Jak często myślicie o seksie z partnerem???
Moderator: modTeam
Jak często myślicie o seksie z partnerem???
Witam:)!
Nie wiem czy można to nazwać problemem czy nie, ale wolę wiedzieć co Wy o tym sądzicie:)! Jeśli podobny topik już był to z góry przepraszam, gdyż mogłam niedokładnie przejrzeć listę tematów.
Otóż z partenrem widzimy się dość rzadko- raz na 2, 3 tygodnie, a nawet i raz na miesiąc się zdarza (mowa oczywiście o weekendach). Gdy tylko się spotkamy to nie możemy się sobą nacieszyć, a seks uprawiamy wtedy codziennie (oczywiście najczęściej nocą ). I właśnie teraz docieram do sedna sprawy. Jak tylko nie widzimy się przez te 2, 3 tygodnie, a nawet przez miesiąc to często myślę o seksie z nim. No i muszę przyznać, że te myśli przewyższają myśli o nim samym czasami . Choć faktem jest że bardzo za nim tęsknię, bardzo mi go brakuje przez ten czas. Czy normalne są takie ciągłe myśli o seksie? Wam też to się zdarza? Uwielbiam z nim to robić, czuć tą bliskość. Czy to jest już uzależnienie od seksu
Nie wiem czy można to nazwać problemem czy nie, ale wolę wiedzieć co Wy o tym sądzicie:)! Jeśli podobny topik już był to z góry przepraszam, gdyż mogłam niedokładnie przejrzeć listę tematów.
Otóż z partenrem widzimy się dość rzadko- raz na 2, 3 tygodnie, a nawet i raz na miesiąc się zdarza (mowa oczywiście o weekendach). Gdy tylko się spotkamy to nie możemy się sobą nacieszyć, a seks uprawiamy wtedy codziennie (oczywiście najczęściej nocą ). I właśnie teraz docieram do sedna sprawy. Jak tylko nie widzimy się przez te 2, 3 tygodnie, a nawet przez miesiąc to często myślę o seksie z nim. No i muszę przyznać, że te myśli przewyższają myśli o nim samym czasami . Choć faktem jest że bardzo za nim tęsknię, bardzo mi go brakuje przez ten czas. Czy normalne są takie ciągłe myśli o seksie? Wam też to się zdarza? Uwielbiam z nim to robić, czuć tą bliskość. Czy to jest już uzależnienie od seksu
*O*N*A* pisze:Czy normalne są takie ciągłe myśli o seksie?
Pewnie jest Ci z nim świetnie w łóżku, pewnie uwielbiasz seks, masz temperament. To normalne, ze pragniesz swojego faceta i jak go nie ma to myslisz o seksie z nim.
*O*N*A* pisze:Wam też to się zdarza?
Mimo, że mieszkamy razem to miewam tak. Teraz tak mam.
*O*N*A* pisze:Czy to jest już uzależnienie od seksu
Zapewne nie. To normalne, że chcesz seksu, normalne u zdrowej kobiety.
A seks weekendowy co 2,3 tygodnie to rzadko, więc potrzeby daja znać o sobie.
Problem to ewentualnie mogłabys mieć gdybyś o tym seksie nic a nic nie myslała
Ostatnio zmieniony 07 gru 2009, 12:56 przez Dzindzer, łącznie zmieniany 1 raz.
*O*N*A* pisze:Czy normalne są takie ciągłe myśli o seksie?
Jak najbardziej
*O*N*A* pisze:Wam też to się zdarza?
Owszem Ostatnio nagminnie.
