gotuje ktoś z was?
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
A ja chciałam tylko powiedzić, że naleśniki wyszły bardzo dobrze Farsz to boczek, prawdziwki i cebulka, całość zapieczona w żołtym serze i sos czosnkowy do tego. Wszystkim smakowało i czekają na moją następną wenę
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
Ueee, ale to same obiady. Ja chcialabym jeszcze chociaz sniadania. Bo nigdy na sniadanie nie mam pomyslu i w koncu nie jem, a potem zdycham
Loli, ukladaj menu calodniowe
Loli, ukladaj menu calodniowe
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
złotooka kotka pisze:Bo nigdy na sniadanie nie mam pomyslu i w koncu nie jem, a potem zdycham
znam ten ból, mało potraw śniadaniowych lubię, a na jeszcze mniej mam ochotę rano.
Najczęściej więc pije kawę z lodami i albo z likierem albo syropem miętowym. Inny mój zestaw to mały twarożek, kawał startego dość grubo ogóra, pęczek rzodkiewek, dymka z całym tym szczypiorem, dużo słonecznika. W tym serku jest wtedy więcej dodatków niż sera i od razu mam kolacje.
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
Dzindzer pisze:Najczęściej więc pije kawę z lodami i albo z likierem albo syropem miętowym.
takie cos odpada, bo nie jadam lodow. Zreszta kawa na sniadanie tez mi nie pasi. Wolalabym cos konkretniejszego, bo zauwazylam ze caly dzien sie lepiej czuje jesli zjem normalne sniadanie.
Kanapek nie lubie, musli zjem w ostatecznosci. Czasem jem budyn/kisiel, a jesli to pozne sniadanie to omlet czy gotowane jajko. A najczesciej to rano pije maly jogurt rozbeltany z chudym mlekiem. Tyle, ze to potwornie monotonne i chcialabym jakiegos pomyslu na urozmaicenia.
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
złotooka kotka pisze:Wolalabym cos konkretniejszego
dla mnie lody sa mocno konkretne, szybko sie nimi zasycam i na długo jestem niegłodna.
złotooka kotka pisze:Kanapek nie lubie,
ja tez nie, czasami zjem jak mnie najdzie
Własnie sobie przypomniałam, że czesto jem jogurt grecki bakomy na sniadanie, to najpyszniejszy z naturalnych jogurtów
Kotka może jakaś sałatkę jedz rano. Taki pomidor z mozzarellą, albo awokado z sosem winegret, albo brokuły z feta, jajem na twardo, pomidorem, feta i sosem czosnkowym, lub jakimś tam innym jogurtowym. Albo serki smakowe, dajesz co tam sobie chcesz.
A z czym jadasz te omlety
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
Dzindzer pisze:A z czym jadasz te omlety
Z surowka jakas, czy ogolnie warzywem (uwielbiam z ogorkami kiszonymi+cebulka). Czasem z brokulami. Ale to tylko przy dniu wolnym, bo jak wstaje o 5 to nie mam czasu na gotowanie, wole chwile dluzej pospac.
Dla mnie w ogole sniadanie to jakis niepotrzebny twor (pominiajac to, ze jak go nie zjem to czuje sie zle).
Rano nie chce mi sie jesc kompletnie. Tylko jak sobie ustale, ze musze, ustale co - to zjadam bez problemow. Ale jak rano zaczynam sie zastanawia na co mialabym ochote to stwierdzam, ze na nic.
jakis czas temu upieklam sobie razowy chleb, pokroilam w kromki, popakowalam odzielnie w folie i do zamrazarki. Potem codziennie odmrazalam sobie 2 sztuki, nakladalam twarozek+dzem lub tunczyka+warzywka i jadlam. Chyba to byl jedyny czas kiedy normalne sniadania zjadalam i przyznaje, ze czulam sie wtedy naprawde lepiej. Chyba musze do tego wrocic.
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
roznie. jak siedze dlugo to jem (wrzodowiec jestem i kilka godzin bez jedzenia powoduje u mnie skret kiszek). Nie mam jakiejs konkretynej godziny po ktorej nic nie rusze. Ale nie jadam bezposrednio przed polozeniem sie spac, poza jakimis wyjatkowymi sytuacjami.Yasmine pisze:Ja na śniadanie musze mieć kanapki, to tylko węglodowany rano mi dają energię .
