Facet chce jechac na 3,5 roku do Stanow :(((

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

magnolia12345
Początkujący
Początkujący
Posty: 7
Rejestracja: 04 gru 2007, 13:07
Skąd: krakow
Płeć:

Facet chce jechac na 3,5 roku do Stanow :(((

Postautor: magnolia12345 » 15 maja 2008, 08:50

Co byscie zrobily na moim miejscu? Mam faceta, jestesmy ze soba prawie 5 lat. Ja mam 21 on 25 lat. Ostatnio mi powiedzial, ze ma mozliwosc jechania na 3, 5 roku do Stanow na studia (jezeli sie dostanie), ale pewnie sie dostanie z jego kasą... ja rozumiem, ze nie akzdy ma mozliwosc studiowania za granica ale on juz 2 kierunki skonczyl w polsce, a AMERYKE to ma na miejscu.... i teraz straszne klotnie sie z tego zrobily miedzy nami. Bo ja mam pretensje do niego, ze nic mi wczesniej nie powiedzial, i ze DLACZEGO JA NIE MAM NIC DO POWIEDZENIA w tej sprawie :(((( zapewnia ze mnie kocha, ze wroci... ale ja tego nie widze... juz raz byl na takim wyjezdzie tylko nie tak dlugi jak teraz, wiem jak to sie teskni. Ja nie wiem juz co robic. Ciagle sie klocimy o to, bo ja nie chce zeby jechal... ale on tlumaczy sie tym ze za duzo pieniazkow w to zainwestowal zeby teraz to wszystko rzucic w jednej chwili i nic z tego nie miec. l ma pretensje do mnie ze ciagle wracam do tego tematu i ze to JA sie kloce... jestesmy na granicy z rozstania... ja nie moge spac po nocach spokojnie, kocham go najbardziej na swiecie.... juz mi nerwy puszczaja powoli, kazalam mu nawet wybierac albo JA albo WYJAZD. Jak mozna byc tyle lat z kims dalej, kolo nie bedzie przy mnie? :((( potrzebuje go blisko... a wyjechac z nim nie moge chocbym chciala, bo po 1 nie mam na to pieniedzy, po 2- mam jeszcze 3 lata studiow przed soba... nie potrafie sobie z tym wszystkim poradzic....... :(
Awatar użytkownika
sereniti
Bywalec
Bywalec
Posty: 45
Rejestracja: 15 mar 2007, 14:58
Skąd: pomorze
Płeć:

Postautor: sereniti » 15 maja 2008, 09:34

A co Ty możesz zrobić? Z Twojego postu nie wynika niestety, ze masz coś jeszcze do powiedzenia... Wiem, ze tu się zaraz obudzą głosy, że niech ludzie jadą i się spełniają, bo związek to nie więzienie etc Ale ja nie mogę zrozumieć, jak po 5 latach (!) można nie brać pod uwagę w planach długoterminowych (3,5 roku!) kogoś, kogo się kocha. To nie jest GB, gdzie są tanie linie lotnicze. Aha, może moja perspektywa wynika z faktu, że jakoś nie wierzę w związki na odległość. A co on wybrał, gdy usłyszał, że albo Ty albo WYJAZD?
Could I borrow your oxygen? I want to breath what you're breathing ;*
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 15 maja 2008, 09:39

sereniti pisze:A co on wybrał, gdy usłyszał, że albo Ty albo WYJAZD?

Z postu autorki można samemu wywnioskować chyba...

Ja na Twoim miejscu, choćbym miała w domu wyć do księżyca, powiedziałabym Mu na spokojnie, że jestem przeciwna temu wyjazdowi i rzeczowo uzasadniła. Jednocześnie zaznaczyłabym, że nie chcę stawać na drodze Jego intelektualnego rozwoju, ale niech nie wymaga ode mnie, że niczym żona marynarza będę wiernie czekać (czyli, że wyjazd jest równoznaczny z rozstaniem).

Tak, wiem, że 5 letni związek, że powinno się postąpić inaczej. Ale On już pokazał, ile dla Niego ten związek znaczy, więc masz niewiele do stracenia.

I z tego, co widzę, to jakoś średnio Mu zależy na tym, jak to będzie między Wami, gdy On już wyjedzie...
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
betusia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 315
Rejestracja: 23 sty 2006, 15:23
Skąd: nietutejsza
Płeć:

Postautor: betusia » 15 maja 2008, 10:33

moj poprzedni zwiazek tak się wlaśnie skończył - że mój eks postanowił przeprowadzić się do innego miasta i wtedy mimo, że byliśmy ze sobą rok wcześniej a nie pięć - dla mnie to całkowicie postawiło nasz związek pod znakiem zapytania i mimo, że on chciał ja nie miałam zamiaru tego ciągnąć....

zapewne pojedzie - bo mężczyźni często nie dochodzą do etapu przejścia z egocentryzmu do odpowiedzialności - i widać trafiłaś na taki przypadek niestety - dobrze, że masz szanse w porę się o tym przekonać...

