Seks jako nagroda
Moderator: modTeam
Andrew pisze:a Ty moze tez / lepiej ? kto wie ...kto wie
Pewnie jak wszyscy na tym forum
Andrew pisze:i do czego to zmierza ?
Jak przeważająca ilość topów tutaj: do niczego
Andrew pisze:Mona - drapieżnik zawsze bedzie drapieżnikiem , sak saakiem , ptak ptakiem ....
Dupa dupą? Żart...
To niech ją zostawi i znajdzie taką bez problemów
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Nie, nie w tym sensie. nie manipuluje, czerpie autentyczna przyjemność z seksu. Ma faceta z którym jest z miłości. Nie męczy ja przeszłość, ma poczucie własnej wartości, rozumie mechanizmy którymi sie kiedyś kierowała. Wiem to bo mi o tym mówiła, akurat mi, bo ja ja swego czasu namówiłam na terapię.
Skąd możesz wiedzieć, ze manipulacja kobiety click-else nie wynika z innych problemów Skąd masz stuprocentowa pewność, ze to po prostu taki typ jak Twoja zona
Skąd możesz wiedzieć, ze manipulacja kobiety click-else nie wynika z innych problemów Skąd masz stuprocentowa pewność, ze to po prostu taki typ jak Twoja zona
Nie ma takiej pewnosci ale warunki spelnione przez nia sugeruja ze to to samo.
Jesli dziewzyna ma problem z czyms to z tym ze NIC sama nie ogarnia. Sa ludzie ktorzy pol zycia od malego byli w patologicznych rodzinach i tez mieli problemy ale potrafia normalnie zyc i dawac rade SAMODZIELNIE a i partnerami sa dobrymi w lozku.
Nie usprawiedliwiajmy bez sensu tej panny, bo ja moge odmowic kobiecie wspolzycia i zaslaniac sie tym ze mi w podstawowce jakis chlopak noge podstawil i spadlem ze schodow.
Jesli dziewzyna ma problem z czyms to z tym ze NIC sama nie ogarnia. Sa ludzie ktorzy pol zycia od malego byli w patologicznych rodzinach i tez mieli problemy ale potrafia normalnie zyc i dawac rade SAMODZIELNIE a i partnerami sa dobrymi w lozku.
Nie usprawiedliwiajmy bez sensu tej panny, bo ja moge odmowic kobiecie wspolzycia i zaslaniac sie tym ze mi w podstawowce jakis chlopak noge podstawil i spadlem ze schodow.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
-
- Zaglądający
- Posty: 15
- Rejestracja: 09 wrz 2008, 09:07
- Skąd: Centrum
- Płeć:
Powrót do tematu:
Sama zaczęła przeczuwać że coś jest nie tak. Chciała się przygotować psychicznie do mojego odejścia. Dla potwierdzenia swoich przypuszczeń próbowała coś wywnioskować z archiwum gg. Nic do ukrycia nie mam, już dawno jej powiedziałem że jak ma ochotę może sobie czytać, nie mam żalu o to. Profilaktycznie dla odstresowania kupiła paczkę fajek, (rzuciła palenie dawno temu).
Odbyła się kolejna rozmowa. Tym razem jak sugerował jeden z uczestników dyskusji - starałem się tylko słuchać, ew poprosić do doprecyzowanie określeń ("co masz na myśli mówiąc... ?").
Niczego nowego się nie dowiedziałem. Sama z siebie powiedziała to wszystko o czym pisałem tutaj. Z nowości tylko "nie jestem jeszcze gotowa do dorosłego życia". Trudno żebym miał żal o to do niej, choć oczekiwałbym zgoła innej postawy - przynajmniej wiem na czym stoję.
Odnośnie "seksu jako waluty" - otrzymałem wyjaśnienie, że u kobiet "ochota na seks" jest powiązana ściśle z samopoczuciem. Jestem w stanie zaakceptować taką argumentację.
Tylko tym samym, taka korelacja powoduje że na satysfakcjonujące życie seksualne mogą liczyć tylko pary, które życie mają poukładane...
Cóż, zobaczymy co będzie dalej. Na razie sytuacja załagodzona, ale niestety mam wrażenie że na chwilę. Nic nie mówiłem, konstruktywnych wniosków tym razem brak.
Stosunki ociepliły się nieco, tylko co to zmieni w dłuższej perspektywie ?
