Bardzo trudne pytanie! Czy byłbyś w stanie...?
Moderator: modTeam
Bardzo trudne pytanie! Czy byłbyś w stanie...?
Szukałem ale niestety nie znalazlem takiego tematu.
Mysl o napisaniu wlasnie takiego pytania naszla mnie po ogladnieciu filmu "The Guardian" gdzie to ratuje sie ludzkie zycia. Poprzez film i to co w w nim jest zawarte naszy mnie takie refleksje by zadac bardzo trudne pytanie. A mianowicie. " Czy bylisbyscie w stanie oddac swoje zycie za osobe ktora kochacie, gdyby nadszedl taki moment lub taka sytuacja? " Moze to nie takie optymistyczne pytanie, ale jestem ciekaw jak do tego podchodzicie. W filmie ratuja zycie ratownicy, szkoleni do tego. Ale mi w pytaniu glownie chodzi o to czy gdyby nadeszla taka chwila, czy bylibyscie w stanie poswiecic sie za osobe , osoby ktore naprawde kochacie? Wydaje mi sie ze czesto jest tak ze nigdy sie o tym nie przekonamy nie bedac postawionym w takej sytuacji. Ale przeciez zyjemy na tym swiecie. Wiemy jakie rzeczy sie na nim dzieja. Wiec sprobojmy odpowiedziec na to pytanie.
Pozdrawiam Wszystkich i czkam na odpowiedzi
Mysl o napisaniu wlasnie takiego pytania naszla mnie po ogladnieciu filmu "The Guardian" gdzie to ratuje sie ludzkie zycia. Poprzez film i to co w w nim jest zawarte naszy mnie takie refleksje by zadac bardzo trudne pytanie. A mianowicie. " Czy bylisbyscie w stanie oddac swoje zycie za osobe ktora kochacie, gdyby nadszedl taki moment lub taka sytuacja? " Moze to nie takie optymistyczne pytanie, ale jestem ciekaw jak do tego podchodzicie. W filmie ratuja zycie ratownicy, szkoleni do tego. Ale mi w pytaniu glownie chodzi o to czy gdyby nadeszla taka chwila, czy bylibyscie w stanie poswiecic sie za osobe , osoby ktore naprawde kochacie? Wydaje mi sie ze czesto jest tak ze nigdy sie o tym nie przekonamy nie bedac postawionym w takej sytuacji. Ale przeciez zyjemy na tym swiecie. Wiemy jakie rzeczy sie na nim dzieja. Wiec sprobojmy odpowiedziec na to pytanie.
Pozdrawiam Wszystkich i czkam na odpowiedzi
[shadow=orange]"Korzystaj z każdego dnia, nie marnuj mijających chwil!" [/shadow]
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
A nie mam pojęcia. Teraz może mi się wydawać, że taki ze mnie heros, że na pewno, a postawiona w takiej sytuacji może stchórzę. Albo i odwrotnie - stwierdzę teraz, że chyba niekoniecznie, bo zbyt wielka ze mnie egoistka, a w momencie decydującym odkryję w sobie pokłady siły jednak. Niewielkie jest prawdopodobieństwo, daro, że ktokolwiek z czytających ten temat przeżyje tak skrajne sytuacje wyboru. W sumie dobrze, bo zamiast dawać komus w prezencie swoją śmierć, lepiej jest mu kawałek życia oddać
No to dobrze tez tak mysle ze malo kto i nikomu tego oczywiscie nie zycze wlasnie to jest najwazniejszepani_minister pisze:że ktokolwiek z czytających ten temat przeżyje tak skrajne sytuacje wyboru
ALe chcialbym wiedziec jakie jest zdanie ludzi na ten temat <browar>pani_minister pisze:lepiej jest mu kawałek życia oddać
[shadow=orange]"Korzystaj z każdego dnia, nie marnuj mijających chwil!" [/shadow]
-
- Entuzjasta
- Posty: 66
- Rejestracja: 16 sty 2007, 20:27
- Skąd: poznań
- Płeć:
Myślę, że to zależy od nastroju w danym dniu, czy poświęciłbym się albo nie.
