Mocne podniecenie - koleżanka.

Zagadnienia związane ze sferą fizyczną (cielesną), a także z problemami dotyczącymi tematów współżycia i kontaktów cielesnych. Pozycje seksualne - wymiana doświadczeń.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 26 sie 2009, 11:36

Sokolica pisze:Takie numery ZAWSZE wychodzą na jaw. Kwestia czasu...

Oczywiście, ze nie.
Mój przyjaciel zdradzał niejedną, żadna się nie dowiedziała, wiele dakich zdrad które nie doszły do zdradzanej osoby widziałam.

Sokolica pisze:Jeśli byś się tylko nie dowiedział o zdradzie to nic by Ci to nie przeszkadzało że ona próbuje z innymi? 8)

Jakby miało mu przeszkadzać jakby nie wiedział. chyba nikt nie chce byc zdradzany ( osoby które dogadają sie i dopuszczają skoki w bok sie nie zdradzają, bo co to za zdrada jak jest przyzwolenie). Sa jednak ludzie którzy liczą się ze zdradą, maja postawę jak sie zdarzy to niech on/ona sie mocno kryje, bym nie miał/miała nawet podejrzeń, niech mnie kocha i nie zaniedbuje.
Awatar użytkownika
Sokolica
Bywalec
Bywalec
Posty: 44
Rejestracja: 25 cze 2009, 20:23
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: Sokolica » 26 sie 2009, 12:37

Dzindzer pisze:Mój przyjaciel zdradzał niejedną, żadna się nie dowiedziała, wiele dakich zdrad które nie doszły do zdradzanej osoby widziałam.


To po co on był z tymi dziewczynami skoro tak chętnie je zdradzał?


Dzindzer pisze:Jakby miało mu przeszkadzać jakby nie wiedział.


To moze inaczej. Chodziło mi o to co by zrobił gdyby dziewczyna na poczatku mu wprost oznajmiła że zdrade bierze pod uwagę ale żeby się nie martwił bo jak coś to postara się żeby się o tym nie dowiedział 8) Poszedłby na taki układ?

Dzindzer pisze:chyba nikt nie chce byc zdradzany


Sami zdadzonymi być nie chcemy ale to nie przeszkadza nam zdradzać? :|

Dzindzer pisze:Sa jednak ludzie którzy liczą się ze zdradą, maja postawę jak sie zdarzy to niech on/ona sie mocno kryje, bym nie miał/miała nawet podejrzeń, niech mnie kocha i nie zaniedbuje.


Zdradza ale kocha... taaa mój były też mnie kochał co nie przeszkadzało mu mieć kochanki 8) Może jestem dziwna ale dla mnie taka miłość to nie jest żadna miłość :|

Moje opinie na pewno są takie a nie inne gdyż swoje przeżyłam ale mimo że bardzo próbuje zrozumieć stanowisko osób dopuszczających cichą zdradę to po prostu nie umiem...
Rzeczy cennych nie zdobywa się prosto...
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 26 sie 2009, 13:37

Sokolica pisze:Sami zdadzonymi być nie chcemy ale to nie przeszkadza nam zdradzać?
Coś w ten deseń.
Sokolica pisze:Chodziło mi o to co by zrobił gdyby dziewczyna na poczatku mu wprost oznajmiła że zdrade bierze pod uwagę ale żeby się nie martwił bo jak coś to postara się żeby się o tym nie dowiedział
Takich rzeczy się nie mówi, bo po co? To oczywiste jest.
Większość zdrad nie wychodzi na jaw i nie każda prowadzi do krzywdy.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 26 sie 2009, 14:07

To po co on był z tymi dziewczynami skoro tak chętnie je zdradzał?

Bo mu było z nimi dobrze, bo ma potrzebe stałego zwiazku, bo lubi swiadomość, ze jest ktos kto czeka, komu zależy.

Sami zdadzonymi być nie chcemy ale to nie przeszkadza nam zdradzać? :|

A co w tym takiego dziwnego ??


