Ceny mieszkań..
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
W jakiej przyszłosci i o jakie lokale Ci chodzi ? bo jesli np. ja kupilem mieszkanie za 53 tys zł. to na pewno go nie sprzedam, jesli cena mnie nie satysfakcjonuje, a nich sobie stoi chocby i z 10 lat i takich ludzi jest wiecej.
Ine mieszkania, te w kolosalnej juz zawyżonej cenie oczywiscie mogą spasć w kwesti cenowej.
Ine mieszkania, te w kolosalnej juz zawyżonej cenie oczywiscie mogą spasć w kwesti cenowej.
Ostatnio zmieniony 05 mar 2008, 12:52 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Chodzi mi o porównanie cen obecnych z tymi w perspektywie najbliższych powiedzmy 5 lat.. jeśli nawet ceny pozostaną na obecnym poziomie to przy uwzględnieniu ok 10 % rocznego wzrostu zarobków i wzrostu inflacji na rozsądnym poziomie, ewentualnie zabezpieczenie się przed inflacją daje realny spadek bez względnej ceny mieszkań i to dość znaczny.
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Jesli cos spadnie, to na chwile, bedzie to raczej korekta cenowa. W tym momencie w Warszawie, gdzie jest najwiekszy rynek nieruchomosci, ceny nieznacznie spadaja, ale nie wywolawcze, tylko realnej sprzedazy. Ceny na rynku pierwotnym nie spadaja, co najwyzej platnosci sa lepiej rozlozone. Ceny w samej Warszawie nawet rosna, na obrzezach jest ciut lepiej.
Ale ciekawe jest to, ze ceny dzialek rosna i nadal beda.
Ludzie mniej kupuja teraz mieszkania z jednego powodu: nie maja zdolnosci kredytowej,
- bo stopy procentowe rosna, a tym samym maleje ich zdolnosc kredytowa
- bo lepsze sa obecnie kredyty we frankach, a tam obliczanie zdolnsci jest mniej korzystne
- banki zaostrzaja wymagania kredytowe
Ilosc mieszkan na mieszkanca jest w Polsce bardzo niska. Jest kilka milionow rodzin, ktore nie maja swojego mieszkania/domu. I kazda z tych rodzin z pewnoscia chcialaby miec mieszkanie, tylko nie ma jak go kupic. Ale przy rozwoju gospodarki takiej jak obecnie, beda ludzie, ktorzy beda mieli srodki lub zdolnosc kredytowa. Oni beda kupowac mieszkania i wynajmowac tej reszcie. Wlasnie w tej chwili stale rosna w Warszawie ceny wynajmu, bo ludzie nie maja zdolnosci do kupienia, ale maja pieniadze, zeby wynajmowac. Zrobi sie tak jak wszedzie na swiecie - beda ludzie, wcale nie biedni, ktorzy nie beda mieli mozliwosci kupienia swojego lokum, za to beda wynajmowac.
Ci, ktorzy nie kupili 2 lata temu i wczesniej, a mogli, pluja sobie teraz w brode. Ale coz, mieszkac gdzies trzeba. Kredyt na 30 lat to normalna sprawa, tylko w Polsce jest to przerazajace, bo my nie mamy stabilizacji gospodarczej. To sa dopiero pierwsze pokolenia kupujace mieszkania na normalnym rynku, stad przerazenie i brak myslenia rozsadnego.
Mozna sie pocieszac, ze bedzie taniej, ale to by oznaczalo, ze gospodarka siadzie, bedzie wieksze bezrobocie i znow spora czesc ludzi nie bedzie miala kupic mieszkania. To chyba ja juz wole, zeby bylo tak jak teraz.
A w Stanach nie wszystkie ceny nieruchomosci spadly. Spadly tylko w segmencie domow najtanszych. Te srednie i lepsze nadal trzymaja cene.
Ale ciekawe jest to, ze ceny dzialek rosna i nadal beda.
Ludzie mniej kupuja teraz mieszkania z jednego powodu: nie maja zdolnosci kredytowej,
- bo stopy procentowe rosna, a tym samym maleje ich zdolnosc kredytowa
- bo lepsze sa obecnie kredyty we frankach, a tam obliczanie zdolnsci jest mniej korzystne
- banki zaostrzaja wymagania kredytowe
Ilosc mieszkan na mieszkanca jest w Polsce bardzo niska. Jest kilka milionow rodzin, ktore nie maja swojego mieszkania/domu. I kazda z tych rodzin z pewnoscia chcialaby miec mieszkanie, tylko nie ma jak go kupic. Ale przy rozwoju gospodarki takiej jak obecnie, beda ludzie, ktorzy beda mieli srodki lub zdolnosc kredytowa. Oni beda kupowac mieszkania i wynajmowac tej reszcie. Wlasnie w tej chwili stale rosna w Warszawie ceny wynajmu, bo ludzie nie maja zdolnosci do kupienia, ale maja pieniadze, zeby wynajmowac. Zrobi sie tak jak wszedzie na swiecie - beda ludzie, wcale nie biedni, ktorzy nie beda mieli mozliwosci kupienia swojego lokum, za to beda wynajmowac.
