Psycholog

Dział poświęcony wszelkim tematom i zagadnieniom związanym ze zdrowiem bądź też z szeroko rozumianą urodą.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 10 sty 2006, 00:11

tiferet pisze:(Zawsze zastanawia mnie, czego tak naprawde boja sie ludzie, ktorzy nie znajac sie na pracy psychologa uwazaja ja za zbedna) - od razu zapewniam, ze nie jest to przytyk do zadnego z forumowiczow, tylko luzno rzucona uwaga.
Pytanie zreszta bardziej do psychologow tu obecnych (i studentow) - czy nie uwazacie, ze ataki na psychologow wynikaja przede wszystkim z leku przed odkrywaniem samego siebie? W koncu lek i agresja to dwie strony tego samego plaszcza...
Bać to się nie boję, raczej podchodzę do psychologów z pobłażaniem :) Bo też co oni mogą, jeśli studia psychologiczne w tym kraju w większości są niczym urwane z choinki? Pojęcie o samym człowieku mają marne, wszystko budują jedynie npdst. nauk szczegółowych. Okrojenie natury człowieka do czysto biologicznych zachowań. Wystarczy zapytać psychologa, czym wg psychologii jest miłość, duchowość, co stanowi o człowieczeństwie, co jest dobre, co złe, żeby zorientować się, że paszportu do prowadzenia za rączkę to raczej oni nie mają. I więcej krzywdy mogą wyrządzić niż dobrego.

Psychologia to cholernie młoda nauka (jeśli w ogóle za naukę można to uznać), a w Polsce zachowuje się tak, jakby miała z 1000 lat. Przerost wszystkiego nad czymkolwiek. Dopóki nie wprowadzą u nas obowiązku studiów interdyscyplinarnych dla przyszłych psychologów, to ja dziękuję za ich kompetencje :) Są zwyczajnie niedouczeni, a porywają się z motyką na słońce, ingerując w psychikę człowieka.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 10 sty 2006, 01:12

tiferet pisze:zy nie uwazacie, ze ataki na psychologow wynikaja przede wszystkim z leku przed odkrywaniem samego siebie?

Uwazam, że wynikaja przede wszystkim z niecheci i skrytosci przed obnazaniem sie w taki sposob przed drugim praktycznie obcym czlowiekiem. Ale nie wiem do końca, bo ja nei po tej stronie stoje.
Choć tez nie mozna powiedzieć, ze w tym co napisala Mrt nie ma troche prawdy.
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 10 sty 2006, 09:04

Na podsumowanie mojego widzenia psychologów napiszę tak: psycholog to jak farmaceuta - na lekach zna się jak mało kto, ale leczyć mu nie wolno. Medycyny nie skończył i trochę mu wiedzy brakuje, żeby za leczenie ludzi się brać. Psycholog to taki farmaceuta, który uzurpuje sobie prawo do leczenia.

Niech psychologowie robią sobie eksperymenty, przeprowadzają badania statystyczne, ale od ludzi niech się lepiej trzymają z daleka i zostawią to osobom kompetentnym.
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 10 sty 2006, 09:27

mrt pisze:Ludzie szukają głównie przewodników duchowych. Mądry ksiądz często spełnia tę rolę

Ksiądz to ostatnia osoba do ktorej bym się po taką pomoc zwrócil gdybym musiał.Ale to raczej z powodów osobistych :D .
mrt pisze:Są zwyczajnie niedouczeni, a porywają się z motyką na słońce, ingerując w psychikę człowieka.

Znam jedną dr psycholog i takie słowa byłyby dla niej bardzo nie na miejscu..zapominacie u udziale psychologów w innych dziedzinach,np w sądownictwie,to często psycholog potrafi uspokoić ofiary przestępstw,pomaga uzyskać zeznania,ocenia wiarygodność świadków i wiele wiele naprawde pozytecznych spraw.
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 10 sty 2006, 09:47

Pegaz pisze:Znam jedną dr psycholog i takie słowa byłyby dla niej bardzo nie na miejscu..

Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Sama znam psychologa, który jest również lekarzem medycyny (psychiatrą) i antropologiem. Nie zmienia to faktu, że 90% absolwentów psychologii mało, że nie powinno otrzymać przepustki do zdobywania jakichkolwiek uprawnień, to w ogóle nie powinno ukończyć studiów! Nie wyobrażam sobie absolwenta informatyki, który nie miałby pojęcia o matematyce, natomiast absolwent psychologii niemający pojęcia o antropologii przyrodniczej i filozoficznej to normalny stan rzeczy.


