agnieszka.com.pl • Facet nie ma ochoty?!
Strona 1 z 3

Facet nie ma ochoty?!

: 12 lip 2005, 12:19
autor: _Asica_
Nie wiem czy ten temacik juz był ,ale tak się zastanawiam-czy to mozliwe by facet w ogóle nie miał ochoty na sex?!Mój ukochany twierdzi iż fizycznie jest to niemozliwe i szczegółowo mi to wytłumaczył, no ale może sa takie przypadki...abstynencji z wyboru??? :?

: 12 lip 2005, 12:25
autor: Pegaz
Podobno są tacy ludzie ja nie znam nikogo takiego.

: 12 lip 2005, 12:51
autor: Bender
moze nie calkowity brak ale czasami sa inne rzeczy niz seks :P
po prostu nie ma czasu

czasem nieco irytuje mnie jak np idzie sie na impreze ( z zalozeniem ze bedzie sie okupowac parkiet przez cala noc)
a tej sie po godzinie stweirdza "mam na ciebie ochote - szybko" i wez teraz jedz do domu

nie mogla sobie przed impreza przypomniec ? ech kobiety :P

ale to bardzo fajne - szczegolnie ze jakos samo mi to wychodzi hehe

moze ja nie mam ochoty na seks (na zasadzie musze cos przedupczyc bo zwariuje)
prawdopodobnie umiem emanowac jakimis fluidami i wywolywac ta ochote u niej ;)

badania przeprowadzone na szerszej populacji ;)

: 12 lip 2005, 12:54
autor: Krzych(TenTyp)
JEst to albo ciężka choroba. Jakiś uraz fizyczny który musi naprawdę uniemożliwiać aktywny udział w kochaniu się. Lub uraz psychiczny.
Długo by tu o tym gadać, jest naprawde wiele mometów w których tylko pozostaje się zwłasnymi myślami erotycznymi. A ciało nie jest wstanie...
Myślę ze w 99,99% mam ochotę na sex na przytulanie na pieszczenie i poznawanie nawzajem swoich ciał. Lecz nie zawsze jest to traktowane jako pochlebstwo. To również powoduje zmniejszenie apetytu na samo myślenie o nim..
Czy jakieś konkretne pytanka ?
Bender wsumie tu nie chodziło o to jak często realizujesz to co masz w planie. Tylko o ochotę.
Cfaniaku :D <browar>

: 12 lip 2005, 13:35
autor: Bender
ochote to ma sie zawsze

natomiast co sie z ta ochota robi to inna sprawa
lata praktyki sprawiaja ze potrafie sie calkiem sprawnie powstrzymac

: 12 lip 2005, 14:33
autor: Sir Charles
Jezeli jestem kilka godzin po superciezkim egzaminie, jest 30-stopniowy upal, i wlasnie doszedlem po raz trzeci (nie zaniedbujac jej of course :) ), to czwarty numerek nie jest naprawde czyms, na co mam w tym momencie najwieksza ochote :]

: 12 lip 2005, 14:57
autor: Bender
krolik
normalnie fucking rabit :D

: 12 lip 2005, 17:58
autor: GNRose
Oczywiscie, ze mozna nie miec ochoty... Mezczyzna to nie maszyna, o czym niektore kobiety wydaja sie nie wiedziec... Jesli ktos faktycznie ciezko popracuje-fizycznie czy umyslowo-tak, ze wraca do domu slaniajac sie na nogach, majac plamy przed oczami i marzac o tym, zeby wreszcie zasnac (a pobudka za 5 godz.), to gwarantuje, ze ciezko bedzie mu sie zmusic do tego... Ja raz przezylem 9-dniowa gehenne z chodzeniem na 3. w nocy na 15-17 godz. do pracy, gdzie przez calutki ten czas musialem stac. Po doliczeniu dojazdu zostawalo 3-5 godz snu. Wygladalem jak widmo i chcialbym zobaczyc kogos z Was, cwaniaczki, ktory jeszcze mialby wtedy ochote (a racej bylby w stanie) pofikać... :)