Sokolica pisze:
Zdradza ale kocha... taaa mój były też mnie kochał co nie przeszkadzało mu mieć kochanki 8) Może jestem dziwna ale dla mnie taka miłość to nie jest żadna miłość :|

Mój tez ponoc kochał a zdradzał, mój jednak prawdziwie nie kochał, Twój moze tez nie. ale to nie powód by twierdzic, ze każdy kto zdradza nie kocha. Kwestia potrzeb, priorytetów i wartości. Nie tłumacze dalej, nie pojmiesz pewnie
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 26 sie 2009, 21:34

Sokolica pisze:A czy ta swoboda dotyczy też Twojej kobiety Maverick?
Dokladnie. Niech zdradza tak bym o tym nie wiedzial. Miloby tez bylo jakbym potem nie nianczyl obcych dzieci.
Dzindzer pisze:Sa jednak ludzie którzy liczą się ze zdradą, maja postawę jak sie zdarzy to niech on/ona sie mocno kryje, bym nie miał/miała nawet podejrzeń, niech mnie kocha i nie zaniedbuje.
To nawet nie kwestia przypuszczenia ze moze zdradzic badz liczenia sie z tym. Ja po prostu wychodze z zalozenia ze sama zdrada nie rani osoby zdradzanej. Rani wiedza o zdradzie. W zasadzie nie ma tez jakiejkolwiek roznicy czy o zdradzie sie zdradzony/a dowiaduje od partnera ktory nie moze uniesc jej ciezaru czy od jakiejs "zyczliwej" (gdzie to AK-47??) osoby. Zawsze bedzie to odebrane bardzo negatywnie. Dlatego nie ma jakichkolwiek powodow ku temu by o zdradzi partnerowi mowic.
Sokolica pisze:To po co on był z tymi dziewczynami skoro tak chętnie je zdradzał?
Chcesz wiedziec? Bo mozna kochac rock a od czasu do czasu lubic posluchac jazzu, techno lub hip-hopu.
Chodziło mi o to co by zrobił gdyby dziewczyna na poczatku mu wprost oznajmiła że zdrade bierze pod uwagę ale żeby się nie martwił bo jak coś to postara się żeby się o tym nie dowiedział Poszedłby na taki układ?
Spojrzalbym jej w oczy (mam takie specjalne spojrzenie), delikatnie sie usmiechnal i powiedzial bez zawachania: ciesze sie ze myslimy podobnie. I ciekaw jestem jej reakcji wowczas. Ach, tak dawno w pokera nie gralem...
Sokolica pisze:taaa mój były też mnie kochał co nie przeszkadzało mu mieć kochanki
Nie kochanki. Kochanka jest jak sie jest po slubie. Bez slubu to po prostu zdrada a nie zadna kochanka. Po to sie przeciez bierze slub - zeby moc miec kochanki :P :P :P
Dzindzer pisze:Mój tez ponoc kochał a zdradzał, mój jednak prawdziwie nie kochał, Twój moze tez nie. ale to nie powód by twierdzic, ze każdy kto zdradza nie kocha. Kwestia potrzeb, priorytetów i wartości. Nie tłumacze dalej, nie pojmiesz pewnie
Rozne osoby, rozne uczucia, kazdy inaczej to odbiera. Jedno moge powiedziec: do zdrady trzeba dojrzec. I nie chodzi mi o motywy a o konsekwencje i pewnosc siebie po zdradzie. Jednemu bedzie sie chcialo po zdradzie <belt> a kto inny bedzie po prostu tesknil za swoja dziewczyna przytulajac inna. Bardzo prosze o nie malowanie zdrady w czarno bialych kolorach.
Ostatnio zmieniony 26 sie 2009, 21:35 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 26 sie 2009, 21:57

Maverick pisze:Chcesz wiedziec? Bo mozna kochac rock a od czasu do czasu lubic posluchac jazzu, techno lub hip-hopu.

Doprawdy, super porównanie... <zalamka>

Maverick pisze:Jedno moge powiedziec: do zdrady trzeba dojrzec.

Dojrzeć = wyprać sobie mózg, by móc tak na chłodno sobie zdradzić, bo jakaś fajna dupa się trafiła i trzeba było spróbować...

Maverick pisze:Bardzo prosze o nie malowanie zdrady w czarno bialych kolorach.