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że póki co - koncepcje na życie mamy zupełnie inne i wcześniej czy później problemy zaczną znów wracać. Na razie na moje odmowy reaguje "dobrze, rozumiem...", to jednak jest tam gdzieś głęboko skrywany żal o to.
Tak więc, życie będzie upływać na nie kończących się, chwilowych ustępstwach i "przymykaniu oczu", ale te żale zaczną się potęgować i kryzys powróci za kilka miesięcy....
A dziś już mogę być pewny że czeka góra zmywania, sprzątanie domu - a ona odwiedza koleżanki.
PS. Dziękuję wszystkim za wypowiedzi w temacie. Przeczytałem wszystkie, nad każdym postem zastanowiłem się chwilę, nie będę się odnosił do pojedynczych postów bo swój cel (którym była próba zrozumienia sytuacji) osiągnąłem.
Sama zaczęła przeczuwać że coś jest nie tak. Chciała się przygotować psychicznie do mojego odejścia. Dla potwierdzenia swoich przypuszczeń próbowała coś wywnioskować z archiwum gg. Nic do ukrycia nie mam, już dawno jej powiedziałem że jak ma ochotę może sobie czytać, nie mam żalu o to. Profilaktycznie dla odstresowania kupiła paczkę fajek, (rzuciła palenie dawno temu).
Odbyła się kolejna rozmowa. Tym razem jak sugerował jeden z uczestników dyskusji - starałem się tylko słuchać, ew poprosić do doprecyzowanie określeń ("co masz na myśli mówiąc... ?").
Niczego nowego się nie dowiedziałem. Sama z siebie powiedziała to wszystko o czym pisałem tutaj. Z nowości tylko "nie jestem jeszcze gotowa do dorosłego życia". Trudno żebym miał żal o to do niej, choć oczekiwałbym zgoła innej postawy - przynajmniej wiem na czym stoję.
Odnośnie "seksu jako waluty" - otrzymałem wyjaśnienie, że u kobiet "ochota na seks" jest powiązana ściśle z samopoczuciem. Jestem w stanie zaakceptować taką argumentację.
Tylko tym samym, taka korelacja powoduje że na satysfakcjonujące życie seksualne mogą liczyć tylko pary, które życie mają poukładane...
Cóż, zobaczymy co będzie dalej. Na razie sytuacja załagodzona, ale niestety mam wrażenie że na chwilę. Nic nie mówiłem, konstruktywnych wniosków tym razem brak.
Stosunki ociepliły się nieco, tylko co to zmieni w dłuższej perspektywie ?
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że póki co - koncepcje na życie mamy zupełnie inne i wcześniej czy później problemy zaczną znów wracać. Na razie na moje odmowy reaguje "dobrze, rozumiem...", to jednak jest tam gdzieś głęboko skrywany żal o to.
Tak więc, życie będzie upływać na nie kończących się, chwilowych ustępstwach i "przymykaniu oczu", ale te żale zaczną się potęgować i kryzys powróci za kilka miesięcy....
A dziś już mogę być pewny że czeka góra zmywania, sprzątanie domu - a ona odwiedza koleżanki.
PS. Dziękuję wszystkim za wypowiedzi w temacie. Przeczytałem wszystkie, nad każdym postem zastanowiłem się chwilę, nie będę się odnosił do pojedynczych postów bo swój cel (którym była próba zrozumienia sytuacji) osiągnąłem.
No moze nie gorsza ale ta sama na pewno. Nie po to sie rozmawia. Ona moze byc z tych co musze poczuc... wez ja censored z domu. Jak nie jest gotowa na dorosle zycie to niech mieszka z kolezanka albo wraca do domu. Wiem ze Ci zalezy, ale zeby cos budowac to ta druga strona TEZ musi z siebie dawac.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Ale jej tak jest wygodnie.
Pozwalając łaskawie polizać jej cipkę raz na jakiś czas, ma go dziewczyna w garści. I gość robi, tak jak ona chce. Wygodnie jest powiedzieć "po ślubie", niby coś tam dać czasem. Zauważyła, że tłumiąc swój popęd ma z tego całkiem niezłe korzyści.
Pozwalając łaskawie polizać jej cipkę raz na jakiś czas, ma go dziewczyna w garści. I gość robi, tak jak ona chce. Wygodnie jest powiedzieć "po ślubie", niby coś tam dać czasem. Zauważyła, że tłumiąc swój popęd ma z tego całkiem niezłe korzyści.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
click-else pisze:bo swój cel (którym była próba zrozumienia sytuacji)
Twoim celem w życiu powinno być osiągnięcie takiego stadium, które sprosta Twoim wymaganiom i oczekiwaniom.
