Feminizm

Tu można wypowiadać się na wszystkie inne tematy jakie przyjdą Wam do głowy.
Posty w tym dziale nie są naliczane.

Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam

Feministki...

to banda babo-chłopów z komplesami
18
40%
ich ruch zrobił dużo dobrego, ale w dzisiejszych czasach nie ma już prawa bytu
8
18%
nie interesują mnie, nie mam zdania na ich temat
4
9%
są nadal potrzebne
15
33%
 
Liczba głosów: 45
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 16 lip 2008, 10:43

Wskaz mi jakis cel ktory nie jest wydumany i ma swoje uzasadnienie.
Awatar użytkownika
tarantula
Weteran
Weteran
Posty: 978
Rejestracja: 06 cze 2006, 18:50
Skąd: zoo
Płeć:

Postautor: tarantula » 17 lip 2008, 17:19

Maverick pisze:Wskaz mi jakis cel ktory nie jest wydumany i ma swoje uzasadnienie.

Po co? Ty nie przekonasz mnie, ja nie przekonam Ciebie. Syzyfowe prace :)
"Babcia Weatherwax nigdy się nie gubiła.
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 23 paź 2008, 19:58

Wlasnie trafilem na niezly artykul o feminizmie:
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=61

dosc dlugi ale warto przeczytac :)
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 24 paź 2008, 00:37

Maverick pisze:Wlasnie trafilem na niezly artykul o feminizmie:
ale warto

A niekoniecznie. Jak ktos mi startuje z zalozenia:

Kod: Zaznacz cały

Feministka to ktoś taki, kto wierzy, że istnieje coś takiego, jak "odwieczna wojna płci"


to dla mnie srednio orientuje sie w temacie i bardzo duza dokladnoscia jestem w stanie przewidziec kolejne zdania tekstu az do konkluzji. Ale czego nie robi sie dla obrazowych porownan typu "feminizm jest jak komunizm".

A to:

Kod: Zaznacz cały

Wydaje się, że można poszukiwać pewnych pozaracjonalnych przyczyn, dla których feministki wyznają swoją ideologię. Niewykluczone, że źródłem ich poglądów są urazy emocjonalne w relacji z ojcem w dzieciństwie. Możliwe, że wiąże się z tym nieumiejętność czerpania radości z pełnienia roli kobiety oraz brak satysfakcji seksualnej (wynikający z obaw przed pełnym oddaniem się mężczyźnie), czemu towarzyszy tendencja do obwiniania mężczyzn.

to juz argumentacja z gatunku "Twoj stary wchodzil Ci do wanny" i stereotypow o niedopieszczonych starych pannach. To, ze ladniej ujete, nie zmienia rdzenia.

Och, i jeszcze ladne jest to, zwlaszcza w kontekscie wywodow o tym, jak kobiety nie potrafia logicznie myslec, feministki uznaja jednoczesnie przeciwstawne argumentyi racje, a (p) to dla nich jednoczesnie (~p), co z gruntu obce jest logicznie myslacym mezczyznom:

Kod: Zaznacz cały

W przeciwieństwie do feministki, normalna kobieta:
lubi mężczyzn i spodziewa się, że wybrany mężczyzna będzie dla niej najbliższą osobą (bliższą nawet niż przyjaciółki czy dzieci); [...]
czuje się spełniona jako kobieta, gdy zostaje matką

Pomijam juz feministke jako "nienormalna", idealnie pasuje do calosci tekstu.
Ale skoro:
kobieta spelnia sie jako matka (nie: kochanka, zona, partnerka)
to jakim sposobem mezczyzna ma byc wazniejszy od dziecka? To nie on warunkuje jej spelnienie, nie on jest celem ostatecznym i sensem zycia. A ma byc najwazniejszy?

A ogolnie zniesmaczylam sie ogolna indolencja autora utopiona w slowach.
Ostatnio zmieniony 24 paź 2008, 00:50 przez pani_minister, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 24 paź 2008, 00:45

Ciezko zglebic nature normalnej kobiety, a co dopiero feministki ;) Ogolnie rzecz biorac to co zlego jest w zdaniu ze feministka to taka ktora wierzy w te wojne plci? Wszak feministka wciaz upatruje konfliktow, sprzecznoci interesow itd poczas gdy ludzie jakos spokojnie zyja tak od tysicy lat. Zadnej wojny wiec nie ma.

Jesli chodzi o pornowanie feminizmu do komunizmu to moim zdaniem przedstawil on je bardzo dobrze. Nigdy wczesniej nie porownywalem feminizmu do komunizmu, pierwszy raz sie z tym spotkalem. Ale zalozenia maja jak widac bardzo podobne. Czy to cos zlego w tym ze czlowie zauwazyl zaleznosci ktorych nie widzieli inni?

A w ogole to to przeczytalas czy po prostu chcesz sobie popisac bez czytania?

[ Dodano: 2008-10-24, 00:47 ]
pani_minister pisze:to juz argumentacja z gatunku "Twoj stary wchodzil Ci do wanny" i stereotypow o niedopieszczonych starych pannach. To, ze ladniej ujete, nie zmienia rdzenia.
Po prostu stara sie zrozumiec kogos kto wyznaje jakies dziwne idee i wierzy w nie jak w jakies bostwo pomimo faktow ze sie myli. Wg mnie to takie luzne przemyslenia.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 24 paź 2008, 01:09

Maverick pisze:Ogolnie rzecz biorac to co zlego jest w zdaniu ze feministka to taka ktora wierzy w te wojne plci?

To, ze w centrum uwagi (i krytyki) stawia dyskusyjny temat wielu feministkom zupelnie obcy, marginalny, ale za to przykuwajacy uwage i kontrowersyjny. Wzbudzajacy tez skrajne emocje i czesto agresywne nastawienie, po obu stronach.
Rzuc okiem na przyklad tutaj: klik. Taka bardzo skrocona historia feminizmu. Od zadania prawa do glosu do gender studies. Sa elementy walki plci - w XIX wieku. Kiedy faktycznie komunizm przesiakal wszystkie warstwy spoleczne i kazdy walczyl w swoim umysle z kazdym. Popatrz na kolejne fale i na glowne ich cele - bardzo malo tam jest o mezczyznach. Nie kreci sie wokol Was swiat caly <diabel> W ogóle jak czytam podobne powyższemu artykuły, to mam wrażenie, że autorzy nie potrafią wyjść poza ideę, że świat kobiet kręci się wokół mężczyzn. I albo ich kochają (te "normalne"), albo nienawidzą (te "nienormalne" - feministki). I nawet im nie przyjdzie do głowy, że feminizm, zgodnie ze swoją nazwą, może skupiać się na kobiecie - a nie na kobiecie definiowanej w oparciu o mężczyznę, w jeden albo drugi sposób.

Albo tutaj rzuc okiem. Tez sympatyczne wprowadzenie.

