spór z betusią
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
- MaxDistrust
- Bywalec
- Posty: 36
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 18:57
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
spór z betusią
Zatem jak to wg. Was jest? Czy umiejętność podstawowych tańców jest przejawem kultury osobistej? Przez kulture osobista rozumiem równiez dobre wychowanie, a może się myle? Zatem czy umiejętność tańczenia jest przejawem dobrego wychowania?
Zalożyłem nowy temat, bo w dziale Miłość... w temacie o tańczeniu dziewczyny z moło znanym chopakiem, wywiazała sie na ten temat niezła dyskusja, na której temat, jak zwykle, odmienne zdanie ma betusia.
Moje zdanie na ten temat wyraziłem juz w tamtym temacie (uważam, że taniec nie ma nic wspólnego z kultura osobista i jest tylko zwyklym hobby, dodam, ze coraz popularniejszym)
Prosze o Wasze opinie.
Zalożyłem nowy temat, bo w dziale Miłość... w temacie o tańczeniu dziewczyny z moło znanym chopakiem, wywiazała sie na ten temat niezła dyskusja, na której temat, jak zwykle, odmienne zdanie ma betusia.
Moje zdanie na ten temat wyraziłem juz w tamtym temacie (uważam, że taniec nie ma nic wspólnego z kultura osobista i jest tylko zwyklym hobby, dodam, ze coraz popularniejszym)
Prosze o Wasze opinie.
Ostatnio zmieniony 15 lip 2006, 11:47 przez MaxDistrust, łącznie zmieniany 1 raz.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Fakt, lubię tańczyć i wychodzi mi to całkiem nieźle. Ale do tego albo się ma dryg, albo się go nie ma. Wolałabym, aby mój chłop dobrze tańczył, oczywiście.
Ale co ma taniec do kultury osobistej to nie jestem w stanie pojąć...
Ale co ma taniec do kultury osobistej to nie jestem w stanie pojąć...
Ostatnio zmieniony 15 lip 2006, 12:19 przez Olivia, łącznie zmieniany 1 raz.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
MaxDistrust pisze:uważam, że taniec nie ma nic wspólnego z kultura osobista
Ja uważam, że ma. Uplasowałbym go w jednym rzędzie obok umiejętności posługiwania się sztućcami, płynnego wyrażania swoich myśli, utrzymywania dystansu fizycznego wobec obcych osób, umiejętnością gry w szachy, parzenia dobrej herbaty, gustu w ubiorze, tzw. ogólnie "wyczucia" sytuacji, itp. itd.
Na muzyce w podstawówce uczyli nas tańczyć i chociaż pozapominałem nieco, to myślę, że przypomnienie sobie kroków walca jest u mnie kwestią 3 minut
soul of a woman was created below
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Cynik pisze: W jaki sposób rytmiczne kręcenie tyłkiem jest powiązane z kulturą?
A wiesz co oznacza wyraz KULTURA, którego użyłeś? Wg najbardziej znanej definicji (Bierstedt), kultura to wszystko to, co ludzie czynią, myślą i posiadają jako członkowie społeczeństwa. A jaka jest Twoja definicja?
soul of a woman was created below
- MaxDistrust
- Bywalec
- Posty: 36
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 18:57
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
Sir Charles pisze:Ja uważam, że ma. Uplasowałbym go w jednym rzędzie obok umiejętności posługiwania się sztućcami, płynnego wyrażania swoich myśli, utrzymywania dystansu fizycznego wobec obcych osób, umiejętnością gry w szachy, parzenia dobrej herbaty, gustu w ubiorze, tzw. ogólnie "wyczucia" sytuacji, itp. itd.
jak gry w szachy, to czemu nie gry w warcaby, albo w piłke? a jak parzenia dobraj herbaty, to czemu nie pieczenia dobrego placka?
co do ubioru gusta są różne, ale do kultury należy to, aby nie ubrać dresów na wesele,
co do posługiwania sie sztućcami, to zgodze się, że to należy do elemntóww kultury osobistej, jednak nigdy nie leżało obok tańca.
to nie są salony magnackie, aby taniec był nieodzowny, a tym bardziej zaliczał sie do elementów kultury osobistej.
MaxDistrust pisze:co do ubioru gusta są różne
Racja, ale trzeba mieć wyczucie i ubierać się ze smakiem. Bo jak widzę kobietę w średnim wieku w beżowej spódnicy i tego też koloru bluzce, a do tego ma wpadające w fioletowy klapki basenowe, to nie powiesz mi, że gusta są różne.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
MaxDistrust pisze:jak gry w szachy, to czemu nie gry w warcaby, albo w piłke?