Ci, ktorzy nie kupili 2 lata temu i wczesniej, a mogli, pluja sobie teraz w brode. Ale coz, mieszkac gdzies trzeba. Kredyt na 30 lat to normalna sprawa, tylko w Polsce jest to przerazajace, bo my nie mamy stabilizacji gospodarczej. To sa dopiero pierwsze pokolenia kupujace mieszkania na normalnym rynku, stad przerazenie i brak myslenia rozsadnego.
Mozna sie pocieszac, ze bedzie taniej, ale to by oznaczalo, ze gospodarka siadzie, bedzie wieksze bezrobocie i znow spora czesc ludzi nie bedzie miala kupic mieszkania. To chyba ja juz wole, zeby bylo tak jak teraz.
A w Stanach nie wszystkie ceny nieruchomosci spadly. Spadly tylko w segmencie domow najtanszych. Te srednie i lepsze nadal trzymaja cene.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
fiu fiu ;DD To ile za mały domek? Parę milionów? Wszystkie znaki na niebie wskazują,że nadchodzi krach, ja bym się wstrzymał Chociaż zdolność kredytową na moje 200 tys mam. Poczekam, kto się spieszy, potem ciężko żałuje.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
TedBundy pisze:To ile za mały domek? Parę milionów?
Blisko centrum? Jak masz szczęście, to w 1,5 mln się zmieścisz. Jak nie masz, do dwóch-trzech spokojnie dojdziesz.
Wzięłabym też pod uwagę to, że w Krakowie domki w środku miasta mają zwykle od stu lat wzwyż, a to też swoje kosztuje.
No, chyba, Ted, że Ty nadal o jakichś wioskach
jakich wioskach? Czy mój region to jakaś zapchlona pipidówa w białostockim czy innym zapiździejowie? To aglomeracja śląsko-dąbrowska, tu miasto wchodzi w miasto. Wszędzie można dojechać max w 30,40 min. A dom na zagłębiowskich wioskach to właśnie te 300-350 tys. Piękny dom, a nie 60 m2
[ Dodano: 2008-03-10, 19:21 ]
może jeszcze na Zagórzu, AMX? Wybacz, ale D. do Sosnowca nie zaciągnę za żadne skarby, ma wielką awersję do tego miasta. Mi też ono średnio "leży"
[ Dodano: 2008-03-10, 19:21 ]
może jeszcze na Zagórzu, AMX? Wybacz, ale D. do Sosnowca nie zaciągnę za żadne skarby, ma wielką awersję do tego miasta. Mi też ono średnio "leży"
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
TedBundy pisze:Wszędzie można dojechać max w 30,40 min
A ja mówię o innym wszędzie. I o dojściu w 10-15 minut, a nie jeżdżeniu po aglomeracjach.
Ted, jak samochód się kupuje, to też ma się do wyboru sedany opla i roadstery merca. Nie będę się spierać na temat tego, co wygodniejsze i lepsze w klasyfikacji jakość:cena.
księżycówka pisze: tym, że niech se tam tyle będzie, ale to Wałbrzych, a nie Kraków czy Warszawa
Uwierz mi, ludzie z Wawy do Walbrzycha uciekaja. I maja racje. Miasto jest cudowne, gorzyste. I nie tak ogromne. Dla jednych plus, dla innych minus.
[ Dodano: 2008-03-11, 10:18 ]
P.S. Bylas kiedys w Walbrzychu w ogóle?
Nie byłem, ale słyszałem, że Wałbrzych to jedna wielka kupa rozjechana. Ponoć bardzo biedne miasto.
Ja coraz częściej myślę o Krakowie. Zawsze coś mnie tam ciągnęło. To zamiast UJ, to ja se UŚ wybrałem. Moja strata. Dla mnie Kraków jest doskonały, no i doskonale drogi, ale to między bajki włożę. Na razie.
Ja coraz częściej myślę o Krakowie. Zawsze coś mnie tam ciągnęło. To zamiast UJ, to ja se UŚ wybrałem. Moja strata. Dla mnie Kraków jest doskonały, no i doskonale drogi, ale to między bajki włożę. Na razie.
