięgnie do bardziej fachowej literatury, czy też bardziej ambitnie zajrzy do źródeł - mi już się więcej (znowu) nie chce na ten temat pisać.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 27 maja 2009, 09:09

Nemezis pisze:Więc płacę i mam. Na moją parafię płacić mogę, jestem zadowolona i czerpię inne z tego korzyści

A to dobrze, ze jesteś zadowolona


Nemezis pisze:Kościół, wbrew powszechnemu totalnie bezpodstawnemu przekonaniu, podatki też płacić musi - często niemałe.

Ja tam nie wiem co płaci, czego nie płaci (czegoś nie płaci).


Nemezis pisze:Więc jeżeli ktoś chce całą winę za zakaz na in vitro zwalać na Kościół, niech się wcześniej dwa razy zastanowi

Całej sie nie da. Jednak kościół ma na wiele rzeczy całkiem spory wpływ, na in vitro również. Tylko, ze kościołowi raczej żadna forma in vitro nie pasuje

Mimo, że nie ma to bardzo związku z tematem tego topu,

Jak większość postów, ale luuuuz niech już będzie tak, skoro takie zapotrzebowanie jest

Nemezis pisze:„Kościół prowadzi(...)

Nie wiedziałam, że jest tego az tyle

Nemezis pisze:Dlatego taka działalność Kościoła jest zwolniona z podatku

Jeśli w innych instytucjach prowadzących podobne działania, na podobnej zasadzie tez to nic do tego nie mam

Dzięki za odpowiedź :)
Bo pytanie moje dyktowane było przez ciekawość a nie przez jakąś złośliwość czy inne parszywe pobudki
Awatar użytkownika
Nemezis
Weteran
Weteran
Posty: 928
Rejestracja: 22 maja 2007, 00:40
Skąd: Dziki Wschód
Płeć:

Postautor: Nemezis » 27 maja 2009, 10:43

Dzindzer pisze:Nemezis napisał/a:

Więc płacę i mam. Na moją parafię płacić mogę, jestem zadowolona i czerpię inne z tego korzyści

A to dobrze, ze jesteś zadowolona

Nawet bardzo jestem zadowolona :) Mam same dobre doświadczenia, których przez ostatnie ponad sześć lat nazbierało się naprawdę dużo. Oczywiście ci, co stoją z boku wiecznie narzekają - ale to ich wybór.

Dzindzer pisze:Tylko, ze kościołowi raczej żadna forma in vitro nie pasuje

Bo z tego co wiem to chyba jest tylko jedna. Do mnie nie trafiają inne, mniej ważne, argumenty Kościoła w tej sprawie - bo to jest tragedia dla tych, którzy nie mogą mieć . Już kiedyś pisałam, że gdyby ta metoda odbywa się w taki sposób, że nie wylewano by 'niepotrzebnych' embrionów do , ani nie wstrzykiwano płodom trucizny w ( <chory> ), to sama nie miałabym innych oporów religijnych, które dla Kościoła są (nie bardzo rozumiem czemu) problemem.

Dzindzer pisze:Jeśli w innych instytucjach prowadzących podobne działania, na podobnej zasadzie tez to nic do tego nie mam

Tak, one działają na takiej samej/podobnej zasadzie, tyle że kościelne o wiele bardziej się naszemu jakże bogatemu państwu opłacają :)
Ostatnio zmieniony 27 maja 2009, 10:45 przez Nemezis, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 27 maja 2009, 10:50

Nemezis pisze:In vitro (w obecnej formie) jest tak samo moralnie złe, jak i aborcja. Ale skąd możesz o tym wiedzieć


ale mnie nie interesuje zdanie kleru, iż in vitro jest moralnie złe. Kler może pozostać przy tym zdaniu, ale wara od prawodawstwa krajowego. Nie interesują mnie łóżkowo - masturbacyjne obsesje tych przyjemniaczków, niech je uskuteczniają na plebaniach i w zakrystiach. Nie jest to jeszcze kolonia Watykanu. Jakim trzeba być parszywie wyrachowanym, by domagać się mnożenia owieczek bez ustanku, a plugawić tych, którzy mają problemy z powołaniem dziecka na świat. Efekt jest taki, że jak króliki mnoży się patologia, a ci, którzy często najbardziej pragną dziecka i są świadomymi rodzicami, mają problemy i bulą jak za zboże. Nikt nikogo nie zmusza, ale taka możliwość powinna istnieć.

Nemezis pisze:jakoś nikt nigdy nie wspomni o tym, ile korzyści czerpie państwo z KK


zerowe,wiem. Trudno, by były inne w przypadku organizmu pasożytującego (chociażby poprzez przejmowanie nieruchomości przez różorakich samorządowych klęczników, opylanej potem developerce po cenach rynkowych). Kler miał łeb do interesów i robienia sobie dobrze nie od dziś, a od głębokiego średniowiecza.