Pegaz pisze:zapominacie u udziale psychologów w innych dziedzinach,np w sądownictwie,to często psycholog potrafi uspokoić ofiary przestępstw,pomaga uzyskać zeznania,ocenia wiarygodność świadków i wiele wiele naprawde pozytecznych spraw.

Przepraszam, ale jeżeli do tego ma służyć psychologia, to ja nie mam nic przeciwko, bardzo proszę. Dodajmy do tego specjalistów od PR-u po psychologii - też nie mam nic do tego, bo takie są prawa rynku. Zresztą może lepiej psychologie przenieść w tym wypadku na wydziały marketingowe i kreowania wizerunku. Ale już przeprowadzanie terapii to chyba lekka pomyłka. Uspokoić ofiarę przestęstw potrafi nie tylko psycholog i - ba! - on często nawet tego nie robi. Pomoc w uzyskaniu zeznań? Ten argument akurat mnie rozbawił :) A dopóki psychologia pozostaje nauką opisową, to niech sobie będzie. Tylko nie sądzę, żeby psycholog miał prawo nazywać się lekarzem dusz, bo on nawet nie wie, czym ta dusza jest.
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 10 sty 2006, 09:52

Tak mrt pomagać uzyskiwać zeznania..np małych dzieci. Co do pomocy poszczególnym osobą to jeśli ktoś ma na to kase jego sprawa..
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 10 sty 2006, 10:03

Pegaz pisze:Tak mrt pomagać uzyskiwać zeznania..np małych dzieci.

Wychodzi na to, że psycholog ma służyć wymiarowi sprawiedliwości, a nie człowiekowi, w tym wypadku dziecku :D

No i o to chodzi! Nazwijmy rzeczy po imieniu, a nie róbmy z psychologów misjonarzy na miarę Matki Teresy. Psycholog to osoba z wyższym wykształceniem, która w mniejszym lub większym stopniu (w zależności od poziomu edukacji na danym wydziale) opanowała instrumenty do manipulowania człowiekiem w celu osiągnięcia określonych korzyści (i tu sobie, Pegaz, podstaw te wszystkie pożyteczne sprawy, o których napisałeś). I z taką definicją ja się zgadzam.

I bardzo proszę trzymać się z daleka od leczenia.
Awatar użytkownika
robinho
Maniak
Maniak
Posty: 563
Rejestracja: 24 wrz 2005, 15:27
Skąd: miasta ze skazą
Płeć:

Postautor: robinho » 10 sty 2006, 11:36

mrt pisze:I bardzo proszę trzymać się z daleka od leczenia.


troszkę przesadzasz mrt, bo psycholog moim zdaniem może mieć pozytywny wpływ na leczenie np jako asystent psychiatry... ( z tego co wiem doskonale sie sprawdzają wobec małej ilości psychiatrów w Polsce )
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.



FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Awatar użytkownika
Ciekawski
Maniak
Maniak
Posty: 688
Rejestracja: 12 kwie 2004, 23:10
Skąd: A to różnie:)
Płeć:

Postautor: Ciekawski » 10 sty 2006, 12:11

mrt pisze:Psychologia to cholernie młoda nauka (jeśli w ogóle za naukę można to uznać)

Psychologia nie jest nauką. Miejmy nadzieję, że póki co :)
Są zwyczajnie niedouczeni, a porywają się z motyką na słońce, ingerując w psychikę człowieka.

Dochodzą to jeszcze inne, wewnętrzne i nieco bardziej specjalizacyjne podziały. Wiadomo, że lekarz psychiatra ma dużo większą wiedzę w obrębie jego kompetencji. Ma pomagać ludziom mającym poważne problemy z psychiką i tak też postępuje. Jednak zauważ, że pojawia się jeszcze inny aspekt - nie generalizujmy ludzi na zdrowych albo chorych psychicznie. Istnieje duży odsetek będący gdzieś po środku, czyli ludzie mający ze sobą problem. Problem okiem psychiatry niemalże nieistniejący, a okiem psychologa - mający dość duże znaczenie. Wiadomo, można użyć argumentu że "nie będę płacił/a za wygadanie się komuś i usłyszenie paru rad", ale są ludzie dla których psycholog jest jedyną taką osobą.
Akurat ja mam negatywne, choć nie ukrywam że nie podparte empirycznie, zdanie z kolei o psychiatrach, którzy w bardzo wielu przypadkach swoją rolę sprowadzają do wypisania psychotropów i słów "Do zobaczenia".
Dopóki nie wprowadzą u nas obowiązku studiów interdyscyplinarnych dla przyszłych psychologów, to ja dziękuję za ich kompetencje