O, udalo mi sie nawet znalezc jeden z moich ulubionych artykulow. Uwaga, tutaj. A teraz wyobraz sobie wszechswiat tak przewrotny, ze autor jest w nim feminista. I to bedzie ten nasz <diabel>
Ostatnio zmieniony 24 paź 2008, 10:47 przez pani_minister, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 24 paź 2008, 08:03

Ja bym dał feministkom tego czego chcą , traktował jak facetów , szybko by zroumiały iż racji nie mają.
Tak jak musi byc podział dorosły dziecko
tak musi byc podial kobieta mezczyzna
Ostatnio zmieniony 24 paź 2008, 08:05 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 24 paź 2008, 13:55

pani_minister, a czy ja mowie ze wszystko sie kreci wokol mezczyzn? To raczej feministki tak twierdza i wszedzie gdzie jest cos zlego upatruj albo wine mezczyzny albo spoleczenstwa ktroe narzuca jakies role spoelczne ludziom.
Fajnie by bylo jakbys ustosunkowala sie do artykulu, bo poko ci okgraniczylas sie wylacznie do jednej rzeczy, czyli pudrowania kontrowersyjnych feministycznych pogladow (chodzi o te wojne plci).
Historia feminizmu zaczyna sie od walki o prawa wyborcze. Czyli od rzeczy kompletnie absurdalnej i nikomu niepotrzebnej. Nie chodzi mi to to ze kobiety nie maja glosowac a mezczyzni tak. Jestem tutaj za calkowitym rownouprawnieniem: nikt nie powinien moc glosowac :D <diabel>
Swoja droga jak ja mam normalnie myslec o feministkach skoro jak wchodze na jakas strone traktujaca o feminizmie to od razu wali mi po oczach cala gama tekstow o lesbijstwie? Jak takie kobiety mozna traktowac powaznie?

Magdalena Uzarewicz pisze:Autor tekstu: Magdalena Uzarewicz; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,4346
Różnice biologiczne między płciami są zauważalne i wciąż stanowią przedmiot badań. Naukowcy porównują na przykład mózgi kobiet i mężczyzn zwracając uwagę na różnice w ich budowie i funkcjach. Uważam, że mimo tych różnic możliwości intelektualne kobiet i mężczyzn są takie same.
Kompletne nie zrozumienie tematu. Ona chce robic z kobiety gorszego mezczyzne. Mozliwosci sa rozne, bo kobiety sa dobre w jednym, a mezczyzni w czyms innym. Kazdy ma swoje predyspozycje i twierdzenie ze maja takie same mozliwosci jest lekko absurdalne.
jw pisze:Autor tekstu: Magdalena Uzarewicz; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,4346
Przecież kobiety potrafią nie gorzej od mężczyzn wytłumaczyć na przykład drogę do jakiegoś miejsca, nawet jeśli używają do tego różnych części mózgu
W liceum mielismy taki eksperyment ktory nie mial na celu nic zwiazanego z plcia. Mial pokazac ograniczenia komunikacji werbalnej. Wybrana zostala osoba ktora miala najlepiej sie komunikowac. Czyli popularna i lubiana dziewczyna. Miala opisac slowami przedmiot, bez gestow itd a kazdy mial go narysowac. Nie mogla go przy tym nazwac (ze to np klucz). Oczywiscie nic z tego nie wyszlo. Sformuowania typu "teraz dluga kreska, teraz taka krotka, teraz troche w lewo, terac bardziej w prawo" daly nijaki efekt. A wystarczylo powiedziec "linia ok 2cm, linia ok 3cm, odbicie w prawo o ok 30 stopni" itd. Wiadomo ze nikt nie ma w oczach linijki i katomierza, jednak jest to lepsze niz to co ona odwalila.

Poza tym takie teksty jak:
Autor tekstu: Magdalena Uzarewicz; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,4346
Moim zdaniem jednak wciąż zdarza się, że przypisując płciom sztuczne różnice niszczymy możliwości, które nie znajdują miejsca w społeczeństwie.
Sa irytujace, bo roznice nie sa sztuczne, a calkiem realne.
Autor tekstu: Magdalena Uzarewicz; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,4346
Tymczasem można byłoby stworzyć takie warunki, które rozwijałyby chłopca przejawiającego zachowania macierzyńskie i dziewczynkę objawiającą zdolności męskie. Można byłoby zrezygnować z jakiegoś jednego modelu na rzecz przyznawania jednostkom możliwości kształtowania własnych uzdolnień
Obecnie maja takie mozliwosci. Niktn ikomu niczego nie zabrania. A ze ludzie nie chca... jak widac tak im dobrze. I bardzo to boli feministki ze nie maja racji, zaczynaja to tlumaczyc na wiele sposobow. Brakuje tylko jeszcze zeby zaczely obwiniaco to Boga, bo pierwszego stworzyl Adama. A odpowiedz jest bardzo prosta: tak jak jest jest naturalnie i dobrze.
Autor tekstu: Magdalena Uzarewicz; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,4346
Mężczyźni, podświadomie chcąc opanować kobiety, rozwodzą się nad ich uczuciami macierzyńskimi i ich potrzebami rodzenia dzieci. Zatem „dopóki kobiety żyły w poddaństwie" nie wyrażały szczerze swych uczuć, ale udawały takie, które były przyjemne dla mężczyzn. „Przekonujemy się, że kobieta zupełnie wolna ma na ogół uczucia całkiem inne niż te, które się jej przypisywało"
Teraz widzimy ze to wina mezczyzn iz kobieta ma instynkt maciezynski. Wcale nie natury, biologii i hormonow. Poza tym niestety nie dowiadujemy sie jakez sa to te tajenicze inne uczucia kobiet po wyjsciu z rzekomego poddanstwa.
Autor tekstu: Magdalena Uzarewicz; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,4346
I mimo, że obecnie postulujemy równouprawnienie kobiet i mężczyzn, to nadal jednak, na przykład w polityce czy na rynku pracy, przewagę mają mężczyźni.
A w NBA pomimo postulowania rownosci ras przewage maja czarni. Moze po prostu sa w tym lepsi? Tak ciezko to przyznac?

Nauka o plci spolecznej a nauka. Nie wiem jak mozna ulunic takie zdanie. Az boje sie co za bzdury by wypisal w artykule ktos kto zaczal je pisac od tytulu. Po pierwsze nie istnieje cos takiego jak plec spoleczna, a po drugie maslo jest maslane a nauka o nauce. Tak sie nie pisze.
Ostatnio zmieniony 24 paź 2008, 14:16 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 24 paź 2008, 15:33

Maverick pisze:To raczej feministki tak twierdza

Nie. To Ty (i Kołodziejczyk) uważacie, że tak twierdzą. A ja nie zaprzeczę, ze zdarzają się kobiety tak mówiące, ale zdarzają się też feministki o przeciwnych poglądach. I nadal są feministkami.


Maverick pisze:Historia feminizmu zaczyna sie od walki o prawa wyborcze.

Nie tylko.
O prawo do rozwodu, podobne do tego, jakie mieli mężczyźni.
O kary za gwałty.
O prawo do majątku.
O prawo do samostanowienia.
O prawo do edukacji.
I inne takie duperele.


