Hmmm...zauroczenie
Moderator: modTeam
Hmmm...zauroczenie
Mam problem,w zasadzie jestem cholernie rozbita,poczulam cos czego juz dawno nie czulam,takie smeranie w brzuchu Studiuje z milym facetem.Na poczatku nic nie dzialo sie miedzy nami ale pewnego dnia siedlismy razem w przerwie miedzy wykladami i rozmawialismy dlugo...zaiskrzylo...sluchalam go z taka uwaga jak juz dawno nie sluchalam nikogo a on patrzyl na mnie tak jak juz dawno nie patrzyl nikt.Wszystko bylo by wporzadku gdyby nie to...hmm,ze mam faceta Pewnego dnia odprowadzal mnie do domu ale zatrzymalismy sie w milym pubie po drodze,wtedy on popatrzyl na mnie i zapytal czy moze sie przytulic...powinnam powiedziec nie ale nie moglam mu odmowic,tak bardzo tego chcialam...chcialam poczuc jego dotyk i bliskosc.Pozniej zaczelismy sie calowac...nie potrafilam sie bronic...odplywalam...caly czas do siebie piszemy i dzwonimy bo widujemy sie zadko (mamy zajecia co 3 tygodnie a pozatym on mieszka poza miastem) ale kiedy juz sie spotkamy czujemy potrzebe aby sie przytulic do siebie i pocalowac...sprawia mi to taka przyjemnosc.Kiedy jechalam z pracy i zobaczylam go jak idzie chodnikiem o malo nie rozwalilam auta...tak zawrocil mi w glowie ze nie moge sie przed tym bronic.Najchetniej przesiedzialabym caly dzien w jego ramionach.Ja wiem,ze to "tylko" zauroczenie ale to jest silniejsze ode mnie.Siedze i mysle o nim,zasypaim i mysle o nim,wstaje i mysle o nim,cokolwiek robie jest on...a obok jest moj narzeczony,czlowiek z ktorym wiaze plany do konca zycia.On bardzo chce sie ze mna spotykac ale jak...ehhh w co ja sie wkopalam Myslalam ze juz mnie nie spotka takie silne zauroczenie,taka fascynacja ale czuje ja...tak bardzo chce przy nim byc...jestem w stanie dla niego oklamac mojego narzeczonego...tylko zeby na chwile sie z nim spotkac i ukrasc choc troche jego wzroku i pocalunkow,zeby z nim porozmawiac i popatrzec w jego niebieskie oczeta Odbilo mi na jego punkcie!Nie potrafie sobie z tym poradzic...to mi tak szybko nie przejdzie a dopelnic tego tez nie moge!Jestem miedzy mlotem a kowadlem
Andrew doskonale zdaje sobie sprawe z tego ze to tylko na poczatku jest fascynacja,bo ludzie odkrywaja siebie,sa dla siebie nieznajomi i mglisci a pozniej...a pozniej juz niema tej tajemniczosci...cieszyc sie,mowisz?W sumie masz racje Ale na pewno nie zrezygnue ze stablilzacji i pewnisci to byla by glupota...A ten facet ktorym jestem tak zauroczona wie,ze nie zrezygnuje dla niego...po prostu tak jak ja cieszy sie chwila,chocby najkrotsza...
Ze mna wlasnie jest tak,ze ja uwazam iz moim legalnym prawem jest otaczanie sie pieknem ludzkim i korzstanie z zycia ale w obliczu niektorych sytuacji chyba trzeba sie wyciszyc ale ja nie umiem zagluszyc swojej natury Znam doskonale granice dobrego smaku i zachowania ale nie lubie kiedy ktos probuje mnie ograniczac mowiac co moge robic a czego nie...
Wiem o czym mówisz. Ostatnio tez byłam w takiej sytuacji. Mój narzeczony wyjechał na jakiś czas i ... pojawił się on. "Miłość" od pierwszego wejrzenia. Mówił, że mnie kocha, że mnie zabierze do siebie i juz nigdy nie wypuści z ramion. Piękna bajka. Takie nowe uczucie chociaż wiadomo,że nie będzie wieczne, to jednak kiedy trwało to czułam się piękna, doceniana, wyjątkowa. Później wiadomo wrócił mój chłopak, tamto uczucie nie wygasło, ale przelałam je właśnie na niego. Wiem, że go zdradziłam, ale było mi to potrzebne......
