ja ciota
Moderator: modTeam
Ja np wyjechalem na studia za granice, wracam we wrzesniu 2007, pierwszy raz teraz mieszkam sam i strasznie mi sie to podoba, Blazej, moze zapisz sie na jakies podyplomowe i skorzystaj z Socratesa, jedna dziewczyna tutaj ma 28 lat, byla by dla ciebie w sam raz Ogolnie ja majac 21 lat jestem tu prawie najmlodszy, nie wiem jezeli nie to, to nie stac cie chociaz wynajac sobie mieszkania? Z rodzicami sie fajnie mieszka, ale ja po studiach to moge z nimi maks rok pomieszkac. Chociaz z 2giej strony latwo wam tak mowic, ze powinien sam zamieszkac, nie lepiej mieszkac z mama i miec sie do kogo odezwac, a nie wchodzic co dziennie do tego samego pustego mieszkania, gdzie nie ma sie z kim pogadac? Hm, ale mieszkanie zawsze wynajac mozesz, jak poznasz jakas fajna dziewczyne, to nie musisz jej mowic, ze mieszkasz z mama, tylko zapraszasz ja tam, aha trzymaj zawsze w tamtym mieszkaniu maly balagan, ale bez przesady, tak tylko, zeby bylo widac ze tam ktos mieszka, a nie ze to masz wynajety pokoik do niewiadomo czego Ogolnie to przestan byc takim pesymista, wiem ze latwo sie mowi, ale jak jestes smutny i zalamany caly czas to qrde niedobrze, to widac po tobie i nie chodzi juz tylko o kontakty z kobietami, ale takze z mezczyznami, jak czlowiek jest smutny to jakos trudniej nawizazuje kontakty i nie wychodzi to na dobre, bo z czasem wszyscy nie postrzegaja cie tez za dobrze, przynajmniej ja tak uwazam, ze jezeli podchodzi do mnie ktos z usmiechem i mowi czesc, a podchodzi ktos i mowi czesc tak ze ledwo go uslysze, to od razu bardziej polubie ta pierwsza osobe.
Ja tak mieszkam od matury (w tym pol roku na obczyznie) i nie narzekam Ja czlowiek ma co ze soba zrobic, ma robote, jakies dodatkowe zajecia, znajomych, to nie bedzie czul sie osamotniony... W kazdej chwili mozna zadzwonic do kogos znajomego, wpasc z wizyta badz vice versa. Zadzwonic do rodzicow. Do tej pory prawie codziennie rozmawiam przez telefon z mama, nawet jesli to wymiana 3 zdan. Obie mieszkamy same, choc obie mamy kogos, ale obie ze swoja druga polowka nie mieszkamyodii1987 pisze:Chociaz z 2giej strony latwo wam tak mowic, ze powinien sam zamieszkac, nie lepiej mieszkac z mama i miec sie do kogo odezwac, a nie wchodzic co dziennie do tego samego pustego mieszkania, gdzie nie ma sie z kim pogadac?
sophie pisze:Ja tak mieszkam od matury (w tym pol roku na obczyznie) i nie narzekam Ja czlowiek ma co ze soba zrobic, ma robote, jakies dodatkowe zajecia, znajomych, to nie bedzie czul sie osamotniony... W kazdej chwili mozna zadzwonic do kogos znajomego, wpasc z wizyta badz vice versa. Zadzwonic do rodzicow. Do tej pory prawie codziennie rozmawiam przez telefon z mama, nawet jesli to wymiana 3 zdan. Obie mieszkamy same, choc obie mamy kogos, ale obie ze swoja druga polowka nie mieszkamyodii1987 pisze:Chociaz z 2giej strony latwo wam tak mowic, ze powinien sam zamieszkac, nie lepiej mieszkac z mama i miec sie do kogo odezwac, a nie wchodzic co dziennie do tego samego pustego mieszkania, gdzie nie ma sie z kim pogadac?