Im szybciej sie zakonczy ten związek tym lepiej dla Ciebie.
Kazdy problem ma rozwiazanie.
A jesli nie ma rozwiazania to nie ma problemu
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 15 maja 2008, 10:52

Szczerze to nie wiem co ja bym zrobiła na Twoim miejscu.
Na pewno nie chciała bym by facet zrezygnował z wyjazdu dlatego bo sie o to wiele razy wykłóciłam i zarzuciłam kilkoma szantażami. Tak bym na pewno nie chciała.
Może da się jakiś kompromis, może Ty studiuj dwa lata w rok, on niech jedzie za rok, rozłąka będzie krótsza.
A może mogła byś przez internet studiować, albo tam ( od razu pisze, że jeśli chodzi o te opcje wiem mało).
Krzykiem i kłótniami niewiele zdziałasz. Rozmawiajcie o tym na spokojnie. Chcesz by on się z Tobą liczył, ale i Ty licz się z nim.

To tyle tak na szybko
Awatar użytkownika
a.b1
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 210
Rejestracja: 22 cze 2006, 15:31
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: a.b1 » 15 maja 2008, 11:40

jeśli sie kogoś kocha to chce się jego dobra, to po pierwsze
nikogo nie można ograniczać w 2 rzeczach:
w dbaniu o zdrowie i w rozwoju osobistym
Masz 21 lat, przed Tobą świat się otwiera, a jeśli Ty niedługo będziesz przed podobną szansą?
FrankFarmer

Postautor: FrankFarmer » 15 maja 2008, 12:17

sereniti pisze:Ale ja nie mogę zrozumieć, jak po 5 latach (!) można nie brać pod uwagę w planach długoterminowych (3,5 roku!) kogoś, kogo się kocha

magnolia12345 pisze:Mam faceta, jestesmy ze soba prawie 5 lat. Ja mam 21 on 25 lat.

Nie mówie, że to jest łatwa sytuacja. Naprawde współczuje. Kluczem do wszystkiego jest jednak wiek w jakim sie poznaliście. To nie był wiek na miłość twojego życia, mimo, że teraz sądzisz inaczej. Wtedy połączyło was co innego, teraz on po wyjeździe zagranice poszerzy bardzo swoje horyzonty i to, że w wieku 16 lat dałas mu buziaka i miałaś fajne tipsy nie będzie miało żadnego znaczenia. Związki kończą sie nawet po 6-7 latach, szczególnie rozpoczęte tak wcześnie. Gdybyscie miesli po 27 lat teraz, decyzje byłyby łatwiejsze. Widać, że dla niego dotychczasowy świat z tobą nie jest już wystarczający i on to zakończy kiedyś. Twoje kłotnie (tak - twoje) nic a nic nie pomogą, a wręcz pogorszą. Masz jeszcze czas nauczyć się pożegnać z klasą i zrób to. Masz 21 lat i w wieku 25 lat będziesz chciała zupełnie innego faceta, a nie tamtego 20-latka w fajnych adidasach i koszulce Zidane'a. Wjedziesz, poznasz Hindusa i zapomnisz :)
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 15 maja 2008, 16:24

magnolia12345 pisze:kazalam mu nawet wybierac albo JA albo WYJAZD

magnolia12345 pisze:kocham go najbardziej na swiecie


Dla mnie te dwie rzeczy się wykluczają :-)

Otóż nie kochasz go. Jedynie silnie się do niego przyzwyczaiłaś. Łączysz z nim wszystko, co wiesz o miłości, związkach i facetach.

I bez urazy, ale trudno mi uwierzyć, że facet inwestował pieniądze w coś, co miało mu w przyszłości dać szansę na studia w USA i nigdy o tym nie rozmawialiście.
krotka
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 10
Rejestracja: 06 maja 2008, 16:31
Skąd: z daleka
Płeć:

Postautor: krotka » 15 maja 2008, 17:34

shaman pisze:trudno mi uwierzyć, że facet inwestował pieniądze w coś, co miało mu w przyszłości dać szansę na studia w USA i nigdy o tym nie rozmawialiście.


a moze on wcale nie dzieli sie swoja wizja wyjazdu do stanow na studia? przeciez takie rzeczy sie zdarzaja. mogl robic to pocichu, bojac sie (jak widac slusznie) reakcji, albo np. osmieszenia gdy mu sie nie uda.

