Postanowiłem wrócić i wytłumaczyć wszystko.
Dzindzer pisze:WM napisał/a:
resztą, w ogóle nie jest mi potrzebna żadna dziewczyna! Skombinuję sobie nóż i wszystkie wybiję! A jak psy wpadną do mojej chaty, to się dźgnę w piwnicy i wykrwawię się w piwnicy, zanim mnie znajdą!
nie no najważniejsze to mieć plan na życie
WM napisał/a:
A zakochanych będę nienawidził do końca życia! Bo oni mogą mieć to, co mnie nigdy już nie będzie dotyczyć!
nienawidź mnie, jesem szczęśliwa, często się całuje i robie jeszcze inne rzeczy i jestem nieprzyzwoicie szczęśliwa
Tak myślę tylko wtedy gdy mnie coś naprawdę wk... Uważam, że nie byłbym zdolny to takiego czynu. Za dobrze mnie wychowano...
OK, może z wadami przesadziłem, bo one są wyłącznie moją winą. Prawda jest taka, że po prostu nie mam motywacji, by się zmienić. Nie mam rodzeństwa, nie mam przyjaciół, z kolegami rozmawiam rzadko, więc gdzie tu znaleźć motywację? Leki pomogą mi wyjść z depresji, a na terapii nauczę się tylko pewnych społecznych zachowań i pomoże mi w życiu, ale nie doda mi takiej wiary w siebie i motywacji jak przyjaciele, czy dziewczyna. Przekonałem się o tym na własnym przykładzie (wtedy gdy ta dziwka oszukiwała mnie, że mnie kocha), to naprawdę działa. Przykład: Klasa miała jechać na wycieczkę, a ja, jak zwykle nie chciałem jechać. Uczucie, nawet, jeśli było fałszywe, sprawiło, że chciałem jechać na tą wycieczkę (ostatecznie nie pojechałem ze wstydu).
[ Dodano: 2008-07-04, 19:54 ]Co do dziewczyn, już nie jestem na nie obrażony. Potrafię z nimi normalnie porozmawiać (nawet, jeśli staram się nie pokazać po sobie stresu). Ale najczęściej kończy się to tylko na jednej dłuższej rozmowie, zamienieniu tylko po jednym zdaniu, lub jedynie "ceść". Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Może dlatego, że na urodziny życzę sobie zaniku uczuć? Nie odzywam się tylko do dziewczyn, które wiem lub podejrzewam, że mają chłopaka (choć jest parę wyjątków). Jestem niegrzeczny tylko wobec głupich dziewczynek, które wiem, że kłamią, mówiąc, że mnie kochają i chcą chodzić ze mną "na pokaz". Nie kręci mnie to, ponieważ nie zamierzam szukać przygód, czy miłości na jedną noc, ale poważnego uczucia, które oby trwało do końca życia. Coraz poważniej myślę nad tym, żeby z tym poczekać na odpowiedni moment...
[ Dodano: 2008-07-04, 20:12 ]Jeśli chodzi o listę wymagań:
Obawiam się, że zostałem żle zrozumiany. Nie powiedziałem, że dziewczyna nie ma się malować, czy coś! Po prostu już kilka razy musiałem zbywać takie młode dziwki i po prostu nie chciałbym jej odrzucić z powodu takiego wyglądu. A druga część to rzeczywiście jest mój ideał i jeśli charakter wybranki mojego serca jest choć trochę do niego podobny, to jetem w stanie się na nią otworzyć. Wolałbym się umówić z dziewczyną, która nie ma adoratorów, bo nie lubię o wiele mocniejszej od siebie konkurencji. Jakbym się dowiedział, że o obiekt mojego zainteresowania starałby się jeszcze ktoś, zrezygnowałbym z wyścigu jeszcze przed startem. Taki już jestem. Pewnie za to znowu mnie pojedziecie, ale taka jest prawda...