pani_minister pisze:Logika też została wymyślona przez ograniczonych ludków dla wytłumaczenia tego, co wokół. Wyjaśnienie na miarę naszych umysłów Ale żeby zaraz jakaś prawda absolutna? Bardzo lubie logikę, jednocześnie jej nie uznając
W Twoim ujęciu prawda urasta do pojęcia z półki abstrakcyjności zbliżonej do tej, na której te same lub im podobne "ograniczone umysły" umieściły nieskończoność. Czyli nie można o niej dyskutować jak o pojęciu namacalnym, bo nie tylko jest niedefiniowalna, ale przede wszystkim niepojmowalna. To rozmywa dyscyplinę pojęciową, ponieważ nagle okazuje się, że prawda i fałsz w sumie dają prawdę
Zwróć uwagę, że przecież Twój umysł także jest ograniczony. Pojęcie prawdy absolutnej służy ustaleniu punktu odniesienia. Bez takich punktów nasza zdolność definiowania jest równa zeru, analogicznie do niemocy błędnika gdy toczysz się ze zbocza w zamkniętej beczce. Bo to że już nie masz pojęcia gdzie jest góra a gdzie dół nie oznacza, że Aborygeni chodzą do góry nogami...
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Nawet na pychę nie ma miejsca? Skoro miłość jest czymś tak wspaniałym jak piszesz, to albo należałoby żyć w nieświadomości jej przeżywania, a jesli nie, to imperatywem jest jakaś doza pychy. Innej możliwości brak.pani_minister pisze:A wracając do miłości - dla mnie koncept, że może być ona motorem człowieczego świata jest jak najbardziej do przyjecia. Przez akceptację prowadzi do afirmacji, do wszystkiego tego, co potocznie kojarzone z dobrem i szczęściem. Nie ma w niej miejsca na małostkowość i pospolite ograniczenia, na siedem grzechów głównych i nijakość
Rozumiem, że na lepsze? Ta jego część, w której miłości brak również?pani_minister pisze:Świat raz ujrzany przez pryzmat miłości zmienia się nie do poznania.
jabłoń, nie mieszaj poglądów z logiką