*O*N*A* pisze:Jak tylko nie widzimy się przez te 2, 3 tygodnie
Wiesz, u mnie pierwsze myśli o seksie pojawiają się zazwyczaj wtedy, jak po namiętnej nocy odstawia mnie rano do pracy i wraca do siebie. Mam ochotę wtedy zadzwonić i powiedzieć, żeby wrócił, chociaż na moment, abym mogła go jeszcze raz pocałować (też nie widujemy się za często, daleko od siebie mieszkamy). I nigdy nie miałam dylematów czy to oby normalne jest
Raczej powinnaś cieszyć się z takiego stanu rzeczy i jak najlepiej go wykorzystywać
Ostatnio zmieniony 07 gru 2009, 15:01 przez Mijka, łącznie zmieniany 1 raz.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Mijka pisze:Raczej powinnaś cieszyć się z takiego stanu rzeczy i jak najlepiej go wykorzystywać
Właśnie. Niestety ludzie (zwłaszcza kobiety) mają taką tendencję, że jak się im często chce, to coś jest nie tak z nimi, nie wiem jakieś poczucie winy się wkrada i takie tam podobne sprawy. Efekt jest taki, że pomimo wyraźnych oznak chcicy odmawia się, a potem się gada, że nie powinno się tak dużo, że trzeba se dać spokój na jakiś czas, itp. Wkrada się sztuczność do związku.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
olcia pisze: ja tez mysle non stop i nie uwazam ze to jest zle, wrecz przeciwnie, to pobudza moje fantazje ktore pozniej chcialabym przeniesc do lozka
No właśnie . Tylko to czekanie na spotkanie jest najgorsze . Na dany weekend, w którym mamy się spotkać to tak się już "nastroję", że "zjadłabym go" już w drzwiach jak tylko się pokaże
Ostatnio zmieniony 07 gru 2009, 23:01 przez *O*N*A*, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
*O*N*A* pisze:Na dany weekend, w którym mamy się spotkać to tak się już "nastroję", że "zjadłabym go" już w drzwiach jak tylko się pokaże
No to zamiast o tym pisać, zrób to po prostu
A żeby nikt nie mówił, że nie na temat Będąc w związku często myślałem o seksie z nią. Nie umiem określić ile godzin dziennie, ale naprawdę często. Od kiedy jestem sam nie myślę o seksie praktycznie wcale.
(...)
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
pracocholik pisze:*O*N*A* pisze:Na dany weekend, w którym mamy się spotkać to tak się już "nastroję", że "zjadłabym go" już w drzwiach jak tylko się pokaże
No to zamiast o tym pisać, zrób to po prostu
No właśnie problem w tym, że nie bardzo mogę, bo mieszkam wciąż z rodzicami no i oni przeważnie są w domku , a kochając się i wciąż myśląc, że rodzic może wejść do pokoju to juz nie to samo . Czekamy do nocki kiedy wiemy, że wszyscy już śpią, ale i tak aż takich wodzy fantazji nie możemy z siebie uwolnić, ponieważ jęki, stęki byłoby przez ścianę słychać . Lepiej jak rodzice jedynie domyślają się, że to robimy niż jakby mieli nas przyłapać na gorącym uczynku . Oj. Chyba odbiegłam troszkę od tematu
Ostatnio zmieniony 08 gru 2009, 12:10 przez *O*N*A*, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
*O*N*A* pisze:No właśnie problem w tym, że nie bardzo mogę, bo mieszkam wciąż z rodzicami no i oni przeważnie są w domku , a kochając się i wciąż myśląc, że rodzic może wejść do pokoju to juz nie to samo .
Kurcze pieczone... Ludzie, przecież zawsze można wyjść "na imprezę". Wynająć pokoik... cokolwiek
Ja rozumiem, że nie jest łatwo... Ale nie ma co szukać usprawiedliwienia, trzeba działać
O*N*A* pisze:Lepiej jak rodzice jedynie domyślają się, że to robimy niż jakby mieli nas przyłapać na gorącym uczynku .
A co to za różnica? Przecież i tak co mieli sobie o tym pomyśleć, to sobie pomyśleli Nie wierzę, żeby tylko czekali żeby złapać Was na gorącym uczynku i prawić lekcje o moralności
(...)
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
Dzindzer pisze:*O*N*A* pisze:a kochając się i wciąż myśląc, że rodzic może wejść do pokoju
to juz nie to samo
By Cię facet zabrał do hotelu
Niestety ja mieszkam na wsi , najbliższy hotel jest 80 km stąd (taki, w którym nie pracują znajomi rodziców). On przyjezdża do mnie ponad 120 km no więc kolejne 80 km jechać później i tracić czas na jazdę to nie bardzo. A my chcemy jak najwięcej czasu ze soba spędzić (poprzytulać się itp.) bo rzadko się widzimy
Dzindzer pisze: To może czasami Ty jedź do niego
Jeżdżę i to dosyć często. Raz on do mnie, a następnym razem ja do niego, tak na zmianę. U niego jest raźniej. Rodziców pod tym względem ma baaardzo tolerancyjnych. Uważają, że jesteśmy dorośli to wiemy co robimy, w nasze życie się nie wpierniczają. "Będzie wnuk lub wnuczka to bedę się cieszyć"- jak to jego mama mówi . Raz jego ojciec przyłapał nas w dwuznacznej sytuacji i tylko się zaśmiał. Uważają, że już czas najwyższy, aby mieli wnuka . Z moja mamą jest trochę gorzej, ale powoli kuma, że wtrącać się nie powinna. Wiele razy jej to mówię, że mam już swoje lata i "co Bóg da to się ochrzci" . A po tacie to spływa jak po kaczce. On dobrze wie, czemu chcemy w pokoju być sami i nawet mamę czasami gania za to, że często zachodzi do nas
Ostatnio zmieniony 09 gru 2009, 11:19 przez *O*N*A*, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
Ja tam się wcale nie dziwie dlaczego jego rodzice podchodzą do tego bardziej na luzie niż Twoi.
