2 miesiące bez ukochanej
Moderator: modTeam
2 miesiące bez ukochanej
Witam. Mam taki problem mam możliwość wyjechać na wakacje na 2 miesiące do angli do pracy mam dziewczyne kocham ją bardzo mocno ona jest bardzo atrakcyjan ładna oglądają sie za nią inni jak idzie po ulicy itp. i boje sie że jak wruce to ona już będzie z innym boje sie że mnie zdradzi. Czy wy mieliście podobne sytuacje czy ktoś z was wyjeżdzał na tak długo i jak to sie skończyło czy po powrocie ta wasza druga połówka na was czekała czy znalazła sobie kogoś innego. Doradzcie bo niewiem co robić zarobił bym sporo kasy z 8 tyz ale jak miałbym ją stracić to ja niechce mieć tych pieniędzyja chce być z nią.
- Sylwunia24
- Entuzjasta
- Posty: 135
- Rejestracja: 29 kwie 2006, 21:18
- Skąd: Tarnów
- Płeć:
Władziu wszystko zależy od tego jak powazny jest wasz zwiazek i czy sobie nawzajem ufacie.Jezeli ona kocha cie tak bardzo jak ty ją to nie masz sie o co martwić.Poza tym jesli wytrzymacie bez siebie tyle czasu to na pewno spedzicie ze sobą wiele miłych chwil!
Miłość jest sztuką produkowania czegoś, dzięki możliwościom kogoś innego. »
Haro pisze:Ma miec slabosc do Ciebie, nie do innych. Jesli telepie ja na widok innego kolesia, to consored od niej jak najdalej.
Dokładnie.
Myślisz, ze jak bedziesz przy niej to Cie nie zostawi? Nie rezygnuj z własnych planów w imię milosci. To do niczego nie prowadzi...
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Jak mógłbym nie zgodzić się z Panami <browar>Bash pisze:Haro napisał/a:
Ma miec slabosc do Ciebie, nie do innych. Jesli telepie ja na widok innego kolesia, to consored od niej jak najdalej.
Dokładnie.
Myślisz, ze jak bedziesz przy niej to Cie nie zostawi? Nie rezygnuj z własnych planów w imię milosci. To do niczego nie prowadzi...
władziu, jeśli ma Cię zdradzić, to zrobi to zarówno jak będziesz w kraju, jak i poza nim, więc o to się nie martw...
- marzata1986
- Entuzjasta
- Posty: 61
- Rejestracja: 13 cze 2005, 22:44
- Skąd: Jastrzębie
- Płeć:
kurde ja jestem z pawłem juz 3 lata zaczeliśmy byc ze soba w maju a w czerwu jechał na wakacje na całe 2 miesiace....Wyłam jak opętana az w koncu zabralam sie z rodzicami tam mieszkał koleś który sie we mnie ponoć bujał od zawsze i tak mi namieszał w głowie ze po powrocie Pawła chciałam zerwać z nim ale gdyby nie on to n iewiem...pewnie bym załowała do końca życia, powiedział mi wtedy ze mnie bardzo kocha.....i tak przegadalis,y kilka godzin od tamtej pory mineły dwa lata i kazde wakacje itp. spędzamy razem....
I wiesz co jesli to prawdziwa miłość to sie nie bój ona zaczeka na ciebie choćby niewiem co tylko okazuj jej to ze ci na niej bardzo zależy nie mówie tu o jakichs drogich prezentach ale np. jakims kwiatuszku bez okazji, niespodziewanym buziaku....itd A co do tych feralnych wakacji to dziś wspominamy je i sie śmiejemy jak dzieci Więc głowa do góry
I wiesz co jesli to prawdziwa miłość to sie nie bój ona zaczeka na ciebie choćby niewiem co tylko okazuj jej to ze ci na niej bardzo zależy nie mówie tu o jakichs drogich prezentach ale np. jakims kwiatuszku bez okazji, niespodziewanym buziaku....itd A co do tych feralnych wakacji to dziś wspominamy je i sie śmiejemy jak dzieci Więc głowa do góry
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
ja mialem 10 miechow rozlaki z reszta juz kiedys gdzies cos o tym pisalem. uwazan ze powinienes jechac jezeli cos do siebie czujecie to powinno byc dobrze, jak juz wczesniej pisali jak ma cie zdradzic to zrobi niezaleznie od tego czy wyjedziesz czy nie. A to ze jestes zazdrosny tez nie jest dobre bo moga z tego wyniknac ostre konflikty wiem bo tez kiedys bylem bardzo zazdrosny takze jedz i tzep siano wroc i zabierz ja gdzies :d
"Nie ma spać,
Nie ma oddychać
Żyć nie ma"
Nie ma oddychać
Żyć nie ma"
Weź Ją ze sobą. A jak nie, to będzie próba. Jak ją przejdziecie pomyślnie, tzn. że miłość jest prawdziwa.