jak dla mnie to wszystko jest przynajmniej dziwne. jezeli sie kochacie, to rozmawiacie o tym co zrobicie, jak, kiedy i czy kazde tego chce. jezeli sa rozbieznosci, to ustalacie jakikolwiek kompromis:
Dzindzer pisze:może Ty studiuj dwa lata w rok, on niech jedzie za rok, rozłąka będzie krótsza.
A może mogła byś przez internet studiować, albo tam


na pewno, gdy sie kocha, to nie nakazuje sie robienia czegokolwiek (tak jak ty kazesz mu zostac) ani nie odgranicza sie od zdania drugiej osoby (tak jak on uwaza, iz decyzja juz zapadla, nota bene bez twojego udzialu). osobiscie staralabym sie o to, zeby zostal jeszcze, zebys ty mogla poleprzyc swoja sytuacje i np. za rok jechac razem z nim. jezeli nic sie nie zmieni... to chyba szkoda marnowac sobie zycie dla kogos takiego? chcesz byc zawsze pomijana w waznych decyzjach?
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 15 maja 2008, 21:12

shaman pisze:Otóż nie kochasz go. Jedynie silnie się do niego przyzwyczaiłaś. Łączysz z nim wszystko, co wiesz o miłości, związkach i facetach.
To raz.
FrankFarmer pisze:Widać, że dla niego dotychczasowy świat z tobą nie jest już wystarczający i on to zakończy kiedyś. Twoje kłotnie (tak - twoje) nic a nic nie pomogą, a wręcz pogorszą. Masz jeszcze czas nauczyć się pożegnać z klasą i zrób to.
To dwa.

Gdyby to było coś poważnego i ważnego między Wami może i też by chciał jechać, ale liczyłby się z Twoim zdaniem, kombinował, rozmawiał, szukał wraz z Tobą w miarę dobrego rozwiązania żeby pogodzić swoje własne ambicje i Ciebie nie stracić. Decyzję podejmowalibyście wspólnie, partnersko. Widać, że mu to nawet nie w głowie.
Absolutnie nie można mieć żalu czy pretensji, że chce tam jechać - to jego życie, przyszłość, możliwości, ambicje. Ale jak najbardziej uzasadnione są żale w kwestii tego jak podszedł do tego wyjazdu w kontekście Waszego związku.

Po mojemu to i tak tyłek jest. Tu nie ma czego się kurczowo trzymać. Jeśli pojedzie niech to będzie tez koniec.
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 16 maja 2008, 14:07

Ale co Wy pieprzycie? Dlaczego go nie kocha? Bo stara sie kazdym mozliwym sposobem zatrzymac Go przy sobie? Bo chce, zeby Jej nie zostawil, bo nie chce rozlaki? To jest absolutnie normalna sprawa, kiedy sie kogos kocha!

Bardzo Ci wspolczuje. Widac, ze kochasz Go strasznie, ale Jego podejscie jest, co by nie mowic, beznadziejne, i zapewniam Cie, ze jesli ktos zakonczy zwiazek, to bedzie to wlasnie On. Przykro mi to mowic, po 5 latach takie rzeczy zostawiaja ryse na sercu na bardzo dlugi czas.

Zawsze powtarzalem i jest to moje zyciowe motto: "Zawsze masz wybor"! Gdyby bardzo chcial, to sciagnalby Cie tam do siebie, gdyby bardzo chcial, zrezygnowalby. Ja wole klepac biede z ukochana, niz plawic sie w bogactwie w samotnosci.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Re: Facet chce jechac na 3,5 roku do Stanow :(((

Postautor: Andrew » 16 maja 2008, 15:06

magnolia12345 pisze:Co byscie zrobily na moim miejscu? Mam faceta, jestesmy ze soba prawie 5 lat. Ja mam 21 on 25 lat. Ostatnio mi powiedzial, ze ma mozliwosc jechania na 3, 5 roku do Stanow na studia (jezeli sie dostanie), ale pewnie sie dostanie z jego kasą... ja rozumiem, ze nie akzdy ma mozliwosc studiowania za granica ale on juz 2 kierunki skonczyl w polsce, a AMERYKE to ma na miejscu.... i teraz straszne klotnie sie z tego zrobily miedzy nami. Bo ja mam pretensje do niego, ze nic mi wczesniej nie powiedzial, i ze DLACZEGO JA NIE MAM NIC DO POWIEDZENIA w tej sprawie :(((( zapewnia ze mnie kocha, ze wroci... ale ja tego nie widze... juz raz byl na takim wyjezdzie tylko nie tak dlugi jak teraz, wiem jak to sie teskni. Ja nie wiem juz co robic. Ciagle sie klocimy o to, bo ja nie chce zeby jechal... ale on tlumaczy sie tym ze za duzo pieniazkow w to zainwestowal zeby teraz to wszystko rzucic w jednej chwili i nic z tego nie miec. l ma pretensje do mnie ze ciagle wracam do tego tematu i ze to JA sie kloce... jestesmy na granicy z rozstania... ja nie moge spac po nocach spokojnie, kocham go najbardziej na swiecie.... juz mi nerwy puszczaja powoli, kazalam mu nawet wybierac albo JA albo WYJAZD. Jak mozna byc tyle lat z kims dalej, kolo nie bedzie przy mnie? :((( potrzebuje go blisko... a wyjechac z nim nie moge chocbym chciala, bo po 1 nie mam na to pieniedzy, po 2- mam jeszcze 3 lata studiow przed soba... nie potrafie sobie z tym wszystkim poradzic....... :(