Oj,wlasnie tak to jest z nowym uczuciem,zauroczeniem-bo tym wlasnie to jest,to jest piekne,gorace,swierze i dodaje skrzydel ale czasem jest potrzebne ja na pewno nie powiem mojemu narzeczonemu o tym,po prostu bede korzystala z tego co daje mi to uczucie tak dlugo jak bede mogla wiem,ze to moze wydawac sie okrutne wobec partnera,ale przeciez ja nie jestem jego wlasnoscia,nie podpisalam wlasna krwia przyzeczenia i mysle ze to nikomu nie zaszkodzi.Pozatym zauwazylam,ze gdy wracam do domu po spotkaniu z nim,jestem tez spokojniejsza,milsza dla mojego faceta,bo jestem szczesliwa,rozpromieniona i lepsza...moze to nie wporzadku ale ja zadko miewam wyrzuty sumienia,pozatym u mnie niema takiego czegos jak bezgraniczne zaufanie...trzeba zostawic troszke rezerwy,prawda jest taka ze kazdy klamie,w mniejszym lub wiekszym stopniu...a skad ja moge wiedziec co moj narzeczony robi kiedy ja wyjezdzam np. na szkolenie...he?Niema bezgranicznego zaufania,a jesli juz jest to jest oznaka naiwnosci (bez obrazy dla bezgranicznie ufajacych )
"było mi to potrzebne"
"cieszmy się chwilą"
"to nic wielkiego"
aż chce się puścić wielkiego, obfitego
Co innego kontynuowanie kilku luźnych, lajtowych znajomości w jednym czasie (przerabiałem); co innego bycie z kimś na poważnie. Wtedy to najbardziej parszywa rzecz, jaką można zrobić drugiej osobie. Wykażcie, panienki, odrobinę odwagi cywilnej i powiedzcie im o tym. Prosto w twarz. I patrzcie na reakcję..... Bo na razie to po prostu żałosne.....
I dalej mi jakiś naiwny/a napisze, że kobitki prędzej dojrzewają? hehehehe.....
"cieszmy się chwilą"
"to nic wielkiego"
aż chce się puścić wielkiego, obfitego
Co innego kontynuowanie kilku luźnych, lajtowych znajomości w jednym czasie (przerabiałem); co innego bycie z kimś na poważnie. Wtedy to najbardziej parszywa rzecz, jaką można zrobić drugiej osobie. Wykażcie, panienki, odrobinę odwagi cywilnej i powiedzcie im o tym. Prosto w twarz. I patrzcie na reakcję..... Bo na razie to po prostu żałosne.....
I dalej mi jakiś naiwny/a napisze, że kobitki prędzej dojrzewają? hehehehe.....
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2006, 19:41 przez Ted Bundy, łącznie zmieniany 1 raz.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Zakochanie uskrzydla. Widzisz wydaje mi sie że zdradzany chłopak i tak dużo kożysta na tym. Oczywiście, póki sie nie dowie. Mam większą ochotę na seks, jestem po prostu aniołem.
Nie można bezgranicznie ufać, to nie ma sensu, ale nigdy nie podejrzewam go o zdradę. Uważam, że byłoby to nie fair, gdybym była zazdrosna.
Zazdroszczę Ci Gosiek, że masz ich obu przy sobie.......
Nie można bezgranicznie ufać, to nie ma sensu, ale nigdy nie podejrzewam go o zdradę. Uważam, że byłoby to nie fair, gdybym była zazdrosna.
Zazdroszczę Ci Gosiek, że masz ich obu przy sobie.......
Ted Bundy,to raczej temat pojmowany tylko z kobiecego punktu widzenia a ty jako facet tego nie zrozumiesz,bo jestes facetem,a typowe myslenie faceta to "jak w ogóle ona mogla by mnie zdradzic!Jaka parszywa rzecz" a sami bez przezwy robia w rogi dziewczyny i prowadza kilka "luznych znajomosci naraz" pozatym poco mam oswiecac faceta,zeby wczesniej osiwial poco,on by mi nie powiedzial i nie przyznal si edo ewentualnego "zauroczenia" to poco ja mam sie wychylac ...widzisz Phoenix,ja po prostu czuje potrzebe,aby byli obaj,oczywiscie z czasem to mi przejdzie i zostanie ten jedyny,ale narazie chce aby bylo jak jest to daje mi spokoj i daje duzo radosci,o optymizmu a jak juz wczesniej wspomnialam nie miewam nigdy wyrzutow sumienia...taka juz najwyrazniej ze mnie zimna suka...
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2006, 20:20 przez Gosiek, łącznie zmieniany 1 raz.
Gosiek pisze:Ted Bunny
B U N D Y, prostuję co sprostować trzeba
Gosiek pisze:to raczej temat pojmowany tylko z kobiecego punktu widzenia a ty jako facet tego nie zrozumiesz
jakiś inny punkt widzenia? Wykluczający używanie mózgu tudzież emocji i rozsądku, właściwych obu płciom? oj ja naiwny, naiwny.....