Eee masz dopiero 17 lat. Ile jesteście ze sobą? W razie czego młody jesteś, świat się nie kończy. A możecie równie dobrze z innego powodu się też rozstać.
Eee masz dopiero 17 lat. Ile jesteście ze sobą? W razie czego młody jesteś, świat się nie kończy. A możecie równie dobrze z innego powodu się też rozstać.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
- FlyingDuck
- Pasjonat
- Posty: 160
- Rejestracja: 11 gru 2005, 14:18
- Skąd: Wrocław
- Płeć:
Dobra, wtrącę swoje trzy grosze. Związek na odległość to według mnie coś zupełnie innego niż zwyczajny. To że działa idealnie bez dystansu, nie znaczy że na dystans też zadziała (i odwrotnie). Na odległość można popełnić błędy które w okresie tak długim jak dwa miesiące potrafią wiele popsuć - coś sam na ten temat wiem
Myślę paradoksalnie że związki na odległość które obustronnie 'wiszą na włosku' (a wręcz nawet luźne związki) mają większe szanse by przetrwać, niż takie w których obie strony są silnie zaangażowane. Nie da się być silnie zaangażowanym na odległość... Przynajmniej nie w taki sam sposób jak bez niej. Da się natomiast na odległość wszystko zchrzanić, gdy ciężko stwierdzić co osoba po drugiej stronie kabla myśli i czuje. Jak już coś się zepsuje, trudno wtedy coś takiego naprawić
Miałem próbkę związków na odległość gdy przez około 5 miesięcy byłem w Holandii... Mało z nich przetrwało, jeszcze mniej uniknęło zdrady (biorąc pod uwagę informacje mojego niepróżnującego hiszpańskiego współlokatora, oraz plotki i to o czym sam usłyszałem). Wynikało by że mniej więcej połowa par zdała ten test (a przypuszczam że o wiele mniej).
[ Dodano: 2006-05-12, 00:00 ]
aha, dodam też że myślę iż mimo wszystko powinieneś jechać.
ps. Olivia, co Ci się stało?? Od jakiegoś czasu normalnie przyjemnie się Ciebie czyta
moon pisze:2 miesiace, prawie zero kontaktu bo nasz zwiazek wtedy wisial na wlosku.
Myślę paradoksalnie że związki na odległość które obustronnie 'wiszą na włosku' (a wręcz nawet luźne związki) mają większe szanse by przetrwać, niż takie w których obie strony są silnie zaangażowane. Nie da się być silnie zaangażowanym na odległość... Przynajmniej nie w taki sam sposób jak bez niej. Da się natomiast na odległość wszystko zchrzanić, gdy ciężko stwierdzić co osoba po drugiej stronie kabla myśli i czuje. Jak już coś się zepsuje, trudno wtedy coś takiego naprawić
Miałem próbkę związków na odległość gdy przez około 5 miesięcy byłem w Holandii... Mało z nich przetrwało, jeszcze mniej uniknęło zdrady (biorąc pod uwagę informacje mojego niepróżnującego hiszpańskiego współlokatora, oraz plotki i to o czym sam usłyszałem). Wynikało by że mniej więcej połowa par zdała ten test (a przypuszczam że o wiele mniej).
[ Dodano: 2006-05-12, 00:00 ]
aha, dodam też że myślę iż mimo wszystko powinieneś jechać.
ps. Olivia, co Ci się stało?? Od jakiegoś czasu normalnie przyjemnie się Ciebie czyta
Jedyna stała w życiu to zmiana
Ja tego nie rozumiem. To że jest ładna i atrakcyjna to znaczy że zdradzi? O gwałt bym się raczej bała w takim przypadku
Kiedy mój były wyjechał do Holandii na 6 tygodni poznałam obecnego faceta, zawrócił mi w głowie, ale żeby być fair wobez poprzedniego poczekałam te 6 tygodni, kiedy nie wrócił zaczęłam spotykać się z obecnym. Ale u nas było inaczej, ani on nic mi nie obiecywał ani ja jemu, ot taki luźny związek. Teraz jesteśmy przyjaciółmi, a sama jetem w szczęśliwym związku. Widać tak miało być. Pewnie gdyby nam na sobie zależało potoczyłoby sie to zupełnie inaczej.