Jeśli miałbym czas, to próbowałbym kalkulowac, czy osoba, za którą miałbym oddac życie - byłaby rzeczywiście uszczęśliwiona moim poświęceniem. Ważne ile lat miałaby ta osoba. Na pewno nie poświęciłbym się za jakiegoś 80-latka albo śmiertelnie chorego na raka, nawet jakby miałby byc ktoś z mojej rodziny. Bez sensu byłoby też poświęcac się za kogoś słabego psychicznie, kto później nie byłby zdolny do normalnego życia beze mnie. Reasumując bardziej kierowałbym się w takiej analizie dobrem "ogółu społeczeństwa". Ja byłbym w stanie życ ze świadomością, że kogoś nie uratowałem, nie wiem jak inni.
Dopuszczam myśl, że nie zginąłbym za moją ukochaną.
Pamiętajmy: poświęcenie życia za kogoś to z jednej strony akt bohaterstwa, ale z drugiej strony tchórzliwa ucieczka od częściowo bądź całkowicie zrujnowanego życia (takie w końcu mielibyśmy życie, gdybyśmy nie zginęli).
Jeśli miałbym czas, to próbowałbym kalkulowac, czy osoba, za którą miałbym oddac życie - byłaby rzeczywiście uszczęśliwiona moim poświęceniem. Ważne ile lat miałaby ta osoba. Na pewno nie poświęciłbym się za jakiegoś 80-latka albo śmiertelnie chorego na raka, nawet jakby miałby byc ktoś z mojej rodziny. Bez sensu byłoby też poświęcac się za kogoś słabego psychicznie, kto później nie byłby zdolny do normalnego życia beze mnie. Reasumując bardziej kierowałbym się w takiej analizie dobrem "ogółu społeczeństwa". Ja byłbym w stanie życ ze świadomością, że kogoś nie uratowałem, nie wiem jak inni.
Dopuszczam myśl, że nie zginąłbym za moją ukochaną.
Pamiętajmy: poświęcenie życia za kogoś to z jednej strony akt bohaterstwa, ale z drugiej strony tchórzliwa ucieczka od częściowo bądź całkowicie zrujnowanego życia (takie w końcu mielibyśmy życie, gdybyśmy nie zginęli).
- n1et0p3r3k
- Początkujący
- Posty: 7
- Rejestracja: 27 sty 2007, 14:34
- Skąd: Łódź
- Płeć:
Marissa pisze:Ale wiem, że np za swoje dziecko oddałabym życie.
Tego też jestem pewna, że za swoje dziecko potrafiłabym oddać życie, mimo że jeszcze dzieci nie mam. Dziwne to -> czy to się nazywa instynktem macierzyńskim i bezwarunkową miłością?
Czy oddałabym życie za swojego partnera? -> tego nie wiem.
Nie lubię jak spływa w dół spod mokrych rzęs, Dotykając prawą kroplą ust - Zielony deszcz. Jak zalewa policzki i parzy jak lawa, Co z wulkanu gorącym wodospadem spada.
- jamaicanflower
- Maniak
- Posty: 567
- Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
- Skąd: Jamajka :D
- Płeć:
Podeszłam do tego pytania, myśląc głównie o technicznym aspekcie utraty życia. Gdyby moja śmierć miała wyniknąć w wyniku długotrwałych tortur, jakiegoś ćwiartowania, to w życiu Panicznie boję się bólu. A gdyby to stało się w sekundzie, to na chwilę obecną moja odpowiedź brzmi "tak". Mam nadzieję, że nigdy nie przyjdzie mi zweryfikować swych dzisiejszych zapewnień. Póki co, cieszę się, że mogę z Promyczkiem dzielić życie, a nie je za niego oddawać.
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
- Future_Raver
- Bywalec
- Posty: 33
- Rejestracja: 21 sty 2007, 22:28
- Skąd: zza płotu :)
- Płeć:
Trudne pytanie - możemy sobie tutaj gdybać w nieskończoność. Gdyby była to osoba, którą bardzo się kocha (z wzajemnością) - żadne wyjście nie byłoby do końca dobre. Wybiera się jej śmierć = trzeba żyć z tą paskudną świadomością, bólem, wyrzutami sumienia - co i tak często doprowadzi do depresji i wszystkich jej skutków... Ofiarowuje się swoje życie = druga osoba znajdzie się w trudnej, bolesnej sytuacji. Każde rozwiązanie ma plusy i minusy (z przewagą tych drugich). Myślę, że decyzja w kryzysowej sytuacji i tak nastąpi pod wpływem impulsu.daro07 pisze:Czy bylisbyscie w stanie oddac swoje zycie za osobe ktora kochacie, gdyby nadszedl taki moment lub taka sytuacja?