Mam obowiązek uczęszczania na zajęcia interdyscyplinarne. Poza tym spójrz na dostępne specjalizacje i zweryfikuj nieco swój pogląd, mrt.
Neuropsychologia kliniczna
Psychologia kliniczna dziecka
Psychologia organizacji i pracy
Psychologia sądowa
Psychologia wychowawcza stosowana
Psychologia zdrowia
Psychometria stosowana
Psychoterapia
Wspieranie rozwoju osobowości
Terapia małżeństw i rodzin
Psychologia ekonomiczna
Psychologia środowiskowa
Psychologia rehabilitacyjna dzieci i młodzieży
Miałaś rację, komentując rolę psychologii w dziedzinach powiązanych z ludźmi, ale nie w sposób bezpośredni. Taką psychologią i ja zamierzam się zajmować
Okrojenie natury człowieka do czysto biologicznych zachowań.

To jest jedynie punkt wyjścia, a nie jedyne źródło odniesienia. Zresztą zachowaniem samym w sobie zajmują się behawioryści :)
Wystarczy zapytać psychologa, czym wg psychologii jest miłość, duchowość, co stanowi o człowieczeństwie, co jest dobre, co złe, żeby zorientować się, że paszportu do prowadzenia za rączkę to raczej oni nie mają.

Co do miłości to powstała masa książek na ten temat, jedne mniej , inne bardziej oddających istotę rzeczy. Reszta po prostu nie leży w jego kompetencjach. Filozofia (do której wliczają się w dużo większym stopniu przytaczane przez Ciebie pojęcia) już od dłuższego czasu stoi w dużej opozycji do psychologii, więc nie ma co sobie tym głowy zawracać.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 10 sty 2006, 12:29

Ciekawski pisze:danie z kolei o psychiatrach, którzy w bardzo wielu przypadkach swoją rolę sprowadzają do wypisania psychotropów i słów "Do zobaczenia".

Niestety ja byłam w swoim małym zyciu juz u conajmniej 5-6 w tym u ponoć najlepszej w Warszawie, ktra mnie jakos tak sie zgodzila wyjatkow przyjac, bo sie pchaja ludzie do niej jak diabli, cala dyrektorka jakiegos czegos psychiatrycznego i po prostu masakryczna baba.

Moja matke po prostu zjechała za to ze jest nieudolnym rodzicem zas co do mnei stwierdziła, że nie kocham i nie szanuje rodziców. Do tego drugiego osadu jako podstawa mialo byc to ze nie jemy wspolnie posiłków :D

To kpina jak diabli. :/

Poza tym nikt nie twierdzi, że psycholog to lekarz. Toż nim nie jest.

[ Dodano: 2006-01-10, 12:31 ]
No i ja po prostu nie wyobrażam sobie leczenia niektorych chorób jedynie jako danie tabletek i juz. I to nie pomaga najczesciej, bo dobrym własnie rozwiazaniem jest lek, ale i tez psychoterapia do tego.
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 10 sty 2006, 12:44

Bardziej interesują mnie te zajęcia interdyscyplinarne - co tam jest?

Tak jak mówiłam - niech sobie psychologowie działają na rynku reklamy itp. Ale wszystkie specjalizacje, które przygotowują do prowadzenia terapii - nie. Z racji podanych przeze mnie powyżej.


Ciekawski pisze:Co do miłości to powstała masa książek na ten temat, jedne mniej , inne bardziej oddających istotę rzeczy. Reszta po prostu nie leży w jego kompetencjach.

Problem polega na tym, że psycholog usiłuje zajmować się czymś, co pozostaje w ścisłym związku z kondycją moralną człowieka, bo o ile fizyczność na moralność ma minimalny wpływ i to już dyskusji nie podlega na terenie etyki, o tyle psychika ma nieporównanie większy. Psycholog dotyka psychiki człowieka, co oznacza, że przyczynia się, chcąc nie chcąc, do kształtowania moralności, tego, jakim kto będzie człowiekiem - po prostu. I co najgorsze, on nawet nie wie, że tak jest, bo nikt mu o tym na studiach nie powiedział! A nawet jeśli sam gdzieś to wyczytał, to nie ma żadnego zaplecza teoretycznego na temat tego, z czym igra. Bo na statystyce nikt mu tego nie powie.

I o to mi chodzi: psycholog manipuluje (nieważne, czy w pozytywnym, czy w negatywnym tego słowa znaczeniu) w istocie człowieka, uparcie twierdząc, że dotyka tylko tego, na czym się zna, a reszta - "nie leży w jego kompetencjach". Ale w tym grzebie! I dopóki nie będzie miał niezbędnej wiedzy, to terapii przeprowadzać nie powinien.