Tak, ale gorzej jak sie tych znajomych nie ma, nie wiem jak jest w jego przypadku co prawda, mi sie wydawalo ze takie mieszkanie samemu nie wiele daje, ale jednak daje i to bardzo duzo, tez bym mieszkal od po maturze sam, ale niestety musialem zostac na studiach u siebie w miescie, jeszcze niedawno myslalem, ze moglbym mieszkac z rodzicami po studiach, ale teraz kompletnie zmienilem zdanie o 180 stopni, zobacze jak sie ulozy sytuacja, ale jak bede miec prace to wynajme nawet cos najtanszego, byle na swoim, bo to troche jest smieszne, nie obrazajac nikogo mieszkac samemu z rodzicami, to jest takie troche nie zyciowe, troche nieudacznikowe, nie bede podlamywac autora, bo nie mozna generalizowac wszystkiego, duzo tez zalezy od sytuacji, czasami np ktos musi sie opiekowac starsza osoba, czasami po prostu znajduje sobie preteksty zeby tylko dalej tak mieszkac, bo mu wygodniej i jest za leniwy na zmiany w swoim zyciu i juz sie tak po prostu przyzwyczail, a majac dziewczyne/zone i dodatkowo mieszkac z rodzicami jest jeszcze gorzsze, chociaz duzo rodzin jest tak zmuszonych, ale to juz temat na zupelnie inny watek na forum.
- krackowiaczek
- Pasjonat
- Posty: 200
- Rejestracja: 26 maja 2004, 00:56
- Skąd: krakow
- Płeć:
Piernik pisze:.a poa tym wiekszczosc ladnych dziewczyn leci na kase i fure kupic droge auto to najlepsza opcja bo mieszkanko w bloku to moze kazdy wieśniak dzis mieć...
hehe, a co gdy panienka dowie sie ze samochod tata ci kupil?
dalej bedziesz taki "zajebisty"?
Ostatnio zmieniony 22 lis 2006, 10:39 przez krackowiaczek, łącznie zmieniany 1 raz.
ale Ty go jednak nie masz, bo wydales kase na cos innego, czyli jednak nie każdy wieśniakPiernik pisze:a poa tym wiekszczosc ladnych dziewczyn leci na kase i fure kupic droge auto to najlepsza opcja bo mieszkanko w bloku to moze kazdy wieśniak dzis mieć...
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
mrt pisze:Równie dobrze mogło mi się to przytrafić wczoraj i miałabym 31 lat, a nie 28, i tak samo byście mi pisali. a ja musiałam swoje odpracować, nadrobić.
nikt rozsadny nie pisał by ci tak samo, bo Twoja sytuacja byla inna.
zobacz wróciłas i co robiłas wszystko by stanac na nogi, by sie wyprowadzic.
Piernik pisze:Kup sobie BMW i zacznij chodzic w garniturze po centrach handlowych. Działa. Jestem od Ciebie 10 lat mlodszy a ostatnio poznalem 2 kobiety w Twoim wieku . Chociaz i tak kocham byla mojego brata...ale to inna historia...
i tu pokazałes, ze te samochody i ciuchy sa niczym kiedy we lbie bałagan.
Jak by miał na BMW to by go było stac by mieszkał sam
Piernik pisze:Boże...alescie sie uczepili tego własnego ,,M'' Ja też wydalem cala kase na samochod...i wole jezdzic dobra fura i mieszkac ze straszymi ( ktorzy i tak rzadko w domu sa ) niż jezdzic autobuchami i zbierac na mieszkanko..Niech bba ma mieszkanko..ja sie chetnie wprowadze....a poa tym wiekszczosc ladnych dziewczyn leci na kase i fure kupic droge auto to najlepsza opcja bo mieszkanko w bloku to moze kazdy wieśniak dzis mieć...
jasne lecaca na kase poleci na dzieciaka który z mamusia mieszka. Ty masz w zyciu jakies ambicje, poza szpanowaniem samochodem
krackowiaczek pisze:hehe, a co gdy panienka dowie sie ze samochod tata ci kupil?
jak to co tatusiem sie zainteresuje
Widocznie Błazejowi tak bardzo na wyprowadzeniu sie z domu nie zalezy. jak by zalezało to by poszukał w ogłoszeniach kogos kto wsółlokatora szuka, pokój nwynajał.
Ja rozumiem, ze taka wyprowadzkajest równoznaczna z wieciem za siebie odpowiedzialności, ale ten moment kiedys musi nastapic. Zacznij od czegos
A moze lepsze jest pytanie, czy ta zmiana, praca, do ktorej wszyscy Cie namawiamy, jest Ci w ogole potrzebna. Wiesz, czesc ludzi potrzebuje mniec w zyciu zle, to zna, w tym sie odnajduje. A jakby mieli dobrze, to na co by marudzili?
