Kontuzje

Dział poświęcony wszelkim tematom i zagadnieniom związanym ze zdrowiem bądź też z szeroko rozumianą urodą.

Moderator: modTeam

krzysssssss
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 21
Rejestracja: 21 cze 2005, 23:15
Skąd: z miasta
Płeć:

Kontuzje

Postautor: krzysssssss » 22 cze 2005, 11:26

Witam
Pytanie głównie do sportowców ale nie tylko :)
Czy mieliście do czynienia z kontuzjami? jakimi i jak sobie radziliście?
pozdr
agata
Weteran
Weteran
Posty: 1636
Rejestracja: 12 lut 2004, 14:31
Skąd: wielkopolska
Płeć:

Postautor: agata » 22 cze 2005, 22:36

eh kontuzji u mnie było co niemiara ;)
zanim wymienie to wspomne tylko ze gram w siatkówke :) tak oto:
-pekniety staw skokowy który z powodu braku leczenia zrósł sie na miesniach i teraz cyklicznie mi dokucza ,obecnie moge sobie ulzyc jedynie masazami
- co za tym idzie przeciazenie kolana które (według mojego rehabilitanta) z czasem moze przerodzic sie w zwyrodnienie,leczyłam je serią zabiegów lasero- i magnetoterapii
-raz zdarzyło sie ze przeskoczyła mi zyła w ręce....wrazenie jakby coś sie złamało bo nie mogłam nią ruszac ale kilkudniowe unieruchomienie reki sprawiło ze wszytsko wróciło do normy
wajdelota
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 12 cze 2005, 18:45
Skąd: In-die
Płeć:

Postautor: wajdelota » 23 cze 2005, 23:51

JAk iedyś jak oddawałem krew, to maiłem nieprzyjemną sytuację. Nadwyrężyłem ręke przenosząc ciężkie rzeczy, po koncercie rano obudziłem się... i miałęm pod skórą rozlaną krew. Od nadgarstka po łokieć :| Nie był to fajny widok...
Jeśli oznaką bycia prawdziwym mężczyzną jest upijanie się i sikanie do zlewu, to ja nie chcę być mężczyzną...
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 24 cze 2005, 11:15

Kontuzji mnostwo.

Najsmieszniejsza: pekniety najmniejszy palec u nogi. Na basenie kopnalem do zabki rownoczesnie z osoba na sasiednim torze. :)

Najpowazniejsza: obojczyk zlamany z przemieszczeniem, leczenie operacyjne. Zlamalem na nartach.

Ostatnio: kolano, podczas gry w pilke. Dzisiaj mam wyniki rezonansu. Zobaczymy.
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
dreamer
Bywalec
Bywalec
Posty: 41
Rejestracja: 23 wrz 2004, 09:05
Skąd: Poland
Płeć:

Postautor: dreamer » 25 cze 2005, 10:45

dotychczas duzo tego nie bylo: kilka skrecen, zero zlaman, a najpowazniejsza to chyba zerwanie prostownika w paluchu :/ - do tego tydzien przed egzaminem na kolejny pas karate - 6 miechow przygotowan i taka klapa... 4 tyg gips - do tego wypadlo to w swieta i w sylwka i to, co najgorsze - przerwa na treningi na 4 miechy . Jak sobie poradzilem? Po prostu - w takich sytuacjach nie ma innego wyjscia - trzeba wytrzymac i tyle :P
Awatar użytkownika
Blade
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 385
Rejestracja: 27 sie 2004, 22:03
Skąd: Znikąd :)
Płeć:

Postautor: Blade » 25 cze 2005, 10:59

krzysssssss pisze:Czy mieliście do czynienia z kontuzjami? jakimi i jak sobie radziliście?

Troche ich bylo. Nie bede wymienial, bo nie ma po co.
Jak sobie radzilem - oczywiscie gips, a po zdjeciu rehabilitacja.
Najwieksze problemy mialem i mam :/ z kolanem. Jak ostatnio mi sie cos w to kolano stalo to zaden lekarz nie wiedzial co mi jest. Wk*****em sie i poszedlem do najlepszego ortopedy w moim miescie (a nie jest male), ktory specjalizuje sie w kolanach - oczywiscie prywatnie. Ale sie oplacalo. Pomogl mi bez zadnych operacji, laserow itp.
Awatar użytkownika
Zuber
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 273
Rejestracja: 24 sie 2004, 20:05
Skąd: Z kompa :D
Płeć:

Postautor: Zuber » 25 cze 2005, 22:09

troche tego bylo ;/ wiec njapowazniejsze to chyba na betonie wydarlem skore do kosci :/ fujjjj, jakies tam drobne zlamanie reki na trzepaku ale to juz dawno a ostatnio mam problem z lewym kolanem pozatym skrecona kostka kilka razy i w zeszlym roku cos w plecach mi poszlo i chodzic przez tydzien nie moglem :/ ale narazie jest super i nic mnie nie boli :D:D:D
"Such a lonely day
And it’s my
The most loneliest day of my life..."
SOAD - Lonely Day
cubasa
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 15 gru 2004, 01:46
Skąd: VV@r52@vv@
Płeć:

Postautor: cubasa » 25 cze 2005, 22:52

A u mnie raczej spokojnie bylo. Jakis czas temu w wakacje bardzo często (nawet po 8 godzin) gralem w piłke i to sie troszke odbilo na zdrowiu. W wyniku tego miałem cos z miednicą i nie mogłem biegać. Innym razem miałem coś ze stopą. Przerwa w grze spowodowała, że obie kontuzje wyleczyłem. A tak w ogóle to nie miałem żadnych złamań Miałem takie pasje skakania z dużych wyskokości( tak do 4 metrow) i nic mi się nie stało. Pozdrawiam rodziców, którzy mnie nieźle "skleili" ;) .
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Awatar użytkownika
Zuber
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 273
Rejestracja: 24 sie 2004, 20:05
Skąd: Z kompa :D
Płeć:

Postautor: Zuber » 27 cze 2005, 10:01

a ja se wlasnie wczoraj na meczu chyba palec od nogi złamałem shit do szpitala nie jade bo im odpi**** i mi wsadza gips do kostki i nie bede mogl chodzic ;/ pozatym nie wiem na 100% czy to złamanie :/ ciotka tak gada :/ za 2-3 dni powinno mniej bolec... to chodzic bede mogl przynajmniej...
"Such a lonely day

And it’s my

The most loneliest day of my life..."

SOAD - Lonely Day
kanapka
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 126
Rejestracja: 28 maja 2005, 21:34
Skąd: stąd.
Płeć:

Postautor: kanapka » 27 cze 2005, 14:41

piłka nożna - miałem złamanie otwarte (było widać kość, ble) prawej nogi, złamaną szczenkę.
nie mam kawałka palca wskazującego w lewej ręce - maszynka do mięsa.
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 28 cze 2005, 16:16

no to wspaniale

wczoraj dowiedzialem sie, ze mam zerwane wiezadlo krzyzowe przednie, naderwane oba poboczne i uszkodzona lakotke poboczna

OPERACJA!

ale nie jej sie boje - boje sie czy jescze kiedykolwiek bede mogl pograc w pilke i poszalec na nartach <boje_sie>
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Zuber
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 273
Rejestracja: 24 sie 2004, 20:05
Skąd: Z kompa :D
Płeć:

Postautor: Zuber » 28 cze 2005, 23:25

stwierdzilem ze piłka nozna na betonie to sport extremalny :DD a z paluchem juz coraz lepiej :] nawet na spacer dzisiaj poszedlem :]
"Such a lonely day

And it’s my

The most loneliest day of my life..."

SOAD - Lonely Day
krzysssssss
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 21
Rejestracja: 21 cze 2005, 23:15
Skąd: z miasta
Płeć:

Postautor: krzysssssss » 29 cze 2005, 16:59

charlie81 pisze:no to wspaniale

wczoraj dowiedzialem sie, ze mam zerwane wiezadlo krzyzowe przednie, naderwane oba poboczne i uszkodzona lakotke poboczna

OPERACJA!

ale nie jej sie boje - boje sie czy jescze kiedykolwiek bede mogl pograc w pilke i poszalec na nartach <boje_sie>


hymmm jeśli mówisz o graniu w piłkę zawodowo to niestety masz małe szanse na to, będziesz miał ponad roczną rehabilitacje a później się zobaczy ale wszystko jest możliwe, znam ludzi którzy z nie takiej kontuzji się leczyli, ja sam mam uszkodzony kręgosłup i leczę się ponad pół roku ale się nie poddam ciągle ćwiczę i mam nadzieje od sierpnia ruszyć na boisko :) ale na podwórku z kolegami czemu nie a na nartach to się nie znam...
Awatar użytkownika
fifi
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 166
Rejestracja: 07 cze 2005, 21:24
Skąd: trojmiasto
Płeć:

Postautor: fifi » 29 cze 2005, 20:33

A ja mam niestabilne kolano, po tym jak kości przemieściły się wewnątrz stawu. Nie poszłam z tym do lekarza(bałam się gipsu), pół roku kulałam i jakoś, w końcu się posklejało. Dwa lata po kontuzji poszłam do ortopedy, który zalecił wzmocnienie mięśni uda. Tańczyć zawodowo raczej już nie będę, ale cieszę się, że jak wyskoczę na dyskotekę mogę chociaż trochę podrgać w rytm muzyki. Ta kontuzja nauczyła mnie pokory dla własnego ciała i cierpliwości.
Obrazek
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 29 cze 2005, 21:21

krzysssssss pisze:jeśli mówisz o graniu w piłkę zawodowo to niestety masz małe szanse


Nie no zawodowo to nie... Chodzi mi o zwykle granie z kumplami, tyle ze na asfalcie. Zreszta ja od 5 roku zycia gram na asfalcie w noge, mozliwe ze to po prostu kwestia zuzycia. A narty... Ech... Narty to najwieksza milosc mojego zycia jak do tej pory :) Nie wiem co zrobie jak nie bede mogl juz nigdy pojezdzic ;(
soul of a woman was created below
krzysssssss
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 21
Rejestracja: 21 cze 2005, 23:15
Skąd: z miasta
Płeć:

Postautor: krzysssssss » 30 cze 2005, 09:58

Będziesz mógł :) są ściągacze na kolana, opaski. Pewnie jeszcze tej zimie nie będziesz mógł ale następna jak najbardziej <browar>
pozdr
lidia
Bywalec
Bywalec
Posty: 47
Rejestracja: 03 lip 2005, 10:57
Skąd: inąd
Płeć:

Postautor: lidia » 03 lip 2005, 11:15

u mnie kontuzji to zbyt duzo nie bylo nie biorac pod uwage licznych problemow ze stawami i naciagnietymi scignami (trenuje plywanie)
kiedys tez cwiczylam karate i tu sie zdarzaly rozne przygody chociaz zadne bardziej powazne :D


witam wszystkich bo to jest moja pierwsza wypowiedz na tym forum
Awatar użytkownika
rethar
Bywalec
Bywalec
Posty: 32
Rejestracja: 02 lip 2005, 23:11
Skąd: Gdańsk
Płeć:

Postautor: rethar » 03 lip 2005, 11:48

Kontuzja to moje drugie imię...
Za czasów trenowania piłki nożnej w obrót szły kości: Lewy i prawy nadgarstek zbity;lewa kość przedramienia - pęknięcie ze złamaniem na raz. Do tego od zapasów z bratem kiedyś obojczyk prawy złamałem.
W poprzednie wakacje na koszu skręciłem staw skokowy - 2 tygodnie w gipsie (600zl odszkodowania).
Ateraz niedawno bo od marca męczyłem się z połamanie 3 kości sródręcza z przemieszczeniem. Musieli mi operacyjnie nastawić i zostawili druty na 3 miechy. Wyglądałem jak Edward Nożycoręki lub Freddie Kruger ale już wszystko w porządku - czekam na wieści od ubezpieczalni. Aha, rękę se załatwiłem na sankach ze znajomymi (długa historia).


SPORT TO ZDROWIE
"...jak wiele nauki płynie z oczu i uśmiechu niewiasty." - Arturo Perez-Reverte
krzysssssss
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 21
Rejestracja: 21 cze 2005, 23:15
Skąd: z miasta
Płeć:

Postautor: krzysssssss » 03 lip 2005, 16:50

sport to zdrowie ale na płaszczyźnie amatorskiej :P Rethar jeśli się tak łamiesz to znaczy ze masz mięśnie słabe :) trenuj... trenuj...
Awatar użytkownika
rethar
Bywalec
Bywalec
Posty: 32
Rejestracja: 02 lip 2005, 23:11
Skąd: Gdańsk
Płeć:

Postautor: rethar » 03 lip 2005, 17:31

Mięśnie mam takie jak każdy, a co do kości to też nie słabe tylko to co z nimi wyprawiam jest dosyć hardocorowe...Wbieganie sprintem w ścianę bo chce się wygrać, skręcanie kostek na koszu (normalka); a na sankach to miałem wybitnego pecha bo spod śniegu pnia nie było widać i wjechałem weń, a sznurek od sanek, który 3małem w dłoni z taką siłą się napręzył, że pękł i został mi w połamanej ręce do końca...jezu to bolało <bicz1>

[ Dodano: 2005-07-05, 11:38 ]
Rwa! Jak bym wykrakał.Wczoraj na koszu znowu kostka poszła...Jeszcze nie wiem co z nią się dokłądnie stało ale podejżewam, że to samo co rok temu - staw skokowy. I identyczna sytuacja - nastąpiłem qmplowi na stopę przy lądowaniu z wyskoku...Teraz muszę się zmusić i pójść do lekarza , a ten trochę ode mnie rezyduje...