Za wąskie horyzonty psychologowie posiadają.
Awatar użytkownika
krzyniu
Maniak
Maniak
Posty: 658
Rejestracja: 22 maja 2004, 12:19
Skąd: ~~~
Płeć:

Postautor: krzyniu » 10 sty 2006, 19:07

a ja w sumie no niewiem do konca co to za ludziewiem ze ciezko sie na psychologie dostac, slyszalem plote ze nie ma potem roboty ale ja tylk opowtarzam sie nie zna m jakei zapotrzebowanie , ja wiem ze ani u psychiatry ani psychologa nigdy nie bylem jakos na razie mi to nie potzrebne ... stad moze wynikac opinia ze uwazam to za zawod zbedny - ale no sa ludzie (chyba) ktorym by sie przydalo wiec no cieko powiedziec... no ale nie jest to na tyle precyzyjnie okreslony zawod co np hy7draulik albo ktos taki
Awatar użytkownika
tiferet
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 14 gru 2005, 23:52
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: tiferet » 10 sty 2006, 21:24

Witam
Musze przyznac ze dyskusja rozwinela sie nadspodziewanie dobrze :)

mrt pisze:I dopóki nie będzie miał niezbędnej wiedzy, to terapii przeprowadzać nie powinien.


Przede wszystkim - psycholog to nie to samo co terapeuta. I owszem - moze sie nim stac, ale samo ukonczenie studiow nie powinno upowazniac do przeprowadzania terapii. W Polsce tak jest , bo to dramatyczny kraj ( nie czepiac sie - to moja prywatna opinia i rozumiem przeciwne argumenty) i nie ma tu ustawy o zawodzie psychologa, co w praktyce oznacza, ze zarowno osoba po szkoleniach Forge we Francji, swiezy absolwent psychologii jak i np. dekarz, moze sobie otworzyc prywatny gabinet terapeutyczny i w jego ramach "terapeutyzowac" innych. Stad tylu niekompetentnych terapeutow. Osobiscie zdziwilam sie jak sie dowiedzialam, ze w Polsce jest wiecej zarejestrowanych gabinetow terapeutyczno - psychologicznych niz osob z wyksztalceniem psychologa. Problem polega na tym, ze ludzie ida do kogo badz, a potem maja pretensje do calej grupy zawodowej, ze im gorzej...
Dobry terapeuta, to taki, ktory poza studiami ukonczyl dodatkowe kursy i szkolenia ( i to wiecej niz jedno i to byle jakie) nie rzadko to wieloletnie( i kosztowne) kursy.
Ja naprawde rozumiem wiele punktow widzenia, i to ze komus terapeuta pomogl, i to ze zaszkodzil (choc tak byc nie powinno) i tez to ze ktos woli ksiedza, albo bardziej pomaga mu zwierzenie sie gumowej kaczuszce. Prosze tylko zeby nie uogolniac i nie mowic, ze KAZDY psycholog to kretacz i naciagac, i ze KAZDY z nich ma kompleks recepty...

krzyniu pisze:no ale nie jest to na tyle precyzyjnie okreslony zawod co np hy7draulik albo ktos taki

nie jest , bo to nie jest zawod... (brak ustawy)

mrt pisze:o ile fizyczność na moralność ma minimalny wpływ i to już dyskusji nie podlega na terenie etyki, o tyle psychika ma nieporównanie większy.

Zgadzam sie, tylko wez tez pod uwage, ze to obosieczna bron. Moralnosc ma tez wplyw na psychike. I tak naprawde chyba czesciej problem jest wlasnie z wplywem moralnosci na psychike, niz odwrotnie :)

A poza tym prawda jest to co mowisz mrt, ze studia psychologiczne nie przygotowuja do pracy. Swoja droga, chcialabym zobaczyc jakies, ktore to robia...
Pozdrawiam i przepraszam ze tak dlugo, ale troszku mnie ponioslo chyba...
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 10 sty 2006, 22:00

To podstawowy blad tej dyskusji - psycholog nie musi byc terapeuta, a terapeuta psychologiem.
Terapeuta jest czesto ktos z wyksztalceniem medycznym, pedagogicznym, a nawet srednim!!! Tak, terapeuci uzaleznien przewaznie nie maja wyksztalcenia wyzszego, kiedys byly kursy + pare lat pracy i jest certyfikowany terapeuta uzaleznien. Teraz juz to zniesli.
Zeby zostac licencjonowanym terapeuta trzeba zdac egzamin. Egzamin zdaje sie po kilkuletnim szkoleniu (koszt to okolo 30 tys, tak dla ciekawosci pisze), ktore obejmuje wlasna terapie, prace pod nadzorem najwyzszego ranga terapeuty (superwizora), treningi interpersonalne itd. Odbywa sie tez staze w szpitalach, osrodkach terapeutycznych
Studia na wydziale psychologii, przynajmniej na uw, sa interdyscyplinarne!