Zdrada to zdrada. Nazywa się to ZDRADA i jest oszustwem wobec partnera. A czy z jedną, dwiema - zdrady mogą być różne ale sens i efekt pozostaje ten sam. :>
Jak prawdziwie kochasz - nie zdradzasz, może Cię kusić ale tego nie zrobisz ostatecznie. Inaczej to jest popierdółka, a nie miłość. :>

Maverick pisze:Spojrzalbym jej w oczy (mam takie specjalne spojrzenie), delikatnie sie usmiechnal i powiedzial bez zawachania: ciesze sie ze myslimy podobnie. I ciekaw jestem jej reakcji wowczas. Ach, tak dawno w pokera nie gralem...

Jeśli by to mówiła szczerze, to by się ucieszyła. :]
A jeśli byłby to jakiś "test" to bym sobie porozmawiał poważniej. :>

Nie chcę być zdradzony = nie zamierzam zdradzić. 8)
Ostatnio zmieniony 26 sie 2009, 22:07 przez Imperator, łącznie zmieniany 1 raz.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 26 sie 2009, 23:11

Nie czuję się na tyle kompetentny co (niejeden) przedmówca, by definiować chociażby pojęcie >prawdziwej miłości< | ale w moim przypadku takie uczucie, to przede wszystkim fascynacja. Jeśli odwzajemniona, ma szanse przerodzić się w związek. Jeśli tak się stanie, to mniej więcej tak, jakby wsadzić mnie do wanny z czekoladą. Ponad to jest już tylko... dalsze siedzenie w wannie z czekoladą i bawienie się kurkami. Fascynacja, w której można kopać w nieskończoność. W takim przypadku zdrada jest nielogiczna, nienaturalna, nie dochodzi do niej.

Zgadzam się jednak, że zdrada powinna pozostać niezauważona przez partnera i wspólne otoczenie. Generalnie. Bo wszystko zależy od konkretnej sytuacji.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 27 sie 2009, 00:51

shaman, czytalem niedawno w necie ze pewna fabryka pralinek szukala degustatora. Maja w ofercie ok 80 smakow czekolady, a chca ja powiekszyc do 100. Uwazasz ze mozna sie zadowolic jednym smakiem? No oczywiscie sa tacy co sie zadowola.
Imperator pisze:Jeśli by to mówiła szczerze, to by się ucieszyła.
Ja rowniez.
Imperator pisze:Dojrzeć = wyprać sobie mózg, by móc tak na chłodno sobie zdradzić, bo jakaś fajna dupa się trafiła i trzeba było spróbować...
I widzisz jak ladnie to ujales. Dojrzec do zdrady to po prostu umiec sie pogodzic z jej skutkami. Nie zabujac sie w pierwszej lepszej cipce na boku i umiec pielegnowac wlasciwy zwiazek. to wszystko nie jest proste i do tego wlasnie trzeba dojrzec.
Imperator pisze:Jak prawdziwie kochasz - nie zdradzasz
Jak prawdziwie kochasz - umiesz chodzic po wodzie, zamieniac wode w benzyne, typowac numery totolotka, pracowac 27godzin w ciagu doby na pelnym etacie bez nadgodzin, rozmawiac z roslinkami, chodzic na rzesach i w ogole jak sie prawdziwie kocha to sie jest kozakiem. No nie? A jak sie tego nie umie to coz... znaczy to tylko tyle ze sie prawdziwie nie kocha tylko ze sie kocha falszywie <hahaha>
Awatar użytkownika
Sokolica
Bywalec
Bywalec
Posty: 44
Rejestracja: 25 cze 2009, 20:23
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: Sokolica » 27 sie 2009, 09:14

Dzindzer pisze:Bo mu było z nimi dobrze,


Skoro mu było z nimi dobrze to czego szukał u innych?

Dzindzer pisze:bo ma potrzebe stałego zwiazku, bo lubi swiadomość, ze jest ktos kto czeka, komu zależy.


Fajne podejście :| To może lepiej było żeby kupił sobie psa ;) Zwierze wierne, na Panu mu zależy i cały czas na niego czeka 8)

Dzindzer pisze:
Sokolica pisze:Sami zdadzonymi być nie chcemy ale to nie przeszkadza nam zdradzać? :|

A co w tym takiego dziwnego ??