Władzio ty masz dopiero 17 lat, całe zycie przed sobą. Ale pewnie byłoby przykro Twojej dziewczynie (jeśli kocha) że tak jej nie ufasz...
Kiedy mój były wyjechał do Holandii na 6 tygodni poznałam obecnego faceta, zawrócił mi w głowie, ale żeby być fair wobez poprzedniego poczekałam te 6 tygodni, kiedy nie wrócił zaczęłam spotykać się z obecnym. Ale u nas było inaczej, ani on nic mi nie obiecywał ani ja jemu, ot taki luźny związek. Teraz jesteśmy przyjaciółmi, a sama jetem w szczęśliwym związku. Widać tak miało być. Pewnie gdyby nam na sobie zależało potoczyłoby sie to zupełnie inaczej.
Władzio ty masz dopiero 17 lat, całe zycie przed sobą. Ale pewnie byłoby przykro Twojej dziewczynie (jeśli kocha) że tak jej nie ufasz...
FlyingDuck pisze:Olivia, co Ci się stało?? Od jakiegoś czasu normalnie przyjemnie się Ciebie czyta
To pewnie chwilowy przypadek. Niedługo pewnie napiszę posta, który Cię zdenerwuje i nie będzie przyjemnie.
broken18 pisze:Ale pewnie byłoby przykro Twojej dziewczynie (jeśli kocha) że tak jej nie ufasz...
To nie brak zaufanie. To strach i niepewność.
Ale powtarzam, młody jesteś. A może Ty jak wyjdziesz, kogoś poznasz? I co wtedy? Może Ona wcale nie boi się mniej od Ciebie?
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Jak kocha to poczeka.
Jak to jest miłość to wytrzymacie i próbę czasu i odległości. Wszysto jest do przeskoczenia... tylko trzeba pamiętac o jednym... nie zapominać o drugiej osobie, pisać, dzwonić, nawet zwykły list czy kartka dużo dadzą...
Będzie ciężko, będzie Wam się tęskniło, ale co Cie nie zabije to wzmocni - takie moje motto życiowe
Osobiście chyba bym się zapłakała, gdyby moje kochanie wyjechało na dwa miesiące. Ale jakoś bym przetrwała... wierzę mu a chyba zaufanie w związku jest najważniejsze.. bez niego nie da się nic zbudować
Pozdrawiam.
Jak to jest miłość to wytrzymacie i próbę czasu i odległości. Wszysto jest do przeskoczenia... tylko trzeba pamiętac o jednym... nie zapominać o drugiej osobie, pisać, dzwonić, nawet zwykły list czy kartka dużo dadzą...
Będzie ciężko, będzie Wam się tęskniło, ale co Cie nie zabije to wzmocni - takie moje motto życiowe
Osobiście chyba bym się zapłakała, gdyby moje kochanie wyjechało na dwa miesiące. Ale jakoś bym przetrwała... wierzę mu a chyba zaufanie w związku jest najważniejsze.. bez niego nie da się nic zbudować
Pozdrawiam.
Po zachodzie bywa najprzyjemniej...
Wiem że ona też sie tego boi że może jakąś poznam ale ja kocham tylko ją i żadna inna mnie nieinteresuje. Jak niewidze jej tydzień to jestem chory ciągle o niej myśle jestem bardzo zazdrosny i bardzo za nią tęsknie ciężko bardzo bym miał wytrzymać tyle czasu bez niej. Jutro o tym z nią porozmawiam tak na poważnie bo narazie to było tylko tak że bym chciał nic co do konkretnej daty i tp ale jest jeszcze jeden problem jeśli bym miał wyjechać musieli byśmy przełożyć coś co planujemy od trzech miesięcy a ja niechce tego przekładać i ona zapewne też nie będzie chciała.