Gosiek pisze:kilka "luznych znajomosci naraz"
luźne znajomości wykluczają jednoczesne bycie z kimś na poważnie. To zupełnie inny rodzaj układów/sytuacji.. Paniała aluzję?
Gosiek pisze:czasem to mi przejdzie i zostanie ten jedyny
o ile wcześniej "jedyny" nie powie ci naraaaaa!!! by nie tracić czasu i nie być ciągle robionym w wała
Chroń mnie losie przed takimi jednostkami...
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Bundy oj nieda sie przed takimi jednostkami ochronic niestety a jesli chodzi o to ze jemu sie znudzi to szczerze watpie,on wlasnie jest szczesliwy ze mna jak nigdy bo jestem lepsza kobieta hehehe... ale on nie musi wiedziec z jakiego powodu...mowie,ze to wiosna tak dzialam i jego piekne oczy i to jak sie przy nim czuje a on jeste szczesliwy tak ze az milo popatrzec ale jak juz wczesniej wspomnialam suka ze mnie i niemam zadnych wyrzutow i nawet ted nie jestem na Ciebie zla ze mi idziesz na przekor ok
M. jak zdecyduje ze to zagraza mojej dalszej spokojnosci to uwierze ze rzuce tamtego od zauroczenia
Ted Bundy,sorki,korekta wprowadzona
M. jak zdecyduje ze to zagraza mojej dalszej spokojnosci to uwierze ze rzuce tamtego od zauroczenia
Ted Bundy,sorki,korekta wprowadzona
Nie generalizuj tak bardzoGosiek pisze: a sami bez przezwy robia w rogi dziewczyny i prowadza kilka "luznych znajomosci naraz"
W całej rozciągłości zgadzam sie z Tedziem...
Nie rozmumiem tylko jednego w Twoich postach Gosiek...
Gosiek pisze:ehhh w co ja sie wkopalam
Gosiek pisze:Jestem miedzy mlotem a kowadlem
Gosiek pisze: narazie chce aby bylo jak jest
Raz piszesz z perspektywy nie wiedzącej, co robić Kobiety, a raz piszesz, ze to piękne i chcesz w tym trwać...Gosiek pisze: jestem lepsza kobieta
Jak dla mnie, to jest oszukiwanie partnera i nie robiłbym tego, ale to i tak Twoja decyzja...
Mnie też, mnie też!!TedBundy pisze:Chroń mnie losie przed takimi jednostkami...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
A pewnie ze tak ;PTedBundy pisze:I dalej mi jakiś naiwny/a napisze, że kobitki prędzej dojrzewają? hehehehe.....
Gosiek pisze:ie powiem mojemu narzeczonemu o tym
To czemu mu nie powiesz? Bo zaszkodzi bo jeste snie fer i facet powienen Cie porzadnie w dupe kopnac a nie chciec sie wiazac i popelnic jeden z najwiekszych bledow swojego zycia.Gosiek pisze:nie jestem jego wlasnoscia,nie podpisalam wlasna krwia przyzeczenia i mysle ze to nikomu nie zaszkodzi
Widzisz zwiazek jest prawdzwie piekny jesli przez XX lat daje Ci takie zauroczenie twoj parner. Jak nie...no coz...co kto lubi. Ja bubli nie lubie.Gosiek pisze:to daje mi spokoj i daje duzo radosci,o optymizmu a jak juz wczesniej wspomnialam nie miewam nigdy wyrzutow sumienia...taka juz najwyrazniej ze mnie zimna suka...
No to ja jestem kobietą i też tego nie rozumiem.Gosiek pisze:Ted Bundy,to raczej temat pojmowany tylko z kobiecego punktu widzenia a ty jako facet tego nie zrozumiesz,bo jestes facetem,
Po pierwsze ten Twój "jedyny" wcale nim nie jest bo gdyby nim był to nie chciałabyś żadnego innego faceta - ten by Ci wystarczał.
Ja rozumiem że nie jesteś własnością ale mówisz o nim "narzeczony" więc chyba to do czegoś zobowiązuje?Gosiek pisze:ja nie jestem jego wlasnoscia,nie podpisalam wlasna krwia przyzeczenia i mysle ze to nikomu nie zaszkodzi
A czemu z góry zakładasz że on może nie być Ci wierny?Myślałam że zaufanie to podstawa w związkuGosiek pisze:a skad ja moge wiedziec co moj narzeczony robi kiedy ja wyjezdzam np. na szkolenie...he?