Dla mnie takie podejście jest dziwne bo ja akurta staram się tak postepować wobec innych jakbym chciała żeby postępowano wobec mnie. Nie toleruje zdrady i to samo odnosze do siebie - nie zdradzam.

Dzindzer pisze:Mój tez ponoc kochał a zdradzał, mój jednak prawdziwie nie kochał, Twój moze tez nie. ale to nie powód by twierdzic, ze każdy kto zdradza nie kocha. Kwestia potrzeb, priorytetów i wartości.


Zgadza się każdy ma jakieś potrzeby, priorytety i wartości. Dla mnie w związku bardzo ważna jest wierność bo nie umiem sobie wyobrazić sytuacji gdy wracam do domu i mówie do mojego faceta kocham Cię a w głowie mam że chwile wcześniej byłam w łóżku z kimś innym :|

Dzindzer pisze:Nie tłumacze dalej, nie pojmiesz pewnie


Pewnie nie ;)

Maverick pisze:Chcesz wiedziec? Bo mozna kochac rock a od czasu do czasu lubic posluchac jazzu, techno lub hip-hopu.


Gratuluje podejścia <zalamka>

Maverick pisze:Nie kochanki. Kochanka jest jak sie jest po slubie. Bez slubu to po prostu zdrada a nie zadna kochanka.


W mojej sytuacji określenie kochanka było jak najbardziej na miejscu.

Maverick pisze:Po to sie przeciez bierze slub - zeby moc miec kochanki :P :P :P


A ja myślałam że po to aby mieć żonę 8)

Maverick pisze:Jedno moge powiedziec: do zdrady trzeba dojrzec.


Dojrzeć to trzeba ale to prawdziwego związku opartego na miłości i wierności. To żadna sztuka latać po miescie i zdradzać partnera za to sztuką jest tego nie robić 8)

Imperator pisze:Jak prawdziwie kochasz - nie zdradzasz, może Cię kusić ale tego nie zrobisz ostatecznie. Inaczej to jest popierdółka, a nie miłość. :>


<brawo>

shaman pisze:Fascynacja, w której można kopać w nieskończoność. W takim przypadku zdrada jest nielogiczna, nienaturalna, nie dochodzi do niej.


Dokładnie.

Maverick pisze:Jak prawdziwie kochasz - umiesz chodzic po wodzie, zamieniac wode w benzyne, typowac numery totolotka, pracowac 27godzin w ciagu doby na pelnym etacie bez nadgodzin, rozmawiac z roslinkami, chodzic na rzesach i w ogole jak sie prawdziwie kocha to sie jest kozakiem. No nie? A jak sie tego nie umie to coz... znaczy to tylko tyle ze sie prawdziwie nie kocha tylko ze sie kocha falszywie <hahaha>


Jak prawdziwie kochasz to szanujesz swojego partnera...
Rzeczy cennych nie zdobywa się prosto...
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 27 sie 2009, 10:08

Sokolica pisze:koro mu było z nimi dobrze to czego szukał u innych?

Seksu, zabawy, ekscytacji.
Kręci go ryzyko z tym związane.



Sokolica pisze:Fajne podejście :| To może lepiej było żeby kupił sobie psa ;) Zwierze wierne, na Panu mu zależy i cały czas na niego czeka 8)

Przy jego pracy, trybie zyia i licznych warunkach odpada. Dziękuje za rady, ale on nie potrzebuje ich od jakis panienek z internetu


Sokolica pisze:Nie toleruje zdrady i to samo odnosze do siebie - nie zdradzam.

Ale to Ty. Ty masz takie zasady. Inni maja inne, maja do tego prawo. Nie musisz zyc według zasad innych ludzi, ale dopuśc do siebie, ze nie kazdy ma tak jak Ty.
Ja nie czuje potrzeby by zdradzać. Ale nie kieruje sie zasada nie chce byc zdradzana to nie zdradzam. Nie chce byc zdradzana więc ograniczam to wiaząc sie z kims o podobnym patrzeniu na te kwestie, nie chce zdradzać to nie zdradzam.

Sokolica pisze:To żadna sztuka latać po miescie i zdradzać partnera za to sztuką jest tego nie robić 8)

Według mnie chyba jednak trudniej zdradzac tak by nie zaniedbac partnera, byc czułym, kochanym, zachować sie tak by nie budzić podejrzeń.



