Czy to normalne??
Moderator: modTeam
-
- Bywalec
- Posty: 50
- Rejestracja: 22 lis 2006, 14:57
- Skąd: z wenus
- Płeć:
Czy to normalne??
Witam ,wszystkich.jestem ,tu na forum ,pierwszy raz ,aczkolwiek jest fajne ,i postanowilam sama sie Was poradzic.Moze pytanie brzmi dziwnie ,ale mam ,mam ,wlasnie taki problem.Otóz, mam 28 ,lat ,moj chlopak ,30.Jestesmy ze soba od 12 miesiecy ,od 4 mieszkamy razem.Jest wszystko ,fajnie i ooki.Ale po prostu musze zadac to konkretne ,pytanie.Ostatnio ,uprawialismy sex, w niedziele rano,dzis mamy srode.Czy to ,jest w normie?wiem ,ze to indywidualna sprawa w kazdym zwiazku ,ale prosilabym ,o obiektywne oipinie.Co o tym sadzicie?Srednio ,kochamy sie 2,3 razy w tyg.
Małgo
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
-
- Bywalec
- Posty: 50
- Rejestracja: 22 lis 2006, 14:57
- Skąd: z wenus
- Płeć:
Bash pisze:Słucham?
Kochajcie się kiedy chcecie. Co nas obchodzi Wasz terminarz...
Chyba mnie nie zrozumiales...to nie ma nic wspolnego z terminarzem ,jak to ,nazwales.Chodzi o to ,ze nie zawsze chve sie w tym samym ,momencie.zastanawiam ,sie po prostu ,czy to nie za rzadko?,ba dla kogos moze byc za czesto z tym ze to chyba byloby nienormalne.,heheh
Małgo
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
Ja cie nie rozumiem, napisz wprost o co ci chodzi. Dla ciebie za malo tak ?
sama sobie odpowiedzialas
Nie nam to oceniac, bo to sprawa wzgledna, nie ma obiektywnego wyznacznika co jest normalne a co nie w tym przypadku.
Małgorzata pisze:czy to nie za rzadko?,ba dla kogos moze byc za czesto
sama sobie odpowiedzialas
Małgorzata pisze:z tym ze to chyba byloby nienormalne.,heheh
Nie nam to oceniac, bo to sprawa wzgledna, nie ma obiektywnego wyznacznika co jest normalne a co nie w tym przypadku.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
-
- Bywalec
- Posty: 50
- Rejestracja: 22 lis 2006, 14:57
- Skąd: z wenus
- Płeć:
TFA pisze:Ja cie nie rozumiem, napisz wprost o co ci chodzi. Dla ciebie za malo tak ?Małgorzata pisze:czy to nie za rzadko?,ba dla kogos moze byc za czesto
sama sobie odpowiedzialasMałgorzata pisze:z tym ze to chyba byloby nienormalne.,heheh
Nie nam to oceniac, bo to sprawa wzgledna, nie ma obiektywnego wyznacznika co jest normalne a co nie w tym przypadku.
sama juz nie wiem ,dla mnie to chyba za malo.z tym ze moj partener ma po prostu taki temperament.Zastanawiam sie czsami co z tym zrobic .jak sie kochamy ,to ,jest swietnie.z tym ze chyba za rzdako ,raczej.
Małgo
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
jesteś kobietą, masz ochotę na seks, to wskakuj zrób tak żeby jemu też się zachciało, typowy statystyczny mężczyzna odmawia seksu w środy około 20:30 do 22:30 i jest wtedy usprawiedliwiony, jeżeli odmawia w innych terminach to trzeba z nim o tym pogadać. Bo w tym cały jest ambaras żeby dwoje chciało naraz jak to mówiła moja babcia kiedy w wieku 8 lat rzuciła mnie 18 letnia koleżanka mojej siostry ( znaczy to ja myślałem że jest moją dziewczyną ) Głowa do góry, i zamiast pisać na forum to zabieraj się za swojego gościa
-
- Bywalec
- Posty: 50
- Rejestracja: 22 lis 2006, 14:57
- Skąd: z wenus
- Płeć:
wszystko ,super tylko ,ze owszem on ,tez inicjuje sex.ale zazwyczaj ,ja inicjuje sex ,i nie chce to zazwyczaj byc ,ja.Ale on ,ma chyba taki ,temperament z e nie in inicjuje czesciej niz raz ,dwa razy w tyg.ale i tak ,jest tak ze ja to robie zazwyczaj.