: 12 lip 2005, 19:34
autor: Andrew
Moze nie pracowałem az tak jak to opisujesz Ty , ale też zajety przez wiekszą czesc doby , zawsze jednak mialem ochote na sex , nie jadłem najpierw tylko sie kochałem , potem jedzenie ! ale ja to jestem zboczony <aniolek2> a jak sie kładłem spać ! to i tak mnie nad ranem obudził , no i co wtedy ? trza było zrobić swoje <aniolek2> Tak ze z tym to też róznie jest , juz tu o tym ale było i sie wypowiadałem .Zdrowy facet (ja tak mysle ) praca nie jest go w stanie az tak zmeczyć by nie był w stanie sie kochać , jesli sam nie ma ochoty ...to starajaca sie parterka ją wywoła ! Mam za sobą 24 lata pracy tej normalnej (umowa o prace ) i tej poza nią 12 lat a jak bywało z ta pracą ? róznie , naprawde róznie czasem sie orało jak niewolnik , ale jak nie było checi teraz , to była za powiedzmy 2 h <aniolek2>
Dodac musze , nie wykancza mnie praca ...wykancza mnie sex ! <browar>

: 12 lip 2005, 19:36
autor: Pegaz
Zawsze można to zrobić na lenia :P

: 12 lip 2005, 19:47
autor: GNRose
Andrew, mozesz mi wierzyc, ze ja tez normalnie co chwila o tym mysle, jestem gotowy o kazdej porze dnia i nocy i zazwyczaj wystarczy tylko jedno slowko czy gest mojej Pani, zebym od razu stawal w gotowosci (mnie ona tez od zboczencow wyzywa ;) ), ale po prostu po tamtym wiem, ze bywaja pewne okolicznosci, ze sie naprawde nie chce i nie swiadczy to wcale o braku temperamentu ;)

: 12 lip 2005, 20:54
autor: Krzych(TenTyp)
No to wsymie taj jak mówiłem musiała by byc totalna katastrofa zeby nie było sexu.
Wtedy jest ochota lecz ciało odmawia nie wacek ale ciało :D

: 12 lip 2005, 21:54
autor: Bender
Andrew pisze:wykancza mnie seks !

o ta z tym sie zgoddze

ja to od moej ex uciejkalem po 2 dnaich kroliczenia sie (poszla do lazienki)
a jak bylem przy samochodzie to z okna gola darla sie WRACAJ !! :D

: 12 lip 2005, 22:00
autor: Sir Charles
Bender pisze:ja to od moej ex uciejkalem po 2 dnaich kroliczenia sie (poszla do lazienki)
a jak bylem przy samochodzie to z okna gola darla sie WRACAJ !!

Hahahaha, jak ja Was uwielbiam <aniolek2> <banan> <browar>

: 12 lip 2005, 22:42
autor: krzyniu
ja tam czasem nie mam znacyz jak sie spuszcze to odrazu mi sie nie chce musze torche odczekac:)

: 12 lip 2005, 22:50
autor: Stunt
tak se was czytam i se myśle że się zarejestruje, no i się zarejestrowałem :)
A wracając do tematu, to ochote mam prawie zawsze (choć zdażają się wyjątki, ale naprawde rzadko) <aniolek2>

Re: Facet nie ma ochoty?!

: 12 lip 2005, 22:58
autor: Jarek
_Asica_ pisze:Mój ukochany twierdzi iż fizycznie jest to niemozliwe i szczegółowo mi to wytłumaczył, no ale może sa takie przypadki...abstynencji z wyboru??? :?

No tak, ale nie znamy tego tłumaczenia, ciężko więc coś doradzić.Jeśli facet twierdzi, że jest to fizycznie niemożliwe, to dopatrywałbym się jakiejś ułomności w budowie anatomicznej np. minipenis lub wrodzona impotencja.

: 13 lip 2005, 08:27
autor: Andrew
W tym zdaniu Jarku chodziło jej chyba , o to ze nie mozliwe jest nie miec ochoty

: 18 lip 2005, 23:37
autor: Robico
Faceci zawsze mają ochoteę <aniolek2> ja nie spotkałem się z tym, żeby ktoś mi mówiła, że nie miał ochoty... i ja tak samo zawsze mam :) no, ale możemy być wyrozumiali - zmęczenie i praca też dają we znaki i nieraz może nie mieć ochoty akurat dziś,aby się kochać....

: 24 lis 2006, 12:02
autor: Małgorzata
Moze rzeczywiscie kest tak ze facet zazwyczaj ,ma ochote tylko ,zalezy co z ta ochota zrobi??Moze po prostu poczekac az mu przejdzie albo ,zajac sie czyms innym ,powstrzymac sie .tylko w jakim celu?.po co? na co?

: 24 lis 2006, 17:24
autor: Jagienka06
Pegaz pisze:Podobno są tacy ludzie ja nie znam nikogo takiego.

a ja znałam kiedys takiego jednego....