Szachy i/lub brydż (w którego grać nie umiem, nad czym ubolewam).
Herbaty i/lub kawy.MaxDistrust pisze:a jak parzenia dobraj herbaty, to czemu nie pieczenia dobrego placka?
MaxDistrust pisze:to nie są salony magnackie, aby taniec był nieodzowny, a tym bardziej zaliczał sie do elementów kultury osobistej.
Sugerujesz, że elementy kultury osobistej to zbiór zawierający się w zbiorze rzeczy "nieodzownych" ?
Ja nie mówię, że każdy musi umieć tańczyć, zresztą dla niektórych nauczenie się tego jest niewykonalne. Ale taka umiejętność z pewnością podnosi tzw. POZIOM prezentowany przez daną osobę. Poziom, którego się racjonalnie zmierzyć po prostu nie da.
soul of a woman was created below
Sir Charles,
Ja wyrzucam z pojęcie kultury zachowania instynktowne i naturalnie pierwotne. Inaczej za element kultury można uznać np. oddychanie lub chodzenie. Chodzi nam tu raczej o pewien wytwór myśli ludzkiej, który odróżnia nas od pozostałych zwierząt. Oczywiście taniec to na swój sposób takowy produkt intelektualny, ale w rzeczywistości to tylko przeróbka zwierzęcych zachowań godowych spowodowany rozwojem mózgu ludzkiego a przez to wzrostem możliwości intelektualnych człowieka. Dlatego też tańca nie wrzucam do pojęcia kultury, gdyż jest to umiejętność i zachowanie analogiczne co u zwierząt.
Ja wyrzucam z pojęcie kultury zachowania instynktowne i naturalnie pierwotne. Inaczej za element kultury można uznać np. oddychanie lub chodzenie. Chodzi nam tu raczej o pewien wytwór myśli ludzkiej, który odróżnia nas od pozostałych zwierząt. Oczywiście taniec to na swój sposób takowy produkt intelektualny, ale w rzeczywistości to tylko przeróbka zwierzęcych zachowań godowych spowodowany rozwojem mózgu ludzkiego a przez to wzrostem możliwości intelektualnych człowieka. Dlatego też tańca nie wrzucam do pojęcia kultury, gdyż jest to umiejętność i zachowanie analogiczne co u zwierząt.
- MaxDistrust
- Bywalec
- Posty: 36
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 18:57
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
Kultura osobista to nie tylko nienaganne maniery, ale również wysoki poziom edukacji ogólnej i kunsztowny rozum, czyli logika i dyscyplina umysłowa, czyli ogólnie:zasady współżycia towarzyskiego (źródlo: http://www.idg.pl/artykuly/50860.html ).
Moimi słowami: jak sie zachować w towarzystwie, aby nie wyjść na głupka.
Kiedyś zgodze sie, że taniec był jednym z nieodzownych elementów, jednak jedynie na "salonach". Dziś czasy są juz inne i rola tańca spadła do roli hobby.
Moimi słowami: jak sie zachować w towarzystwie, aby nie wyjść na głupka.
Kiedyś zgodze sie, że taniec był jednym z nieodzownych elementów, jednak jedynie na "salonach". Dziś czasy są juz inne i rola tańca spadła do roli hobby.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Cynik pisze:Oczywiście taniec to na swój sposób takowy produkt intelektualny, ale w rzeczywistości to tylko przeróbka zwierzęcych zachowań godowych spowodowany rozwojem mózgu ludzkiego
Ale mi chodzi właśnie o to "opakowanie" pierwotnych instynktów i potrzeb. Cały savoir-vivre jedzeniowy jako opakowanie instynktu zaspokojenia głodu, sport jako opakowanie instynktów myśliwskich, spotkania towarzyskie jako opakowanie bycia istotą społeczną. Ale właśnie te wszystkie "opakowania" tworzą kulturę nadbudowując nad zachowaniami pierwotnymi system reguł, zwyczajów, praktyk tych zachowań dotyczących.
soul of a woman was created below
Odlot... zajrzałem do wątku, żeby zobaczyć co też znów Betusia wymyśliła
Jasne, że taniec jest elementem kultury.
Ale na pewno nie jest warunkiem sine qua non posiadania wysokiej kultury osobistej.
Betusia pisze szybciej niż myśli... a z tym ostatnim też miewa problemy.