Andy pisze:jakbys nie wiedzial,to wszystko polega na tym,zeby kobiecie nic nie brakowalo.a wtedy nikogo oprocz pierwszego nie bedzie potrzebowac
To moze znajdz sobie swoja kobiete co ? patrzcie jaki dawca szczescia sie znalazl, co za dobra dusza. a co cie k.u.r.w.a obchodzi co brakuje kobiecie ktora jest zajeta ? Nie rozumie, kręci cie fakt ze jestes tym zakazanym owocem ? a nie lepiej zeby ona zerwala najpierw z tamtym? to co ty jestes taki czlowiek ktory uzupelnia to czego brakuje kobietom z ich partnerami tak ?Matka teresa z kalkuty normalnie. jestes hieną niczym wiecej. I prostakiem to ty jestes. A moze podnieca cie fakt ze kobiety wala sie z toba na boku ? zycze ci zeby twoja kobieta ktora pokochasz walila cie w rogi z takimi jak ty. zobaczymy wtedy co powiesz. pewnie ja nawyzywasz od k... a goscia od sk......
Ostatnio zmieniony 30 kwie 2006, 11:26 przez TFA, łącznie zmieniany 1 raz.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
widzisz i tu sie nie rozumiemy..nie jestem takim kims za jakiego mnie opisujesz.nie spalem nigdy z ta kobieta,a daje jej cieplo,poczucie ze jestem zawsze,praktycznie na kazde rzadanie,sprawiam ze czuje sie wyjatkowa,najpiekniejsza,jedyna..i kocham ja..choc wiem,ze nigdy z nia nie bede..i wiem i widze to,ze dobrze jej ze mna,ze ona chce,zeby to trwalo,chociaz zdaje sobie sprawe,ze kiedys kogos poznam i to sie skonczy.i boi sie tego..ja mam 23lata i wszystko przede mna,ona ma 30 i juz swoje przeszla..ale jak mowi,nigdy nie myslala,ze zakocha sie w takim gowniarzu i da jej on tyle szczescia..wiec pomysl zanim napiszesz,jak to w zyciu jest..nie chcialbys byc szczesliwy?a jesli ja bede mial kiedys kogos,to postaram sie,zeby ta osoba nawet nie pomyslala o kims innym.i mysle,ze jestem w stanie tego dokonac.
widzisz,u mnie nie jest tak pieknie..powiesz,kochacie sie,wiec czemu nie jestescie ze soba.a to dlatego,ze moja Pani ma tzw.meza,lub czlowieka ktory go udaje..nie wnikam jaki on jest,czy ma kogos itp.moze i ma i wcale bym sie nie zdziwil..dla mnie wazne jest jej szczescie i to jej daje,a ona mi..ale nie zdradzila go ze mna,nie spalem z nia,chociaz pragniemy siebie nawzajem..ale duzo bardziej pragniemy swojej bliskosci,tego ze jestesmy,ze jest nam dobrze ze soba..daje jej szczescie i dostaje je od niej,czego wiecej trzeba..i zdaje sobie sprawe,ze kiedys to sie skonczy.i boje sie tego rownie bardzo jak ona..jezeli byles kiedys szczesliwy z kims to powinienes mnie zrozumiec.tak mysle.
- ___ToMeK___
- Uzależniony
- Posty: 348
- Rejestracja: 23 sie 2004, 22:57
- Skąd: pomorze / WLKP
- Płeć:
falsz, falsZ, falSZ, faLSZ, fALSZ, jeden wielki FALSZ...
Boze chron mnie przed takimi osobami jak gosiek. Rowniez zycze Ci tego, zeby w wydawaloby sie trwalym zwiazku facet, ktorego kochasz "nakrecal" sie "dla Ciebie" z inna...
to jest chyba jedyny obszar, gdzie w pelni zgadzam sie z Tedem.
Boze chron mnie przed takimi osobami jak gosiek. Rowniez zycze Ci tego, zeby w wydawaloby sie trwalym zwiazku facet, ktorego kochasz "nakrecal" sie "dla Ciebie" z inna...
to jest chyba jedyny obszar, gdzie w pelni zgadzam sie z Tedem.
0101010001101111011011010110010101101011001000000100011101100101011100100110101101100101
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
- Sylwunia24
- Entuzjasta
- Posty: 135
- Rejestracja: 29 kwie 2006, 21:18
- Skąd: Tarnów
- Płeć:
Szkoda mi tego twojego faceta. Ciekawa jestem jak ty czułabyś sie gdyby to on całował najpierw inna a potem ciebie?! Czuję ze zmarnujesz mu życie bo zawsze ta pierwsza zdrada ciągnie za soba następne. I jeszcze to ze nie masz zadnych wyrzutów. Ja nie spojrzałabym swojemu mezczyżnie w oczy. Jestem ze swoim facetem juz 10 lat i nie znudził mi sie ani trochę.Ciągle mnie zauracza i pociaga jeszcze bardziej niż kiedyś........
Miłość jest sztuką produkowania czegoś, dzięki możliwościom kogoś innego. »
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 136 gości