[ Dodano: 2006-11-22, 16:28 ]
prosze ,napiszcie ,jeszcze jakie sa wasze zdania na ten ,temat, to dla mnie wazne.
[ Dodano: 2006-11-22, 16:28 ]
prosze ,napiszcie ,jeszcze jakie sa wasze zdania na ten ,temat, to dla mnie wazne.
Małgo
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
Jeśli dla ciebie 1,2x w tyg jest za mało, to dziwię się, że nie potrafisz sprowokować swego faceta tak żeby jemu się tak zachciało żeby aż piszczał-każda kobieta ma na to swój sposób.Oczywiście, pod warunkiem, że facet nie jest impotentem,ale skoro może 1,2 x w tyg., to pewnie nie jest. Ostatecznie możesz mu powiedzieć wprost, że masz ochotę się kochać.
ps.
Osobiście też uważam, że 1,2 x w tyg. to mało i nie ważne kto inicjuje.
Raczej nie składałbym winy na niski temperament faceta, a może ty go już nie pociągasz?, czy twój widok na golaska wywołuje u niego jakieś reakcje?
ps.
Osobiście też uważam, że 1,2 x w tyg. to mało i nie ważne kto inicjuje.
Raczej nie składałbym winy na niski temperament faceta, a może ty go już nie pociągasz?, czy twój widok na golaska wywołuje u niego jakieś reakcje?
Ostatnio zmieniony 22 lis 2006, 17:15 przez Jarek, łącznie zmieniany 1 raz.
Kochać i być kochanym
-
- Bywalec
- Posty: 50
- Rejestracja: 22 lis 2006, 14:57
- Skąd: z wenus
- Płeć:
Dla mnie to za malo ,nie raz ,lecz dwa ,trzy razy w tygodniu robimy to ,najczesciej>Mam swoje sposoby ,tylko ,juz mi sie troche nie chce,bo w wiekszosci ,przypadkow ,to zawsze ja inicjuje sex.Jest nam ,fajnie kiedy juz go uprawiamy.tylko ,rzecz w tym ,ze ja po prostu ,nie moge wciaz inicjowac.juz mi sie nie chce ,co nie zmiienia faktu ze mam ochote.
Małgo
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
-
- Bywalec
- Posty: 50
- Rejestracja: 22 lis 2006, 14:57
- Skąd: z wenus
- Płeć:
on ,inicjuje ,raz w tygodniu ,reszta czyli ,te dwa ,rzy razy ,naleza ,juz do ,mnie .no ,powiedzmy ze w 70% ja inicjuje.i straasznie mnie to ,wkurza.mam czasami,wrazenie ,ze on ,chce mnie tak ,"wytresowac"jak on ,by chchcial.rozmawialismy juz na ten temat ,ale rozmowy malo ,co pomagaja.na ,poczatku ,jakby inicjuje itp ,a pozniej wszystko ,wraca ,do tego samego schematu.
[ Dodano: 2006-11-22, 17:18 ]
no ,tak ,ale jak napisalam ,powyzej ,to juz przerabialismy ,jesli chodzi o inicjowanie ,przeze mnie,(zazwyczaj ,to robie)i ,rozmowy ,tez ,przerabialismy.
