Pegaz pisze:Ale jedno drugiemu przeczy - picie notoryczne to uzależnienie
Nie.
Gdyby było miałabym objawy.
Mam ciotkę we Włoszech, tam to dopiero tego wina piją, chyba nie chcesz powiedzieć, ze tam prawie każdy uzależniony jest
Pegaz pisze:Nawet niedużych ilości, od razu przypomina mi się powszechnie obowiązujący mit o tym jak to zdrowo strzelić sobie lampkę wina dziennie
Bo jest zdrowo, sa na ten temat opracowania na podstawie badań
Czy picie to przyjemność?
Dla mnie tak. Nie jestem nawet odrobinę podpita po 2 lampkach wina ypijanych do obiadu, nie zmienia mi sie nastrój, przyjemność daja mi doznania smakowe. Ta sama ilość wina podczas kąpieli powoduje, ze jestem bardziej zrelaksowana.
Tylko wódkę pije dla samego bycia lekko podpitą, ale to robię bardzo rzadko.
Oczywiście lubie ten stan kiedy juz lekko szumi w głowie, a człowiek jest weselszy, w końcu wśród ludzi z którymi sie świetnie bawię alkohol smakuje i działa jeszcze lepiej.
Pegaz pisze:Tym niemniej można by znaleźć tysiąc przyjemniejszych w smaku napojów czy potraw
, a jednak bez alkoholu.
Ja nie znam tysięcy smaczniejszych napojów które by mi do obiadu pasowały. A nawet gdybym znała to czemu mam je pić zamiast alkoholu, mogę pić i je i alkohol.
Albo drinki, uwielbiam takie w których nie czuje na języku tych %
Pegaz pisze:Heh swoją drogą w Republice czeskiej stało się modne spożywanie piwa bezalkoholowego - u nas sporadyczne zjawisko
Piwo bezalkoholowe jest jakieś dziwne w smaku. Jak byłam dzieckiem to Tata nam zgrzewkami przywoził z Niemiec, brat pił, mi nie pasiło. A ostatnie bezalkoholowe piłam zeszłym roku
Pegaz pisze:Nie to żebym nie spożywał.
A czemu spożywasz ?