Gosia... pisze:Dzienni często uważają, że im się NALEŻY dobra praca za fajną kasę, bo przecież dziennie studiują, bo ciężej się dostać, a jak już jakiś bardziej prestiżowy kierunek to w ogóle jestem bogiem.
Ja osobiście uważam, że za wyjątkiem tego, iż się komuś doba praca "należy" (nikomu nic sie nie należy z definicji przecież, zwłaszcza w Polsce
), to wszystko inne się zgadza.
U nas na zaocznych wykładowcy nawet list obecności nie sprawdzają, bo ich zwyczajnie nie obchodzi czy taki typ przyjdzie na ćwiczenia czy nie. Płaci, więc dostanie w końcu ten papier, ale wiedzę to już raczej niekoniecznie... Jak jeden pan doktor, którego osobiście bardzo za widzę cenię, wykosił na komisie połowę zaocznych z "równoległego" kierunku, to reszta kadry źle na to patrzyła, bo specjalizacji nie mogli otworzyć.
...Na dziennych wszyscy ten egzamin zdali. 16 osób za drugim podejściem, ale zawsze. Zresztą ten sam pan doktor zawsze nam tłumaczył, że: "między dziennymi, a zaocznymi zawsze była przepaść, dlatego wy powinniście korzystać z tego, co tutaj macie, że ktoś się chce zajmować wami, i nie zadowalać się trójami, bo przeciętnych trójarzy są tysiące".
Gosia... pisze:Osobiście podziwiam np. Księżycówkę - najlepszy wybór, jakiego mogła dokonać z jej kierunkiem.
Faktycznie.
Biorąc pod uwagę to, co
W. Macias napisał wyżej, to faktycznie straszny sukces osiągnęła.
Gosia... pisze:I zazdroszczę ludziom, którzy skończywszy studia mogą powiedzieć - jakbym musiał/musiała wybrać jeszcze raz, zrobiłbym/zrobiłabym tak samo.
No ja myślę, że za rok będę mógł powiedzieć, że z jednej strony był wybrał to samo, ale być może na lepszej uczelni, chociaż tu też jest problem, bo akurat ten aspekt studiów mych, który mnie najbardziej interesuje, ma kadrę wyborną wręcz. Mam nadzieję, że kulejące przedmioty prawnicze i ekonomiczne nie zemszczą się na mnie zbytnio pewnego dnia.
...Zresztą nie ma co się dziwić młodym ludziom, którzy wieku 18 lat muszą tego typu decyzje podejmować. Ja np. przyznam, że w ofertach dydaktycznych uczelni byłem wtedy zorientowany bardzo słabo. Po prostu 15 minut wolnej jazdy od mego domu był instytut z ciekawym kierunkiem, więc na niego poszedłem i w sumie mogę mówić o dużym szczęście, że nie okazał się on kompletnym dnem.
księżycówka pisze:Może i łatwa nie jest (u nas wbrew pozorom też), ale nie jest to konkretny i mocny kierunek. To świetna rzecz, ale jako drugi dodatkowy kierunek. Dlatego ja biadolę.
Dziwne... Zawsze myślałem, że ludzie się o tą psychologię zabijają.
Może tylko u Ciebie jest taki islam light?
Dodatkowy kierunek to może być raczej socjologia.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.