agnieszka.com.pl • Tradycja cjrześcijańska w "niewierzącym domu" - Strona 4
Strona 4 z 4

: 03 sty 2012, 10:19
autor: Alamakota
Staruszek Priam pisze:
Alamakota pisze:Mi już staruszek priam próbuję wmówić, że w sumie to ja wierzę, mimo, że nie wierzę :)


Przypomniała mi się scena z "Rio Bravo": on jej mówi, że ją zaaresztuje, a ona twierdzi, że to było wyznanie miłości.


Odnoszę się do tegoż tekstu.
Staruszek Priam pisze:Choć w to nie wierzysz, Twoja babcia żyje i nadal się o Ciebie troszczy. Właśnie tego doświadczasz, choćby nawet wbrew sobie.


Skad ta pewność, że ona żyje?
Jak by zwał to uczucie, jest to dla mnie czysto emocjonalny/psychologiczny sposób na radzenie sobie ze strata bliskich, szczególnie dla dziecka.Niezwiazane z religia (dla mnie).

Aczkolwiek zgadzam się, że jest to dokładnie coś do przekazania dziecku.

Staruszek Priam pisze:[ Dodano: 2012-01-02, 22:08 ]
Alamakota pisze:A może się okazać, że nasz świat to matrix, albo że jesteśmy wytworem czyjegoś snu =)


Litości. Młodej matce nie przystoi wypowiadanie takich nonsensów.


Widzę, że emotikonki nie działaja.
Tak czy owak, chodzi mi o to, że nie możemy być niczego pewni i tyle.

: 03 sty 2012, 10:21
autor: Dzindzer
Litości. Młodej matce nie przystoi wypowiadanie takich nonsensów.

To poziom nonsensu jaki przystoi zmniejsza się wraz z ilością lub samym faktem posiadania potomstwa ?
Chyba nie zrozumiałeś jednak tej wypowiedzi :(

: 03 sty 2012, 13:36
autor: Staruszek Priam
Alamakota pisze:[
Skad ta pewność, że ona żyje?



Dziękuję, że mnie tak zupełnie nie zignorowałaś:)). I chociaż dałaś mi odczuć, że nie wiele Cię obchodzi co mam do powiedzenia :)) czuję się upoważniony powrócić do tematu głównego.

W pełni szanuję to, że wspomnienie odczuć o babci nie jest DLA CIEBIE niczym związanym z wiarą. Przecież już o tym pisałem. Wiem, że Ty tamte odczucia bliskości wspominasz jako wytwór własnej psychiki. I uczciwie będzie jeśli swojemu dziecku tak to wyjaśnisz. Ale jednocześnie nie uchybisz prawdzie (wbrew temu, że "niczego pewna" nie jesteś) jeśli powiesz, że Twoja kochana babcia umarła, jej ciało od dawna leży w grobie. ale była bardzo dobrym człowiekiem i są ludzie, którzy twierdzą, że Ona w jakiś sposób się nami opiekuje. I nazywają to świętych obcowaniem. Twierdzą, że swoją pewność opierają nie tylko na wierze, ale też na płynącym z wiary religijnemu doświadczeniu. Ty uważasz, że to nieprawda, ale całkowitej pewności nie masz.

Czy tak nie jest uczciwie? Czy takie podejście nie jest jakimś pomostem dla wychowania dziecka w wśród klimatów, z których nie chciałabyś rezygnować? Zobacz, że to rozwiązuje problem włączenia w wychowanie tradycji dnia zadusznego. Niekoniecznie trzeba dziecku "bajdurzyć" o zmartwychwstaniu ciała, tonami lampionów i kwiatów zawalać groby. Ale przy okazji uwrażliwiać na: dobrą pamięć o najbliższych? Dlaczego nie? To wprawdzie nie jest śliczna choinka i prezenty, ale dzień "jakiegoś tam" świętowania, wolne od zajęć. I możesz przecież pójść z maleństwem na grób swojej babci. Choćby w najbliższą niedzielę. Czy to nie byłoby piękne? (A ja mam pewność, że babcia się do Ciebie i Twojego dzieciątka z nieba uśmiechnie.)
Serdeczności.