Ech- chyba wyciągnę topik zdrapkowy i coś tam napiszę... tu jak widzę spór jałowy, tam przynajmniej czynnik nadprzyrodzony jest obecny do tego betusia twierdzi, że ma zadatki na świętą. Tutaj nudą wieje... coś chlapnęła a ludzie się przejęli, zamiast pośmiać zdrowo
Jasne, że taniec jest elementem kultury.
Ale na pewno nie jest warunkiem sine qua non posiadania wysokiej kultury osobistej.
Betusia pisze szybciej niż myśli... a z tym ostatnim też miewa problemy.
Ech- chyba wyciągnę topik zdrapkowy i coś tam napiszę... tu jak widzę spór jałowy, tam przynajmniej czynnik nadprzyrodzony jest obecny do tego betusia twierdzi, że ma zadatki na świętą. Tutaj nudą wieje... coś chlapnęła a ludzie się przejęli, zamiast pośmiać zdrowo
Wraz z końcem ostrzeżenia, niski poziom moderacji uprawiany przez użytkownika Maverick będzie napiętnowany w delikatniejszej już formie.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Zgadzam się, że nie jest już taka jak kiedyś, ale mimo wszystko... O! Mam dobre porównanie - z łaciną. Mimo że nie jest już językiem uniwersalnym, to jednak człowiek wykształcony powinien znać przynajmniej kilka podstawowych łacińskich zwrotów jak np "tertium non datur", "pro publico bono", "a priori" itp...Sir Charles pisze:Kiedyś zgodze sie, że taniec był jednym z nieodzownych elementów, jednak jedynie na "salonach". Dziś czasy są juz inne i rola tańca spadła do roli hobby.
[ Dodano: 2006-07-15, 12:45 ]
Kubek pisze: Tutaj nudą wieje... coś chlapnęła a ludzie się przejęli, zamiast pośmiać zdrowo
Zawsze można kulturalnie (nomen omen ) podyskutować
soul of a woman was created below
Sir Charles,
Poniekąd jest to racja. Jednakże nie znam żadnego zwierzęcia uprawiającego sport (chodzi o uprawianie bez ingerencji ludzkiej) lub jedzącego sztućcami (wyjątek - niektóre naczelne używające patyków i pewien gatunek ptaka używający słomki), zaś taniec to rzecz która występuje w niezwykle podobnych formach i u nas i u naszych braci mniejszych.
Tak więc w przypadku np. jedzenia ta nadbudowa jest o wiele większa a przy tańcu? Przy tańcu po prostu z racji innej budowy anatomicznej wykonujemy inne ruchy.
Poniekąd jest to racja. Jednakże nie znam żadnego zwierzęcia uprawiającego sport (chodzi o uprawianie bez ingerencji ludzkiej) lub jedzącego sztućcami (wyjątek - niektóre naczelne używające patyków i pewien gatunek ptaka używający słomki), zaś taniec to rzecz która występuje w niezwykle podobnych formach i u nas i u naszych braci mniejszych.
Tak więc w przypadku np. jedzenia ta nadbudowa jest o wiele większa a przy tańcu? Przy tańcu po prostu z racji innej budowy anatomicznej wykonujemy inne ruchy.
- MaxDistrust
- Bywalec
- Posty: 36
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 18:57
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
Sir Charles pisze:Ale mi chodzi właśnie o to "opakowanie" pierwotnych instynktów i potrzeb. Cały savoir-vivre jedzeniowy jako opakowanie instynktu zaspokojenia głodu, sport jako opakowanie instynktów myśliwskich, spotkania towarzyskie jako opakowanie bycia istotą społeczną. Ale właśnie te wszystkie "opakowania" tworzą kulturę nadbudowując nad zachowaniami pierwotnymi system reguł, zwyczajów, praktyk tych zachowań dotyczących.
dobrze powiedziane. Jeśli dobrze Cie zrozumiełem, to można to w skrócie by było: kultura, to nie to co robisz, tylko jak to robisz. Owszem, ale kto powiedział, że powiedzmy na weselu trzeba tańczyć? Jednak zjeść wypada, bo szybko po wódce padniesz:) A jak zjeść (czy chociażby jak wypić wódke) to już trzeba wiedzieć.
Ktoś może powiedzieć, że jesli nie tańcze, to równie dobrze moge nie jeść, ale czy na pewno?
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Cynik pisze: zaś taniec to rzecz która występuje w niezwykle podobnych formach i u nas i u naszych braci mniejszych.