I co ? mam przyjechac pogłaskac Cie po głowie i powiedziec jak wiekszosc tu - masz racje ?
NIE MASZ! podchodzisz do tego egoistycznie , czytam tylko ja bym chciała , ja nie mogę , a gdzie On !?? Chłopak inwestuje w siebie i bardzo dobrze ! skoro ma mozliwosci takie - Ty tylko przeszkadzasz jak widze.
Gdyby mnie kobieta kazala wybierac w czymkolwiek (co jest zwiazane z mym dobrem , wiedza itd.) wybór by był prosty ! bo egoistów nie trawię !! Potrzebujesz go blisko ? po co ? znam odpowiedz - dla zaspokojenia swoich potrzeb ! to myslisz jest miłosc >? "Kocham Go najbardziej na swiecie " taaaaaa i chcesz go zamknac w klatce niczym kanarka - bo jak sie ja otworzy to wyfrunie ?
Ty to do powiedzenia mozesz miec cos tylko wtedy, kiedy juz bedziesz jego zoną , na dzis w tej kwesti do powiedzenia nie masz nic ! Mozesz mu jedynie zaufac i myslec iz cie kocha i ze wróci - nic ponad to .

[ Dodano: 2008-05-16, 15:08 ]
Haro pisze:Ale co Wy pieprzycie? Dlaczego go nie kocha? Bo stara sie kazdym mozliwym sposobem zatrzymac Go przy sobie? Bo chce, zeby Jej nie zostawil, bo nie chce rozlaki? To jest absolutnie normalna sprawa, kiedy sie kogos kocha!


Bzdura !! to jest egoizm ! jak sie kocha liczy sie dobro przedewszystkim tej drugiej strony.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
FrankFarmer

Postautor: FrankFarmer » 16 maja 2008, 17:37

Andrew pisze:Ty to do powiedzenia mozesz miec cos tylko wtedy, kiedy juz bedziesz jego zoną , na dzis w tej kwesti do powiedzenia nie masz nic ! Mozesz mu jedynie zaufac i myslec iz cie kocha i ze wróci - nic ponad to .

Powoli zaczynam się utwierdzać w przekonaniu, iż jest grupa kilku osób na tym forum - koło wzajemnej adoracji - która uważa, że ich system rozumowania jest zbliżony do jakichś norm i próbują wprowadzić coś a la pranie mózgów całej reszcie. I wprawadzać na forum własne standardy moralno-intelektualne.

Andrew z całym szacunkiem dla starszego to co tutaj napisałeś (i nie tylko tutaj zresztą) to naprawde jest totalne nieporozumienie. Zarzucasz komuś egoizm, a sam prezentujesz totalne zero empatii, wyznaczasz swoją definicję jak się kocha i wmawiasz komuś, że nie kocha. Podobnie twój fan shaman. Ten, kto komuś wmawia co czuje jest kompletnym ignorantem (dyletantem).
Dziewczyna go kocha i to jest zrozumiałe. Nikt nie chciałby być na jej miejscu. Rozłaka z konieczności to od zawsze jest trudna sprawa, wywołująca emoche, łzy, kłótnie, bo każdy sobie zdaje sprawe, że związek wisi na włosku.
Więc prosze przestańcie biednej dziewczynie pier***ć ! <chory>

magnolia zaufaj mojemu wczesniejszemu postowi, gdzie mowa o tym, że kluczem jest zbyt młody wiek. Za wcześnie było na coś tak poważnego.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 16 maja 2008, 19:19

FrankFarmer pisze:Powoli zaczynam się utwierdzać w przekonaniu, iż jest grupa kilku osób na tym forum - koło wzajemnej adoracji - która uważa, że ich system rozumowania jest zbliżony do jakichś norm i próbują wprowadzić coś a la pranie mózgów całej reszcie. I wprawadzać na forum własne standardy moralno-intelektualne.

.