Sokolica pisze:Jak prawdziwie kochasz to szanujesz swojego partnera...

Oczywiście. Tylko co jesli dla kogoś zdrada nie oznacza braku szacunku ??
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 27 sie 2009, 12:48

Sokolica pisze:
Dla mnie takie podejście jest dziwne bo ja akurta staram się tak postepować wobec innych jakbym chciała żeby postępowano wobec mnie. Nie toleruje zdrady i to samo odnosze do siebie - nie zdradzam.


Nie zdradzasz dzis !! a co do jutra to pozostanie to jedynie w Twym pobożnym życzeniu jak i w tym, ze sie partner nie zmieni, a Twoje wymagania które przeciez sa - tez nie ulegną zmianie. Młodym byc to Fajna rzecz [:D] ]tez kiedys nim byłem, tyle, ze wszystko sie zmienia ....
Sokolica pisze:Zgadza się każdy ma jakieś potrzeby, priorytety i wartości. Dla mnie w związku bardzo ważna jest wierność bo nie umiem sobie wyobrazić sytuacji gdy wracam do domu i mówie do mojego faceta kocham Cię a w głowie mam że chwile wcześniej byłam w łóżku z kimś innym :|

Na tej samej zasadzie ja nie mógł bym sobie wyobrazic , ze moja partnerka smie tanczyc na sylwestra z kims innym niz ma osoba <aniolek>


Maverick pisze:Jedno moge powiedziec: do zdrady trzeba dojrzec.

tez tak mysle , ale wystapic ona wcale nie musi.
Sokolnica pisze:Dojrzeć to trzeba ale to prawdziwego związku opartego na miłości i wierności. To żadna sztuka latać po miescie i zdradzać partnera za to sztuką jest tego nie robić 8)

Jasne ...partner nie daje nam z miesiac sexu, sexu ktory wie, ze uwielbiamy , ale on to prawidziwie kocha i jest dojrzałym <hahaha>

Imperator pisze:Jak prawdziwie kochasz - nie zdradzasz, może Cię kusić ale tego nie zrobisz ostatecznie. Inaczej to jest popierdółka, a nie miłość. :>

Bzdura ...o czym sam sie przekonasz za zycia swego i obys nie musiał


shaman pisze:Fascynacja, w której można kopać w nieskończoność. W takim przypadku zdrada jest nielogiczna, nienaturalna, nie dochodzi do niej.

W takim przypadku tak, ale gdzie ten przypadek i ile on trwac bedzie ? [:D]


Maverick pisze:Jak prawdziwie kochasz - umiesz chodzic po wodzie, zamieniac wode w benzyne, typowac numery totolotka, pracowac 27godzin w ciagu doby na pelnym etacie bez nadgodzin, rozmawiac z roslinkami, chodzic na rzesach i w ogole jak sie prawdziwie kocha to sie jest kozakiem. No nie? A jak sie tego nie umie to coz... znaczy to tylko tyle ze sie prawdziwie nie kocha tylko ze sie kocha falszywie <hahaha>


tu dodac tylko nalezy, ze jak prawdziwie kochasz to zdrade pzrezyjesz i nie jest ona w stanie zniszczyc zwiazku , jesli zdrady nie potrafisz przezyc ...znaczy jest to jak to ktos napisał "popierdółka a nie miłość"
Sokolnica pisze:Jak prawdziwie kochasz to szanujesz swojego partnera...

Ok - pod warunikiem , ze nie wystepuje tzw. przyczyna i skutek
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 27 sie 2009, 13:24

tu dodac tylko nalezy, ze jak prawdziwie kochasz to zdrade pzrezyjesz i nie jest ona w stanie zniszczyc zwiazku , jesli zdrady nie potrafisz przezyc ...znaczy jest to jak to ktos napisał "popierdółka a nie miłość"

Chyba nie umiem sie z tym zgodzić.
Można odejść i kochać, ale nie umieć juz być z osoba która sie kocha.
Do tego zdrada zdradzie nierówna.
Jeden zdradzi na delegacji i będzie żałował inny będzie zazdrosny o każdy uśmiech skierowany do innego mężczyzny a sam sypiał z siostrą partnerki.