Nie bede sie rozpisywala o znaczeniu moralnosci, uczuc, przekonan pacjenta (klienta) w pracy terapeuty. Jest to akurat szeroko omawiane i walkowane caly czas w czasie przygotowan do zdobycia licencji. Pozniej rowniez praca terapeuty jest nadzorowana i weryfikowana, a zagadnienia, o ktorych piszesz mrt, sa wnikliwie zglebiane.

Wlasnie dlatego, ze chodzi o czlowieka, zawod ten wymaga pracy nad soba, poglebiania wiedzy przez caly czas.

I jeszcze jedna wazna rzecz, ktora wyroznia ten zawod. Tu pracuje sie soba, swoimi emocjami, przezyciami. Terapia nie powstaje w gabinecie na kozetce. Powstaje w polaczeniu, na styku pracy pacjenta i terapeuty, w przenikaniu sie, wzajemnym oddzilywaniu.

A psychologiem jest sie po studiach. Mozna robic testy, badac zachowania zwierzat, prace mozgu. Ale jest to zupelnie co innego.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Ciekawski
Maniak
Maniak
Posty: 688
Rejestracja: 12 kwie 2004, 23:10
Skąd: A to różnie:)
Płeć:

Postautor: Ciekawski » 11 sty 2006, 00:25

mrt pisze:Bardziej interesują mnie te zajęcia interdyscyplinarne - co tam jest?

Doktryny i fenomeny psychologii (zarys wstępny)
Podstawy Polskiego Języka Migowego
Psychologia międzykulturowa
Etyczne dylematy zawodu psychologa
Człowiek wobec wyzwań współczesności: spojrzenie nie tylko psychologiczne
Hiszpański dla psychologów
Prawo w pracy psychologa
Trening relaksacyjny
Medycyna okresu rozwojowego
Psychologia internetu
Wprowadzenie do filozofii - konwersatorium
Psychologia religii
Nurty dynamiczne w psychologii
Bogaty biednego nie zrozumie? Rzecz o procesach marginalizacji i wykluczenia społecznego
Twój własny wstęp do psychologii
Jak praktycznie wykorzystać swoją głupotę?— idea doradztwa filozoficznego w warsztacie psychologa cz. 1..
Filozofia Człowieka I
Czytanie Plotyna I
Mroczny Platon - „Parmenides”
Magia i mitologia psychologii
Emergencja
Osobiscie zdziwilam sie jak sie dowiedzialam, ze w Polsce jest wiecej zarejestrowanych gabinetow terapeutyczno - psychologicznych niz osob z wyksztalceniem psychologa

Z danych które mi przedstawiano, gabinetów prowadzonych przez psychologów z wykształcenia jest ok. 5 000, zaś z psychologów z nazwy (czyli na dobrą sprawę domorosłych pseudopsychologów) - 15 000.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 11 sty 2006, 09:55

Miltonia pisze:To podstawowy blad tej dyskusji - psycholog nie musi byc terapeuta, a terapeuta psychologiem.

Ja to zawęziłam. Celowo. Bo do psychologów nie-terapeutów nic nie mam. Mam do tych, którzy po ukończeniu studiów zajmują się terapią, bo spotkałam się z tym nie raz.

Wiem, że jest to ustawowo nie uporządkowane i tym bardziej szlag mnie trafia - jakim prawem te gabinety w ogóle działają? Czego na tej etyce psychologa uczą, skoro takie rzeczy mają miejsce?


tiferet pisze:Zgadzam sie, tylko wez tez pod uwage, ze to obosieczna bron. Moralnosc ma tez wplyw na psychike. I tak naprawde chyba czesciej problem jest wlasnie z wplywem moralnosci na psychike, niz odwrotnie

I dlatego jestem również przeciwna wypuszczania kogoś po filozofii ze specjalizacją etyka, jeśli kursu psychologii nie przejdzie. Ja, żeby zdobyć dyplom etyka, musiałam zdać egzaminy po wykładach kursorycznych z:
- psychologii ogólnej
- psychologii rozwojowej
- psychologii wychowawczej
- psychologii religii
- pedagogiki ogólnej
- pedagogiki specjalnej,
a do każdego wykładu zaliczyć ćwiczenia. W sumie 4 godziny tygodniowo z każdego przedmiotu. Do tego hospitacje w LO, praktyki, charytatywna praca z niewidomymi w Laskach. I to wszystko nie po to, żeby uczyć etyki w szkole, tylko żeby w ogóle etykiem być!