[ Dodano: 2006-11-22, 17:18 ]
.Soul pisze:Jestes kobieta. Jesli on nie inicjuje to musisz sama sie za to zabrac. Skoro chcesz czesciej to mu to powiedz i zacznij dzialac.
Skoro sie pytasz czy to normalne tzn ze dla Ciebie to nie jest normalne. Zacznij dzialac ;]
no ,tak ,ale jak napisalam ,powyzej ,to juz przerabialismy ,jesli chodzi o inicjowanie ,przeze mnie,(zazwyczaj ,to robie)i ,rozmowy ,tez ,przerabialismy.
Małgo
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
No to moze inaczej. Nie patrzac juz na ogolnoprzyjete normy, ze to chlopak powinien inicjowac zblizenie.
Z jakiej racji to on ma zaczynac? Moze lubi jak dziewczyna inicjuje. Moze wlasnie to go podnieca. Piszesz ze sex jest ok, wiec nie robi tego z Toba od niechcenia. Tylko ze nigdzie nie jest napisane, ze to zawsze chlopak musi zaczynac zabawe. Faktem jest ze w wielu przypadkach to facet zaczyna, ale to wcale nie musi byc norma. Trafilas najwidoczniej na takiego ktory woli byc zdobywanym ;] Problemem jest tutaj tylko to ze Tobie to niezbyt pasuje.
Z jakiej racji to on ma zaczynac? Moze lubi jak dziewczyna inicjuje. Moze wlasnie to go podnieca. Piszesz ze sex jest ok, wiec nie robi tego z Toba od niechcenia. Tylko ze nigdzie nie jest napisane, ze to zawsze chlopak musi zaczynac zabawe. Faktem jest ze w wielu przypadkach to facet zaczyna, ale to wcale nie musi byc norma. Trafilas najwidoczniej na takiego ktory woli byc zdobywanym ;] Problemem jest tutaj tylko to ze Tobie to niezbyt pasuje.
Sztuką jest nie szukając nigdy siebie,
iąż na nowo się odnajdywać.
iąż na nowo się odnajdywać.
Małgorzata pisze:prosze ,napiszcie ,jeszcze jakie sa wasze zdania na ten ,temat, to dla mnie wazne.
a jakie jest jego zdanie na ten temat?
[ Dodano: 2006-11-22, 22:35 ]
Soul pisze:Tylko ze nigdzie nie jest napisane, ze to zawsze chlopak musi zaczynac zabawe.
a jest napisane? fifti-fifti [ ] jest optymalnie ;-)
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Małgorzata pisze:chodzi o inicjowanie ,przeze mnie,(
Kumam, że się z tym dziwnie czujesz, jakby... niedowartościowana, że na Twój widok nie grzmoci Cie w progu...
Spoko, widocznie dla niego wazniejsze jest Twoje wnętrze, niż opakowanie ;P
Jeśli nie odrzucił Twoich zalotów do tej pory, tzn., że dalej działasz na jego wyobraźnię (chyba wiesz, że deko różnimy się płciami i tym co one niosą z sobą).
No to sprawdzaj jego odporność na zaloty! Pograj "kurewką", którą pewnie gdzieś tam odnajdziesz w sobie <browar> Jemu to się spodoba
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Nie wiem, czy dobrze ja rozumiecie piszac, zeby zabrala sie sama za to, przejela inicjatywe itd. Mierzycie kogos swoja miarka, wg swoich norm, przekonan. Toż to wlasnie w tym tkwi problem, ze ona juz dawno to zrobila i jest ciagle do tego zmuszona, a chcialaby, zeby bylo inaczej, bo ma juz dosc tego! Radzicie jej dokladnie to, co ona chcialaby w swoim zwiazku zmienic...