United_States_of_Love
- after eight.
- Początkujący
- Posty: 8
- Rejestracja: 31 sty 2007, 13:56
- Skąd: z NML
- Płeć:
mnie osoboscie wydaje sie iz zalezne jest to od sytulacji.
Generalnie jak wychodzisz ze swoja miloscia gdzies nie mowisz sobie"jak cos sie stanie oddam za nia zycie"
Mnie sie wydaje iz jest to chila ktora decyduje o tym co zrobimy, jest to ta chila bliska jej smierci gdzie podejmujemy decyzje instyktownie. a instynkt jest najlepszym pomocnikiem.
Generalnie jak wychodzisz ze swoja miloscia gdzies nie mowisz sobie"jak cos sie stanie oddam za nia zycie"
Mnie sie wydaje iz jest to chila ktora decyduje o tym co zrobimy, jest to ta chila bliska jej smierci gdzie podejmujemy decyzje instyktownie. a instynkt jest najlepszym pomocnikiem.
I love Death, because only she is waiting for me !
Re: Bardzo trudne pytanie! Czy byłbyś w stanie...?
daro07 pisze:"Czy bylisbyscie w stanie oddac swoje zycie za osobe ktora kochacie, gdyby nadszedl taki moment lub taka sytuacja?"
Oczywiście. Jeśli tylko bym kochał. Kochał, a nie myślał, że kocham.
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
Ja mysle ze moglbym sie poswiecic dla kazdego czlowieka jesli to mialo by komus uratowac zycie, przynajmniej teraz tak mysle, a jak by bylo w praktyce tego na razie sie nie dowiem
Sprawdź jak wykorzystać strukturę kobiecej psychiki !
Sprawdź jak nie dać się wykorzystać !!
Sprawdź to!!!
Sprawdź jak nie dać się wykorzystać !!
Sprawdź to!!!
-
- Zaglądający
- Posty: 14
- Rejestracja: 30 sty 2007, 21:09
- Skąd: z nieba:)
- Płeć:
-
- Pasjonat
- Posty: 151
- Rejestracja: 02 maja 2006, 14:08
- Skąd: sdsa
- Płeć:
moon pisze:Tak, a to nie oczywiste? Co to za milosc bez zdolnosci do poswiecen nawet najwiekszych?
taka jesteś tego pewna? byłaś w takiej sytuacji?
instynkt przetrwania jest naprawdę silny moon...
nie mam pojęcia jak zachowałbym się w takiej sytuacji. mam nadzieję, ze dałbym radę uratować nas oboje. a jak nie... nie umiem odpowiedzieć i mam nadzieję, ze nigdy się nie przekonam na sobie jak by to było.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Future_Raver pisze:Myślę, że decyzja w kryzysowej sytuacji i tak nastąpi pod wpływem impulsu.
Pokuszę się o stwierdzenie, że ten "impuls" ma się w sobie, bo jest wyrobiony i ukształtowany przez nas samych. Przez kręgosłup. Czyli nie ma to nic z "instynktowości przyrodniczej", tylko "pokładów dobra kręgosłupowego" ;DD
I taka zajawka... zwierzęta też ratują ludzi i robią to częściej niż na odwrót. (Może częściej giną, bo nie zdają sobie sprawy z konsekwencji?) Ale ludzie też ryzykują swym życiem dla zwierząt - i tu i tu decydują uczucia.
Bo instynkt nakazuje zwiać, a uczucie ratować ;P
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Jak teraz sobie o tym pomyślę to czuję że byłabym w stanie się poświęcić. na pewno jeśli chodziłoby o moje dzieci. Tylko że to tak się mówi a jak to by wyglądalo w praktyce to nie wiem. W sytuacjach zagrożenia ludzie są zdolni do różnych rzeczy więc ciężko przewidzieć jak można by było się wtedy zachować.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 595 gości