Jak kiedys probowalam usystematyzowac styl zycia, jadlam co 3-4 godziny o stalych porach, to ostatni posilek wychodzil mi max 20, a najczesciej 18-19 (kladlam sie okolo polnocy). To bylo cos lekkiego, najczesciej ryba, serek bialy, jogurt, mleko itp.
Rano i tak i tak jedzenie w siebie wmuszalam. Do poludnia moj zoladek spi, na wszelka sugestie zjedzenia czegokolwiek reaguje mdlosciami, wszelkie jedzenie jest dla mnie doslownie bez smaku. Sniadania sa passe i tyle.
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
złotooka kotka pisze:Rano i tak i tak jedzenie w siebie wmuszalam. Do poludnia moj zoladek spi, na wszelka sugestie zjedzenia czegokolwiek reaguje mdlosciami, wszelkie jedzenie jest dla mnie doslownie bez smaku. Sniadania sa passe i tyle.
o kurcze ja rozumiem, że ktoś tak po wstaniu nie potrafi jeść, ale do południa <boje_sie>
Jeśli to ma być coś lekkiego i nie powodującego mdłości to ja proponuje może jakiś serek homogenizowany, twarożek, jogurt z owocami, kawa zbożowa, herbatniki z herbatą, sałatka owocowa, płatki owsiane na mleku, wafle ryżowe z dżemem. Ja sama po jajecznicy rano dostałabym mdłości .
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
Yasmine pisze:o kurcze ja rozumiem, że ktoś tak po wstaniu nie potrafi jeść, ale do południa <boje_sie>
Dzis sniadanie bylo o 13 z minutami No ale mam dzien wolny, wiec dlugo spalam.
I o takiej porze spokojnie jajecznica/omlet czy cus w tym stylu pasuje
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
o kurcze ja rozumiem, że ktoś tak po wstaniu nie potrafi jeść, ale do południa <boje_sie>
ja jem między 11 a 12 najczęściej, a wstaje koło 6. Wcześniej mi sie nie chce, jak zjem to mam mega mdłości
Yasmine pisze:Ja sama po jajecznicy rano dostałabym mdłości
kiedyś uwielbiałam jajecznice, teraz mnie okropnie mdli po niej
Ja mam okropne nawyki, jeśli chodzi o śniadania, a raczej ich brak. Piję kawę na pusty żołądek, za co on na pewno mnie kocha do szaleństwa Czasem wmuszę w siebie kromeczkę z czymś, ale to z wielkim oporem. Bywa, że wstaję rano, a pierwszy posiłek jem koło 14 - 15 - 16
W ramach zmian, idę se trzasnąć jajeczniczkę z suszonymi pomidorami i ją zjem! Jak nie, to wepchnę uszami
[ Dodano: 2008-05-07, 10:38 ]
I w dodatku sobie zrobię z jajek perliczki, bo zdrowsze.
W ramach zmian, idę se trzasnąć jajeczniczkę z suszonymi pomidorami i ją zjem! Jak nie, to wepchnę uszami
[ Dodano: 2008-05-07, 10:38 ]
I w dodatku sobie zrobię z jajek perliczki, bo zdrowsze.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
lollirot pisze:Bywa, że wstaję rano, a pierwszy posiłek jem koło 14 - 15 - 16
ja tak mam przez pół życia. rano zazwyczaj nic nie jem, bo mi się niedobrze robi na samą myśl o jedzeniu. potem idę na zajęcia i często do 15 nic nie jem. ale nigdy nie jest mi słabo, przez tyle lat po prostu się przyzwyczaiłam
lollirot pisze:omlecik z pomidorowym pesto
zazdroszczę, musi być smaczny
Chaos is a friend of mine
Nola pisze:Zrobiłam jednak omlecik z pomidorowym pesto i no no nooo, mogę zacząć jadać śniadania
dla takiego omleta mogła bym rozważyć podróż do Krakowa
Ja zaczęłam już planować tydzień obiadowy.