Obawa przed orazka, to Cie paralizuje moim zdaniem. Obawa, ze jak sie nie uda, to ogon bedzie jeszcze bardziej podkulony, glowa nizej opuszczona i wrocisz do sytuacji gorszej niz masz.
A ja Ci powiem, ze nie ma takiej opcji. Bo nawet jesli sie nie uda, to co? Swiat sie nie zawali, rowniez Twoj bedzie stal nadal. To porazki ucza i dopiero po nich wiecej wiemy, wiecej potrafimy.
Praca nad soba jest ciezka. Bardzo ciezka. Ale masz idealne warunki do tego. No nie, idealne bedziesz mial jak dojdziesz do sciany. Czekam na to
Obawa przed orazka, to Cie paralizuje moim zdaniem. Obawa, ze jak sie nie uda, to ogon bedzie jeszcze bardziej podkulony, glowa nizej opuszczona i wrocisz do sytuacji gorszej niz masz.
A ja Ci powiem, ze nie ma takiej opcji. Bo nawet jesli sie nie uda, to co? Swiat sie nie zawali, rowniez Twoj bedzie stal nadal. To porazki ucza i dopiero po nich wiecej wiemy, wiecej potrafimy.
Praca nad soba jest ciezka. Bardzo ciezka. Ale masz idealne warunki do tego. No nie, idealne bedziesz mial jak dojdziesz do sciany. Czekam na to
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Ja mieszkałem tamten rok sam na studiach i co.....wracałem do pustego domu, nie było sie do kogo odezwać a jedyną rozrywką był telewiozr.....takze już lepiej mieszkać z rodzicami.
A Ty , Błażej zastanów się po co Ci kobieta...jeśli tylko do seksu to idz do agencji, tam jak zaplacisz arę stówek to każda laska zmeini sie dla Ciebie w ,,słodkiego kociaka'' i rzobisz co zechcesz z nią Jeśli tlyko do tego ,że ..tak wypada'' to daruj sobie bo sobie kłopoty sprowadzisz na głowe tylko. Za zwykłe przytulenie też można zapłacić..takie czasy a za pieniądze można mieć wszystko z wyjatkiem zdrowia. Wszystko, miłość też. Ale to zdrowie jest najważniejsze, prawda
A Ty , Błażej zastanów się po co Ci kobieta...jeśli tylko do seksu to idz do agencji, tam jak zaplacisz arę stówek to każda laska zmeini sie dla Ciebie w ,,słodkiego kociaka'' i rzobisz co zechcesz z nią Jeśli tlyko do tego ,że ..tak wypada'' to daruj sobie bo sobie kłopoty sprowadzisz na głowe tylko. Za zwykłe przytulenie też można zapłacić..takie czasy a za pieniądze można mieć wszystko z wyjatkiem zdrowia. Wszystko, miłość też. Ale to zdrowie jest najważniejsze, prawda
Love is beautiful
I co, lepiej mieszkac do konca zycia z rodzicami?! Blazej mieszka juz 31 lat, troche dlugo Rozumiem sytuacje, gdy trzeba wrocic do rodzicow - jak to chociazby Mrt miala - ale to jest inna sprawa. Dopoki sie nie usamodzielni, raczej nie znajdzie dziewczyny... Dopoki nie znajdzie (i jesli nie ma przyjaciol), bedzie owszem wracal do pustego domu, ale co, ma wrocic do mamy? Kolko sie zamknie...Ja mieszkałem tamten rok sam na studiach i co.....wracałem do pustego domu, nie było sie do kogo odezwać a jedyną rozrywką był telewiozr.....takze już lepiej mieszkać z rodzicami.
Nie mowie, ze wyprowadzka nagle wszystko zmieni, bo tego nie zrobi. Ale moze doda mu sily, wiary w siebie. A bez tego, gdziekolwiek, ani rusz...