Na doktoracie - obok egzaminu z filozofii, egzamin z fakultetu, czyli psychologii właśnie. A fakultetu było tyle samo godzin, co filozofii w trakcie całego toku studiów. Uważam, że to nawet przesada.

W drugą stronę z kolei jak to wygląda? Psycholog ma zajęcia z jakichś bardzo szczegółowych działek (spojrzałam na post Ciekawskiego). Dlaczego nie ma tam etyki? A za to jest czytanie Plotyna - co za osioł taki plan ułożył? Na co komu ten Plotyn? Żeby mózg ćwiczyć?

Jeśli chodzi o studia psychologiczne na UW, to nie będę się wypowiadać na ten temat, bo nie wiem, z jakim poziomem studentów miałam do czynienia. Z tymi, co miałam, to włosy dęba stają. Ale to już może kwestia nie samych studiów, tylko studentów. Lecz z drugiej strony - kto ich wypuszcza z dyplomem? Powinno być takie sito, jak na medycynie.

Zdaje się, że ta dyskusja i tak nas donikąd nie zaprowadzi :)
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 11 sty 2006, 10:16

mrt pisze:Zdaje się, że ta dyskusja i tak nas donikąd nie zaprowadzi

Bo nie miała prowadzić.
Celem było zdezawuowanie zawodu psychologa-terapeuty. I tyle.
(no, może jeszcze jeden taki mały celik :D )
Mylę się? <aniolek2>
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 11 sty 2006, 10:28

Mysiorek pisze:Mylę się?

Według mnie się mylisz. Ja np. chciałam uwierzyć, że oprócz jedynej Miltonii, istnieje jeszcze chociaż jeden psycholog w tym kraju, któremu byłabym w stanie powierzyć swoich bliskich. Bo chcę się dowiedzieć, czy Miltonia jest wyjątkiem, czy wyjątkami sę te stada studiujące psychologię i kompletnie się do tego nienadające.

Sama se zmoderowałam :D
Ostatnio zmieniony 11 sty 2006, 11:55 przez mrt, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 11 sty 2006, 10:57

mrt pisze:...

Zabranie głosu w dyskusji prowadzącej do nikąd? jak stwierdziłaś...
To komu się tu nudzi? :D
(o OT nie ma mowy-wszystko na temat, natomiast połowa Twojego postu to priv)

Pisałem wcześniej o psychologach. Ile można jeszcze drążyć temat, żeby przekonać sie, że w tym zawodzie nie książki decydują o fachowości tylko sam człowiek i jego obserwacje podparte wiedzą teoretyczną.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 11 sty 2006, 13:03

Mysle, ze to ja jestem wyjatkiem :)

Ale wyjasnie dlaczego.
Zaczynalam swoje studia na MISH-u. Sa to z zalozenia studia interdyscyplinarne, miedzywydzialowe. Poza psychologia chodzilam na socjologie, obowiazkowa byla filozofia, a ja dolozylam sobie jeszcze historie sztuki, etnografie, jezyki obce, archeologie.
Do tego pracowalam od pierwszego roku, wiec to byla prawdziwa rzeznia. Nie wszyscy sa w stanie podolac temu i fizycznie i psychicznie.

Jestem tez po prostu ciekawska i wiele rzeczy mnie interesuje. A nie kazdy tak ma.

Z moich obserwacji na studiach wynika, ze specjalizacje kliniczne, ktore potencjalnie ksztalca przyszlych terapeutow, daja podstawy, ale nie odsiewaja tych, ktorzy do tej pracy sie nie nadaja. Wychodzi sie pewnie z zalozenia, ze nie musza oni konicznie pracowac w tym zawodzie i tak pewnie sie dzieje, bo jest jakis odsiew w szkolach terapeutycznych pozniej.

Jest takie powiedzenie wsrod studentek psychologii: Chcesz byc psychologiem, znajdz bogatego meza...
Po prostu szkolenie terapeutyczne kosztuje krocie! Kilkadziesiat tysiecy. A po studiach, pracujac w zawodzie zarabia sie 1000 - 1500 PLN netto. Jak z takich zarobkow oplacic szkolenie?
Poza tym nie ma obowiazkow stazu. Jakis tam jest na ostatnim roku, ale to zdecydowanie za malo. Trzeba miec checi naprawde duze, zeby lazic i prosic sie o staze, praktyki, a czesto placic tez za nie.