Ps. Dzięki za wszystkie wypowiedzi. <browar>
Ps. Dzięki za wszystkie wypowiedzi. <browar>
-
- Początkujący
- Posty: 5
- Rejestracja: 12 maja 2006, 21:08
- Skąd: Polska
- Płeć:
Jeśli ją kochasz to wytrzymasz tą rozłąkę! Uwierz mi to nie jest długo... nawet jeśli nie widzisz jej parę dni i już usychasz z zazdrości! Ja tak samo miałam w swoim przypadku... dwa- trzy dni i chrowałam dosłownie bez Niego, dostawałam białej gorączki, że nie widze ukochanego mężczyzny! I niestety pewnego dnia... szok! Moje Najdroższe Kochanie jest we więzieniu! Dostał na samo wejście 2 lata i 7 miesiecy! Jest to wyrok prawomocny! Czyli już nie ma żadnego odwołania! Będzie to ogromna dla Nas rozłąka... możemy pisać ze sobą tylko i wyłacznie listy, On od czasu do czasu dzwonić , i widzenia raz w tygodniu, jednak nie zawsze będę miała czym jechać, itd. Mam szkołę wkońcu jeszcze jako inny obowiązek, ale wiem jedno, że się Kochamy, że obydwoje bez siebie żyć nie możemy i że taki przykry incydent nie zepsuje Nam życia... jesteśmy ze sobą myślami... Wiem że to jest baaardzo długo ale Kocham Go, zrobię dla Niego wszystko! Mam nadzieję i wierzę w to, że przyjdzie i będzie taki dzień który udowodni mi, że warto było czekać, warto było cierpieć , że Go nie ma przy mnie, że On tam a ja tu... ale wytrwam to i wytrwa moja i jego miłośc. <zakochani>
Także Władzio potrzeba tylko oddania się drugiej osobie bezwzględnie, zasypiać z myśla o Niej, budzić sie również z tą samą myśla i z ta myśla przeżyc cały dzien... Wierze, że Ci się uda, to będzie taka maluteńka próba Waszej miłości, wierności i oddania!
Także Władzio potrzeba tylko oddania się drugiej osobie bezwzględnie, zasypiać z myśla o Niej, budzić sie również z tą samą myśla i z ta myśla przeżyc cały dzien... Wierze, że Ci się uda, to będzie taka maluteńka próba Waszej miłości, wierności i oddania!
władzio pisze:"Jak mnie kochasz to niejedź zostań ze mną"
Hmm Ten szantaż, tak szantaż!, jest nie na miejscu. Egoistka, chce Ciebie mieć dla siebie, na każde wyciągnięcie ręki. Masz szansę na wyjazd, na zarobek, dla mnie nie ma co się zastanawiać. Zwłaszcza, że to nie na zawsze. Ona Cię kocha, ale na swoich warunkach.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
TY zostaniesz a ona Ci powie pozniej ze to koniec bo nie masz swojego zdnia i jestes za latwy robisz co ona sobie zyczy
Kobiety maja takie durne pomysly
Jedz w censored zarobisz sobie cos kasy, podymasz niemki wrocisz a ona i tak bedzie z Toba bo bedziesz mial duzo kasy
To wersja jezeli Twoja panienka jest "zla"
Zas jakby byla dobra to bys sie nie bal ze ja stracisz z byle powodu.
Kobiety maja takie durne pomysly
Jedz w censored zarobisz sobie cos kasy, podymasz niemki wrocisz a ona i tak bedzie z Toba bo bedziesz mial duzo kasy
To wersja jezeli Twoja panienka jest "zla"
Zas jakby byla dobra to bys sie nie bal ze ja stracisz z byle powodu.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Hyhy pisze:podymasz niemki
Fuj, Niemki dymać to trzeba być naprawdę desperatem. Ale skoro dla Ciebie to taka przyjemność, to więcej pytań nie mam.
Hyhy pisze:TY zostaniesz a ona Ci powie pozniej ze to koniec bo nie masz swojego zdnia i jestes za latwy robisz co ona sobie zyczy
Niekoniecznie. Chłopak zrezygnuje z wyjazdu, a Ona za miesiąc Go zostawi. Z zupełnie innego powodu, odwidzi Jej się lub coś podobnego.
Jeśli w związku nie ma zrozumienia i wspólnego podejmowania decyzji, tylko szantaże, to co to za związek?
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Wiesz to bedzie naprawde proba... musisz zdecydowac, ale nie mozna w zyciu uciekac przed kazda szanse dlatego bo sie obawia straty kogos... musisz zaryzykowac inaczej nigdy nie bedziesz wiedzial. A 2 miesiace to tak dlugo? Nie wydaje mi sie. Jak bylamz moim jeszcze krotko, spedzalismy wakacje bez siebie, po 1misiac-1,5... bo ja prwadzilam wtedy druzyne ZHP i mialam swoje obowiazki. Teraz zastanawiam sie nad wyjazdem na stypendium w ramach Sokratesa... na pol roku. I zastanawiam sie tak, ze mi przepadly juz 3 rozmowy o wyjezdzie... Tak samo jak Ty sie boje. Mimo, ze pewnie jestesm dluzej w zwiazku, troche starsza. Mimo wszystko to wyzwanie. Ale kiedys bedzie tzreba je podjac...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 361 gości