Mnie to najmniej mozna zaliczyc do jakiegokolwiek koła ! gdybys tu był znacznie dłuzej niz jestes ! wiedziałbyś o tym.
Pranie mózgu to mnie sie tu chce zrobic wmawiajac mi całe zycie , ze sex jest na którymś planie zycia dwojga osób , jest mniej wany niz wszystko inne. Sek w tym, ze gdyby tak było nie było by tyle rozwodów .Słuchac nie umieją me uszy róznego rodzaju ludzi o innych myslacymi fiutami jak i cipami - kto im daje prawo do takiego myslenia ? Sami po sobie tak piszą ? i to ma byc normą ? a dlaczego moja norma nie moze byc normą ?bo co ? bo inny jestem i ta innosc sie tym innym znowu nie podoba?
Pranie mózgu - no prosze cie , chłopak ma zrezygnowac z wyksztalcenia dlatego ze ona tak sobie zyczy ? bo bedzie tesknic ? NIE UMRZE ! nikt temu chłopakowi nie da gwarancji , ze jak zostanie to za 2-10 lat Ona która go tak kocha szalenie z tej okrutnej miłosci nie wyladauje w łózku u innego i co wtedy ?
Ja tam moze i dziwolag jestem - ale nikt mnie nie przekona , ze po zdradzie miłosc wygasa , mozna nie umiec z tym zyc razem , ale ludzie sie rozstają w takim wypadku jak ludzie , a nie jak w wiekszosci przypadków sie to dzieje , w imie miłosci oczywiscie [:D] wiec sie pytam ? kto ma zdrowsze podejscie ? ja .... czy Ci inni .
Gołebia jak bedziesz trzymał w garsci to zdechnie , musisz go wypuscic i tak jest i w tym przypadku !

FrankFarmer pisze:wyznaczasz swoją definicję jak się kocha i wmawiasz komuś, że nie kocha.


Nie, nie kochany - to nie są moje słowa , przedemną wieki temu zostało powiedziane co słuszne !!
wielce mi kocha !! - albo ja albo wyjazd - i to jest ta miłosc ?


FrankFarmer pisze:Dziewczyna go kocha i to jest zrozumiałe.

Tak ? dla mnie nie - jak i nie widze zadnych objawów miłosci - tylko obawy , strach i egoizm
Ostatnio zmieniony 16 maja 2008, 19:28 przez Andrew, łącznie zmieniany 2 razy.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
FrankFarmer

Postautor: FrankFarmer » 16 maja 2008, 19:28

Andrew pisze:wielce mi kocha - albo ja albo wyjazd - i to jest ta miłosc ?

To sa emocje i poczucie bezradnosci.
Andrew pisze:Pranie mózgu - no prosze cie , chłopak ma zrezygnowac z wyksztalcenia dlatego ze ona tak sobie zyczy ? bo bedzie tesknic ?

Nigdzie tego nie napisałem, mógłbys chociaz w ogóle przeczytac moje posty...
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 16 maja 2008, 19:31

FrankFarmer pisze: Rozłaka z konieczności to od zawsze jest trudna sprawa, wywołująca kłótnie, bo każdy sobie zdaje sprawe, że związek wisi na włosku.
<hahaha>
No prosze Cie ?! [:D] naprawde ? a dlaczego ma wisiec ?


FrankFarmer pisze:Nigdzie tego nie napisałem, mógłbys chociaz w ogóle przeczytac moje posty...

przeczytałem - zrozumienie sie kłania. i albo "chociaz" albo "w ogóle" [:D]

Ty napisaleś jak to widzisz - ja tez ! jak Ty tak Ja - mam do tego prawo ! <browar>

A tak juz poza tematem - to ja mam syna który sie kształci i jak by mu jakas dupa marudzila w tej kwesti - to przegonił bym na cztery wiatry.
Ostatnio zmieniony 16 maja 2008, 19:43 przez Andrew, łącznie zmieniany 6 razy.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Stormy

Postautor: Stormy » 16 maja 2008, 21:10

gdybym byla na miejscu magnolii - zalamalabym sie, 3.5 roku to szmat czasu, ludzie sie bardzo zmieniaja, brak kontaktu na codzien, dotyku wszystko utrudnia
FrankFarmer pisze:Andrew napisał/a:
wielce mi kocha - albo ja albo wyjazd - i to jest ta miłosc ?