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
Wałbrzych kiedyś kwitnął dzięki potężnemu górnictwu. Gdy je zniszczono i rozkradziono,często świadomie doprowadzając zakłady do bankructwa, ponad 40 tys osób poszło na bruk. Cóż, tak złowieszczo wygląda krajobraz po Balcerowiczu.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Nie wątpię, że uciekają. I nie, nie byłam. Jedyne 2 duże miasta gdzie ja bym mogła mieszkać to w tej chwili Kraków albo Warszawa. Ewentualnie pod Warszawą gdzieś. W żadnym z innych miast nie czuję się jak w domu.Haro pisze:Uwierz mi, ludzie z Wawy do Walbrzycha uciekaja. I maja racje. Miasto jest cudowne, gorzyste. I nie tak ogromne. Dla jednych plus, dla innych minus.
[ Dodano: 2008-03-11, 10:18 ]
P.S. Bylas kiedys w Walbrzychu w ogóle?
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
ciekawy tekst przeczytałem dziś w Forbsie. Kilka wniosków:
- ceny mieszkań windują głownie mieszkania o wysokim standardzie - apartamenty;
- największy popyt jest na mieszkania standardowe - dwupokojowe;
- ceny zwyżkowały głównie w dużych mastach - Warszawa, Kraków;
- ceny będą rosnąć w małych miastach - Olsztyn, Katowice, Białystok, Toruń, Szczecin;
- w najbliższym czasie na rynku zacznie kupować wyż demograficzny;
- opłaca się teraz inwestować w ziemię rolną powyżej IV klasy;
- ceny mieszkań windują głownie mieszkania o wysokim standardzie - apartamenty;
- największy popyt jest na mieszkania standardowe - dwupokojowe;
- ceny zwyżkowały głównie w dużych mastach - Warszawa, Kraków;
- ceny będą rosnąć w małych miastach - Olsztyn, Katowice, Białystok, Toruń, Szczecin;
- w najbliższym czasie na rynku zacznie kupować wyż demograficzny;
- opłaca się teraz inwestować w ziemię rolną powyżej IV klasy;
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
ch... wart tekst Szczególnie o tym wzroście w mniejszych miastach. Już widzę,że jest taniej niż było. Wystarczy trochę poszperać.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
a czy ja tak napisałem napisałem że ceny podawane są uśrednione i że buduje się głównie drogie mieszkania.ch... wart tekst Szczególnie o tym wzroście w mniejszych miastach. Już widzę,że jest taniej niż było
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Dzisiaj JW zadeklarował że zabiera się za budowe tanich mieszkań.. i to jest chyba trend który zdominuje w najbliższym czasie rynek, gdyż tu jest największy niedosyt i największy rynek
A co się z tym wiąże ceny powinny zacząć spadać... Oczywiście jedna jaskółka wiosny nie czyni ale jeśli taki będzie trend to już inna bajka...
A co się z tym wiąże ceny powinny zacząć spadać... Oczywiście jedna jaskółka wiosny nie czyni ale jeśli taki będzie trend to już inna bajka...
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
TedBundy pisze:ch... wart tekst
hmm, czytałam ostatnio kilka raportów i parę teksów o podobnej tematyce, a wnioski podobne, ale zgoła odmienne od tych z Forbsa...
Ale też czytałam wczoraj wypowiedź jakiegoś specjalisty na temat przyszłych prognoz rynku nieruchomości, skrajnie optymistyczny, że ceny spadną, wszystko stanieje i to juz zaraz, teraz. Czasem mi się wydaje, że ludzie swoje pragnienia wyrażają w poglądach: "ja bym tak chciał, to tak będzie".
TedBundy pisze:Już widzę,że jest taniej niż było. Wystarczy trochę poszperać.
Oczywiście, że tak jest. Na pewno, to może za dużo powiedziane, ale b.prawdopodobne jest, że ceny przestaną tak drastycznie rosnąć, nie wiadomo jednak kiedy zacznie się ich spadek realny, a nie tylko nominalny.
O ile łatwiej prognozować przy małych lub średnich miastach, o tyle nie popolemizujemy o Warszawie, Krakowie czy rozwijające się Wrocław i Poznań, bo tam sytuacja jest bardziej skomplikowana. Składa się na nią za duży szereg czynników mikro i makroekonomicznych. Wiadomo natomiast jedno, że sytuacja na rynku nieruchomości zmienia się. Inwestowanie w nieruchomości, w sensie aktywów, nie jest już tak pewną inwestycją, jaką mieliśmy kilka lat temu. I druga strona medalu - coraz mniej jest ludzi, których stać na mieszkanie.
Blazej30 pisze:w najbliższym czasie na rynku zacznie kupować wyż demograficzny
Nie wydaje mi się. Z kilku powodów, których rozważanie na forum zajęło by mi sporo czasu. Nie chcę też być źle zrozumiana.
