Kermit pisze:Witam!
Na pewno kilka Formowiczów pamięta moje przeżycia z moją ex. Ogólnie było szalenie, rozstaliśmy się w nienawiści i złości. Ona za mniej niż rok wpadła i wyszłą za maż za jakiegoś goscia - podobno bardzo sympatycznego, przystojnego.
Ja sobie jakoś tam życie ułożyłem i nagle po 3 latach na naszej klasie dostałem od niej wiadomość i tak sobie rozmawialiśmy gadka szmatka i nagle ona mi mówi że jej się nie układa, że mąż ją zdradza że ją bije nie ma perspektyw na przyszłość. No i ma małą córeczkę.Mówiła że rozmawiała ze swoją p******* matka i tatusiem i oni sie dziwili bo on przecież jest boski. Ogólnie masakra.
Ale co mi do tego? Ona wie że mi się ułożyło że coś tam mam kasy, dom itp.Chce coś ode mnie? Ja do niej nic nie czuje nie wiem jak się zachować.Przestać się odzywać? powiedzieć jej coś ? Dalej po prostu słuchać i ją pocieszać?
Musi byc w desperacji skoro zwierza sie Tobie. W dodatku na pewno w tajemnicy przed mezem. Zalezy co do niej czujesz lub co oniej myslisz. Jak kompletnie nic to powiedizec sry babe, spadaj na drzewo. Jak chowasz do niej uraze to bym perfidnie wykorzystal sytuacje by jej wysluchiwac, pozwalac sie jej wyzalic ale jednoczesnie bombardowac ja tym jak mi sie uklada, ze (nie bezposrednio!) ciesze sie ze z nia sie rozszedlem itd. Kopanie lezacego tez jest fajne.
Oczywiscie jesl ichowasz do niej jakis zal lub uraze. Ja po 3 latach bym raczej olal ja cieplym moczem. Ewentualnie doradzilbym jej, ze latwiej znalezc meza samotnej matce majacej 23 lata niz takiej co ma 35 lat. I wszystko co by mogla ode mnie uzyskac.
A ze ja bije... widzialy galy co braly. Kolejne babsko co zle wybralo. Niech cierpi! Choc naturalnie zdaje sobie sprawe ze ja jestem tylko jeden i musza sie one posilkowac tymi zlymi zeby nie byc samotne.
Ostatnio zmieniony 08 wrz 2008, 23:10 przez
Maverick, łącznie zmieniany 2 razy.