Maverick pisze:Fajnie by bylo jakbys ustosunkowala sie do artykulu

Mav, tu nie ma do czego. Kilka pozornie ładnie skonstruowanych zdań, nie opartych na czymkolwiek poza osobniczym przekonaniem autora, często obraźliwych, skrajnie schematycznych, wewnętrznie sprzecznych.
Dłuższa polemika z tym tekstem niepotrzebnie go nobilitowałaby.

Maverick pisze:Obecnie maja takie mozliwosci

To tez głównie Twoja opinia, a nie obiektywna rzeczywistość.
Ty mi się nie skupiaj tutaj na ogólnikowej i upraszczającej z musu Uzarewicz, tylko napisz, co o Pinkerze myślisz [:D]

Maverick pisze:Po pierwsze nie istnieje cos takiego jak plec spoleczna

Oooo kurcze, aleś żeś w tym fragmencie pojechał :D
Ostatnio zmieniony 24 paź 2008, 16:41 przez pani_minister, łącznie zmieniany 4 razy.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 24 paź 2008, 17:49

pani_minister pisze:Nie tylko.
O prawo do rozwodu, podobne do tego, jakie mieli mężczyźni.
O kary za gwałty.
O prawo do majątku.
O prawo do samostanowienia.
O prawo do edukacji.
I inne takie duperele.
I wszystko to juz jest, a feministkom sie twarz nie zamyka. Powiedz mi: po co feministki w dzisiejszym swiecie? Czego one chca?
pani_minister pisze:Mav, tu nie ma do czego. Kilka pozornie ładnie skonstruowanych zdań, nie opartych na czymkolwiek poza osobniczym przekonaniem autora, często obraźliwych, skrajnie schematycznych, wewnętrznie sprzecznych.
Tak mozna napisac o wszystkim i zawsze. To co napisalas nie jest przekonujace, brzmi raczej jakbys nie wiedziala co napisac. Ale powiedzmy ze zadowole sie jak mi wskazesz owa wewnetrzna sprzecznosc ktora u niego w artykule sie pojawila. Ciekaw jej jestem.
pani_minister pisze: tylko napisz, co o Pinkerze myślisz

W sumie to jego artykul ogranicza sie do tego ze wypisuje roznice pomiedzy plciami czyli to o czym pisalem. Artykul nie jest o feminizmie. Feministka z krzykiem wrzeszczy ze kobieta zarabia mniej, a on wlasnie dostarczyl dowodow dlaczego zarabia mniej. Bo mniej umie i/lub niej est tak pochlonieta praca jak facet. Nie wiem co w nim z feministy. Sama swiadomos ze kiedys kobiety mialy mniejsze prawa nie czyni nikogo feminista.
Autor tekstu: Steven Pinker; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,4445
Wierzę, że kobiety były uciskane, dyskryminowane i dręczone przez tysiące lat.
Ciekawe ze sprowadza on to do roli wiary, a nie wiedzy. W sumie nic dziwnego, nie ma dowodow na dyskryminacje.
Ostatnio zmieniony 24 paź 2008, 17:51 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 24 paź 2008, 18:55

Maverick pisze:Ale powiedzmy ze zadowole sie jak mi wskazesz owa wewnetrzna sprzecznosc ktora u niego w artykule sie pojawila. Ciekaw jej jestem.

Mav, czy ty mnie w ogóle czytasz? Jedną już pokazałam. I zbyt cenię sobie własny czas, żeby wracać do tego artykułu i ponownie go studiować.

Maverick pisze:I wszystko to juz jest

Samo się zrobiło? Czy jednak dzięki feministkom?
Maverick pisze:Sama swiadomos ze kiedys kobiety mialy mniejsze prawa nie czyni nikogo feminista.

A jego stwierdzenie, że feministą jest?
Mav, czyżbyś sobie uzurpował prawo do decydowania, kto jest feministą / feministką, niezależnie od jego własnego zdania? Kto wróg, kto przyjaciel, kto słuszność ma - nawet na przekór jego własnym poglądom, argumentom i zapatrywaniom?
To mnie właśnie najbardziej razi w artykule przytoczonym przez Ciebie na początku. Autorytarne przypisanie ludzi (kobiet w tym przypadku) do grup na podstawie widzimisię autora. Nie chcesz dzieci? Jesteś feministką. Chcesz dzieci i twierdzisz, że jesteś feministką? Nie ma takiej opcji. Jesteś "normalna", co najwyżej nie wiesz, czego chcesz (boś kobieta). A ten pożal się boże analityczny wywód gdzieś z końca, w punktach wymieniający różnice między dwoma biegunami nie zasługuje na nic więcej, niż uniesienie brwi. Nawet niezbyt wysokie. I przejście dalej.

Bo feminizm nie jest o tym, że kobiety zarabiają mniej i faceci je dręczą. To były pierwsze fale, kiedy faktycznie teorie takie miały podstawy w rzeczywistości (i które teraz dzieją się w innych krajach i kulturach, ewentualnie w ich społecznych przyczółkach w Europie Zachodniej). Bo inaczej będzie wyglądał feminizm francuski, a inaczej turecki, temu chyba nie przeczysz? Ostatnie feministyczne teorie i ideologie, to tłumaczenie jak krowom na granicy kobiecego prawa do wyboru. Do tego, żeby kobieta mogła sobie wybrać dowolne opcje z takich podsumowań w dowolnej konfiguracji, żeby sama decydowała, gdzie ustawi sobie w życiu mężczyznę (mężczyzn), dzieci, pracę czy naukę - i przydzieliła im własne priorytety. Bez żądania parytetów wyborczych czy uczelnianych - ale też bez casusów takich jak na przykład Marii Mayer. I bez pobłażliwo-agresywnego protekcjonalizmu pokroju Kołodziejczyka.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 25 paź 2008, 13:23

