Stanowcza czyms wiecej niz przyjaznia i pociagiem fizycznym. J est przecudownym uczuciem laczacym dwoje ludzi. Row nie pieknym jak prawdziwa przyjazn ale innymGt10 pisze:to wobec tego czym jest milosc?
Kobiety się zdobywa, a nie wchodzi z nimi w przyjacielskie
Moderator: modTeam
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Gt10 pisze:to wobec tego czym jest milosc?
Moja definicja jest tu, na samej górze
http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewt ... p?p=310590
soul of a woman was created below
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
i pomyśli sobie:"pewnie ma mnie gdzieś"TedBundy pisze: taka kobitka sobie pomyśli ("spotkałam się z nim parę razy, fajnie jest, ciekawie, dlaczego nic nie robi, nie obejmie, przytuli, pocałuje?").
bałeś się je olewać myślę że jednak masz trochę racji. Nie można być jednostajnym i robić za kaloryfer emocjonalny dla dzielnicy trzeba umiec zainteresowac sobą kobietę. Czymś zaintrygować a nawet w połowie długiej wypowiedzi przerwać jej i zapytac czy ma ochotę mnie pocałować co do samej przyjaźni damsko męskiej to myslę że jest możliwa. Natomiast nie uznaję przyjaźni na "otarcie łeż" - tzn. gdy ktoś oferuje przyjaź na zasadzie "nie mogę z tobą być, ale zostańmy przyjaciółmi" - to straszne <boje_sie>TedBundy pisze:Sam tak kiedyś zrobiłem, jak durny byłem i bałem się brać do rzeczy. Bo uważałem,że nie wypada, bo "za szybko", bo "nie powinienem", bo w gebę dostanę za odwagę itp brednie roiłem sobie we łbie
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Blazej30 pisze:Nie można być jednostajnym i robić za kaloryfer emocjonalny dla dzielnicy
nigdy
Blazej30 pisze:a nawet w połowie długiej wypowiedzi przerwać jej i zapytac czy ma ochotę mnie pocałować
mam nadzieję że żartujesz. Żartujesz, prawda? <boje_sie>
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- Black007_pl
- Uzależniony
- Posty: 334
- Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
- Skąd: Gliwice
- Płeć:
Blazej30 pisze:a nawet w połowie długiej wypowiedzi przerwać jej i zapytac czy ma ochotę mnie pocałować
Musze przetestować kiedyś :D
"I save all the bullets from ignorant minds
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Blazej30 pisze:a nawet w połowie długiej wypowiedzi przerwać jej i zapytac czy ma ochotę mnie pocałować
przepraszam Cię, ale jak ja się produkuję, a facet w połowie tego produkowania wyskakuje mi z pytaniem, które świadczy o tym że od dłuższej chwili w ogóle ma gdzieć, to co mówię i myśli zupełnie o czymś innym, to nie powiem, żebym miała ochotę paść mu w ramiona
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Se czepiasz. Text fakt oklepany ale ma sens tylko nie przyjaciolmi a utrzymujmy kontakt. Ja p otrafilam faceta zostawic bo nie bylo tego czegos ale go naprawde szczerze polubilam i co mialam powiedziec?Blazej30 pisze:gdy ktoś oferuje przyjaź na zasadzie "nie mogę z tobą być, ale zostańmy przyjaciółmi" - to straszne <boje_sie>
To raz - o to sie nie pyta.Yasmine pisze:Jakby sie mnie facet o takie rzeczy pytal, to by mi cala ochota na calowanie przeszla.
w ogole mnei nie slucha tylko mysli o czyms zupelnie innym. Innymi slowy - palant jakislollirot pisze:świadczy o tym że
moon pisze:Ja p otrafilam faceta zostawic bo nie bylo tego czegos ale go naprawde szczerze polubilam i co mialam powiedziec?
No dokładnie, jak polubię kogoś na prawdę, i liczę na fajnego kumpla, a może przyjaciela w przyszłości, a on mi wyskakuje z tym, że mu się podobam... co można powiedzieć innego. Inna sprawa, że wtedy zwykle sam się kontakt urywa.
Czy wierzę w przyjaźń pomiędzy kobietą i mężczyzną?
Nie bardzo jestem w stanie sobie odpowiedzieć na to pytanie dlaczego? Ponieważ... no cóż, chyba nie mam żadnych przyjaciółek, znajome to owszem, ale przyjaciółek to na pewno nie
Dwie laski znam od podstawówki teraz rzadko je widuję, bo obie studiują a ja pracuję.
Teraz poznałem pewną laske, ma faceta, jest ode mnie starsza i to sporo bo jakieś 6-7 lat ( nie pytałem przeca o wiek, po prostu powiedziała mi jakie szkoły kończyła i ile już pracuje, na podstawie tego można co pewne wnioski wyciągnąć )
Pracuje niedaleko ode mnie, mieszka na tym samym osiedlu co ja, tak więc jeździmy tym samym autobusem do pracy.
A czy się zaprzyjaźniłem? no trudno o tym mówić bo się znamy jakieś 2 miesiące, przy czym nie widujemy się codziennie.
Rozmawiać też nie rozmawiamy za dużo, kiedyś np. jechaliśmy dobre 20 minut busem i jedno do drugiego się słowem nie odezwało przez te 20 min.