To sa emocje i poczucie bezradnosci.

zgodze sie z frankiem, kiedy sie nie wie jak przekonac druga osobe siega sie po najmocniejsze argumenty

ale z drugiej strony, patrzac z jego punktu widzenia - gdyby moj zaborilby mi jechac za grance na studia, pewnie bym zostala - ale caly czas zalowala ze mnie wielka szansa ominela.

ja ze swoim cos takiego przezylam tylko na mniejsza skale - on mial jechac na 3 lata do szkoly do innego miasta na drugi koniec polski - nie umialam mu powiedziec: nie jedz, ale bolala mnie sama mysl o rozlace. kiedy z kolei ja mialam okazje wyjechac on zachowywal sie zupelnie inaczej: zachecal i podtrzymywal na duchu, powtarzajac ze po to przyjechalam na studia zeby z takiej okazji jakby co skorzystac, i za to jestem mu wdzieczna. ale ta odleglosc nijak sie ma do stanow ;/

zostaw sprawy swojemu biegowi, chce jechac- niech jedzie, pewnie pojedzie i tak, z twoim blogoslawienstwem czy na zlosc. wierze ze istnieja pary ktore zwiazek na taka odleglosc przetrwaly - jesli nie dacie rady - trzeba sobie powiedziec trudno
Awatar użytkownika
zet
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 132
Rejestracja: 29 paź 2006, 12:42
Skąd: internet
Płeć:

Postautor: zet » 17 maja 2008, 08:54

a ja zgadzam sie w 99% z Andrew
jesli tak strasznie sie kochaja to nie widze problemu, rozlaka bedzie i tyle
ma kapuche to bedzie wpadal na swieta itp.
moze zaprosi ja do siebie
a wlasnie, dlaczego nie zafunduje Ci wyjazdu skoro taki milioner z niego??
zrobisz sobie tam jakis kurs, przygotujesz sie do FC czy nawet lepiej.

pamietam jak jechalem za granice na 2 miesiace
dziewczyna tez mowila "nie chce zebys jechal", "kocham" itd.
po miesiacu dostalem sms'a "Ty mnie nie kochasz, mam juz kogos innego" <diabel>
wiec bedzie niezly sprawdzian milosci <diabel>
Nie bierz zycia na serio - i tak nie wyjdziesz z niego zywy
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 17 maja 2008, 09:11

zet pisze:pamietam jak jechalem za granice na 2 miesiace

Ale miesiąc a 3,5 roku to różnica.
zet pisze:moze zaprosi ja do siebie
a wlasnie, dlaczego nie zafunduje Ci wyjazdu skoro taki milioner z niego??
zrobisz sobie tam jakis kurs, przygotujesz sie do FC czy nawet lepiej.

Ale z tego, co czytamy, to ja nie widzę z Jego strony żadnych chęci. No chyba że autorka o nich nie pisze... :>
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
zet
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 132
Rejestracja: 29 paź 2006, 12:42
Skąd: internet
Płeć:

Postautor: zet » 17 maja 2008, 11:38

wiec moze juz jej nie kocha, a wyjazd jest mu na reke, nie musi oficjalnie zrywac
Nie bierz zycia na serio - i tak nie wyjdziesz z niego zywy
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 17 maja 2008, 16:08

FrankFarmer pisze:Powoli zaczynam się utwierdzać w przekonaniu, iż jest grupa kilku osób na tym forum - koło wzajemnej adoracji

A Smuda nie zawalił, tylko to spisek był. Wiem wiem.

FrankFarmer pisze:Andrew napisał/a:
wielce mi kocha - albo ja albo wyjazd - i to jest ta miłosc ?


To sa emocje i poczucie bezradnosci.

Niestety, ale tak smao jak kolor auta odróżnia chłopców od mężczyzn, tak zachowanie w postawa w sytuacjach kryzysowych odróżnia przywiązanie od miłości. Przynajmniej w moim systemie wartości w sposób, jaki opisałem. Dla Ciebie miłość to "zawsze razem, choćby do końca życia przed TV", dla mnie miłość to "... wolność". Nie wartościuję negatywnie Twojej wizji miłości. Po prostu w moim światopoglądzie nie ma ona nic wspólnego z miłością, więc nie mogę jej tak nazwać.

A jak szanujesz moją wizję, pokazałeś powyżej. Jesteś dumny z tego zachowania?
FrankFarmer

Postautor: FrankFarmer » 17 maja 2008, 16:33

shaman pisze:A Smuda nie zawalił, tylko to spisek był. Wiem wiem.