Mav, czy ty mnie w ogóle czytasz? Jedną już pokazałam. I zbyt cenię sobie własny czas, żeby wracać do tego artykułu i ponownie go studiować.
Skoro pokazalas to wystarcyz ze cofniesz sie kilka postow wczesniej. Bo ja jakos tego w nich nie znalazlem. No chyba ze faktycznie musisz wracac do artykulu poniewaz wbrew temu co napisalas wcale zadnej nie pokazalas. To by oznaczalo, ze w 2 kolejno po sobie nastepujacych zdaniach zdolalas sama sobie zaprzeczyc. Kiepskie podstawy do wytykania komus wewnetrznej sprzecznosci.
Samo się zrobiło? Czy jednak dzięki feministkom?
Ciezko powiedziec. Prawa wyborcze i tak by dostaly, bo natura demokracji jest poszerzanie praw wyborczych. Nie wiem jak wygladala wczesniej sprawa studiowania. Oraz przede wszystim sprawa czy kobiety chcialy studiowac a nie mogly, czy tez nie mogly ale im to nie przeszkadzalo bo nie chcialy. Tego sie nie dowiemy. Zreszta wtedy w ogole nieliczne osoby studiowaly. Co swoja droga gwaratnowalo wysoki poziom tych studiow. Poza tym gdyby kobiety byly od wiekow tepione i uciskane to kiepsko widze powstanie z Joanna D'Arc na czele. wg tego co ten facet i Ty piszecie powinni ja raczjej zgwalcic z 20 razy i zapedzic do garow.
No i nie odpisalas mi po co dzisiaj feminizm.
A jego stwierdzenie, że feministą jest?
Ok. Po prostu oczekiwalem w artykule czegos o feminizmie, ale jak widac sie nie doczekalem. Wychdzi na to ze feminizm to blizej niewiadomo co i skupia sie na walce o przywileje (bez obowiazkow) dla kobiet.
To mnie właśnie najbardziej razi w artykule przytoczonym przez Ciebie na początku. Autorytarne przypisanie ludzi (kobiet w tym przypadku) do grup na podstawie widzimisię autora. Nie chcesz dzieci? Jesteś feministką
Moze dlatego ze feministki caly czas pluja na model rodziny w ktorym to matka siedzi w domu i wychowuje dzieci?
pani_minister pisze:Ostatnie feministyczne teorie i ideologie, to tłumaczenie jak krowom na granicy kobiecego prawa do wyboru. Do tego, żeby kobieta mogła sobie wybrać dowolne opcje z takich podsumowań w dowolnej konfiguracji, żeby sama decydowała, gdzie ustawi sobie w życiu mężczyznę (mężczyzn), dzieci, pracę czy naukę - i przydzieliła im własne priorytety.
Przeciez moze. Wiec o co biega? Poza tym feministki ciagle ubolewaja ze kobiety zarabiaja mniej. Boli je to ze ich praca jest mniej warta.

Poza tym jezeli na 1 biegunie jest szowinizm a na 2gim feminizm jako przeciwstawne ideologie to nic dziwnego ze normalnosc jest po srodku.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 25 paź 2008, 19:15

Maverick pisze:powinni ja raczjej zgwalcic z 20 razy i zapedzic do garow

A zaledwie spalili na stosie :D

Maverick pisze:ale im to nie przeszkadzalo bo nie chcialy

Czyli ogolnie, jak sam piszesz: nie wiesz nic na ten temat, ale insynuujesz to, co Ci wygodnie?

Maverick pisze: feministki [...] pluja

Maverick pisze:feministki [...]ubolewaja

Maverick pisze:feminizm [..] skupia sie na walce o przywileje

Ok, nie bede dalej udowadniac, ze feministka nie jest wielbladem w obliczu tak autoryternych, jednoznacznych i nieprzemakalnych pogladow. Tak, feminizm jest jeden, niezmienny, identyczny w kazdych warunkach geograficzno-spolecznych i definiowalny poprzez stosunek odbiorcow.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 26 paź 2008, 13:21

Czyli skoro feminizm wszedzie jest inny to nie mozna powiedziec "jestem feministka". Conajwyzej trzebaby mowic "jestem polska/kenijska/amerykanska/chinska feministka". Czyz nie?
Poza tym sama przyznajesz ze w zasadzie nie jest to rzecz zdefiniowana, a jako tak bardzo plynna moze skupiac w sobie rozne czesto sprzeczne ze soba poglady. Ponadto skoro nie wiadomo blizej czym on jest to tym bardziej ciezko nazwac sie feministka lub feminista. Mam racje?

Bo widzisz, problem z feminizmem polega na tym ze ja nie wiem czm on jest - na to wychodzi. Przez to ze nigdzie nie jest to zdefiniowane, mozesz (i kazda feministka) w dowolny sposob krztaltowac pojecie i definicje feminizmu tak by w danym srodowisku byla pozytywnie odebrana. Dziwne to.

Choc w sumie biorac pod uwage ze feminizm wymyslily kobiety wcale sie nie powinienem dziwic ze nie potrafily konkretnie powiedziec o co im chodzi :P

[ Dodano: 2008-10-26, 13:22 ]
pani_minister pisze:Czyli ogolnie, jak sam piszesz: nie wiesz nic na ten temat, ale insynuujesz to, co Ci wygodnie?
nie insynuuje, poniewaz wyrazilem w zdaniu rozne wersje. Wrsji moze byc wiecej, te byly przykladowe. Poza tym chcialem tez wyrazic fakt, ze tak samo Ty nie wiesz ktora jest wlasciwa.
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 26 paź 2008, 18:40

Mav, to ze trudno jest dac jedna definicje czegos uniwersalna dla calego swiata nie oznacza, ze to cos jest glupie/nie istnieje/nie mozna z tym dyskutowac.

Feminizm to dzialania na rzecz rownych praw kobiet. Ta definicja moze miescic wszystko i nic. I tak, w Kenii beda to pewnie inne prawa, bo i czlowiek jako taki moze miec tam inne, w Chinach inne, a w Polsce jeszcze inne.

Dzialania na rzecz praw czlowieka tez przeciez sa inne w kazdym kraju, prawda? W Norwegii pewnie nikt juz nie walczy o prawo dzieci do cieplego posilku raz dziennie, w Polsce juz tak, a w Etiopii to bedzie walka o wode. No i co to zmienia?

W Polsce feminizm, bo taki znam najlepiej i o nim moge mowic, obecnie koncentrje sie nie na walce z mezczyznami (dyskusyjne czy kiedykolwiek o to chodzilo, ale na Twoje potrzeby Mav moge przyjac ze rowniez o to), ale na nauczeniu kobiet szacunku do siebie, pokazania mozliwosci wyboru i decydowania, zaktywizowania jesli chiodzi o prace zawodowa itd. Nijak ma sie to do walki z mezczyznami, chyba ze naprawde ktos sobie cos ubzdura.

W badanich wyszlo, ze mlode kobiety w Polsce oczekuja o 30% mniejszej pewnsji niz mezczyzni, za to samo stanowisko oczywiscie. I potem wlasnie o 30% mniej zarabiaja. I nikt tu nie mowi, ze to wina mezczyzn. Po prostu kobiety tak sa wychowywane zeby cicho siedziec, nie chciec za duzo, nie wyrozniac sie itd. I z tym w sobie kobieta ma walczyc, z tym ma sobie radzic. Zeby sama z siebie nie robic ofiary, zeby znac swoje prawa, swoje mozliwosci, ale i obowiazki, czyli np brac odpowiedzialnosc za ciaze.

Pewnie, ze zdarzaja sie jakies wynaturzenia w "feminizmie", bo zawsze ktos pod cos chwytliwego chce sie podczepic, wypromowac. Ale jak Leper nie jest kwitensencja ruchu ludowego w Polsce, tak skrajne postawy wobec kobiet i ich roli nie sa feminizmem.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 26 paź 2008, 19:01

Miltonia pisze:Feminizm to dzialania na rzecz rownych praw kobiet.