Ale to też chyba trochę moja wina, bo nie mam za bardzo gadki do kobiet
I może trochę mam jak Blazej30 że mam się za pierdołę i ofiarę?
Ciągle się czymś martwię, boje się czasem czy sobie w życiu poradzę i jak, gdzie znajdę jaką lepszą pracę i kiedy....
Jakoś nie wierzę w to że mógłbym się zaprzyjaźnić z jakąś kobietą a o czymś więcej to nawet nie mówię...
Teraz i tak zresztą dałem sobie spokój z kobietami, nie obchodzą mnie one na dzień dzisiejszy, mam teraz inne problemy na głowie i chciałbym mieć lepszą pracę, wtedy może pomyślę o spotykaniu się z jakąś panną.
Nie bardzo jestem w stanie sobie odpowiedzieć na to pytanie dlaczego? Ponieważ... no cóż, chyba nie mam żadnych przyjaciółek, znajome to owszem, ale przyjaciółek to na pewno nie
Dwie laski znam od podstawówki teraz rzadko je widuję, bo obie studiują a ja pracuję.
Teraz poznałem pewną laske, ma faceta, jest ode mnie starsza i to sporo bo jakieś 6-7 lat ( nie pytałem przeca o wiek, po prostu powiedziała mi jakie szkoły kończyła i ile już pracuje, na podstawie tego można co pewne wnioski wyciągnąć )
Pracuje niedaleko ode mnie, mieszka na tym samym osiedlu co ja, tak więc jeździmy tym samym autobusem do pracy.
A czy się zaprzyjaźniłem? no trudno o tym mówić bo się znamy jakieś 2 miesiące, przy czym nie widujemy się codziennie.
Rozmawiać też nie rozmawiamy za dużo, kiedyś np. jechaliśmy dobre 20 minut busem i jedno do drugiego się słowem nie odezwało przez te 20 min.
Ale to też chyba trochę moja wina, bo nie mam za bardzo gadki do kobiet
I może trochę mam jak Blazej30 że mam się za pierdołę i ofiarę?
Ciągle się czymś martwię, boje się czasem czy sobie w życiu poradzę i jak, gdzie znajdę jaką lepszą pracę i kiedy....
Jakoś nie wierzę w to że mógłbym się zaprzyjaźnić z jakąś kobietą a o czymś więcej to nawet nie mówię...
Teraz i tak zresztą dałem sobie spokój z kobietami, nie obchodzą mnie one na dzień dzisiejszy, mam teraz inne problemy na głowie i chciałbym mieć lepszą pracę, wtedy może pomyślę o spotykaniu się z jakąś panną.
Przyjaźń damsko - męska istnieje, aczkolwiek jest trudna do definicji. I zawsze istnieje zagrożenie, że skoro jest przy nas ktoś, na kogo zawsze można liczyć, z kim się świetnie dogadujemy i spędzamy czas, to... No właśnie, może pojawić się myśl o związku.
Sama mam 1 przyjaciela na którego mogę liczyć zawsze i wszędzie, no ale na szczęście nic między nami być nie może Drugi, który pretenduje do tego miana ma dziewczynę. Zawsze znajdzie jednak dla mnie czas, zatroszczy się, pogada etc. Jest świetnym człowiekiem, ale mi się totalnie nie podoba a poza tym wiem co ma "za uszami" i niet niet, to typ nie dla mnie No i podziwiam tolerancję jego dziewczyny - ja bym nie pozwoliła facetowi na takie przyjaźnie
Sama mam 1 przyjaciela na którego mogę liczyć zawsze i wszędzie, no ale na szczęście nic między nami być nie może Drugi, który pretenduje do tego miana ma dziewczynę. Zawsze znajdzie jednak dla mnie czas, zatroszczy się, pogada etc. Jest świetnym człowiekiem, ale mi się totalnie nie podoba a poza tym wiem co ma "za uszami" i niet niet, to typ nie dla mnie No i podziwiam tolerancję jego dziewczyny - ja bym nie pozwoliła facetowi na takie przyjaźnie
- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Moim zdaniem jak już się uda zdobyć przyjaźń u kobiety automatycznie zaczynamy budowe muru którego już się nie da przeskoczyć. Zwiąanie się z taką przyjaciółka jest niemożliwe lub małoprawdopodobne. po prostu jeśli kobieta poczuje się wygodnie w roli przyjaciółki już sie nie przestawi na związek pod goźbą utaty samej przyjaźni. Jeśli już ktoś sobie upatrzył jakaś bardzo ciekawą osobe to musi zdecydować czy będzie ją zdobywał co zakończy się związkiem czy też przybierze postać płaszczki i będzie słuchał jej jak poznała extra faceta, czy też wspaniale się bawiła podczas ostaniego wieczoru na imprezie. Jeśli ktoś ma taką przyjaciółke to niechj jej zaproponuje coś wiecej. 1000% że powie nie Zresztą wcześniej koleżanki już się wypowiedziały. Co do samej przyjaźni to ona istnieje serio a zależy od tego na ile kiwnięć palcem stajecie w pełnej gotowości. Im ktoś jest leprzym dupowłazdem tym przyjaźń jest lepsza lecz nie liczcie na coś więcej ze strony kobiet.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 357 gości