Z jednej strony tak. Z drugiej strony myślę, że możemy mówić nie tylko o stopniu w jakim dane zachowanie odbiega od zachowań pierwotnych, ale również o roli zachowania faktycznie atawistycznego jakim jest taniec przez wieki, o wadze jego historii. Jest ona na pewno znacznie bogatsza niż historia zachowania się przy stole, chociaż i tu na pewno nie brakowałoby fascynujących wątków.
I jeszcze jedno - współczesny taniec - nie zawsze przecież wykonywany parami - może nie mieć nic wspólnego z zachowaniami godowymi. Może być po prostu wprowadzeniem się w trans "w swoim własnym towarzystwie", nie charakteryzującym się żadnymi dostrzegalnym zachowaniami skierowanymi na kogokolwiek innego. Ot tak.
Zgadza się. Nie wiesz - nie jesz. Nie umiesz tańczyć - nie tańczysz. W takim wypadku nikt nie będzie miał pretensji, bo zadne człowiek nie jest alfą i omegą. Ale mimo wszystko życie jest łatwiejsze, przyjemniejsze i bardziej kolorowe gdy o różnych rzeczach ma się pojęcie, niż gdy się tego pojęcia nie posiada. Nie?MaxDistrust pisze: A jak zjeść (czy chociażby jak wypić wódke) to już trzeba wiedzieć.
soul of a woman was created below
- MaxDistrust
- Bywalec
- Posty: 36
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 18:57
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
Sir Charles pisze:MaxDistrust napisał/a:
A jak zjeść (czy chociażby jak wypić wódke) to już trzeba wiedzieć.
Zgadza się. Nie wiesz - nie jesz. Nie umiesz tańczyć - nie tańczysz. W takim wypadku nikt nie będzie miał pretensji, bo zadne człowiek nie jest alfą i omegą. Ale mimo wszystko życie jest łatwiejsze, przyjemniejsze i bardziej kolorowe gdy o różnych rzeczach ma się pojęcie, niż gdy się tego pojęcia nie posiada. Nie?
Jednak nie mogę oprzeć się stwierdzeniu, że tańczyć można umieć. a jeść w sposób kulturalny trzeba. Czyli tańczyć nie trzeba umieć, jak nie umiesz, to nie świadczy to o braku kultury osobistej.
Jeszcze sie nie spotkalem z systuacja zeby czlowiek byl krytykowany i uznawany za niekulturalnego gdy nie potrafil tanczyc np. na jakims przyjeciu, raczej wzbudza to w ludziach usmiech i predzej sympatie do tego czlwieka jak swoj brak umiejetnosci potrafi obrocic w zart improwizujac w tamcu po swojemu nno chyba ze mowimy o salonowych ludziach arystokratach, ktorzy maja zboczenie na tym punkcie, zawodowych tancerzach (choc tacy tez w wiekszosci nie uwazahja tego za brak kultury) bow iedza ze zajmuja sie tym zawosdowo, a inny czlowiek ma swoje pasje i zainteresowania, czy tez realizuje je w zawodzie np. zawodowy plywak... tez by mogl powiedziec ze kto slabo plywa jest niekulturalnym prymitywem. Ale w wiekszosci spoleczenstwa taniec jest nieistotna czescia zycia. Mnie wrecz smieszy masowa moda na zapisywanie sie na tance np. latynoamerykansie, takie ludziki wsrod ktorych jedno nasladuje drugie, "bo taka presja spoleczenstwa" ja osobiscie mam to w dupie
[ Dodano: 2006-07-15, 14:44 ]
troche niezrozumiale mi sie napisalo ale mam nadzieje ze rozgryziecie
[ Dodano: 2006-07-15, 14:44 ]
troche niezrozumiale mi sie napisalo ale mam nadzieje ze rozgryziecie
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
Kubek pisze:Jasne, że taniec jest elementem kultury.
Ale na pewno nie jest warunkiem sine qua non posiadania wysokiej kultury osobistej.
W calym tym watku nie chodzi tak bardzo o kulture osobista ale o zdeterminowanie przez owa betusie tego, czy ktos dostapi zaszczytu bycia jej partnerem. No bo coz z tego, ze facet przystojny, wyksztalcony, inteligentny i bogaty jak nie umie zatanczyc flamenco Tam kij, ze go kochasz ale niestety- musisz go odrzucic bo on tanczyc nie umie. O to chodzilo autorce.
MaxDistrust pisze:Jednak nie mogę oprzeć się stwierdzeniu, że tańczyć można umieć. a jeść w sposób kulturalny trzeba. Czyli tańczyć nie trzeba umieć, jak nie umiesz, to nie świadczy to o braku kultury osobistej.