Jedno jest pewne, kazdy może stanąć w obliczu zdrady, zarówno partner moze go zdradzic lub to rozwazac jaki on może zostac postawiony przed takim dylematem i to nie koniecznie spotykając ładne ciałko na imprezie, zycie bywa bardziej skomplikowane
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 27 sie 2009, 13:29

Dzindzer pisze:
Można odejść i kochać, ale nie umieć juz być z osoba która sie kocha.

\Tu sie z Tobą zgodzę , ale ja pzreciez o czym innym pisałem <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 27 sie 2009, 13:56

Jesli o czyms innym to jestem blisko by sie z tym zgodzić.


Moje podejście do zdrady mocno ewoluowało. Uważam, ze nie tylko w dalekiej teorii da sie wybaczyć zdradę. Wiem, ze jeśli R by mnie kochał a ja jego tez to bym wybaczyła zdradę i przyjemniej próbowała dalej z nim być. Czasami takie coś oznacza naprawę związku, zawsze prace obu stron. Chyba nieczęsto zdarza się zdrada do której przyczyniła sie tylko jedn strona, w której nie ma cienia winy zdradzanej osoby.
Bo jesli w chwili kryzysu związku zamknęłam bym się w swoim egoizmie, mocno zaniedbując potrzeby faceta to tez przyczyniam sie do tego, ze poszukał tego gdzie indziej, skoro ja byłam głucha na jego potrzeby.


Łatwo jest mi nie chcieć zdradzać i sie tego trzymać, bo mam świetnego faceta, takiego który dba o mnie pod kazdym względem jest moim przyjacielem, przy którym czuje sie kobieta, dla takiego kogoś chce sie być ta jedyną.
Nie znam lepszego sposobu na wyeliminowanie zdrady niz niemyślenie o niej i staranie sie, ale takie wypływające z wnętrza człowieka, dyktowane miłością, chęcią zaspokojenia potrzeb partnera, oraz zaspokajanie własnych, bycie szczęśliwą, zadbana, otwartą, bycie pewna siebie.
Nic ponadto nie umiem zrobić chyba, nic innego nie zamierzam.


Z moim obecnym jest mi najlepiej, mam do czego i kogo porównać. znam swoje potrzeby i fizyczne i emocjonalne, wiem czego oczekuje od faceta, dostaje to.

Nikomu bez takiej wiedzy nie zalecam wiązania sie na stałe
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 27 sie 2009, 16:03

Nie uogolniajmy przyczyny zdrady wylacnzie do braku seksu...
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 27 sie 2009, 16:09

Skok w bok czyli dupcia sie spodobała dupcie sie zaliczyło i po sprawie ??

Jeśli tak to racja, nie ma co uogólniać i jedynie do tego sprowadzać
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 27 sie 2009, 16:18

No takie cos tez moze byc. Nie zobowiazujacy jednorazowy seks. Ale mi chodzilo o powodu inne niz bezgraniczne zamilowanie do kobiet (tylko tych ladnych i pieknych) :D Powody moga byc przeciez zupelnie inne jeszcze.
[mod]Ja moja zdradzilem bo mnie gnebila za kazde spojrzenie na inna na ulicy. To bylo naprawde irytujace. Na szczescie juz sie z tym poprawila i tak nie robi. Tak czy inaczej zdrady nie zaluje, nie mam specjalnie ochoty szukac kolejnej, ale sadze ze jak bedzie okazja to skorzystam.[/mod]
Fajnie pasuje do tematu: http://edytkawp.wrzuta.pl/audio/88ts1XM ... ngo_libido
Ostatnio zmieniony 27 sie 2009, 16:18 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 27 sie 2009, 20:33

Maverick, a gdybyś spotkał taką idealną? Wiem ideałów nie ma, ale np z Dzin wymieniłam trochę privów i jestem pod pewnym wrażeniem ;)
Gdyby była taka, w której byś się zatracił? Wtedy nawet zdrady czy myślenia o niej nie ma :)
fernandez
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 65
Rejestracja: 18 gru 2008, 14:47
Skąd: z Polski
Płeć:

Postautor: fernandez » 27 sie 2009, 21:07

ależ oczywiście, że zdrada jest wynikiem niezaspokojenia wszystkich potrzeb w danym związku. Ewentualnie dowodem skrajnej głupoty i niedojrzałości moralnej, skoro zdradza się pomimo, iż potrzeby są zaspokojone.

