Imperator pisze:nadia napisał/a:
Impek, na to się składa miliard czynników. Kobiety są skomplikowane (no, dobra, niektóre kobiety
). W każdym razie samo "wnikliwe poznawanie zakamarków"
z całą pewnością nie wystarczy ....
No dobra. Zatem: czego jeszcze potrzeba?
Przecież praktyczne "poznaj, naucz się, wykorzystaj" powinno wystarczyć.
A w życiu. "Poznaj, naucz się": to dotyczy wyłącznie zasad ogólnych. Abecadła dla młodzieży zaledwie. Niech się panom nie wydaje, że to wystarczy, żeby konkretną kobietę wg tych reguł rozpracować i orgazmu jej jeszcze dostarczyć. A potem jeszcze dostosować ją do swoich potrzeb ... czyli wykorzystać.
Jakby kobieta była jakimś plastycznym mechanizmem. Tu nacisnąć guziczek, tam podkręcić śrubkę, zmanipulować komplemencikiem. A tu dupa. Bo kobieta to jest dziki gąszcz. I jeżeli facet jej się naprawdę i od razu spodoba, to najczęściej nic nie trzeba robić, żeby miała ten swój orgazm.
Ci "poznający" panowie, w uczeniu się kobiety się czasem tak zagubią, że sami wpadają w swoje sidła
I muszą wysłuchiwać następujących tekstów
Imperator pisze:"milo, że tak mnie obserwujesz i wyciągasz wnioski, kochanie me najsłodsze ale i tak nie mam orgazmu"
Co jeszcze trzeba robić? Niestety nie wiem. Nie jestem specjalistką od swojego własnego orgazmu. Wydaje mi się, ze trzeba kochać kobietę i być "tym odpowiednim" facetem w odpowiednim czasie i miejscu.