1) zupa pomidorowa, może nawet taka którą lolli podawała kiedyś
2) kurczak z curry
3) sałatka brokułowa ( z takich składników jakie wymieniłam kilka postów wyżej)
4) makaron z mięsnym sosem
5) naleśniki takie o jakich pisała lolli kilka postów wyżej, takie nadziewane mięsem i z beszamelem
6) zupa brokułowa
7) zupa fasolowa
Nie uwzględniałam żadnych dodatków sałatkowo-surówkowych, bo zaplanowanie ich mnie jednak przerasta i zabija moja spontaniczność
PS. Czy sa jakieś zasady przy planowaniu takich rzeczy, czy wpisuje sie tak od czapy to co sie lubi i do głowy przyjdzie
Dzindzer pisze:Czy sa jakieś zasady przy planowaniu takich rzeczy
Ja się staram liczyć, ile razy w tygodniu mięso, czy jest jakaś rybka, ile razy powtarzają się dodatki [ryz/makaron/ziemniaki/w ogóle brak] - żeby była różnorodność
Tera tak - prośba do Złoci, która coś tam o strączkowych warzywach ma pojęcie. A ja jem ich bardzo mało, bo w zasadzie nie wiem, co robić Poza zupami, to nie wiem, do czego je wykorzystać [do pierogów się nie zbiorę nigdy w życiu].
Złota Koteczko - pomocy
Czy z racji mojego pierogowego lenistwa mogę nafaszerować soczewicą np. naleśniki?
Jeszcze tak - nie wiem, z czym jadacie kanapki, ja ostatnio kombinuję z pastami. Jeśli ktoś ma jakieś ciekawe przepisy, to proszę o sugestie
Ja lubię na bazie serka wiejskiego - ze szczypiorkiem, z suszonymi pomidorcami, z wędzoną makrelką czy innym rybnym. Lubię hummus, pastę jajeczną, a także pastę, którą ostatnio wymyśliłam: groszkową z jajem [puszka groszku, 2-3 jajka, odrobina oliwy z oliwek, ząbek czosnku, po łyżeczce musztardy i majonezu do smaczku - wszystko zmiksować. Proporcje jak najbardziej dowolne, podałam swoje przykładowe. Mój się tym zajada jak nawiedzony]. Eny ader ajdijas?
Ostatnio zmieniony 07 maja 2008, 12:26 przez lollirot, łącznie zmieniany 1 raz.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
lollirot pisze:Eny ader ajdijas?
ja uwielbiam mamy pastę . Jajka posiekane, ogórek konserwowy i rybki w pomidorach z puszki. Trochę pieprzu i innych przypraw do smaku. Pycha .
Ostatnio zmieniony 07 maja 2008, 17:13 przez Yasmine, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
lollirot pisze:Złota Koteczko - pomocy
Mmmm, straczkowe , moja milosc
Zwlaszcza soczewice moge jesc na kilogramy. Oprocz zup dodaje do sosow, zwlaszcza pomidorowego - puszka pomidorow+paprykarz(mrozonka)/oliwki +garsc czerowonej soczewicy daje swietny sos do makaronu, bezmiesny, a ze zdrowym bialkiem. Swietne na obiad ktory trzeba szybko zrobic, bo gotowe w 15 minut Sobie dodaje czasem 0,5 puszki tunczyka w sosie wlasnym, mezu je bez tunczyka za to posypuje serem zoltym.
Ja mam ostatnio faze na makaron z zielona soczewica (ugotowana zielona seoczewica, cebulka podsmazona, przyprawy (czyli farsz jak do pierogow, tylko bez jajka), ewentualnie troszke smietany. posypane grubo szczypiorkiem. Do tego jakas wyrazna surowka i mam kulinarny orgazm.
Do nalesnikow taki farsz tez jest swietny, najlepiej razowych.
Slyszalam, o tym, ze dobre jest puree z soczewicy, ale sama nie robilam.
Ze straczkowych jeszcze bardzo lubie soje, najlepiej "po bretonsku".
Kiedys chetnie jadlam ciecierzyce, ale, ze dawno nie kupowalam to juz nie pamietam. Ale skoro sobie o niej przypomnialam to niedlugo kupie i odswieze sobie co z niej robilam
Kanapki to zlo konieczne, nie wiem z czym mozna jesc
Ostatnio zmieniony 07 maja 2008, 22:27 przez złotooka kotka, łącznie zmieniany 1 raz.