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
A żeście sie uwzieli na wyprowadzkę od mamusi. To nierealne ze względów finansowych. zarabiam ok. 1000 zł i jestem pracownikiem tymczasowym. czyli podpisuję umowę co miesiąc. Ale własne mieskanie to tylko zewnętrzna oznaka dorosłości. ja miałem na myśli to co w środku - życie w zgodzie ze sobą, umiejętność przeciwstawiania się, nieuleganie wpływom głupków, niepoddawanie się zastraszaniu, swiadomość że nie jest się ze szkła, no i posiadanie własnego zdania.
i tego będę się trzymałmrt pisze:Bez sensu. Tylko i wyłącznie praca nad sobą, ustawianie się w życiu - na tym polu porządkować wszystko, układać, dochodzić do czegoś. Dzięki temu wzrośnie Błażejowi poczucie własnej wartości, a wtedy sama jakaś się przypałęta, bo to już tak jest. Jak człowiek się gapi przed siebie, to ktoś obok na niego z czasem zerknie, choćby po to, by zobaczyć, gdzie ten jego wzrok tak dalego sięga. Jak się człowiek kręci dookoła i traci czas na szukanie wiatru w polu, to sobie życie może zmarnować.
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
proszę nie kpić z pomysłów i osoby Piernika, ma ciężką sytuacje, jest nieszczęśliwe zakochany i musi sobie życie umilać "na skróty". Mam podobną sytuacje, i naprawdę potrafię to zrozumieć, ale drogi Pierniku weź pod uwagę, że w stolicy garniturem wrażenia na kobietach nie zrobisz, podobnie jak autem o wartości mniejszej niż suma pięciocyfrowa. Trzymaj się, i spróbuj z kobiea brata, może jakos Ci się ułoży, pozdrawiam
[ Dodano: 2006-11-22, 17:26 ]
"A&D" to duet muzyczny, który od 2 lat tworzą dwaj polscy franciszkanie: o. Adam Wolny OFMConv, pracujący w Czechach i o. Dariusz Gaczyński OFMConv, przygotowujący się w Warszawie do wyjazdu na misje. Kilka lat temu, kiedy studiowali teologię w Krakowie, stanowili trzon zespołu "Fioretti", w którym występują klerycy z franciszkańskiego Wyższego Seminarium Duchownego.
Chyba nie o to chodzi, ale byłbym Ci abrdzo wdzięczny gdtybys wysłał mi odnośniki to materiałow o któreych psizesz, chętnie bym się z nimi zapozał, czekam na wiadomośc i pozdrawiam
[ Dodano: 2006-11-22, 17:26 ]
FlyingDuck pisze:A&D, Gunwitch, Badboy. Jak Ci zależy, znajdziesz. Jak nie, nie ma sensu żebym się rozpisywał. Tobie zdrowego kopa w dupę trzeba
"A&D" to duet muzyczny, który od 2 lat tworzą dwaj polscy franciszkanie: o. Adam Wolny OFMConv, pracujący w Czechach i o. Dariusz Gaczyński OFMConv, przygotowujący się w Warszawie do wyjazdu na misje. Kilka lat temu, kiedy studiowali teologię w Krakowie, stanowili trzon zespołu "Fioretti", w którym występują klerycy z franciszkańskiego Wyższego Seminarium Duchownego.
Chyba nie o to chodzi, ale byłbym Ci abrdzo wdzięczny gdtybys wysłał mi odnośniki to materiałow o któreych psizesz, chętnie bym się z nimi zapozał, czekam na wiadomośc i pozdrawiam
Use your evil for your pleasure
Nie tędy chyba droga. Nie można podporządkować życia szukaniu dziewczyny.sophie pisze:Dopoki sie nie usamodzielni, raczej nie znajdzie dziewczyny... Dopoki nie znajdzie (i jesli nie ma przyjaciol), bedzie owszem wracal do pustego domu, ale co, ma wrocic do mamy? Kolko sie zamknie...
Tu trzeba rachunek ekonomiczny przeprowadzić - życie jest brutalne, więc po co je jeszcze komplikować? Jak ma wydawać na wynajmowanie, to lepiej wykorzystać fakt, że mieszka z rodzicami i może zaoszczędzić. Nie musi się wyprowadzać, bo wyprowadzają to się ludzie albo do swojego mieszkania, albo wtedy, kiedy mają dziewczynę i chcą razem zamieszkać, albo wtedy, kiedy atmosfera w mieszkaniu jest nie do wytrzymania i przeszkadza w realizacji planów życiowych. W innych przypadkach wynajmowanie mieszkania to wyrzucone pieniądze.
