Bać to się nie boję, raczej podchodzę do psychologów z pobłażaniem Bo też co oni mogą, jeśli studia psychologiczne w tym kraju w większości są niczym urwane z choinki? Pojęcie o samym człowieku mają marne, wszystko budują jedynie npdst. nauk szczegółowych. Okrojenie natury człowieka do czysto biologicznych zachowań. Wystarczy zapytać psychologa, czym wg psychologii jest miłość, duchowość, co stanowi o człowieczeństwie, co jest dobre, co złe, żeby zorientować się, że paszportu do prowadzenia za rączkę to raczej oni nie mają. I więcej krzywdy mogą wyrządzić niż dobrego.tiferet pisze:(Zawsze zastanawia mnie, czego tak naprawde boja sie ludzie, ktorzy nie znajac sie na pracy psychologa uwazaja ja za zbedna) - od razu zapewniam, ze nie jest to przytyk do zadnego z forumowiczow, tylko luzno rzucona uwaga.
Pytanie zreszta bardziej do psychologow tu obecnych (i studentow) - czy nie uwazacie, ze ataki na psychologow wynikaja przede wszystkim z leku przed odkrywaniem samego siebie? W koncu lek i agresja to dwie strony tego samego plaszcza...
Psychologia to cholernie młoda nauka (jeśli w ogóle za naukę można to uznać), a w Polsce zachowuje się tak, jakby miała z 1000 lat. Przerost wszystkiego nad czymkolwiek. Dopóki nie wprowadzą u nas obowiązku studiów interdyscyplinarnych dla przyszłych psychologów, to ja dziękuję za ich kompetencje Są zwyczajnie niedouczeni, a porywają się z motyką na słońce, ingerując w psychikę człowieka.