A jak się nazywa walka kobiet o większe prawa od mężczyzn?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 26 paź 2008, 19:09

Nijak. I o tym akurat z Toba nie bede dyskutowac. A odpowiedz pewnie sam sobie dospiewasz 8)

I dyskusja akurat nie o tym jest. Chociaz, jesli juz cos takiego sie zdarza, to moge to podciagnac pod wynaturzenie podpiete sprytnie pod feminizm. Ale tak naprawde nie wiem, o co dokladnie Ci chodzi, bo jak zwykle Twoja lakonicznosc pozwala sie domyslac wszystkiego i niczego, wiec traktuje to jako slogan, a ze sloganami nie umiem i nie chce dyskutowac.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać

przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 27 paź 2008, 12:54

Miltonia pisze:Mav, to ze trudno jest dac jedna definicje czegos uniwersalna dla calego swiata nie oznacza, ze to cos jest glupie/nie istnieje/nie mozna z tym dyskutowac.

Feminizm to dzialania na rzecz rownych praw kobiet. Ta definicja moze miescic wszystko i nic. I tak, w Kenii beda to pewnie inne prawa, bo i czlowiek jako taki moze miec tam inne, w Chinach inne, a w Polsce jeszcze inne.
To rozumiem. Rowne prawa tez rozumiem. A gdzie w tym wszystkim sa obowiazki? Bo skoro rowne prawa to tez rowne obowiazki, prawda? Czy tez nie? Bo o obowiazkach feminizm nic nie mowi, przemilcza.
Miltonia pisze:Dzialania na rzecz praw czlowieka tez przeciez sa inne w kazdym kraju, prawda? W Norwegii pewnie nikt juz nie walczy o prawo dzieci do cieplego posilku raz dziennie, w Polsce juz tak, a w Etiopii to bedzie walka o wode. No i co to zmienia?
Mylisz pojecia miec do czegos prawo, a miec cos zapewnione. Jestem przekonany ze ani w Poslce, ani w Etiopii nikt dzieciom nie zabrania jesc cieplego posilku codziennie. Prawo zatem maja. Nie maja conajwyzej tego zapewnionego. Ale prawa czlowieka nie mowia o zapewnianiu, a o prawach. Bo nazywaja sie prawa czlowieka, a nie zapewnienia czlowieka.
Miltonia pisze:Po prostu kobiety tak sa wychowywane zeby cicho siedziec, nie chciec za duzo, nie wyrozniac sie itd
A moze wplyw na to maja hormony? Nie uwazasz ze testosteron jest jednak bardziej "przebojowy" niz estrogen?
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 27 paź 2008, 13:03

Maverick pisze:A gdzie w tym wszystkim sa obowiazki?

A o jakich obowiązkach piszesz ??
Pytanie mam do przeciwników równouprawnienia.
Jakich praw nie chcecie dać kobietom ( lub meżczyznom)
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 27 paź 2008, 18:37

Dzindzer pisze:A o jakich obowiązkach piszesz ??
Np obowiazkowej sluzby wojskowej. Gdyby taki obowiazek dotyczyl rowniez mezczyzn rzecz jasna. A jesli nie wojskowej (w koncu obierac ziemniaki moze ograniczona ilosc osob, a do innych rzeczy niz gotowanie kobieta w wojsku potrzebna raczej nie jest) to sluzba zastepcza.
Obowiazkow jest wiecej. Chocby jedna rzecz wspomniana przez autora artykulu do ktorego dalem link. Jest to sprawa intrygujaca i ciekawa. Mianowicie jezeli istnieje sytuacja w ktorej kobieta ma ustawowe prawo wybierac czy chce urodzic czy nie, to jezeli ojciec dziecka mialby zdanie przeciwne (dotyczy sytuacji gdyby ona chciala rodzic, a on nie) powinien zostac zwolniony z alimentow. W koncu ciezko sobie wybrazic by mogl miec praw wymoc na niej skrobanke, to by bylo niesprawiedliwe, ale jakas odpowiedzialnosc za swoja decyzje powinna ta kobieta poniesc. Zwlaszcza ze gdyby sytuacja byla odwrotna (ona nie chce urodzic, a on chce dziecko) to tez ciezko ja zmuszac do rodzenia. Wiec sytuacja z alimentami bylaby dobra rownowaznia. Tymczasem feministki chca miec prawo do aborcji na zadanie, a alimenty niech placi tatus i tak i tak. Ogolnie alimenty o ile nie dotycza menela spod budki z piwem, a kobieta chce moga faceta zrujnowac. Kobieta ma po prostu w tym przypadku wieksze prawa niz mezczyzna. Rownouprawnienia wiec tu nie ma. Znam sytuacje kiedy to kobieta w ten sposob zniszczyla facetowi firme i poslala na bruk (chodzilo tam o prawo kobiety do zadania sciagania alimentow przez komornika nawet jezeli facet nie uchyla sie od placenia).
Czego jeszcze chca feministki bez obowiazkow? Np rownych plac. Jezeli kobieta zachodzi w ciaze i poswieca zycie dziecku i rodzinie to sila rzeczy jest gorszym pracownikiem niz facet. Skoro wiec chca miec pensje faceta niech maja jego obowiazki - nie moga poswiecac sie rodzinie i dzieciom. Ale feministki chcialyby zeby miec niewiadomo jak dlugi urlop maciezynski, gwarancje zatrudnienia po powrocie najlepiej na jak najdluzej i jeszcze chca zarabaic tyle samo. Tak sie nie da.
Ogolnie sytuacji w ktorych chca one praw bez obowiazkow jest calkiem sporo.

Dzindzer pisze:Pytanie mam do przeciwników równouprawnienia.
Jakich praw nie chcecie dać kobietom ( lub meżczyznom)
Pytanie to mi uzmyslowilo, iz piszac negatywnie o feminizmie moge uchodzic za przeciwnika rownouprawnienia. Jako liberal uwazam ze jezeli kobieta chce cos robic to powinna moc. Ale jako liberal jestem przeciwny pomaganiu jej w tym ustawami. Poniewaz byloby to dawaniem jej wiekszych praw niz maja faceci.
Poza tym uwazam ze kobiety powinny miec raczej pewne przywileje, choc jestem zdania ze przyileje te powinny wynikac nie z ustaw a dobrego wychowania i zwyczajow. Ogolnie rzecz biorac jestem starosweicki i wierze ze kobiete powinno traktowac sie jak kobiete i wymagac od niej tego czego sie wymaga od kobiety.

Odnosnie tak omawianej przez feministki samorealizacji, to zazwyczaj mowia o niej w kontekscie pracy. Nie wiem dlaczego. Tak jakby jedynym zrodlem samorealiacji byl sukces zawodowy. Samorealizacja jest dobra i nie mam nic przeciwko niej, szkoda tylko ze nie mowia iz mozna sie realizowac w inny sposob niz pracujac. Mozna rozwijac zainteresowania, grac na pianinie, podrozowac, tworzyc cos itd. Innymi slowy robic wiele rzeczy ktore sprawiaja przyjemnosc a sa calkowicie niedochodowe lub wrecz odwrotnie - pochlaniaja kapital. O takiej samorealizacji od feministek nie slyszalem. A szkoda, bo mogloby to zmotywowac ludzi do zadania od politykow wporwadzenia systemu w ktorym facet jest w stanie utrzymac cala rodzine, a kobieta nie musi pracowac (choc jesli czuje taka potrzebe to naturalnie moze, powiedzmy w ramach samorealizacji). Dlatego jezeli mowie ze kobieta powinna wychowywac dzieci nie oznacza ze chce ja przykuc kajdankami do kaloryfera i kazac wychowywac tylko by miala mozliwosc. Bo obecnie mozliwosc niby ma, ale rodzina bez dochodu jednego z rodzicow bedzie mocno glodowac.
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 28 paź 2008, 08:42

Mav, ja wspomnialam tez o obowiazkach. Nie przeczytales dobrze.