Gdyby mnie mój facet nie przydusił, to na pewno nie wyprowadziłabym się od mamy, dopóki nie kupiłabym własnego mieszkania. Bo najnormalniej w świecie nie kalkulowałoby mi się to. A mieszkając pod jednym dachem z mamą i bratem faceta na życie udało mi się jakoś znaleźć, więc chyba nie jest to warunek
mrt pisze:Nie można podporządkować życia szukaniu dziewczyny.
Pod co można podporządkować życie?
Ja rozumiem, że poziom egzystencjalny jest strasznie ważny (pewnie najważniejszy, bo bez niego nie ma świadomości szerszej), ale jakieś priorytety trzeba mieć. Jakiś cel. Jakąś drogę realizacji jego. Bo na razie, u Błażeja, wszystko jest niezmienne w tych 31 latach (może się mylę, ale nie w zasadzie).
Zmień pracę, więcej zarobisz, uwierzysz w siebie, staniesz się pewniejszy, wypiszesz to sobie na czole, kobiety Cię zauważą.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
no akurat IMO najgorszy przymus, wymuszający mieszkanie Wszystko po kolei, lepiej niech nie burzy tej hierarchii
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
Mona, Ty to potrafisz nastraszyc człowuieka <boje_sie> przez ciebie zrezygnuję z seksu może to co powiem będzie kontrowersyjne ale w takim przypadku trudniejsze było by byc w zgodzie ze sobą i powiedzenie NIE, nie zamieszkamy razem.Mona pisze:Bo to jest tak, że jak Błażej teraz musiałby zamieszkać na swoim - np. dowiedziałby się, że baby w drodze i trzeba szykować się do wspólnego zamieszkania ze SWOJĄ RODZINĄ, to dałby radę, ze wszystkim. Ot co!
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Ale się naczytałem tyle że nie do końca. Jakoś musze przyznać racje stronie męskiej choć żeńska dużo nie odstaje. Zaczne od dam. Niejednokrotnie piszą że trzeba mieć pasje oraz czymś zainteresować poznaną panne. Mieć coś co przyciąga uwagę. Jednak małe "ale". Według mnie trzeba umieć robić coś naprawde fajnego. Załóżmy extra gotować lub grać w klubach (nie mylic z remizami) To działa jak magnes. Moje zainteresowania np nie wzbudzają kompletnie żadnego zachwytu (udokumentowane, sprawdzone), choć mozna powiedzieć że ubóstwiam swoje hobby. Ludzie całkiem przeciętni mający dryg w czymś oryginalnym mogą liczyć na spore powodzenie u płci przeciwnej. Tak wógle warto znać się na czymś w czym kobieta się obraca na codzień. Tak np. wydająca się kompletnym bezsensem jazda na rowerze którą ktoś lubi też może być extra - jeżdżąc - zwiedzasz dalej możesz opowiedzieć gdzie byłeś co widziałeś itp. Można pisać o wielu dziedzinach byle by miała ona styczność ze światem kobiet. Inne w tym moja (motoryzacja lat `70 `80) nie ma prawa bytu. Bo i o czym tu gadać ? Że dziś zrobiłem sobie gaźnik lub zmieniłem wydech ? Śmiech na sali a poźniej
Teraz troche o wyglądzie "czystym wyglądzie" Byliście nieraz w miejscach publicznych pełnym obcych ludzi (klub, kawiarnia, kino, ulica, sklep). Tam jeden drugiego nie zna jednak są w tym tłumie osoby które zwracają na siebie uwage płci przeciwnej. Powiedzmy że stoimy i przyglądamy się owym zjawiskom tam zachodzącym. W sklepie, na ulicy dostrzegane są tylko ci którzy są przystojni lub ładni reszta stanowi tło. Nie żadko wygląd zewnętrzny do tego stopnia może przyciągnąć czyjąś uwage że taka osoba skusi się na małą wymiane słow lub też głośno oceni (boże ale on fajny, brakuje mi tchu jak na niego patrze) dodajmy jeszcze do tego język ciała i wszystko jasne. Teraz wejdzmy sobie do klubu bądź kawiarni bądzmy sobie takim totalnym przeciętniakiem załóżmy może jeszcze rower na nos jednak zadbajmy o ubiór (czyste buty schludna i ciekawa kreacja) I co teraz. Może podejdźmy do jakiegoś stolika gdzie siedzą sobie dwie fajne panienki (nie ważne jakiego pokroju) Patrzą one jedynie na naszą okładke -> wygląd. I zgadnijcie co możemy usłyszeć na zapytanie: czy można się dosiąść. SPADAJ FRAJERZE ! O kurna kosz pokulamy ogon bo jeszcze nas straszą kolegami, których i tak zresztą nie ma i idzemy w długą. Dobra. Pozmieniamy taktyke. Siadamy sobie powiedzmy w towarzystwie kumpla który też nie powala na nogi i czekamy. Może któraś się dosiądzie i zacznie dialog poznajac naszą ciekawą osobowość bo w końcu każdy ma coś w sobie. Czekamy, czekamy, zieeeeeef, czekamy, o shit koniec imprezy. mmmm.... normalnie takie tłumy przy nas były że nie szło sie opędzić. W tańcu też nam nie poszło bo prawie dostaliśmy z łokcia kolesia obok.