Smuda grał mecz i o swoim meczu mówił. Ja tu meczu nie gram tylko z boku obserwuję jak dowalacie bogu ducha winnej dziewczynie. Osoba A twierdzi, ze kocha osobe B, a zleci sie takich 10 forumowych teoretyków jak ty, którzy powiedzą że go nie kocha i jeszcze biją sobie brawo...
shaman pisze:Dla Ciebie miłość to "zawsze razem, choćby do końca życia przed TV", dla mnie miłość to "... wolność". Nie wartościuję negatywnie Twojej wizji miłości

Naprawde masz skłonności wmawiania i imputacji. Najpierw dziewczynie piszesz, że go nie kocha, jakbyś to wiedział lepiej od niej, a teraz mi wmawiasz moją wizje miłości, o której w życiu na forum nigdzie nie napisałem i nie napiszę. WTF ??
Ostatnio zmieniony 17 maja 2008, 16:34 przez FrankFarmer, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 18 maja 2008, 17:35

Dodam Tylko ... A Ona jest przekonana o swej miłosci do niego ? jak mi to chcesz udowodnic ? bo z tego co wypisuje - wynika, ze nie. Ty zas pozostajesz w domysle, ze jest inaczej. Przykro mi ! ale miłosc objawia sie przede wszystkim w czynach i to jej teoretycznie wydaje sie , ze go kocha . Ja to tak widze ! twojej wizji nie neguje , mozesz miec inną - mnie to rybka <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Golly Gee
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 190
Rejestracja: 14 wrz 2006, 11:12
Skąd: *b*a*h*a*m*y*
Płeć:

Postautor: Golly Gee » 18 maja 2008, 22:19

FrankFarmer pisze:a zleci sie takich 10 forumowych teoretyków
To ja jestem 11-sty. Bo zgadzam się z Andrew. Reakcja dziewczyny jest niedojrzała emocjonalnie.
ale wkoło jest wesoło
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 19 maja 2008, 17:14

Golly Gee pisze:Reakcja dziewczyny jest niedojrzała emocjonalnie.

No oczywiście że jest niedojrzała <browar>
Tylko ciężko oczekiwać od kogoś dojrzałości, gdzie tak silnie uzależniła się od swojego chłopaka.
Awatar użytkownika
zet
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 132
Rejestracja: 29 paź 2006, 12:42
Skąd: internet
Płeć:

Postautor: zet » 19 maja 2008, 18:10

no i zostawi ja bez milionow <diabel>
jak ona pokaze sie kolezankom <diabel>
Nie bierz zycia na serio - i tak nie wyjdziesz z niego zywy
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 20 maja 2008, 00:30

Uzaleznila? Jezus Maria, o czym Wy mowicie? Ja kocham swoja dziewczyne, ale mysl o 3,5 letniej rozlace przyprawia mnie o gesia skorke i sam nie wiem, czy w podobnej sytuacji nie chwytalbym sie kazdej mozliwej deski ratunku, zeby zachowac Ja przy sobie, zeby nie zostawiala mnie samego na tyle czasu. To nie sa dwa tygodnie, to nie miesiac, dwa lub szesc, ale cale 3,5 roku! Inna sprawa jest tu roztrzasanie tego, w jaki sposob Ona stara sie Go zachowac przy sobie (nie wszystkie sposoby popieram, chociaz nie twierdze, ze w podobnej sytuacji nie zastosowalbym takich samych!), inna sprawa to fakt, ze koles nie wykazuje zadnych przejawow uczucia przedkladajac wlozona kase w wyjazd ponad uczucie i fakt, ze dziewczyna tak strasznie pragnie, aby zostal. Rozgraniczajcie te dwie rzeczy, bo zaczynacie sie gubic.

I slowo daje, nigdy nie patrzylem na to, ze Andrew ma ponad 40 lat, Zet ma 31, a Ziuta ma 18. Jesli i jeden i drugi ukazuja skrajne przejawy empatii ubierajac ja w sliczny kostium wielkiej wolnej milosci, to Ziuta, ktora przyklasnie autorce ma dla mnie wiecej rozumu w glowie, niz cala armia starszych w ten sposob doswiadczonych.

[ Dodano: 2008-05-20, 00:33 ]
Andrew pisze:A Ona jest przekonana o swej miłosci do niego ?

A Ty jestes przekonany, ze nie kocha?
Andrew pisze:bo z tego co wypisuje - wynika, ze nie.
Bo robi wszystko, zeby nie zostawil Jej samej na 3,5 roku?
Andrew pisze:zas pozostajesz w domysle, ze jest inaczej.
A Ty w przekonaniu, ze nie kocha?
Andrew pisze: ale miłosc objawia sie przede wszystkim w czynach
Zgadzam sie. Jesli dla Ciebie czynem jest podejscie typu "jedz do USA na 3,5 roku bo...
Andrew pisze:mnie to rybka
to zwyczajnie...
Andrew pisze:Przykro mi !
FrankFarmer

Postautor: FrankFarmer » 20 maja 2008, 01:16

Golly Gee pisze:To ja jestem 11-sty. Bo zgadzam się z Andrew.