[ Dodano: 2009-05-27, 10:56 ]
Nemezis pisze:bo to jest tragedia dla tych, którzy nie mogą mieć . Już kiedyś pisałam, że gdyby ta metoda odbywa się w taki sposób, że nie wylewano by 'niepotrzebnych' embrionów


Embrion i jego osobowość. Może i prawna, kto wie. W takim razie zapisz spadek lub wydziedzicz kogoś w fazie prenatalno-embrionalnej. Zaiste, byłby to precedensowy proces :D
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 27 maja 2009, 12:00

Diogenes pisze:a czy na ślubie w obecności księdza ludzie wyzbywaja sięwolnej woli i świadomości? czy te slowa nie płyną z nich? przestań się juz wygłupiać kolego.
Nie jestem Twoim kolega. To raz. A dwa, co to za plyniecie slow z serca skoro powtarza sie to co dyktuje ksiadz? Ewentualnie to co wczesniej dal na karteczce do wyrycia na pamiec?
PFC pisze:Przypomnij sobie w jakiej sytuacji i dlaczego celibat wprowadzono.
Ciekawy jestem :) Napisz.
Nemezis pisze:Nie przeszkadza mi to, że duchowny w imieniu Boga udzieli mi ślubu
A Pismo Swiete czytalas? Slubu udzielaja sobie przyszli malzonkowie a nie ksiadz. Zdziwiona? Ksiadz to moze conajwyzej sobie pogadac, on slubu nie udziela. Myslisz ze dlaczego w przysiedze jest ze "ja biore sobie ciebie za..."? Gdyby ksiadz udzielal powinien mowic zamiast "jestescie mezem i zona" "czynie was mezem i zona".
Nemezis pisze:Ale wierzę w moc jaką niektórzy tacy "pośrednicy" posiadają. Przykładem są księża egzorcyści. Polecam spotkanie z takowym.
A gdzie mozna sie z takowym spotkac? Bo ciekaw jestem czy to nie jest po prostu pewnosc siebie.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 27 maja 2009, 12:07

Maverick pisze:Napisz


chętnie Ci napiszę <diabel> Zdarzyło się to wtedy, gdy księża, biskupi masowo zapisywali i dzielili swój majątek pomiędzy żony, kochanków płci obojga, bękartów i cholera wie kogo jeszcze. By za szybko szmal nie topniał i potęga kościelna wraz z nią, kler poszedł po rozum do głowy i zamknął roponośną działkę.
Ostatnio zmieniony 27 maja 2009, 12:07 przez Ted Bundy, łącznie zmieniany 2 razy.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Diogenes
Bywalec
Bywalec
Posty: 38
Rejestracja: 25 kwie 2009, 15:12
Skąd: lublin
Płeć:

Postautor: Diogenes » 27 maja 2009, 15:19

Maverick pisze:co to za plyniecie slow z serca skoro powtarza sie to co dyktuje ksiadz? Ewentualnie to co wczesniej dal na karteczce do wyrycia na pamiec?
to chyba jeszcze pozostałość po szkolnym trybie podstawówkowym. ktoś każe ja robię, pracę domowa zadali. kościół, ani ksiądz to nie jest pani, pan w szkole, który coś ci dyktuje. i pamiętaj że ty nic dla niego nie robisz. jak idziesz do niego po co coś robisz to dla siebie.

Leśny Dziadek pisze:Embrion i jego osobowość. Może i prawna, kto wie. W takim razie zapisz spadek lub wydziedzicz kogoś w fazie prenatalno-embrionalnej. Zaiste, byłby to precedensowy proces

nie rozumiem dlaczego drażni was in vitro? metafizycznie, [kwestia tożsamości bytu] byt jest od początku swego istnienia tożsamy aż do końca. czy to takie trudne do pojęcia? to tak samo jak leśny dziadek w wieku 20 lat, 5o, 80 no ale i w 5, 3 i dwóch lat, no i w 9 miesiącach oraz pierwszym tygodniu, dniu, godzinie, sekundzie. to co że inaczej wygląda, ale tak samo jest później, chyba inaczej wyglądasz dziś niż 20 lat temu dziadku, no nie? tu cię nie dziwi a przy embrionie dziwi..

dlaczego Kościół jest przeciw in vitro? bardzo proste, kościół [jak i chyba wsystkie jego prawa jakie propaguje] ma na celu coś ochronić. nie da się ochronić czegoś więcej niż życie. każdy się chyba zgodzi że życie jest największą wartością. a skoro byt jest od początku ym samymbytem to kościół chroni go już od tego momentu, nie pozwalając na niszczenie zarodków.

jednakowo jest i z seksem przed ślubem. kościół chce przed czymś ochronić, tyle. każde prawo chroni jakieś dobro. nie bawisz się w kościół, nie dotyczą cię jego prawa. sprawa dla mnie jest jasna.
http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/ sprawdź to żebyś wiedział co odrzucasz.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 27 maja 2009, 15:44

Diogenes pisze:każdy się chyba zgodzi że życie jest największą wartością
Nie prawda. Zycie nie jest najwyzsza wartoscia.
Ale zakladajac ze dla Ciebie jest najwyzsza wartoscia to sytuacja:

Talibowie porywaja Polaka i mowia ze jak sie nei spelni ich zadan to go zabija. Zadania to zniszczenie wszystkich kosciolow w Polsce i postawienie meczetow. Spelniasz zadania? Czymze jest kilka mln ton gruzu do zycia czlowieka? Odpowiedz.
Ostatnio zmieniony 27 maja 2009, 15:45 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
Diogenes
Bywalec
Bywalec
Posty: 38
Rejestracja: 25 kwie 2009, 15:12
Skąd: lublin
Płeć:

Postautor: Diogenes » 27 maja 2009, 16:03

Maverick pisze:Zadania to zniszczenie wszystkich kosciolow w Polsce i postawienie meczetow. Spelniasz zadania?
to niewykonalne.
Maverick pisze:Czymze jest kilka mln ton gruzu do zycia czlowieka?
tak życie jest wiecej warte niz te budowle.

uwazasz ze jakis super zabytek, albo nie wiem co tam cenisz, nowe audi a5, jest wiecej warte niz twoje zycie? odpowiedz.
http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/ sprawdź to żebyś wiedział co odrzucasz.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 276 gości