[ Dodano: 2005-07-05, 19:11 ]
Po całym dniu stania w kolejkach i przeklinania spóźnialskich (lub nieobecnych) lekarzy i staruszek narzekających na zadrapany paznokieć, wreszcie wszystko jasne: lekko skręcony staw skokowy.Gipsu nie ma, ale wakacje to u mnie, jak na razie, totalna klapa
"...jak wiele nauki płynie z oczu i uśmiechu niewiasty." - Arturo Perez-Reverte
Agusia

Postautor: Agusia » 05 lip 2005, 20:30

Ja mam inny problem dot. kontuzji. Gram na instrumencie i musze sie wystrzegac wszystkiego co niesie za soba kontuzje rak..Czasami niewiele wystraczy by moc zapomniec o zawodowym graniu..Kiedys kochalam siatkowke,ale musialam z niej zrezygnowac... Nie zaluje tego, bo mam swiadomosc co chce robic w zyciu...

Z nadciagnietymi miesniami,czy sciegnami strasznie trudno grac..A bywa tak,ze z malymi przerwami gram 4-5 godzin na scenie,wiec musze byc 100% sprawna
lidia
Bywalec
Bywalec
Posty: 47
Rejestracja: 03 lip 2005, 10:57
Skąd: inąd
Płeć:

Postautor: lidia » 05 lip 2005, 21:22

jak sie tylko cos trenuje wyczynowo to o kontuzje nie trudno, nawet w sportach ktore uchodza za dosc bezpieczne.
i nie piszcie ze sport to zdrowie !! bo to dosyc bledne sformuowanie malo ktory sportowiec go uzyje bo kazdy kto cos trenuje (wyczyn) ma problemy ze zdrowiem i prawie kazdy przechodzil jakas kontuzje. choc faktem jest ze sportowcy sa wytrzymalsi i mniej podatni na urazy niz ludzie prowadzacy krzeselkowy tryb zycia ale maja wiecej okazji zeby sobie cos uszkodzic.
Awatar użytkownika
rethar
Bywalec
Bywalec
Posty: 32
Rejestracja: 02 lip 2005, 23:11
Skąd: Gdańsk
Płeć:

Postautor: rethar » 05 lip 2005, 21:44

lidia ---> sformułowanie "sport to zdrowie" użyłem mając na myśli jego gorzko ironiczne brzmienie - to właśnie sami sportowcy wiedzą najlepiej , że sport to NIE zdrowie
"...jak wiele nauki płynie z oczu i uśmiechu niewiasty." - Arturo Perez-Reverte
Awatar użytkownika
Zuber
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 273
Rejestracja: 24 sie 2004, 20:05
Skąd: Z kompa :D
Płeć:

Postautor: Zuber » 07 lip 2005, 01:38

a ja tak nie mysle sport to zdrowie tylko trzeba wiedziec kiedy przestac :D jak ktos uprawia sport to looz a taki muł co siedzi i nic nie robi to z krzesla spadnie i juz se cos zrobi jest wiecznie chory itd... wiec lepiej narazac sie na kontuzje przynajmniej wedlug mnie :D
"Such a lonely day

And it’s my

The most loneliest day of my life..."

SOAD - Lonely Day
krzysssssss
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 21
Rejestracja: 21 cze 2005, 23:15
Skąd: z miasta
Płeć:

Postautor: krzysssssss » 07 lip 2005, 09:10

ludzie proszę doceniajcie kręgosłup... ja się lecze już ponad pół roku..
pozdr <zly3> <zly1> <pijak> :571: :565: <chory> <belt3> <boje_sie> <boks>
lidia
Bywalec
Bywalec
Posty: 47
Rejestracja: 03 lip 2005, 10:57
Skąd: inąd
Płeć:

Postautor: lidia » 07 lip 2005, 10:35

jak sie trenuje juz wyczynowo to sie nie mysli kiedy przestac. przestaje sie najczesciej kiedy nie ma wynikow lub kiedy zdrowie juz na to nie pozwala.
no to moze sprostuje troche: sport wyczynowy to nie zdrowie ( co za duzo to nie zdrowo :) )

