Ale Mav, po co niby wybierac z dwoch skrajnych rozwiazan, skoro wiadomo, co jest dobre i nie jest to zadna z tych metod?
Ja rzekłbym, że w pewnych sytuacjach jedna z owych metod może być nie tyle czymś dobrym, co mniejszym złem, aczkolwiek będzie to raczej spóźniona próba ratowania sytuacji, która zepsuła się w wyniku błędów i zaniedbań, popełnionych w procesie wychowawczym znacznie wcześniej... Innymi słowy wierzę, iż są przypadki, w których jedynie zastosowanie drastyczniejszych środków może czasami skłonić młodego człowieka do pewnych refleksji nad sobą.
Chodzi mi mianowicie o sytuacje, gdy tzw. kary ukierunkowane na miłość się nie sprawdzają,a jest w tek, jeśli wieź z rodzicami okazuje się słaba. Nie jest to oczywiście rozwiązanie idealne.
Miltonia pisze:Wieksza szkode przyniesie bicie, to pewne.
Zastanawiam się, czy słowo "bicie" w każdym z poruszanych tutaj aspektów znaczy to samo?
Chyba nie... Zabawnym jest wszakże, że w elitarnych amerykańskich szkołach prywatnych, w którym kształcą się dzieci kolejnych pokoleń amerykańskich elit, funkcjonują jednak kary cielesne i surowa dyscyplina. Nie ma zaś tego w szkołach publicznych no i efekt jest powszechnie znany.
Maverick pisze:cala ta kampania "kocham nie bije" jest wielce szkodliwa spolecznie
Z tym się akurat nie zgodzę, gdyż w pewnych kręgach naszego społeczeństwa bicie bywa bardzo, ale to bardzo nadużywane i często stanowi jedyne rozwiązanie wszelkich problemów wychowawczych.
Być może
Mav nie zetknąłeś się nigdy z czymś podobnym, niemniej smutna prawda jest taka, że nie każdy rodzic jest na tyle dojrzały, by w ogóle się do roli rodzica nadawać.
"
Armia jest czymś potężnym i nie można jej używać bezrefleksyjnie. Armia wykorzystana w niewłaściwy sposób potrafi spowodować ogromne szkody". Temu moim zdaniem miała służyć ta kampania.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.