Eeee, jesli chodzi o samorealizacje w innych dziedzinach niz praca, to feministki duoz akurat o tym mowia i robia, nie przesadzaj. To jest najlatwiejsza rzecz do zrobienia i juz sie dzieje.

Jesli chodzi o prace i urlopy macierzynskie, nie ma tu dobrego rozwiazania. Z jednej strony rzeczywiscie dzieci oslabiaja czasowo zdolnosc kobiety do pracy, z drugiej strony spoleczenstwo nie powinno tego karac, bo przeciez dzieci sluza spoleczenstwu jako takiemu. Ale wlasnie, jesli np panstwo dofinansuje place kobiety, ktora urodzila dziecko, to kto bedzie sprawdzal, jak rodzice te dzieci wychowuja? Bo tylko dziecko zadbane i wyksztalcone bedzie sluzyc spoleczenstwu, inne bedzie pozeralo kapital (opieka spoleczna, medyczna, odwyki, zapomogi itd.

Mav, jedynym rozwiazaniem jakie mi przychodzi do glowy jest jak najmniejsze regulowanie tego przez panstwo. Jesli jest niskie bezrobocie, gospodarka dobrze sie rozwija, to pracodawca godzi sie z wiekszymi kosztami zatrudnienia kobiety. Te bardziej zorganizowane beda dobre, beda wiec awansowac i lepiej zarabiac, te gorsze beda skladac brak awansu na karb szowinizmu. I trudno.

Zauwaz ze teraz, przy niskim bezrobociu, zmienil sie sposob zatrudniania pracownika i dbania o niego (oczywiscie nie wszedzie, ale tam, gdzie jest wiekszy problem ze znalezieniem pracownika o konkretnym profilu). Zdarzaja sie firmy (znam takie), ktore zatrudniaja kobiete w ciazy, bo jest dobrym specjalista i poczekaja na nia kilka miesiecy, byle tylko przyszla do nich.

Budowanie roszczeniowej postawy jest bledem czesci feminizmu, tego mniej oswieconego. To powoduje tylko obawy pracodawcow i jezenie sie na haslo zatrudniania kobiet.

A sluzba wojskowa i rowny wiek emerytalny powinny obowiazywac wszystkich. I myslisz sie, mowiac ze w wojsku kobieta nadaje sie do obierania ziemniakow tylko <cisza> Informatyka, logistyka, lacznosc, obserwacja, czarna taktyka itd - w tym kobiety moga byc duzo lepsze. A na czolgach niech sobie faceci jezdza.

Wlasnie taka jest konkluzja z tego - kobiety nie znaja swoich praw, ale i obowiazkow. Czasami wygodniej im nie brac odpwoedzialnosci, ale wlasnie cos za cos i tego powinny miec swiadomosc. Jesli chca wysilek zarabiania zlozyc na barki mezczyzny, to niech maja swiadomosc, ze emerytura beda mialy minimalna, ze w razie jakiejs tragedii zostana same z dzieckiem i zasilkiem i ze nic im sie nie nalezy. I, jesli chca zalozyc rodzine i laczyc posiadanie dzieci z praca, to powinny byc dobrze wyksztalcone i miec sensownego partnera. Mnie roszczeniowa postawa kobiet denerwuje i absolutnie jej nie popieram, a moge siebie nazwac feministka.
Ostatnio zmieniony 28 paź 2008, 09:00 przez Miltonia, łącznie zmieniany 1 raz.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać

przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 28 paź 2008, 09:53

Zatem ogolnie moznaby przyjac ze feminizm jest tak niejasnym pojeciem, ze wiele osob moze sie nazwac feministami/kami. Jest tez nierowno reprezentowany. Moze byc pozytywny i negatywny zatem.
A szukajac czegos o feminizmie i wchodzac na taka strone
http://kobiety-kobietom.com/feminizm/art.php?art=4534 gdzie jest masa roszczen co nalezy robic:
1.Promować miejsca pracy, styl i przestrzeń pracy przyjazne osobom wychowującym dzieci.
2.Promować i upowszechniać elastyczne formy czasu pracy oraz zróżnicowane formy pracy (telepraca, praca tymczasowa itp.).
3. Zorganizować i promować mikroprzedszkola na osiedlach, w miejscach pracy, w instytucjach publicznych.
4.Dokonać zmian ustawowych sprzyjających zwiększeniu aktywności zawodowej kobiet (np.obowiązkowe urlopy dla ojców dzieci, możliwość korzystania z urlopów wychowawczych przez babcie i dziadków).
5.Wprowadzić ulgi podatkowe (od nieruchomości, od gruntu) dla przedsiębiorstw, w którychrespektowana jest zasada równego statusu, oraz są przyjazne kobietom i macierzyństwu.
6. Zachęcać władze lokalne do stwarzania lokalnego sytemu ulg podatkowych dla tych przedsiębiorstw, które redukują bezrobocie wśród kobiet.
7.Stworzyć skuteczne programy reintegracji zawodowej kobiet i mężczyzn po okresach urlopów wychowawczych.
8.Promować urlopy „tacierzyńskie” wśród mężczyzn; wprowadzić je w sposób obligatoryjnyw ramach urlopów rodzicielskich (np. 2 tygodnie obowiązkowego urlopu dla ojca, w ramach całości urlopu rodzicielskiego).
9.Pomagać i wspierać osoby mające na utrzymaniu małe dzieci, którym nie przysługują już zasiłki wychowawcze (i macierzyńskie), ale które nadal nie mają pracy.
10.Chronić prawa ojców będących na urlopach wychowawczych i chcących powrócić do pracy.
11.Umożliwić osobom samozatrudniającym się ubieganie się o zwolnienia lekarskie w związku z chorobą dziecka.
gdzie mozna wyczytac nawet o obowiazkowym urlopie dla ojca to wlos sie na glowie jezy.
A na innej podstronie tej strony mozna przeczytac:
Dlaczego jestem feministką? Bo jestem lesbijką.
http://kobiety-kobietom.com/feminizm/art.php?art=2410

Czy tez: http://kobiety-kobietom.com/feminizm/in ... Lesbianizm

Dlatego ciezko potem byc pozytywnie nastawionym do feministek i feminizmu. Bo jest to jak widac cos takiego co moze byc albo normalne albo bardzo glupie. Jest bardzo niespojne nawet w obrebie jednego kraju.