Skoro zaś wszystkie potrzeby nie są zaspokojone w danym związku, to taki związek najwyższego lotu nie jest [:D]
Ergo, związki w których świadomie lub nieświadomie dopuszcza się wzajemnie zdradzanie są popierdółkami tudzież mmniejszymi lub większymi emocjonalno-mentalno-seksualnymi bublami.
Pozdrawiam 8)
Ostatnio zmieniony 27 sie 2009, 21:21 przez fernandez, łącznie zmieniany 1 raz.
niczego sobie
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 27 sie 2009, 21:45

Maverick pisze:shaman, czytalem niedawno w necie ze pewna fabryka pralinek szukala degustatora. Maja w ofercie ok 80 smakow czekolady, a chca ja powiekszyc do 100. Uwazasz ze mozna sie zadowolic jednym smakiem? No oczywiscie sa tacy co sie zadowola.
Wiem, że metafora niedoskonała, ale nie chciało mi się zmieniać. Zamień jednak wannę na fabrykę pralinek. Skoro pewna osoba jest dla mnie fabryką pralinek, to nie ma nic ponadto. Moja pralinkowa kraina jest najlepsza, bo czerpię z niej ile chce, poznaję z pasją coraz lepiej, przez co fascynuje bardziej i bardziej. Bez wynoszenia na piedestał czy naiwności. Po prostu tak mam. Ty możesz mieć inaczej.

Andrew pisze:shaman napisał/a:
Fascynacja, w której można kopać w nieskończoność. W takim przypadku zdrada jest nielogiczna, nienaturalna, nie dochodzi do niej.


W takim przypadku tak, ale gdzie ten przypadek i ile on trwac bedzie ?
Zastanów się kolejną sekundkę, a sam dojdziesz odpowiedzi. Trwać będzie conajmniej do czasu zakończenia związku. Może on się rozpaść przez różnice charakterów, wypadek losowy, zawód, czy inną osobę. Różnie w życiu bywa, a do związku potrzeba wielu czynników, aby trwał (w moim przypadku, ja nie idę na kompromisy). Wykluczona jest jednak sytuacja, że kręcę z więcej niż jedną kobietą. Oprócz dużego znaczenia fascynacji, liczy się u mnie honor, taki system wartości, który to wyklucza.

Andrew pisze:jak prawdziwie kochasz to zdrade pzrezyjesz i nie jest ona w stanie zniszczyc zwiazku
Zgadzam się z grubsza. Zależy od przyczyny zdrady, od efektu, okoliczności. Nie będę już kopiował Dżindżer.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 27 sie 2009, 22:02

Skoro zaś wszystkie potrzeby nie są zaspokojone w danym związku

Nie znam ani jednego związku, który zaspokajałby absolutnie WSZYSTKIE potrzeby zaangażowanych.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 27 sie 2009, 22:07

księżycówka pisze:Maverick, a gdybyś spotkał taką idealną? Wiem ideałów nie ma, ale np z Dzin wymieniłam trochę privów i jestem pod pewnym wrażeniem
Gdyby była taka, w której byś się zatracił? Wtedy nawet zdrady czy myślenia o niej nie ma
Byla juz taka w ktorej bylem calkowicie zatracony. Nigdy wiecej na to nie pozwole. Co prawda calkiem przyjemne uczucie, ale pozniejszy krzyk przez lzy nigdy wiecej dosc mocno zdarl mi gardlo. Szkoda mi gardla, musi zniesc jeszcze duzo zimnego piwa.
fernandez pisze:ależ oczywiście, że zdrada jest wynikiem niezaspokojenia wszystkich potrzeb w danym związku. Ewentualnie dowodem skrajnej głupoty i niedojrzałości moralnej, skoro zdradza się pomimo, iż potrzeby są zaspokojone.