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
Yasmine pisze:Z razowej mąki w ogóle wyjdą naleśniki
Skoro je robilam to chyba wychodza, co? Pierogi, ciasta tez.
Moim zdaniem najlepsza jest ta maka:
Chleba juz z niej nie pieke, bo wole bardziej razowy (typ 2000 + otreby) ale na nalesniki jest super. Moim zdaniem razowe sa smaczniejsze niz normalne i w 90% robie wlasnie takie.
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
Yasmine pisze:im wyższy numer tym lepszy ?
Im wyzszy numer tym maka bardziej razowa, a przez to grubsza, bardziej otrebowa, trudniejsza w uzytkowaniu, potencjalnie zakalcowata.
Tradycyjnie używanym określeniem rodzaju mąki jest tzw. wyciąg mąki – określany w procentach jako stosunek masy wyprodukowanej mąki na 100 kg zużytego ziarna (resztę stanowiły usunięte otręby). Większy wyciąg charakterystyczny był dla mąki razowej (z ziarna raz mielonego), w której otręby usuwane są w niewielkim stopniu.
Obecnie używanym sposobem określenia rodzaju mąki jest jej podział na typy. Typ mąki określany jest poprzez pomiar masy składników mineralnych (popiół), pozostałych po spaleniu (teoretycznym) próbki 100 kg danego typu mąki w znormalizowanych warunkach. Wielkość ta wyrażana jest w gramach. W praktyce masa popiołu określa zawartość w mące otrąb i innych części niebędących bielmem ziarna. Zarówno wyciąg, jak i typ mąki są określeniami stosowanymi w piekarnictwie – stąd mają one zastosowanie w przypadku mąk chlebowych.
Niektóre typy mąki:
450 mąka tortowa
500 mąka poznańska
mąka wrocławska
mąka krupczatka
550 mąka luksusowa
650 mąka (kaszka) makaronowa
720 mąka żytnia chlebowa
850 mąka pszenna chlebowa
1000 mąka (kaszka) makaronowa pełnoziarnista
1400 mąka sitkowa
1850 mąka graham
2000 mąka razowa
3000 mąka pełnego przemiału
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
złotooka kotka pisze:Im wyzszy numer tym maka bardziej razowa, a przez to grubsza, bardziej otrebowa, trudniejsza w uzytkowaniu, potencjalnie zakalcowata.
To jak z niej zrobić naleśniki? Brzmi smakowicie, ale w ogóle nie znam się na razowej mące, serio Poproszę o przepis, jak jeszcze nie było takiego tutaj.
Ja ostatnio zachwycam się już świeżym szpinakiem i mogłabym go pożerać na każdy posiłek
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
Mona pisze:To jak z niej zrobić naleśniki? Brzmi smakowicie, ale w ogóle nie znam się na razowej mące, serio Poproszę o przepis, jak jeszcze nie było takiego tutaj.
Z tej maki ktora polecilam robi sie calkowicie normalnie, tak jak zwykle nalesniki. To jest maka graham, drobna, mialka, nie ma luznych otrebow. Najlepszy (znaczy najzdrowszy) jest typ 3000. A tu to "marne" 1850. Chociaz w porownaniu z 450 to juz fajna razowosc jest.
Nalesniki wychodza podobne do zwyklych tyle, ze ciemniejszego koloru i troche innego smaku. Pieklam tez ciasta i nie ma zadnych problemow, wszystko wyrasta, jest pulchne etc. Problem zaczyna sie dopiero przy tej mocno razowej mace (ja uzywam jej do chleba. Tu juz jest w srodku duzo farfocli, ciasto gorzej wyrasta, trzeba wykazac sie pewnym wyczuciem i doswiadczeniem w pieczeniu). Przy 1850 nie ma sie czego bac, trza normalnie robic
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
złotooka kotka pisze:Nalesniki wychodza podobne do zwyklych tyle, ze ciemniejszego koloru i troche innego smaku
nie da rady . Kupiłam dzisiaj mąke, ja robiłam i koleżanka i tego nie dało się zrobić. Nie wiem co źle robiłam (ale zwykłe naleśniki zawsze mi cudowne wychodzą jak robie mojemu),a to było spalone i surowe w środku, w ogóle jedna wielka papka. Nie mogłam tego upiec . Takie gęste to strasznie, nie wiem co nie tak .
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 399 gości