Skoro wiesz, że problemy wrócą i będą jeszcze bardziej narastać, to po co to ciągniesz? Naprawdę tak bardzo lubisz tracić swój czas?
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
click-else pisze:
Odnośnie "seksu jako waluty" - otrzymałem wyjaśnienie, że u kobiet "ochota na seks" jest powiązana ściśle z samopoczuciem .
Jasne a wiekszosc ludzi do pracy to wstaje z taką ochotą, ze hej
Jak i to ....ze w zadnym przypadku brak dobrego samopoczucia kobiecie nie przeszkodzi w wydawaniu pieniedzy .
Komu te bajki wciska ? i dlaczego jej samopoczucie jest ciagle złe ?to zwyczajna maruda jest i tyle , a nie frywolna usmiechnieta dziewczyna.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
U kobiet "ochota na seks" wynika z tego samego, co u facetów. Owszem, samopoczucie też ma znaczenie, ale też jak dana osoba na nas działa oraz jak potrafi nas namówić na mały rekonesans.
Widać nie działasz na Nią wystarczająco, by była w dobrym nastroju.
Widać nie działasz na Nią wystarczająco, by była w dobrym nastroju.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Autor w ogóle na nią nie działa, bo to inna bajka jest, inny temperament i w ogóle inna planeta. Nie pasują do siebie zupełnie i też nie wiem, po co to ciągną.
Ona nie jest gotowa na dorosłe życie, jakby tylko seks był tego wyznacznikiem
Swoją drogą, zobaczcie, co się dzieje jak seksu nie ma Jak seks jest świetny, to choćby baba w ogóle nie gotowała, to jakoś "ujdzie w tłoku"
Ona nie jest gotowa na dorosłe życie, jakby tylko seks był tego wyznacznikiem
Swoją drogą, zobaczcie, co się dzieje jak seksu nie ma Jak seks jest świetny, to choćby baba w ogóle nie gotowała, to jakoś "ujdzie w tłoku"
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Mialem podobny problem jak autor tematu. Nie chodzi mi tutaj o sfere seksu, ale ta niedojrzalosc. Najlatwiej jej bylo stwierdzic, ze nawet najmniejsze przeszkody sa nie do pokonania i nie warto nawet probowac.
Po dolaczeniu do tego zapewnionego przez druga polowke utrzymania,braku ambicji i pomyslu na zycie, wychodzi nic innego jak zwykly nieudacznik. To mocne okreslenie, ale niestety prawdziwe. Bylem zmuszony zakonczyc swoj zwiazek i wiem, ze zrobilem dobrze. Autorowi doradzam to samo.
Po dolaczeniu do tego zapewnionego przez druga polowke utrzymania,braku ambicji i pomyslu na zycie, wychodzi nic innego jak zwykly nieudacznik. To mocne okreslenie, ale niestety prawdziwe. Bylem zmuszony zakonczyc swoj zwiazek i wiem, ze zrobilem dobrze. Autorowi doradzam to samo.
click-else pisze:
Robię coś źle ? O czymś nie pamiętam ? Czegoś nie widzę ?
Wszystko jest ok, no może poza tym, ze miłość do niej stępiła racjonalna, trzeźwa ocenę sytuacji.
Sorry za uśmiech, przed kilku laty bylem w podobnym związku, i dopiero porządny kop przyjaciela pozwolił mi przejrzeć na oczy. Właśnie z takim usmiechem powiedział mi prosto w oczy, ze TO co mam w domu jest najgorszym wydaniem leniwca pospolitego, zdolnego do absolutnie wszystkich chwytów, aby tylko obronić swoja wygodna pozycje. I krok po kroku, na podstawie faktów i własnych obserwacji udowodnił mi to. Kończąc, ze jeśli chce mieć potomka, to najpierw sam muszę zajść w ciążę, potem urodzić sobie, i na końcu wychować...
"Ciaza zdeformuje ciało, dlaczego ciągle myślisz o sobie?" - to były ostatnie słowa mojej partnerki, więcej nie zdążyła powiedzieć. Wyszedłem z domu aby nigdy już nie wrócić do niego.
Dzisiaj jestem szczęśliwym człowiekiem w związku o jakim wcześniej moglem tylko marzyc.
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 129 gości