: 03 sty 2012, 13:48
autor: pani_minister
Staruszek Priam pisze:babcia się do Ciebie i Twojego dzieciątka z nieba uśmiechnie

Mav, w odniesieniu do poprzedniego posta: masz swoje ad absurdum. Dla mnie infantylizowanie wiary do tego stopnia to właśnie stawianie jej w jednym rzędzie z wróżką zębuszką.

: 03 sty 2012, 14:05
autor: Alamakota
Staruszek Priam pisze:Czy tak nie jest uczciwie? Czy takie podejście nie jest jakimś pomostem dla wychowania dziecka w wśród klimatów, z których nie chciałabyś rezygnować? Zobacz, że to rozwiązuje problem włączenia w wychowanie tradycji dnia zadusznego. Niekoniecznie trzeba dziecku "bajdurzyć" o zmartwychwstaniu ciała, tonami lampionów i kwiatów zawalać groby. Ale przy okazji uwrażliwiać na: dobrą pamięć o najbliższych? Dlaczego nie? To wprawdzie nie jest śliczna choinka i prezenty, ale dzień "jakiegoś tam" świętowania, wolne od zajęć. I możesz przecież pójść z maleństwem na grób swojej babci. Choćby w najbliższą niedzielę. Czy to nie byłoby piękne? (A ja mam pewność, że babcia się do Ciebie i Twojego dzieciątka z nieba uśmiechnie.)
Serdeczności.


I mam taki monolog zafundować kilkulatce? :) (tak, potwierdziliśmy, że to będzie dziewucha)
Chyba wolę powiedzieć, ze oni "żyja w naszych serduszkach", a wiarę innych ludzi zostawić w spokoju, póki sama nie zapyta. Szczególnie, że będziemy otoczeni kilkoma religiami.

: 03 sty 2012, 14:19
autor: Staruszek Priam
Alamakota pisze: tak, potwierdziliśmy, że to będzie dziewucha


Gratulacje.

[ Dodano: 2012-01-03, 14:24 ]
@pani minister

Bo pani minister ma luki w zakresie rozumienia pojęcia: świętych obcowanie <aniolek>

: 03 sty 2012, 15:16
autor: Dzindzer
Staruszek Priam pisze: Przecież już o tym pisałem. Wiem, że Ty tamte odczucia bliskości wspominasz jako wytwór własnej psychiki. I uczciwie będzie jeśli swojemu dziecku tak to wyjaśnisz.
Na bank małe dziecko zrozumie co to wytwór psychiki. Mimo, ze to prawda małe dziecko tego nie zrozumie właściwie.

Staruszek Priam pisze:są ludzie, którzy twierdzą, że Ona w jakiś sposób się nami opiekuje

Są też tacy którzy uważaja, ze jest teraz innym, nowym człowiekiem i tacy którzy sądzą, ze zwierzątkiem, jeszcze kilka podobnych by się znalazło. Tylko po co przekazywać dziecku wszystko co inni sadzą.

Staruszek Priam pisze:Czy tak nie jest uczciwie?

Nie, nie jest. Dziecko wychowuje się tak jak ma się na to ochotę, przekazuje swój światopogląd, albo przekazuje się swój i nie narzuca się go. Po co przekazywać kilka skoro ma sie jeden.

Staruszek Priam pisze:I mam taki monolog zafundować kilkulatce?

Tak, ale jeśli chcesz by mała nie chciała bys jej tłumaczyła trudne rzeczy. Które dziecko chce słuchać niezrozumiałego bełkotu, a to właśnie tak zostanie odebrane.

Chyba wolę powiedzieć, ze oni "żyja w naszych serduszkach"

To bardzo dobry pomysł, bo w końcu jedyna forma w jakiej istnieją to pamięć tych którzy żyją.

Alamakota pisze: a wiarę innych ludzi zostawić w spokoju, póki sama nie zapyta. Szczególnie, że będziemy otoczeni kilkoma religiami.

Dokładnie. Jak się którąś zainteresuje to można w przystępny sposób dostosowany do wieku przekazać jak to jest w innych religiach.

Staruszek Priam pisze:świętych obcowanie <aniolek>

Sądzę, ze akurat ona może wiedzieć co to jest, ale przecież nikt nie musi się orientować we wszystkich ludzkich dziwnych wymysłach.

