księżycówka pisze:Widzisz? Ja 3,5 h przerywane co najmniej kilkoma wybudzeniami. Nigdy nie sądziłam, że będę się cieszyć mogą przestać aż 6 h jak dziś.
Ja sobie jakoś radzę, ciężko mi się wstaje rano i chyba to mycie włosów, które jest teraz pierwszą czynnością jaką robie, mnie tak skutecznie otrzeźwia. Ale jak mam kiedy to odsypiam. Dwa tygodnie temu był lekki hardcor, bo jak codziennie śpię 3-4 h to w piątek i w sobotę nie spałam nic, a bo spotkanie (wiesz kim), a bo impreza ( wiesz jaka), w niedziele jak wróciłam z sesji o 16 to od razu do łóżka
Pominę jak wyglądałam po tym weekendzie (ale za to zakupiłam ostatnio płatki kolagenowe pod oczy z Thalgo - przy okazji polecam
) Cóż, przynajmniej nie marnuje życia na spanie ;P