gollum napisał/a:
Ale nie jest to przeciez koniecznoscia, tak jak niektorzy tu twierdza.
ale ja uwazam, ze jesli jednak kiedys maiał bym miec meza to dla mnie jest konieczne. Podkreslam dla mnie, ja nie kazde nikomu myslec tak samo. Ja chce zrozumiec inne myslenia.
Czemu sie tak tego sprawdzania uczepiłes, przeciez napisałam, ze to nie jest najwazniejszy powód i cel wspólnego mieszkania
toya napisał/a:
nie chciala bym, zeby chlopak mi powiedzial, zamieszkajmy razem przed slubem, czula bym sie jak by chcial mnie sprawdzic
a nie przyszlo ci do głowy, ze kocha cie tak bardzo, ze chce z Toba byc, że chce Z toba mieszkac nie ze wzgledu na sprawdzania.
toya napisał/a:
po slubie wieksza radosc, bycia WRESZCIE RAZEM
czyli chcecie takiego przełomu. Chcecie wielkich zmian po slubie.
Dla mnie juz dawno nadszedł moment tego wreszcie razem
Andrew pisze:wspulna codziennosc to takze kłutnie , pokonywanie róznych przeciwnosci co do ich sposobu pokonywania , kazdy z was bedzie mial inne zdanie itd
no to chyba odkrycia nie dokonałes. Tylko, ze to kwestia jakosci tych kłótni, tego jak ludzie te sprawy rozwiązuja.
Zrozum, ze jak ktos powaznie traktuje bycie z 2 człowiekiem, to nie kozysta z byle okazji z takiej furtki.
Andrew pisze:ale zatrzasnij ją ? to zobaczymy
jak sie nie chce byc razem to nic nie jest w stania zatrzasnac tej furtki. Jak bym chciala od3jśc to rozwód by mnie nie powstrzymał. Jasne, ze po slubie jest trudniej, jednak to nie znaczy, ze to własnie te utrudnienia trzymaja ludzi razem
_normalna_ pisze:gollum napisał/a:
Siedzicie u siebie w domach, widzisz, czy ma czysto w pokoju, czy moze wszystko upchane gdzies po kątach.
jasne może mieć posprzątane bo robi to za niego mama
tez tak może byc.
Ja jestem bałaganiara, ale jak sie mnie widzi w pewnych sytuacjach to mozna powiedziec, że wrec pedantka ze mnie. U faceta pomagałam mu sprzatac, jak pomieszkiwałam u ciotki, to sprzatałam ile wlezie, jak jestem w jakims sklepie z ciuchami to poprawiam wieszki jak krzywo wisza, jak cos lezy to jaa poleze i powiesze.