Wniosek: Dziewczyny naprawde wszystko ale numer z wyglądem nie przejdzie. Wygląd jest priorytetem do szczęścia i powodzenia. Także frajrzy przeciętniacy i ja na czele albo będą mieli fuksa i to totalnego albo obejdą się smakiem przygladając się lepszym od siebie jak im zgarniają panienki spod nosa.
Tyle ode mnie i sory za rozpisanie sie sie. pozdrawiam.
Teraz troche o wyglądzie "czystym wyglądzie" Byliście nieraz w miejscach publicznych pełnym obcych ludzi (klub, kawiarnia, kino, ulica, sklep). Tam jeden drugiego nie zna jednak są w tym tłumie osoby które zwracają na siebie uwage płci przeciwnej. Powiedzmy że stoimy i przyglądamy się owym zjawiskom tam zachodzącym. W sklepie, na ulicy dostrzegane są tylko ci którzy są przystojni lub ładni reszta stanowi tło. Nie żadko wygląd zewnętrzny do tego stopnia może przyciągnąć czyjąś uwage że taka osoba skusi się na małą wymiane słow lub też głośno oceni (boże ale on fajny, brakuje mi tchu jak na niego patrze) dodajmy jeszcze do tego język ciała i wszystko jasne. Teraz wejdzmy sobie do klubu bądź kawiarni bądzmy sobie takim totalnym przeciętniakiem załóżmy może jeszcze rower na nos jednak zadbajmy o ubiór (czyste buty schludna i ciekawa kreacja) I co teraz. Może podejdźmy do jakiegoś stolika gdzie siedzą sobie dwie fajne panienki (nie ważne jakiego pokroju) Patrzą one jedynie na naszą okładke -> wygląd. I zgadnijcie co możemy usłyszeć na zapytanie: czy można się dosiąść. SPADAJ FRAJERZE ! O kurna kosz pokulamy ogon bo jeszcze nas straszą kolegami, których i tak zresztą nie ma i idzemy w długą. Dobra. Pozmieniamy taktyke. Siadamy sobie powiedzmy w towarzystwie kumpla który też nie powala na nogi i czekamy. Może któraś się dosiądzie i zacznie dialog poznajac naszą ciekawą osobowość bo w końcu każdy ma coś w sobie. Czekamy, czekamy, zieeeeeef, czekamy, o shit koniec imprezy. mmmm.... normalnie takie tłumy przy nas były że nie szło sie opędzić. W tańcu też nam nie poszło bo prawie dostaliśmy z łokcia kolesia obok.
Wniosek: Dziewczyny naprawde wszystko ale numer z wyglądem nie przejdzie. Wygląd jest priorytetem do szczęścia i powodzenia. Także frajrzy przeciętniacy i ja na czele albo będą mieli fuksa i to totalnego albo obejdą się smakiem przygladając się lepszym od siebie jak im zgarniają panienki spod nosa.
Tyle ode mnie i sory za rozpisanie sie sie. pozdrawiam.
Graphic pisze:Wygląd jest priorytetem do szczęścia i powodzenia. Także frajrzy przeciętniacy i ja na czele albo będą mieli fuksa i to totalnego albo obejdą się smakiem przygladając się lepszym od siebie jak im zgarniają panienki spod nosa.