Wracajac do wojska to wiem ze jest wiele zdolnych kobiet ktore sa dobre w informatyce itd (choc chyba wiecej jest studentow niz studentek na informatyce) ale mialem na mysli tez fakt, ze wojsko jest specyficzna instytucja w ktorej widok kobiet nie jest wskazany. Zolnierz nie ma wzdychac do pani zza biurka ktora widzial i jej podrywac :P Bo beda sie niezdrowe sytuacje stwarzac. Poza tym sprawa czysto praktyczna: nawet jakby w skutek wojny zginelo 50% mezczyzn to da sie to szybko odrobic o ile nie zginie 50% kobiet...
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 28 paź 2008, 14:58

le mialem na mysli tez fakt, ze wojsko jest specyficzna instytucja w ktorej widok kobiet nie jest wskazany. Zolnierz nie ma wzdychac do pani zza biurka ktora widzial i jej podrywac :P Bo beda sie niezdrowe sytuacje stwarzac.


A jak się faceci rypią w koszarach, to Twoim zdaniem zdrowiej jest? :) ...To już lepiej żołnierz z żołnierką chyba. :] Kobiety w wojsku to może być dobre rozwiązanie, chociaż jak zwykle wszystko zależy od wykonania tego. Przykład Izraela pokazuje zresztą, że kobiety się sprawdzają także służąc na linii. ;) Po prostu należy dobierać odpowiednich ludzi na odpowiednie funkcje; płeć ma tutaj znaczenie drugorzędne.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 29 paź 2008, 09:29

Izrael ma noz na gardle, to co innego. Biorac pod uwage to co by sie dzialo z kobieta-zolnierzem po wzieciu do niewoli jestem przeciwny. Moznaby to opisac tak: nigdy jeszcze tortury dla oprawcy nie byly tak przyjemne <diabel>
Poza tym kobiety sa slabsze fizycznie i o ile nie bylyby to kobiety z meskimi cechami to wprowadzalyby zamet, gierki itd. Faceci sie moze rypia ale po kryjomu, nie uwodza sie publicznie. A podrywanie kobiet byloby w wojsku na pierwszym miejscu. Wojsko ma byc sprawnie dzialajaca maszyna. A tak w ogole to jestem przeciwnikiem obowiazkowej sluzby wojskowej wiec dla mnie i tak nie ma tematu :D
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 29 paź 2008, 11:00

Maverick pisze:Izrael ma noz na gardle, to co innego.


USA też? :)

Maverick pisze:Biorac pod uwage to co by sie dzialo z kobieta-zolnierzem po wzieciu do niewoli jestem przeciwny. Moznaby to opisac tak: nigdy jeszcze tortury dla oprawcy nie byly tak przyjemne <diabel>


Racja... Lepiej niech gwałcą bezbronne. :]

Maverick pisze:Faceci sie moze rypia ale po kryjomu, nie uwodza sie publicznie.


Zdziwiłbyś się. 8) To, że się o czymś głośno nie mówi i skrywa jako tabu nie znaczy, że tego nie ma. <zalamka>

Maverick pisze:A podrywanie kobiet byloby w wojsku na pierwszym miejscu.


Dlatego lepiej niech już podrywają kobiety, niż innych żołnierzy. <aniolek>

Maverick pisze:A tak w ogole to jestem przeciwnikiem obowiazkowej sluzby wojskowej wiec dla mnie i tak nie ma tematu :D


Póki co może nie ma, ale jak coś się rypnie to nie przeżyjesz jednego dnia. :)
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 29 paź 2008, 12:26

Chcesz powiedziec ze kobieta w wojsku jest potrzebna? A do czego? Tzn inaczej: w czym kobieta w wojsku bedzie lepsza od mezczyzny? Bo o ile nie brakuje facetow to nie widze powodu by brac do wojska kobiety. Moze jeszcze dzieci tam bedziesz chcial poslac? W Czeczenii na pewno dzieci walcza, wiec czemu nie. USA nie maja noza na gardle. A gdzie w USArmy sa kobiety? Za biurkiem? Bo chyba nie lataja z karabinami.
Poza tym wyobrazasz sobie kobiete-dowodce ktory wysyla wojska gdzies podczas okresu jak ma bole i wszystko ja wk...??? Albo zmienianie tampona w okopie? I jeszcze moze rozroznienia na baraki meskie i zenskie? Tego typu sprawy w warunkach bojowych to tragedia. Niepotrzebna komplikacja.

A z tym rypaniem sie facetow w wojsku nie przesadzaj. Jednak wiecej jest hetero niz homo. A jak juz sie rypia to powinni zostac ukarani, a nie podstawiac panienki tym hetero zeby nie czuli sie gorsi.

Poza tym gwalci zawsze sie bezbronna kobiete. Nie slyszalem o gwalcie na kobiecie ktora byla uzbrojona i zdolna do obrony. Zawsze przed gwaltem sie ja rozbraja i juz z bronnej staje sie bezbronna :P Poza tym jest roznica pomiedzy okupowaniem terenu i gwalceniem cywilow a walka gdzie raz na jakis czas zolnierz wpada do niewoli, czesto na nie swoim terenie.
Demokracja wpierw wprowadzila wojny totalne, a teraz widze ze chce w kamasze jeszcze wsadzic kobiety. Jasne, niech ludzkosc sie wyrznie. Kobiety trzeba bronic, a nie wysylac do walki. Chocby dlatego ze sytuacja w ktorej ginie 50% kobiet jest gorsza od sytuacji w ktorej zginie 50% mezczyzn.

W wojsku nie ma demokracji, nie musi byc zatem tam tez rownouprawnienia. Kobieta do wojska wstepu nie powinna miec. Za to doskonale moze pelnic sluzbe zastepcza ktora bedzie bardziej pozyteczna niz przeabianie chleba w g... w wojsku.
PFC pisze:Póki co może nie ma, ale jak coś się rypnie to nie przeżyjesz jednego dnia.
Dlaczego?
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 29 paź 2008, 14:08

Maverick pisze:Tzn inaczej: w czym kobieta w wojsku bedzie lepsza od mezczyzny?


W bardzo wielu aspektach nie byłaby gorsza od mężczyzny... Weźmy chociażby zaopatrzenie, tyły, itp., gdzie każdorazowo byczy się znacznie więcej zdrowych, rumianych chłopaków niż walczy na linii... Podczas II WW proporcje w armii USA między oddziałami frontowymi a obsługą zaplecza wynosił ok. 1:10... IMHO to marnowanie zasobów. ;)

Maverick pisze:Moze jeszcze dzieci tam bedziesz chcial poslac? W Czeczenii na pewno dzieci walcza, wiec czemu nie.


<chory>

Maverick pisze:A gdzie w USArmy sa kobiety?


Chociażby sterują maszynami bezpilotowymi... Tak więc zdarza się, że zabijają ludzi. <faja> ...Z klimatyzowanego pomieszczenia daleko od pola bitwy.

Maverick pisze:Poza tym wyobrazasz sobie kobiete-dowodce ktory wysyla wojska gdzies podczas okresu jak ma bole i wszystko ja wk...??? Albo zmienianie tampona w okopie? I jeszcze moze rozroznienia na baraki meskie i zenskie? Tego typu sprawy w warunkach bojowych to tragedia. Niepotrzebna komplikacja.