Moze dlatego, ze jakby nie bylo, jedzenie jest dla organizmow zywych niezbedne. Taniec to tylko mily dodatek.
TFA pisze:ale mam nadzieje ze rozgryziecie
Rozgryziemy!
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
-
- Pasjonat
- Posty: 151
- Rejestracja: 02 maja 2006, 14:08
- Skąd: sdsa
- Płeć:
Sir Charles pisze: A jaka jest Twoja definicja?
A jaka jest Twoja Panie Cytat?
na pierwszym roku jesteś, że tak szpanujesz wiedzą cały czas?
p.s. no offence.
Ostatnio zmieniony 15 lip 2006, 23:02 przez middleweight, łącznie zmieniany 1 raz.
- MaxDistrust
- Bywalec
- Posty: 36
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 18:57
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
mrt pisze:Niektórzy rodzą się do tego, żeby mieć sprzątaczkę, a inni nie. I tu właśnie leży ta różnica.
Tańczyć nie trzeba umieć. Bo nie każdy rodzi się do tego, żeby mieć sprzątaczkę. Niektórzy rodzą się do tego, żeby nią być.
W dzisiejszych czasach stan majątkowy nie ma nic do rzeczy. Kiedyś owszem i to bardzo. Dzisiaj każdy może iść na "imprezke taneczna" i jeśli nie bedzie umiał tańczyć, to nikt nie nazwie go prostakiem. To wg. mnie coś jak umiejętność pływania.
Tu nie chodzi o stan majątkowy, tylko o mentalność. W niektórych domach dzieci uczy się francuskiego i gry na pianinie do dziś, w innych ma się w nosie zajęcia pozalekcyjne. W niektórych domach zwraca się uwagę na to, żeby dziecko Rembrandta od Vermeera odróżniało, w innych nie jest to ważne. W niektórych domach pilnuje się, żeby dzieci umiały zatańczyć walca, w innych nie. Jest to kwestia dobrego wychowania, rozumianego nie w tym wąskim zakresie, w jakim Wy to rozumiecie - żeby nie smarkać na rozmówcę.MaxDistrust pisze:W dzisiejszych czasach stan majątkowy nie ma nic do rzeczy. Kiedyś owszem i to bardzo.
Niektórzy przez dobre wychowanie rozumieją właśnie niesmarkanie na rozmówcę, inni - znajomość fracuskiego. Bo nie każdy rodzi się do tego, żeby mieć sprzątaczkę.
- MaxDistrust
- Bywalec
- Posty: 36
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 18:57
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
mrt pisze:Tu nie chodzi o stan majątkowy, tylko o mentalność. W niektórych domach dzieci uczy się francuskiego i gry na pianinie do dziś, w innych ma się w nosie zajęcia pozalekcyjne. W niektórych domach zwraca się uwagę na to, żeby dziecko Rembrandta od Vermeera odróżniało, w innych nie jest to ważne.
a moim zdaniem ta epoka minęła
Nie minęła, to zależy od domu i środowiska, w którym się obracasz. Dla przykładu:MaxDistrust pisze:a moim zdaniem ta epoka minęła
Autorytatywnym tonem stwierdził Tanebo, że taniec nie ma nic wspólnego z kulturą. Zdanie wcześniej użył takiego słownictwa w takim zestawieniu, że ciężko nazwać to jakąkolwiek kulturą. Bo i kląć trzeba umieć, żeby było kulturalnie. Można kląć jak dres spod budy z piwem, a można kląć jak Beata Tyszkiewicz - to kwestia wychowania właśnie.tanebo pisze:Nie pie.rdolcie farmazonów. Taniec nie ma nic wspólnego z kulturą.
[ Dodano: 2006-07-16, 09:35 ]
I przepraszam, ale jaka epoka minęła? Ta, w której do dobrego tonu należało rozróżnianie Rembrandta i Vermeera? Chyba żartujesz!MaxDistrust pisze:a moim zdaniem ta epoka minęła
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
obawiam się że MaxDistrst ma rację. Odchodzą czasy gdy znajomość Rembrandta była uważana za kulturę. Teraz wystarczy dobra opalenizna i mocne łokcie żeby zdać maturę lub mieć w ministerialnym gabinecie mieć Matejkę.mrt pisze:I przepraszam, ale jaka epoka minęła? Ta, w której do dobrego tonu należało rozróżnianie Rembrandta i Vermeera? Chyba żartujesz!
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 325 gości