Nie dla niewidomej i nie w internecie. W tych sytuacjach się nie widzi
W necie można poznać się wzajemnie bardzo dobrze - wtedy poznajesz wnętrze, to chyba cos najważniejszego w życiu i związku. Gdy zacznie się dziać, wystarczy się spotkać.
Nikt ROZUMNY nie odrzuci wtedy, zajebistego wnetrza, bo opakowanie nie jest z marzeń!
KOCHAJ...i rób co chcesz!
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
Graphic, dobrze prawisz <browar> lecz zauważ że w pierwszym wrażeniu oprócz wyglądu niezmiernie ważne jest zachowanie. Inaczej wypada pewny siebie facet, inaczej drżący z przejęcia. inaczej się zachowuje, inaczej reaguje. A w dodatku pewności siebie dodaje uroda Pewności siebie nie dodaja ułomnosci charaktru które wcześniej wspomniałem. Odciskają one piętno na tym co robimy z naszym seksapilem...
[ Dodano: 2006-11-24, 21:38 ]
albo zmniejszą wymaganiaGraphic pisze:Także frajrzy przeciętniacy i ja na czele albo będą mieli fuksa i to totalnego albo obejdą się smakiem przygladając się lepszym od siebie jak im zgarniają panienki spod nosa.
częściej traktują nas jsk azot w powietrzu po prostu pytanie zostaje w powietrzuGraphic pisze: czy można się dosiąść. SPADAJ FRAJERZE !
sprawdzony sposób to gitaraGraphic pisze: lub grać w klubach (
[ Dodano: 2006-11-24, 21:38 ]
wyobraźmy sobie taką sytuację: spotykasz kobiete na gg. Mozecie gadac godzinami. Umawiacie się. A na spotkaniu okazuje się że ona ma 200 kg, wąsy, pryszcze i 50 lat. I co?? Mój kolega tak miał. Poznał kobietę przez gg. Umówili się w ruchliwym miejscu. Zadzwonił do niej na komórkę bo nie mógł jej znaleźć. i miał tyle szczęscia że stała tuż obok a on zorientował sie że to ona. Albo gada kobieta ze mną. Spotyka się i ci ZonkMysiorek pisze:Nikt ROZUMNY nie odrzuci wtedy, zajebistego wnetrza, bo opakowanie nie jest z marzeń!
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Błażej, bo to był Twój kolega Ale Ty fanzolisz i znowu sobie coś wmawiasz Niedługo nie wyleziesz z domu, a do tego i kompa nie włączysz, bo tam same baby z wąsami i postury wielorybiej
Wyluzuj, idź na żywioł i przestań pitolić <browar>
Wyluzuj, idź na żywioł i przestań pitolić <browar>
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Blazej30 pisze:spotykasz kobiete na gg. Mozecie gadac godzinami.
Gada się później o wszystkim - przygotowuje się do spotkania, więc gada się również w delikatny sposób, o wyglądzie. Potem się pyta, czy jednak sie umawiamy, czy ten ktoś akceptuje spotkanie dalej.
Wszystko cały czas pod kontrolą. Spox
KOCHAJ...i rób co chcesz!
ok myślałem że poznajemy osoby w realu ale żaden problem weźmy neta pod lupe Dam swój przykład bo waszych nie znam. Otóż nigdy nie zagadywałem dziewczyn na necie co inni uznają za nienormalne. Za to zainteresowane dziewczyny zagadywały mnie. Nie ze wszystkimi mi się ekstra gadało jednak były wyjątki. Nie padały w rozmowie słowa a daj mi fotke lub podobne. po prostu to wychodziło ot tak po prostu. Płynność dialogu. Z tych co mi się fajnie rozmawiało każda (co do nogi) mówiła mi że jestem naprawde extra facetem, jestem zabawny (w sensie pozytywnym) ciekawym, bardzo przyciągającym i wogle. Laski się nie znały nawzajem więc ziarno prawdy w tym jest. Jednak po wysłaniu foty (bo i tak nie mam sobie nic do zarzucenia) był tekst (nawet po tygodniu i wiecej rozmów) "yyy wiesz co musze już kończyć" albo " ide spać" albo koleżanka do mnie dzwoni będe później" poczym się robi niedostępna a już za chwile mam komunikat tlen -> brak autoryzacji lub gg -> ten użytkownik nie ma cię na swojej liście kontaktów. Czy mam dodać coś jeszcze W realu za to moja osobowość w 50% góruje nad "okładką" i płeć przeciwna jest chętna do spotkań lecz tylko czysto towarzyskich i nie idzie tego popchnąć nawet wołami do przodu
Błażej zachowanie też jest ważne i kobieta to czuje. Jednak poruszając się w obcym towarzystwie nie idziesz niepewnie czy boisz sie stawiać kolejny krok jak na polu minowym. Idziesz pewnie bo masz na pewno swój cel który chcesz osiągnąć (sklep, kumpel) Tak samo jak na imprezie siedząc też nie trzesiesz się ze strachu tylko prowiadzisz ciekawy dialog z kumplem (znajomymi) oceniając miejsce, ludzi muzyke. Stając przy stoliku gdzie siedzą fajne dziewczyny też masz cel i skoro juz podchodzisz to zakładamy że nie robiłeś tego przez 4 godziny wcześniej bijąc się w pierś "podejść czy nie podejsć oto jest pytanie".
