super temet. Budzą sie wspomnienia
Sporo było takich chwili i rzeczy, które zrobił mój Miś:
I. Początek naszego związku. Zwykły dzień tygodnia, godzina ok 18. Dzwonek do drzwi. Nieznajomy Pan wręcze mi bukiet czerwonych róż z serduszkami i karteczką od mojego Łukaszka.
II. Uwielbiam słodycze i mój ukochany dobrze o tym wie. Co by nie dostał batonik, cukierki, czekoladki, zawsze czeka aż się zobaczymy i zjemy je razem. Nawet gdy pójdzie do babci z wizytą "kradnie" śliwki z czekoladą, które jgo babcia zawsze ma dla mnie.
III. To będzie niesmaczne. Wrażliwch proszę o nieczytanie:). Tegorocznego sylwestra spędziliśmy naprawdę szampańsko. I północ przywitaliśmy
![.belt. <belt>](./images/smilies/belt.gif)
przez okno.
![:) :)](./images/smilies/usmiech.GIF)
Na drugi dzień mój Miś sam wszyściutko posprzątał.
IV. Tego nei zapomnę nigdy w życiu. 17 stycznia tego roku godzina ok 6.45 stacja PKS. Mój ukochany wyjeżdżał do Anglii. Oczywiście płakałam. Przytulił mnie, kciukiem wytarł łzę płynącą po policzku i powiedział coś znaczącego, dla mnie ważnego, ale nie powiem co
![:) :)](./images/smilies/usmiech.GIF)
. A gdy rozstaliśmy się i siedział już w autobusie a ja w pociągu (jechałam na zajęcia) napisał pięknego smska, którego trzymam do dziś. No i popłakałam się.
V. Mieliđmz si nie widzieć w tegoroczną wielkanoc. a jednak...
![:) :)](./images/smilies/usmiech.GIF)
Piątek wieczoremdzwoni jego siostra domofonem żebym zeszła na dół. Wychodze przed klatke a mój ukochany uśmiecha się do mnie, w ręku trzyma bukiet czerwonych róż.
To tylko kilka z tych rzeczy którymi zachywcił mnie mój Łukaszek, ale było ich znacznie więcej i takich bardziej zwyczajnych np wspólne jedzenie bułek z pasztetową z dudy w leclerku:) i wiele wiele innych:)