Jest to zawod nieoplacalny, niewdzieczny. Tylko dla si lnych osob. Dlatego radze chodzic tylko do terapeutow w trakcie robienia licencji lub z nia. I nalezy pytac o to. Oszusci sa wszedzie i tyle. Mnie tez to wkurza, bo pracuje uczciwie, wydaje na to pieniadze, staram sie, poswiecam mnostwo czasu, a tu jakis bez wyksztalcenia otwiera gabinet i juz.
Na szczescie prawa rynku tez tu dzialaja, pacjenci przychodza glownie z polecenia.

Taka sam dyskusje mozna zaczac o lekarzach, prawnikach, policjantach, nauczycielach itd. Ich czesta bezdusznosc, zupelny brak zauwazania czlowieka i jego uczuc, brak empatii, sa mysle jeszcze bardziej szkodliwe. Bo nie mamy tam wyboru. Spotykamy ich na swojej drodze i juz.
Psychologa zwykle mozemy sobie wybrac i to jest plus. Nie napadajcie tak, ze tak malo jest dobrych. Ja znam takich naprawde sporo.

Aaaaa, jeszcze jedno. To jest zawod, ktory trzeba kochac, identyfikowac sie z nim. Prawie miec powolanie. Inaczej sobie tego nie wyobrazam. Wtedy nie mysli sie o pieniadzach, nie traktuje sie czlowieka jak kolejnu punkt do odhaczenia w programie dnia. I nie jest wtedy tak, ze bierze sie wszystko, kazda sprawe. Ja czasami odmawiam podjecia wspolpracy. Bo sa tematy, w ktorych nie czuje sie dobrze, albo takie, ktorych nie akceptuje.

Wszystko sprowadza sie do tego, zeby byc profesjonalista. A w kazdym zawodzie o takich trudno... .
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać

przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 11 sty 2006, 16:40

mrt pisze:Wychodzi na to, że psycholog ma służyć wymiarowi sprawiedliwości, a nie człowiekowi, w tym wypadku dziecku

Sprowadzenie do absurdu..
Ja mówie tylko że nie trzeba tworzyć stereotypu psychologa szalonego naukowca.
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 11 sty 2006, 22:19

Pegaz pisze:Ja mówie tylko że nie trzeba tworzyć stereotypu psychologa szalonego naukowca.
Nie sprowadzenie do absurdu, tylko przeczytaj, co napisałeś. Tak wychodzi :)

A co do szalonego naukowca, to przecież akurat ja jestem jak najdalsza od wymyślania tego stereotypu. I pierwszy raz się z takowym spotykam, szczerze mówiąc...

Ale tak nawiasem pisząc, to za psychologa szalonego naukowca mogłabym nawet za mąż wyjść :D Bo to już byłoby coś, a nie taki tam se psycholog...
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 12 sty 2006, 02:28

Powiem, ze jak to tak czytam to stwierszam, ze na podstawie skonczenia mojej szkoly nikt na psychologa sie nadawac nie bedzie. Bo u mnie takich zajec nie ma. Ja sie ucze o bazach danych np teraz. Z tym, ze teraz połowa osób sie wypowiadala praktycznie u mnie w szkole ze oni chca ana kliniczna,oni chca pomagac ludzim itd itd. A wiekszosc to taka chołota ze lepiej nie mowic. Ani nie widac zeby realnie chcieli, ani zeby mieli jakies predyspozycje, ale moze to wlasnie oni skoncza ta szkole i beda terapie prowadzic?
Jest w tym groza dla mnie.
Dlatego ja sie na kliniczna nie pcham. Pójde na co innego.
Z roznych wzgledow. Napeawno tego ze nie wiem czy po prostu bym temu podołała.
A po drugie pasji do tego szczegolnej nie czuje.
A po 3 zarobki mi sie nei podobaja i to ze tak naprawde pracy jest pelno.
Ot czyste wygodnictwo i traktowanie pracy jak pracy a szkoly jak szkoly.
Awatar użytkownika
robinho
Maniak
Maniak
Posty: 563
Rejestracja: 24 wrz 2005, 15:27
Skąd: miasta ze skazą
Płeć:

Postautor: robinho » 12 sty 2006, 11:08

moon pisze: A wiekszosc to taka chołota ze lepiej nie mowic. Ani nie widac zeby realnie chcieli, ani zeby mieli jakies predyspozycje, ale moze to wlasnie oni skoncza ta szkole i beda terapie prowadzic?
Jest w tym groza dla mnie.