Skoro zaś wszystkie potrzeby nie są zaspokojone w danym związku, to taki związek najwyższego lotu nie jest
Ergo, związki w których świadomie lub nieświadomie dopuszcza się wzajemnie zdradzanie są popierdółkami tudzież mmniejszymi lub większymi emocjonalno-mentalno-seksualnymi bublami.
Pozdrawiam
A co jesli ta niezaspokojona potrzeba to seks z inna? Wiesz ze dziewczyny ktore dopuszczaja do glowy mysl o trojkacie mozna policzyc na palcach jednej reki? Tzn chodzi mi o % tych dziewczyn wzgledem calosci.
shaman pisze:Skoro pewna osoba jest dla mnie fabryką pralinek, to nie ma nic ponadto. Moja pralinkowa kraina jest najlepsza, bo czerpię z niej ile chce, poznaję z pasją coraz lepiej, przez co fascynuje bardziej i bardziej. Bez wynoszenia na piedestał czy naiwności. Po prostu tak mam. Ty możesz mieć inaczej.
W sumie tez bym tak wolal ale tak nie umiem. Lubie patrzec dookola.

[ Dodano: 2009-08-27, 22:07 ]
pani_minister pisze:Nie znam ani jednego związku, który zaspokajałby absolutnie WSZYSTKIE potrzeby zaangażowanych
Piwa jej <browar>
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 27 sie 2009, 22:08

A to sie w ogóle da tak by wszystkie potrzeby spełniał związek ??
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 27 sie 2009, 22:18

Oczywiscie ze nie. A w ogole to kto ogladal Markiza de Sade? BArdzo mi sie ta posta podoba. Zaglebienie sie w profanum dla swoich hedonistycznych potrzeb i przyjemnosci, kompletna ignorancja moralnosci i wszystkiego tego co wyznaja przecietni ludzie i zatracenie sie w przyjemnosci. Choc akurat raczej nie gustowalbym w jego przyjemnosciach. Cielesnosc i wszelkie przyjemnosci wg Biblii Szatana LaVeya to domena wlasnie Satanistow. Maja kompletnie gdzies uczucia wyzsze. Mi nie chodzi o to by sie takim stac tylko by na te droge poznac majac swiadomosc ze to tylko boczna uliczka od glownej. Nie chodzi o to by dac sie skusic zlemu tylko spytac sie go "co jeszcze?"
Ostatnio zmieniony 27 sie 2009, 22:20 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 27 sie 2009, 22:41

Maverick pisze:Maja kompletnie gdzies uczucia wyzsze.

Chyba czytaliśmy innego LaVeya i wiemy o innym satanizmie.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 27 sie 2009, 22:46

Moze po prostu czytalem to wiele lat temu i mi sie cos pomylilo :P Tak czy inaczej jakos o milosci tam nie czytalem. Raczej o lamaniu wszystkich grzechow glownych jako bezsensownych ktore tylko ograniczaja przyjenosc :) Oczywiscie jakies tam uczucia wyzsze musza sie pojawic, w koncu to nie o zwierzetach jest. Chodzilo mi po prostu o hedonistycnze podejscie do zycia. Ktore wg mnei jest bardzo zbiezne z tym co LaVey pisal w Biblii.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 27 sie 2009, 22:48

Oglądał.
Shaman - zazdroszczę. Ja nie potrafię już z takim idealizmem podejść do tego. A przeraża w tym, ze w tym roku kończę 23 lata :|

Chodzi o to, że chce się poznać granice swojego złego i dobrego ja, swojej moralności.

Dla niektórych zdrada to pikuś, dla innych wali się cały świat.
Nie chcę oceniać kto ma lepiej...
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 27 sie 2009, 22:49

księżycówka pisze:Chodzi o to, że chce się poznać granice swojego złego i dobrego ja, swojej moralności.
Przyznaj ze tylko granice tego zlego. Dobrego raczej znasz. :) Ale ogolnie dobrze to ujelas :D
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 27 sie 2009, 22:52

Maverick, przyznaję, że tak. Musiało być strawne - przecież ja tu w pewnym sensie przykład mam dawać ;)
Dobrego czasem się oddalają. Złego wciąż granic nie widzę ;)
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 27 sie 2009, 22:56

Mav, kończąc OT, przeczytaj jeszcze raz i nie kompromituj się, błagam.
Ja go zresztą raczej z przymrużeniem oka traktuję. Dużym.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.

Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 333 gości