: 03 sty 2012, 15:22
autor: pani_minister
Staruszek Priam pisze:Bo pani minister ma luki w zakresie rozumienia

...raczej w zakresie zawieszania niewiary <aniolek>

: 03 sty 2012, 19:48
autor: Staruszek Priam
pani_minister pisze:
Staruszek Priam pisze:Bo pani minister ma luki w zakresie rozumienia



"Przepraszam córeczko że musisz to oglądać"
- to z "Furii" z Gibsonem - polecam

- taki najprostszy przekaz w zakresie prawdy wiary o świętych obcowaniu.

: 03 sty 2012, 22:56
autor: pani_minister
Staruszek Priam pisze: prawdy wiary

I widzisz, gdzie się mijamy?

: 10 sty 2012, 03:58
autor: Staruszek Priam
pani_minister pisze:
Staruszek Priam pisze: prawdy wiary

I widzisz, gdzie się mijamy?


Wcale się nie mijamy. Znów przeinterpretowałaś znaczenie słów nadając im rozstrzygające znaczenie.
Nie mogę się zbytnio w to zagłębiać, bo to zupełnie poboczny wątek i admin, słusznie, dokona kasacji mojego wpisu.

: 10 sty 2012, 11:36
autor: pani_minister
Dlaczego miałby kasować, przecież nadal wszystko jest o chrześcijańskiej tradycji?
Uparłeś się, że nie rozumiem konceptu obcowania świętych i wziąłeś się za tłumaczenie (na przykładzie amerykańskiego filmu, aż tak nisko cenisz moje zdolności poznawcze? :D ).

A można doskonale rozumieć, a jednocześnie traktować to jako ten element obrzędowości katolickiej, jaki w moim życiu ("niewierzącym domu") jest zbędny. Wynikający z WIARY właśnie, której ja nie posiadam. Dla Ciebie jest to być może i prawda - dla mnie właśnie "prawda wiary". Jako, że wiary nie posiadam, nie muszę akceptować całości ideologii za nią idącej. Mogę sobie wybrać jeden i drugi element, który pasuje do mojego światopoglądu i w ten czy inny sposób wcielić go w życie.
Jednocześnie odrzucając te elementy, które mi nie pasują. Typu "obcowanie świętych", szczególnie w tej zinfantylizowanej formie, którą zaprezentowałeś w odpowiedzi do Ali i w podrzucaniu amerykańskiej filmowej sztampy jako przykładu :)

: 10 sty 2012, 19:39
autor: Staruszek Priam
pani_minister pisze:Dlaczego miałby kasować, przecież nadal wszystko jest o chrześcijańskiej tradycji?


Bo Ty tego nie doświadczyłaś?
Ja miałem wykasowane wypowiedzi. Sparzyłem się i nie mam zamiaru ryzykować. Może wtedy kto inny był adminem.

: 10 sty 2012, 19:53
autor: pani_minister
Staruszek Priam pisze:Bo Ty tego nie doświadczyłaś?

Kasowania? Ja tam miałam i kasowane wypowiedzi, i nawet jakiegoś ostrzeżenia się dorobiłam nie raz. Ale żeby miało mnie powstrzymać przed wyrażaniem własnych myśli? Jak nadmiernie offtopowe są - to trzeba osobny temat założyć i tyle, zamiast się samokneblować :D



A już zupełnie nonsensowne byłoby kasowanie własnych postów i postów rozmówcy, którego się samodzielnie w dyskusję wciągnęło, w tym się chyba zgodzisz ze mną? :D

: 20 sty 2012, 02:29
autor: Adamiec
Alamakota pisze:Czy ktoś z Was ma jakieś traumy w temacie śmierci, wywodzace się z dzieciństwa?


Moja rodzina jest wierząca. Ja nigdy tego nie moglem zrozumieć pomimo posyłania (regularnego) do kościoła. Po prostu wiara w Boga (katolickiego) jest darem, który nie został mi dany. Na kilku pogrzebach za małolata byłem - bardzo bliskiej rodziny. Trauma? Nie specjalnie. Wytłumaczone to miałem jasno: śmierć jest naturalnym towarzyszem życia i każdy kiedyś umiera. A co jest po śmierci? Tego nie wiemy. Podobnie jak nie wiemy co jest za rogiem budynku - dowiemy się dopiero jak już będziemy na miejscu.