Nom, ja odnosłem takie same wrażenie o studentach psychologii kiedy studiowałem psychę (ale tylko jako hobby, co za każdym razem podkreślam) zauważyłęm ze było tam duzo osób bez predyspozycji w moim rzoumieniu do bycia psychologiem zamknięci w sobie, ludzie z problemami, niektórzy pełni lęku. ALe nie wiem, może to tak ma być, a może to tylko moje spostrzeżenia niekoniecznie prawdziwe.
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.






FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 12 sty 2006, 22:59

mrt pisze:Bo to już byłoby coś, a nie taki tam se psycholog...

hehe <aniolek> no ba!
Co ja to mialem napisać bo straciłem wątek ;)
aaa mnie zajęcia z psychologi pomogly uporać się troszke z własną przeszłością :) dlatego bardzo sobie cenie psychologie jako dyscypline..i nauczyły odnajdywać kłamstwo.
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
sama80
Bywalec
Bywalec
Posty: 53
Rejestracja: 06 sty 2006, 13:13
Skąd: śląsk
Płeć:

Postautor: sama80 » 12 sty 2006, 23:35

Miltonia pisze:Jest to zawod nieoplacalny, niewdzieczny

święta prawda
”Oczekuj najlepszego, przygotuj się na najgorsze, bierz to, co przychodzi”
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 12 sty 2006, 23:41

sama80 pisze:święta prawda

nie przesadzajmy znowu..dobry psycholog dobrze zarabia.Może to bolesna prawda ale prawda..kiepski psycholog kompromituje się wcześniej czy pózniej.
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
Ciekawski
Maniak
Maniak
Posty: 688
Rejestracja: 12 kwie 2004, 23:10
Skąd: A to różnie:)
Płeć:

Postautor: Ciekawski » 13 sty 2006, 00:01

Dobry psycholog, tj. taki z własnym gabinetem i "renomą" (też kwestia wątpliwa, jeden z lepszych psychologów - chodzi o reputację i dyplomy, etc - moją kumpelę doprowadził niemal na skraj załamania nerwowego, zamiast z niego wyciągnąć)? Być może. Jednak nie każdy psychoterapeuta pracuje w prywatnym gabinecie.
Poza tym, dziś rozmawiałem z koleżanką odnośnie kosztorysu przy ubieganiu się o fotelik psychoterapeuty:
3 letnia terapia (każdy chcący leczyć, musi się takiemu leczeniu poddać) - ok.25 000zł + raz na jakiś czas 5 dniowe szkolenia (co wyklucza możliwość pracy jako takiej). Jesli do tego ktoś studiuje wieczorowo - 39 000 za 5 lat studiów (nie licząc utrzymania).
Ręce opadają. Stąd te slogany o bogatych mężach.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
sama80
Bywalec
Bywalec
Posty: 53
Rejestracja: 06 sty 2006, 13:13
Skąd: śląsk
Płeć:

Postautor: sama80 » 13 sty 2006, 00:02

Pegaz pisze:kiepski psycholog kompromituje się wcześniej czy pózniej.

masz na mysli przypadek pana Andrzeja S.? :P
”Oczekuj najlepszego, przygotuj się na najgorsze, bierz to, co przychodzi”
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 13 sty 2006, 09:19

W przypadku pana S. to bylo raczej pozniej....

A co do tego, co pisze ciekawski. Nie mozna robic licencji nie pracujac!!! Jedno drugie wyklucza. Licencje moze robic ktos z kilkuletnim stazem. Tworzy sie troszke zamkniete kolo, wiec jest to trudne. Staraja sie to obejsc i wpuszczaja na kursy juz studentow, ale ja uwazam, ze to blad.
A szkolenia kilkudniowe nie wykluczaja pracy. Bierze sie na to urlop i juz.

Piszac, ze jest to nieoplacalne, mialam na mysli naklad kosztow w stosunku do zyskow. Zarabiac zaczyna sie po paru, parunastu latach. To troszke inaczej niz w wiekszosci zawodow. Najwczesniej terapeuta mozna zostac okolo 30-stki. Pozniej pare lat na odrobienie kosztow, wiec zarabia sie od 35 r.z, jak dobrze pojdzie.

Dlatego to, co pisalam o bogatym mezu jest prawdziwe :) A przez wiele lat rodzina musi traktowac ten zawod jako kosztowne hobby.

Dlatego radze po studiach isc do reklamy. Sprobowalam i podobalo mi sie, ale... .Wilka ciagnie do lasu... .
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać

przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"

Wróć do „Zdrowie i uroda”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 154 gości