Może trochę źle to napisałam. Wiadomio że gdybym np siedziała i słuchała radia i nagle miałabym połknąć spermę to by mi nie smakowała, ale kiedy się kochamy, ja się wcale nie zmuszam byle tylko sprawić mu przyjemność, ale nawet gdybym miała tak robić, to czy nie warto się poświęcać dla swojej drugiej połówki?
[ Dodano: 2008-01-02, 20:12 ]Wstreciucha pisze:To juz facet nie ma prawa powiedziec : "obciagnij mi, bo mam ochote? " . Co za nonsens, jakby mi luby nigdy nie powiedzial ze chce, to bylibysmy oboje frustratami . Poza tym jest czas na bezpardonowe "ciagnij" i jest czas na delikatne sugestie by possala, wystarczy minimum zaangazowania i znajomosci tej drugiej osoby, by wiedziec na co i kiedy jest czas.
Zgadzam się z tobą. Kiedy mój partner ma na to ochotę może powiedzieć mi o tym wprost. Czy "chciałbym, żebyś mi obciągnęła" miałoby być jakieś obraźliwe? Od kogoś obcego tak, ale nie od kogoś z kim jestem. Gdy nie będę akurat miała na to ochoty, to mu o tym powiem.
A o połykaniu nie musimy rozmawiać. Dla nas to jest normalne i pozwala mu rozkoszować się w 100%. Chyba jest mu lepiej jak sobie leży i nie musi się o nic martwić, niż jakby miał bawić się chusteczkami albo biec do łazienki? Teoretycznie mógłabym pozwolić mu spuścić się do mojej buzi, a potem to wypluć, ale to by było dziwne. Albo się brzydzę i wcale nie biorę go do ust, albo robię to do końca.