Zgadzam się, że wszystko zależy.
Kuzyn mojego faceta ma sporą czeladkę - jedno swoje z poprzedniego związku już 12 lat, kilkulatek żony przygarniety jak swój, i dwie wspólne córy - 3 i 1 rok.
I wszystkie dzieciaki są względnie urocze, słodkie, grzeczne. Raczej ciche.
A jeden diabeł 3 letni, płacze, krzyczy, humory. Od urodzenia fundowałą rodzicom nieprzespane nocki.
Gdyby nie wielkość czeladki, i fakt, że mają drugie wspólne dziecko, można by pomyśleć, że albo nie mają zdolności wychowawczych, albo po prostu ich geny dają taką mieszkankę wybuchową. A ona tak po prostu ma. Poza tym słodka jest
Ja jako niemowle, karmiona z butli, mlekiem modyfikowanym od urodzenia, spałam bardzo dużo. Raczej nie budziłam rodziców w nocy, a rano mój tata pierwszy wstawał do pracy, niż ja mamę budziłam na karmienie.
Obmyślamy tysiąc planów, jak pogodzić moją pracę z dzieciakiem i karmić cycem jak najdłużej. Po prostu pół roku będę pracować głównie z domu, dziecko jak będzie głodne to mi ktoś przystawi do cyca przy komputerze =)