Kupować? Pytam za co? Kredyt podejrzewam. Zdolność kredytowa? Na jakiej podstawie? 2000brutto? W Polsce nie tak łatwo spełnić warunki kredytu hipotecznego, naprawdę bank woli nie dać, niż dać niepewnemu klientowi. Jasne, że teraz nie te czasy, że wziąć kredyt i uciec do Buenos, bo taki człowiek jest już skreślony, ale nie o tym chcę. Ja oczywiście mówię o większości, o tych 80% ludzi, których nie stać na kupno mieszkania. <Ted jest akurat idealnym przykładem na to, że nie mam racji, ale on jest deficytowy, co na forum podkreślałam nie raz>
Wracając do kredytu hipotecznego. Odpowiednie zarobki i uzyskanie go to jedno. Spłacanie to rzecz naprawdę zupełnie inna. Na poparcie tej tezy opowiem sytuację, która faktycznie miała miejsce. Na BECu jakoś zgadaliśmy się, kto gdzie pracuje jakoś tak wyszło, że pracowałam w zespole fin. nieruchomości, prowadziłam taki projekt odnośnie kredytów hipotecznych i po zajęciach koleżanka zaczepiła mnie zapytać o parę rzeczy. Dziewczyna po 30stce, małe dziecko ma, wraz z mężem wzięła kredyt na kupno mieszkania na pół miliona złotych. I ona się mnie pyta czym sie różnią raty malejące od stałych, który bank ma lepszą ofertę, itd. Bo ona nie jest zadowolona ze swojego banku i chce zmienić. Bo rata 3000zł na miesiąc jej się nie podoba, bo nie wiedziała, że opłaty manipulacyjne takie duże, nie doczytali, itd itd. Spytałam dlaczego właśnie ten bank, ta oferta. Odpowiedź: tylko tam nam dali tyle.. To się zaśmiałam, że najwyżej dzieci będą za nią spłacać. To się ucieszyła.
<boje_sie> Porażający poziom wiedzy.
Swoją drogą, co oczywiście jest moją osobistą preferencją - nigdy bym nie zaciągnęła kredytu, zwłaszcza tak potężnego, na kupno pasywa.
Gosia... pisze:nigdy bym nie zaciągnęła kredytu
Nigdy nie mów nigdy.
Gosia... pisze:Czasem mi się wydaje, że ludzie swoje pragnienia wyrażają w poglądach: "ja bym tak chciał, to tak będzie".
Ja raczej wyznaje pogląd że Developerzy są na tyle chciwi że po nasyceniu rynku drogich mieszkań zaczną się zabierać za te przynoszący mniejszy zysk, ale zysk. Ot prawa rynku nie pobożne życzenia.. gdzie ktoś chce kupić tam znajdzie się ktoś kto będzie chciał zarobić i sprzedać.
Zapominasz też że zarobki sobie rosną a ceny mieszkań się powoli zatrzymują..
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Pegaz pisze:Gosia... napisał/a:
nigdy bym nie zaciągnęła kredytu
Nigdy nie mów nigdy.
O ile sytuacja losowa mnie do tego nie zmusi zapomniałam dodać.
Pegaz pisze:Zapominasz też że zarobki sobie rosną a ceny mieszkań się powoli zatrzymują..
Wiem, że długi post, ale nie zapominam o tym oczywiście. Ale dobrze wiesz, że wzrost wynagrodzeń w największej mierze to wzrost wartości nominalnych.
Pegaz pisze:osia... napisał/a:
Czasem mi się wydaje, że ludzie swoje pragnienia wyrażają w poglądach: "ja bym tak chciał, to tak będzie".
Ja raczej wyznaje pogląd że Developerzy są na tyle chciwi że po nasyceniu rynku drogich mieszkań zaczną się zabierać za te przynoszący mniejszy zysk, ale zysk. Ot prawa rynku nie pobożne życzenia.. gdzie ktoś chce kupić tam znajdzie się ktoś kto będzie chciał zarobić i sprzedać.
Zupełnie nie w tym kontekście umieściłam to stwierdzenie. To o czym piszesz to truizm.
Dobra, trochę zboczę z tematu cen, ale zostanę przy mieszkaniach. Raz: na jaką stronę warto/nie warto mieć okien? Czy poddasza faktycznie są takie niefortunne (w zimie niedogrzane, latem za gorące)? Czy to jeszcze od czegoś zależy?
Rany, dziwnie tak oglądać mieszkania z myślą, że się w nim będzie mieszkało kilkanaście/kilkadziesiąt lat
Rany, dziwnie tak oglądać mieszkania z myślą, że się w nim będzie mieszkało kilkanaście/kilkadziesiąt lat
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 756 gości