[ Dodano: 2005-07-07, 10:44 ]
jak ktos uprawia sport to looz
Zuber dobrze ze napisales "uprawia" i z tym sie nawet zgadzam bo czasem nie moge patrzec na moje kolezanki ktore tylko siedza przed telewizorem a potem placza ze sa grube czy cos w tym stylu a nawet nie chca slyszec zeby sie ruszyc sprzed ekranu i np pojsc na rower bleee...
troche ruchu jeszcze nikomu nie zaszkodzilo tylko trzeba uwazac zeby nie przesadzic bo wtedy to dopiero sa problemy i liczne kontuzje co zniecheca do sportu a jesli ktos desperacko proboje schudnac to zawsze konczy sie to conajmniej zakwasami.
znam kilka przypadkow naderwania sciegien przez amatorow ktorzy nie wiedza jak z silowni korzystac :/ i tu jest ddopiero powazny problem :(
Awatar użytkownika
Zuber
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 273
Rejestracja: 24 sie 2004, 20:05
Skąd: Z kompa :D
Płeć:

Postautor: Zuber » 13 lip 2005, 06:46

lidia pisze:jak ktos uprawia sport to looz
Zuber dobrze ze napisales "uprawia" i z tym sie nawet zgadzam bo czasem nie moge patrzec na moje kolezanki ktore tylko siedza przed telewizorem a potem placza ze sa grube czy cos w tym stylu a nawet nie chca slyszec zeby sie ruszyc sprzed ekranu i np pojsc na rower bleee...
troche ruchu jeszcze nikomu nie zaszkodzilo tylko trzeba uwazac zeby nie przesadzic bo wtedy to dopiero sa problemy i liczne kontuzje co zniecheca do sportu a jesli ktos desperacko proboje schudnac to zawsze konczy sie to conajmniej zakwasami.
znam kilka przypadkow naderwania sciegien przez amatorow ktorzy nie wiedza jak z silowni korzystac i tu jest ddopiero powazny problem

sie wie :D a z tymi zakwasami to najczesciej jak sie dluzszy czas siedzi a potem nagle duzy wysilek dla miesni po wfie czesto byly zakwasy ale jak sie mialo z Cukrem to sie nie ma co dziwic :D 5 kółeczek na rozgrzewke a potem cala lekcje bieganie a na koniec zakwasy :D
"Such a lonely day

And it’s my

The most loneliest day of my life..."

SOAD - Lonely Day
lidia
Bywalec
Bywalec
Posty: 47
Rejestracja: 03 lip 2005, 10:57
Skąd: inąd
Płeć:

Postautor: lidia » 19 lip 2005, 17:30

zakwasy tez sa cczesto jak trener wpadnie na jakis genialny pomysl i zacznie wymyslac niestworzone cwiczenia. OStatnio moj szef (jestem ratowniczka) wymyslil ze bedzie mnie szkoli zabym nie stracila kondycji (moj trener musial wyjechac). Cos mu sie nie podobalo w mojej technice i kazal mi plywac w lapkach na rekach. przeplynelam tak kilka kilomertrow zanim uznal ze moze byc i na dzis dosyc. na drogi dzien moje miesnie rak zbuntowaly sie (przynajnmniej nie musialam czyscic basenu z racji zakwasow).

motto mojego trenera "jak boli to rosnie"
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 30 kwie 2010, 23:54

Wyskakuje mi taka jakby opuchlizna na lewym kolanie. Jak ją rozmasuję, to znika ale potem znów się pojawia. Co to może być i czy trzeba z tym do lekarza gnać? I czy dać se spokój np. z mocniejszym pedałowaniem?
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
Campari
Bywalec
Bywalec
Posty: 58
Rejestracja: 03 kwie 2010, 22:13
Skąd: z nienacka...
Płeć:

Postautor: Campari » 01 maja 2010, 00:05

Imperator, a bolesna ta opuchlizna? Czujesz jakby się coś tam przelewało, albo "glut" jakiś siedział?
"Zaliczam glebe, wstaje, ide przed siebie, tej szansy nie pogrzebie bo ktoś daje znaki mi na niebie. I mina zrzednie tym co nie wierzyli, powiedzą kiedyś: Campari tu byli, prawdę mówili..."

Wróć do „Zdrowie i uroda”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 225 gości