A jak jesteś "ze wsi" to zamiast hotelu zawsze jest opcja ekologiczna zwana stodołą
A jak jesteś "ze wsi" to zamiast hotelu zawsze jest opcja ekologiczna zwana stodołą
(...)
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
pracocholik pisze:Ja tam się wcale nie dziwie dlaczego jego rodzice podchodzą do tego bardziej na luzie niż Twoi. >
A to niby czemu Moi to są trochę staroświeccy, a raczej byli bo powoli im to przechodzi
pracocholik pisze: A jak jesteś "ze wsi" to zamiast hotelu zawsze jest opcja ekologiczna zwana stodołą
A no jest, ale to bardziej latem, a nie teraz gdy zimno na dworze, a w stodole taka sama temperatura jak na dworze . Zresztą latem to i na łonie natury na jakiejś polanie położonej spory kawałek od wsi też można [/list]
Ostatnio zmieniony 09 gru 2009, 17:36 przez *O*N*A*, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
*O*N*A* pisze:pracocholik pisze:Ja tam się wcale nie dziwie dlaczego jego rodzice podchodzą do tego bardziej na luzie niż Twoi. >
A to niby czemu Moi to są trochę staroświeccy, a raczej byli bo powoli im to przechodzi
Nie o staroświeckość tu chodzi, oj zdecydowanie nie I nawet nie o moralność... To jest czysto praktyczne podejście do tematu.
*O*N*A* pisze:pracocholik pisze: A jak jesteś "ze wsi" to zamiast hotelu zawsze jest opcja ekologiczna zwana stodołą
A no jest, ale to bardziej latem, a nie teraz gdy zimno na dworze, a w stodole taka sama temperatura jak na dworze . Zresztą latem to i na łonie natury na jakiejś polanie położonej spory kawałek od wsi też można [/list]
Że słucham??? Polana to rozumiem że latem... Ale stodoła? Co Wy tam macie za lipne stodoły i sztuczne siano U mnie wieś mizerna, ale w stodole z pewnością cieplej jak na dworze. A znam takie okolice, gdzie w stodole cieplej jak w domach w których się grzeje.
(...)
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
pracocholik pisze:Że słucham??? Polana to rozumiem że latem... Ale stodoła? Co Wy tam macie za lipne stodoły i sztuczne siano U mnie wieś mizerna, ale w stodole z pewnością cieplej jak na dworze. A znam takie okolice, gdzie w stodole cieplej jak w domach w których się grzeje.
To wy macie jakieś dziwne stodoły, bo u mnie na wsi też nie było cieplej w stodole. No ale może wieś spod Warszawy pod tym kątem inna.
Co do tematu - kiedyś 24/7, teraz dużo rzadziej - może dlatego że mamy siebie na co dzień, niemalże non stop.
Marissa pisze: Co do tematu - kiedyś 24/7, teraz dużo rzadziej - może dlatego że mamy siebie na co dzień, niemalże non stop.
No właśnie, a my siebie niestety nie . I to jest w tym wszystkim najgorsze, bo myśli o tym czy o tamtym nie zastąpią nam realu. A takie myśli mam niemalże w każdej minucie. I to nie jest tak, że myślę najwięcej o swoim partnerze tylko (albo aż ), ale właśnie o seksie z nim . Poprzez takie myśli tak się przez 2, 3 tygodnie niewidzenia z nim "naładuję", że szkoda gadać, aż sama siebie nie poznaję . Chciałabym go tu i teraz a tak nie jest niestety.
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 656 gości