Wydaje mi się, że dziecku kwestie religijne można wytłumaczyć na ten sam sposób jak wszelkie legendy i podania ludowe. Dzieciak i tak na początku nie zrozumie, ale z czasem zacznie dorastać i rozumieć. Dla mnie to zawsze wyglądało na tej samej zasadzie jak opowiadanie o innym mieście, bez pokazywania zdjęć, albo opowieści o górach czy morzu. Liczyło się przede wszystkim kto mówił, a nie co i jak.


Z tradycją jest podobnie. Mały człowiek nie rozumie dużych i trudnych pojęć. Na to przyjdzie jeszcze czas. Przychodzi taki i taki moment w roku, że robi się tak i tak. Koniec. Dopiero z wiekiem zaczynamy rozumieć, że to tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie. Że w zależności od regionu jednego kraju tradycja może mieć różne lokalne naleciałości, że w innych krajach mogą zupełnie nie znać naszej tradycji. Wielokulturowość jedynie sprzyja takiemu modelowi wychowania.

: 20 sty 2012, 10:13
autor: Dzindzer
Adamiec pisze:Po prostu wiara w Boga (katolickiego) jest darem, który nie został mi dany

A wiara w innego niz katolickiego boga tez jest według ciebie darem ?
I jeśli tak to darem od kogo?

: 20 sty 2012, 12:39
autor: Adamiec
A wiara w innego niz katolickiego boga tez jest według ciebie darem ?

Tak, wiara jest według mnie darem. Nie jestem w stanie stwierdzić, że Bóg istnieje (taki czy inny), podobnie jak nie jestem w stanie stwierdzić, że Boga nie ma (takiego czy innego). Wiele cech wspólnych różnych religii jest jednak dla mnie zastanawiająca. Część wynika na pewno z faktu mieszania i przenikania się pewnych kultur, jednak nie zawsze miało to miejsce.

Dzindzer pisze:I jeśli tak to darem od kogo?

To nie jest kwestia daru od kogoś, ale chyba raczej kombinacja genów. Niektórzy wierzą, inni nie. Podobnie jak jedni potrafią malować obrazy, rzeźbić itp, a inni nie.

: 21 sty 2012, 01:24
autor: Andrew
Malarstwa, rzeźby, muzyki mozna sie nauczyć . Wibitnosc jedynie w danej dziedzinie jest darem - nic inaczej .

: 25 sty 2012, 19:51
autor: Adamiec
Andrew, bo to są rzeczy, które można stopniować. Można malować brzydko, ładnie, wybitnie itp.. Wiarę natomiast albo się ma, albo nie - niezależnie od tego w co się wierzy.

: 25 sty 2012, 20:27
autor: Andrew
Nie moge sie zgodzić, wydaje mi sie, ze wiara tez może byc wielka, mała, srednia i przejsc nawet w fanatyzm.

: 26 sty 2012, 03:51
autor: Adamiec
No nie - życie według nakazów wiary to według mnie co innego niż sama wiara. Można wierzyć w Boga (katolickiego - przykład z naszego polskiego podwórka) i nie przestrzegać postu. Można wierzyć w Boga, a nie uznawać instytucji Kościoła. To już indywidualne podejście każdego człowieka do praw danej wiary.

Przecież wierzący, notoryczny grzesznik jest ciągle wierzącym człowiekiem, prawda?

Re: Tradycja cjrześcijańska w "niewierzącym domu"

: 20 lut 2017, 22:58
autor: mamarzenka
dokladnie tak pozniej tak cztyinaczejdziecko samo wyrobi sobie na te tematy opinie i nie mana to wplywu

Tradycja cjrzescijanska w "niewierzacym domu"

: 22 wrz 2018, 11:02
autor: Irishkawaw
Witam jestem nowa i jest mi trochę wstyd ,że sobie nie radzę.Mam problem z moim synem chorym na schizofrenie,nie wiem co mam robić ,zaczyna wynosić z domu wszystkie cenne przedmioty.Myślę, że zdobyte pieniążki przeznacza na alkochol lub na używki ,poradzcie co robić?

-

: 05 lis 2021, 12:12
autor: RThycle
Jakoś o tym nie myślałam, ale pewnie zostawimy zapalone światło w jednym z pokoi.
Nie mam zamiaru wychodzić z domu w otoczeniu muzyki i balonów więc może uda mi się przejść niezauważona.