A kto każe kobietom w okopach walczyć? Zresztą przykład Armii Czerwonej dobrze pokazał, że jeśli trzeba, to można i tak. :]

Maverick pisze:A z tym rypaniem sie facetow w wojsku nie przesadzaj. Jednak wiecej jest hetero niz homo.


Mav, mój drogi, ależ rypią się i hetero między sobą... To nawet większość jest. :] Na bezrybiu i rak ryba, jak to mawiają niektórzy. <lol> Podobnie jest w męskich szkołach GB. :)

Maverick pisze:Poza tym gwalci zawsze sie bezbronna kobiete. Nie slyszalem o gwalcie na kobiecie ktora byla uzbrojona i zdolna do obrony.


Nie zrozumiałeś mnie... Uzbrojona i zdolna do obrony w najgorszym wypadku drogo swą skórę sprzeda. :) I nawet jeśli ją dopadną w końcu, to raczej na miejscu zastrzelą pod wpływem szoku, co czasami jest lepszym rozwiązaniem.

Maverick pisze:Poza tym jest roznica pomiedzy okupowaniem terenu i gwalceniem cywilow a walka gdzie raz na jakis czas zolnierz wpada do niewoli, czesto na nie swoim terenie.


Skąd wiesz? Walczyłeś gdzieś kiedyś? :>

Maverick pisze:]Demokracja wpierw wprowadzila wojny totalne, a teraz widze ze chce w kamasze jeszcze wsadzic kobiety. Jasne, niech ludzkosc sie wyrznie. Kobiety trzeba bronic, a nie wysylac do walki.


No póki co, to dzięki demokracji mamy armię zawodową w wielu państwach. :] ...I właśnie dzięki temu nawet mężczyźni już nie muszą wiedzieć czym się różni KTO od BWP, a o MLRS nawet nie wspominając. 8) ...Naprawdę genialne stwierdzenia Mav... II WW też pewnie demokraci wywołali, tak samo jak I WW, Koreę, itp. <zalamka>

Maverick pisze:PFC napisał/a:
Póki co może nie ma, ale jak coś się rypnie to nie przeżyjesz jednego dnia.
Dlaczego?


Nawet byś nie wiedział co Cię trafiło. :) Bo niby skąd? Z filmów? :]
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 30 paź 2008, 01:57

PFC pisze:Skąd wiesz? Walczyłeś gdzieś kiedyś? :>
No wiesz, jezeli bronisz swojego kraju to faktycznie kobieta jest potencjalnie zagrozona jak jest w cywlu. Ale jezeli wysyla sie wojsko poza kraj to zagrozone sa te wysylane, a te w kraju nie.
PFC pisze:No póki co, to dzięki demokracji mamy armię zawodową w wielu państwach.
Rozumiem ze za Łokietka byla powszechna sluzba wojskowa. A moze za Sobieskiego?
PFC pisze:II WW też pewnie demokraci wywołali
Adolf doszedl do wladzy po wygranych demokratycznych wyborach...
PFC pisze:Nawet byś nie wiedział co Cię trafiło. :) Bo niby skąd? Z filmów? :]
I dzieki powszechnemu poborowi i kobietom w wojsku bede wiedzial? A moze jak w wojsku beda kobiety to mnie nie trafi?

A to pisanie o stukaniu sie facetow stwarza pewne podejrzenia PFC <pejcz> Moze po prostu brakowalo Ci w wojsku trojkata z kobieta? <pejcz> To sprawa dowodcow jednostek.


Wiesz, tak naprawde to mnie martwi to ze jak sie pozwoli kobietom byc w zaopatrzeniu i tego typu sprawach to co niektore zechca byc na lini frontu. Co zrobisz jak sie trafi wojujaca feministka pokroju J.I. Jane? Bo chyba nie pozwolilbys by kobieta walczyla na linii frontu...
Ostatnio zmieniony 30 paź 2008, 02:00 przez Maverick, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 30 paź 2008, 08:53

Maverick pisze:No wiesz, jezeli bronisz swojego kraju to faktycznie kobieta jest potencjalnie zagrozona jak jest w cywlu. Ale jezeli wysyla sie wojsko poza kraj to zagrozone sa te wysylane, a te w kraju nie.


Misjach pokojowo-stabilizacyjnych są one stosunkowo bezpieczne. :) Żaden polski żołnierz w tego typu misjach się dotąd do niewoli nie dostał, o ile mi waidomo, ani nie został wykorzystany seksualnie przez cywila. :]

Maverick pisze:Rozumiem ze za Łokietka byla powszechna sluzba wojskowa. A moze za Sobieskiego?


Za Łokietka jak najbardziej. Kto tylko miał broń ten walczył i miał szansę na nobilitację nawet, bo rycerstwa nie było dużo. Pod Płowcami np. walczyła chłopska piechota :) ... A za Sobieskiego istniało coś takiego jak pospolite ruszenie cały czas i zwoływano je raczej nagminnie. :] Jego skuteczność to już inna sprawa.

Maverick pisze:Adolf doszedl do wladzy po wygranych demokratycznych wyborach...


Uhm... I zawsze potem postępował wg. demokratycznych reguł. :] Doszedł do władzy demokratycznie (chociaż też nie do końca), ale potem to już raczej typoto totlaitarne metody stosował... W ZSSR też się przewrót bolszewicki demokratycznie dokonał zapewne. ;)

Maverick pisze:A to pisanie o stukaniu sie facetow stwarza pewne podejrzenia PFC <pejcz> Moze po prostu brakowalo Ci w wojsku trojkata z kobieta? <pejcz> To sprawa dowodcow jednostek.


<chory> ...Myślałem, że coś mądrego napiszesz, no ale składam to na późną porę. :)

Maverick pisze:Wiesz, tak naprawde to mnie martwi to ze jak sie pozwoli kobietom byc w zaopatrzeniu i tego typu sprawach to co niektore zechca byc na lini frontu.


No jakoś a AC walczyły i tragedia się nie stała. :) Kiedy trzeba, to trzeba. :)
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 30 paź 2008, 08:57

Przeklejam ze strony polskajestkobieta.org bo akurat tam znalazlam:

"W polskiej armii i szkołach wojskowych jest ponad 500 kobiet. Zatrudniają je służby medyczne, administracja, szkolnictwo, sądownictwo. Są też psychologami. Udział kobiet w siłach zbrojnych, na ogólną liczbę około 90 tys. żołnierzy, wynosi 0,5%.
W armii USA jest 198 tys. kobiet (14%), w kanadyjskiej - 6600 (11,5%), niemieckiej - 6300, czeskiej - 2000, włoskiej - tylko 438"

W armii USA kobiety walcza normalnie i lataja z karabinem, jesli tylko to sobie wybiora i spelniaja warunki fizyczne. Jakis jestes zacofany Mav 8)
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać

przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"

Wróć do „Wszystkie inne tematy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 344 gości