Wiekszosc racji nie ma - tak jest ten świat jakoś skonstruowany. I choćby was 50 było to ja kilkoma zdaniami skompromituje wtedy te wasze teorie. No ok, po dwudziestym, obiecuje! <diabel>
Wystarczy jeden Haro który widac ze kogoś ma i normalnie po ludzku umie rozumować. Napisał w 100% to samo co ja. I to mi wystarczy. <browar>
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 20 maja 2008, 07:41

Haro pisze:
Andrew pisze: ale miłosc objawia sie przede wszystkim w czynach
Zgadzam sie. Jesli dla Ciebie czynem jest podejscie typu "jedz do USA na 3,5 roku bo...
Andrew pisze:mnie to rybka

Słodziutki ! ... czytaj z zrozumieniem i cytuj poprawnie , rybka mi w kwesti ze ktos ma inne zdanie !
oczywiscie jesli ktos chce jechac na 5 lat do stanów to objawem miłosci jest zaakceptowanie tego !! ale Ty i tak nie rozumiesz o czym ja pisze , wiec ja wysilac sie nie bede ! po czym tak sadze ? po tym co z moich wypowiedzi zacytowałeś powyzej ! To jakas farsa ! co tu wypisujecie, taka sama która nastapi w momencie kiedy dziewczyna Haro go zdradzi - co zrobi Haro !!
Oczywiscie na podstawie innych jego posów jest to przewidywalne jedną z rzeczy bedzie obicie mordy owemu kochankowi - czyz nie mam racji ? wiec i znowu .... po co ja sie tu wysilam .....
Przykład miłosci macie w łaczu matka - dziecko ... matka kocha swe dzieci , ale nie bedzie reagowac tak jak opisywana tu dziewczyna , oczywiscie bedzie jej smutno itd. ale na pewno nie powie jak pojedziesz do stanów - do tego domu nie masz wstepu !
Mało tego !! matka zrobi wszystko by pomóc w owym wyjezdzie - jesli ów wyjazd ma na celu ksztalcenie .
A tak jak tu ospisane to mozna traktowac psa ! który nie dostanie kiełbasy kiedy nie zaaportuje ! <browar>
Ostatnio zmieniony 20 maja 2008, 07:48 przez Andrew, łącznie zmieniany 3 razy.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
ByłoSobieŻycie
Bywalec
Bywalec
Posty: 53
Rejestracja: 24 gru 2007, 14:39
Skąd: .......
Płeć:

Postautor: ByłoSobieŻycie » 20 maja 2008, 07:50

Wiele razy wielu z was podkreślało, że nie można zmuszać do niczego drugiej strony, bo ona i tak zrobi co zechce. Zgadzam się z tą tezą w 100%, ale tutaj kłócicie się o sam sposób myślenia, pewne dwie idee.
Miło, że wielu z was stoi po stronie wolności, silnej indywidualności,swobody ale są tacy którzy w związku budują większą zależność i nie ośmielam się sądzić, że to jest złe, bo to po prostu inny model, przedkładanie nad wartością wolności, dobra wspólnego.

Co do samej bohaterki, oczywiście, że go szantażuje, wiadomo, że się poniża przy tym, ale ja jej się nie dziwię (nie wchodzę w to, czy kocha czy nie) moim zdaniem 3,5 roku rozstania to koniec związku, bo ja nie wierzę że "miłość wszystko zwycięża" miłość to się ładnie w kamerze pokazuje, sama z siebie nic nie zrobi, jeśli to ludzie nie będą pielęgnować związku. Autorka postu łapie się widać już wszystkiego, jak chory na raka - niektórzy przyjmą wyrok śmierci, inni będą wierzyć do końca szarlatanom. Ja wiem, że przejaskrawiony przykład, ale dla mnie jej zachowanie również jest już przejawem desperacji, ale no! spędziła z tym facetem trochę czasu, pewnie coś zainwestowała i nie możecie mówić, że żyje tylko nim, (nie opisała tego) to że się jest z kimś silnie związanym emocjonalnie (czy miłość, przyjaźń czy przyzwyczajenie) nie oznacza to, że się nie ma własnego życia!
Dla mnie bardziej obce jest zachowanie jej mężczyzny, co najmniej dziwne i zimne. Dla niej to pewnie kubeł zimnej wody i jeszcze nie rozumie co się dzieje. Żaden człowiek który kocha nie wyjeżdża ot tak sobie <chory> Ona pewnie już nic nie zdziała.

Swoją drogą, uczelnia w stanach, ale jaka uczelnia? Bo to u nas też są różne uczelnie, a wyjechać aby złapać dyplom - dowód nauki w stanach, to każdy może co ma dużo kasy, tylko co z tego, skoro uczelnia to jakiś pipidówek klasy B.
Ostatnio zmieniony 20 maja 2008, 07:54 przez ByłoSobieŻycie, łącznie zmieniany 1 raz.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 150 gości