Maverick pisze:W porownaniu do jazdy rowerem bieganie pod gorke jest niczym.
O wiele łatwiej pokonać mi wzniesienia rowerem. Mimo, że nie jestem fanem roweru, to głównie nim się poruszam, więc coś o jeżdżeniu wiem.
Pojezdzij dluzsze dystanse, wrzuc interwaly, porob podjazdy i przyspieszenia. Dorzuc do tego pedalowanie tylko jedna noga. Wtedy porozmawiamy o walce.
Ale ja nie neguje, że kolarstwo jest meczące i wymagające. Piszę Ci tylko, że bieganie również.
Maverick pisze:Moze po prostu bieganie cwiczy miesnie ktore sa im potrzebne w ich sportach, a rower nie?
Nie, lepiej wyrabia kondycję po prostu. W sporcie zawodowym nie ma miejsca na mniej efektowne metody treningu i gdyby rower był w tej materii lepszy, to zamiast biegania śmigaliby na jednośladach.
Maverick pisze:Druga to to ze sie po prostu nie znaja.
Oczywiście, profesjonalni trenerzy sportowi nie mają pojęcia o swoim fachu.
Maverick pisze:Biegajcie ile duza zapragnie. Kilka lat, potem operacja kolan.
Tu Ci muszę przyznać rację, stawy giczołów dostają mocno po dupie,szczególnie jeśli się biega po betonie, w słabym obuwiu.
Zrozum, że ja nie umniejszam kolarstwu, bo wiem,że jeżdżąc na rowerze nieco bardziej wyczynowo, niż po bułki do sklepu z pieskiem w koszyku na kierownicy, również zbiera się po dupie.