: 24 lis 2006, 18:02
autor: mizera
Ja na przykład nie mam w ogóle ochoty na sex...ale wcale nie jest mi z tym źle. Kiedys próbowałem przeżyc pierwszy raz ale sie nie udało. Potem jeszcze pare razy z tą samą partnerką ale nigdy sie nie udawało. Teraz z nią zerwałem,biore leki antydepresyjne.Nie potrzebuje na razie sexu...poza tym mam dopiero 22 lata i całe życie przedemną...może kiedys przyjdzie mi na to ochota....
I to JEST MOŻLIWE ŻE FACET NIE MA OCHOTY NA SEX TAK SAMO JAK MOŻLIWE JEST ŻE NIE MA NA TO OCHOTY KOBIETA...WG KONSTYTUCJI RP WSZYSCY MAMY RÓWNE PRAWA

: 24 lis 2006, 18:03
autor: Ted Bundy
i znów kłania się kwestia doboru temperamentu.. Zbyt wielkie różnice mogą potężnie spieprzyć nawet najbardziej harmonijnie budowany związek,niestety.

: 24 lis 2006, 18:15
autor: Pegaz
TedBundy pisze:i znów kłania się kwestia doboru temperamentu.. Zbyt wielkie różnice mogą potężnie spieprzyć nawet najbardziej harmonijnie budowany związek,niestety.

albo raczej obnażają słabości związku..

: 24 lis 2006, 18:21
autor: artsex
Pegaz pisze:
TedBundy pisze:i znów kłania się kwestia doboru temperamentu.. Zbyt wielkie różnice mogą potężnie spieprzyć nawet najbardziej harmonijnie budowany związek,niestety.

albo raczej obnażają słabości związku..

niby racja, ale z drugiej strony bez tak zwanego zgrania z seksie trudno utrzymać dobry związek

: 25 lis 2006, 22:17
autor: mrt
artsex pisze:niby racja, ale z drugiej strony bez tak zwanego zgrania z seksie trudno utrzymać dobry związek
Zależy od przyjętych priorytetów osób pozostających w związku.

Już pomijam to, czy może być dobry związek bez zgranego seksu. Może być dobry związek bez seksu, ale jeśli ten seks już jest, to chyba faktycznie jeśli jest on zły, to i związek nie może być dobry. I to jest swoisty paradoks - lepiej być w związku bez seksu niż w związku z kiepskim seksem :D

: 25 lis 2006, 22:51
autor: artsex
mrt pisze:
artsex pisze:niby racja, ale z drugiej strony bez tak zwanego zgrania z seksie trudno utrzymać dobry związek
Zależy od przyjętych priorytetów osób pozostających w związku.

Już pomijam to, czy może być dobry związek bez zgranego seksu. Może być dobry związek bez seksu, ale jeśli ten seks już jest, to chyba faktycznie jeśli jest on zły, to i związek nie może być dobry. I to jest swoisty paradoks - lepiej być w związku bez seksu niż w związku z kiepskim seksem :D

hehhe a no o tym nie pomyslalem, ale co to za zwiazek bez <sex> ;)

: 25 lis 2006, 22:54
autor: Ted Bundy
mrt pisze:I to jest swoisty paradoks - lepiej być w związku bez seksu niż w związku z kiepskim seksem


IMO nie do końca <diabel> Przypadek pierwszy rodzi szkodliwe frustracje,które prędzej albo później się odbiją na innych sferach związku. Tymczasem opcja druga, nawet jeśli kiepska, lecz obie strony wykazują chęć "wzajemnej nauki i doskonalenia", jest lepsza. Wiele lepsza, swoją drogą :)

: 25 lis 2006, 23:21
autor: mrt
TedBundy pisze:IMO nie do końca Przypadek pierwszy rodzi szkodliwe frustracje,które prędzej albo później się odbiją na innych sferach związku.
Tu bym polemizowała. Freudowi i pochodnym nie wierzę tyle nawet, co za paznokciem. Skąd pomysł, że brak seksu rodzi frustracje? Znów - zależy to od osób pozostających w związku.

: 25 lis 2006, 23:23
autor: Pegaz
TedBundy pisze:Przypadek pierwszy rodzi szkodliwe frustracje

gdyby tak było świat byłby pełen frustratów..a nie jest.. więc można żyć bez seksu..można i w związku..przynajmniej do póki któreś nie zerwie jabłka..