ps przypomniała mi się fajna historyjka. Klub, zaczał sie wolny kawałek, wszyscy lataja aby znależć kogoś do pary a ja podchodze do dziewczyny która znudzona podpiera filar i pytam.
- przepraszam czy mogę cię prosić do tańca?
Na co zupełnie przeciętna laska - bo zdążyłem się jej przyjżeć - odpowiada
- censored SIĘ !
Błażej zachowanie też jest ważne i kobieta to czuje. Jednak poruszając się w obcym towarzystwie nie idziesz niepewnie czy boisz sie stawiać kolejny krok jak na polu minowym. Idziesz pewnie bo masz na pewno swój cel który chcesz osiągnąć (sklep, kumpel) Tak samo jak na imprezie siedząc też nie trzesiesz się ze strachu tylko prowiadzisz ciekawy dialog z kumplem (znajomymi) oceniając miejsce, ludzi muzyke. Stając przy stoliku gdzie siedzą fajne dziewczyny też masz cel i skoro juz podchodzisz to zakładamy że nie robiłeś tego przez 4 godziny wcześniej bijąc się w pierś "podejść czy nie podejsć oto jest pytanie".
ps przypomniała mi się fajna historyjka. Klub, zaczał sie wolny kawałek, wszyscy lataja aby znależć kogoś do pary a ja podchodze do dziewczyny która znudzona podpiera filar i pytam.
- przepraszam czy mogę cię prosić do tańca?
Na co zupełnie przeciętna laska - bo zdążyłem się jej przyjżeć - odpowiada
- censored SIĘ !
Pytanie 1. - po co wysyłasz?Graphic pisze:po wysłaniu foty
Pytanie 0,5. - wysłałes po wcześniej niż po 3 miesiącach?
Graphic pisze:znudzona podpiera filar
Ona miała dylemat, a Ty ją wyrwałes z letargu
Ostatnio zmieniony 24 lis 2006, 22:13 przez Mysiorek, łącznie zmieniany 1 raz.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Mysiorek pisze:Pytanie 1. - po co wysyłasz?Graphic pisze:po wysłaniu foty
Pytanie 0,5. - wysłałes po wcześniej niż po 3 miesiącach?Graphic pisze:znudzona podpiera filar
Ona miała dylemat, a Ty ją wyrwałes z letargu
już odpowiadam - wysłałem dlatego bo chciałem aby osoba prowadząca ze mna fajne rozmowy miała jakieś rozeznanie z kim gada i mogła sobie jakoś nakreślić mój wizerunek. Nie wstydze się siebie i tego jak wyglądam. Nawet moge tu i teraz wkleić fote - najwyżej wszyscy padną ze śmiechu co tylko potwierdzi moje wcześniejsze domysły jak i przypieczętuje to co dziewczyny tak bronią że nie jest ważna okładka tylko treść
Wiesz Mysiorek nie tylko dłużej niż 3 miechy ale niektórym wogle nie wysłałem foty a poszedłem na żywioł (spotkanie), niektóre fote dostały po poł rou znajomości z takim samym efektem.
Może i miala dylemat ale po tym texcie dalej stała i podpierała filar. A mogła miło spędzić te 3 minuty wolnego tańca
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
dobra. zatem daje fote. Laski uważaja mnie za kupe g****a
moja fota
moja fota
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: BarbaraBix, Melodykix i 211 gości