Moje zdanie nie jest najbardziej optymistyczne dla Ciebie: roznicy temperamentow tak latwo nie da sie pokonac, zmienic, niestety... To tak, jakbys probowala zmniejszyc czy zwiekszyc swoj apetyt- to organizmu, hormonow itd. Rozmowa i inne proby dzialaja, ale raczej krotkotrwalo, bo jest to jednak tak naprawde robienie czegos wbrew sobie, zmuszanie sie do czegos- po pewnym czasie i tak wszystko wraca do normy. Malo tego, wg wszelkich ksiazek itd. Twoja "krzywa popedu", ze tak to nazwe, bedzie rosnac przez kolejne 10-15 lat, podczas gdy jego juz od paru opada. Wniosek- Wasze temperamenty i oczekiwania co do seksu beda sie coraz bardziej rozmijac zamiast zblizac. Skutek- awantury, problemy lub kochanek...
Mimo wszystko mam nadzieje, ze sie myle i zycze powodzenia!
Moje zdanie nie jest najbardziej optymistyczne dla Ciebie: roznicy temperamentow tak latwo nie da sie pokonac, zmienic, niestety... To tak, jakbys probowala zmniejszyc czy zwiekszyc swoj apetyt- to organizmu, hormonow itd. Rozmowa i inne proby dzialaja, ale raczej krotkotrwalo, bo jest to jednak tak naprawde robienie czegos wbrew sobie, zmuszanie sie do czegos- po pewnym czasie i tak wszystko wraca do normy. Malo tego, wg wszelkich ksiazek itd. Twoja "krzywa popedu", ze tak to nazwe, bedzie rosnac przez kolejne 10-15 lat, podczas gdy jego juz od paru opada. Wniosek- Wasze temperamenty i oczekiwania co do seksu beda sie coraz bardziej rozmijac zamiast zblizac. Skutek- awantury, problemy lub kochanek...
Mimo wszystko mam nadzieje, ze sie myle i zycze powodzenia!
The boy you trained, gone he is... Consumed by Darth Vader
-
- Bywalec
- Posty: 50
- Rejestracja: 22 lis 2006, 14:57
- Skąd: z wenus
- Płeć:
GNRose pisze:Nie wiem, czy dobrze ja rozumiecie piszac, zeby zabrala sie sama za to, przejela inicjatywe itd. Mierzycie kogos swoja miarka, wg swoich norm, przekonan. Toż to wlasnie w tym tkwi problem, ze ona juz dawno to zrobila i jest ciagle do tego zmuszona, a chcialaby, zeby bylo inaczej, bo ma juz dosc tego! Radzicie jej dokladnie to, co ona chcialaby w swoim zwiazku zmienic...
Moje zdanie nie jest najbardziej optymistyczne dla Ciebie: roznicy temperamentow tak latwo nie da sie pokonac, zmienic, niestety... To tak, jakbys probowala zmniejszyc czy zwiekszyc swoj apetyt- to organizmu, hormonow itd. Rozmowa i inne proby dzialaja, ale raczej krotkotrwalo, bo jest to jednak tak naprawde robienie czegos wbrew sobie, zmuszanie sie do czegos- po pewnym czasie i tak wszystko wraca do normy. Malo tego, wg wszelkich ksiazek itd. Twoja "krzywa popedu", ze tak to nazwe, bedzie rosnac przez kolejne 10-15 lat, podczas gdy jego juz od paru opada. Wniosek- Wasze temperamenty i oczekiwania co do seksu beda sie coraz bardziej rozmijac zamiast zblizac. Skutek- awantury, problemy lub kochanek...
Mimo wszystko mam nadzieje, ze sie myle i zycze powodzenia!
dzieki za szczerosc.No ,tak ,rzeczywiscie ,nie brzmi optymistycznie,ale niestety ,prawdziwie.Na podstawie swojego ,doswiadczenia wiem ,ze roznicy temperamentow ,nie jest tak ,latwo pokonac.Pracuje nad tym ,ale to holernie trudne.po prostu masakra.Zawsze jedna ze stron ,lub ,obydwie musza sie naginac.Pytanie teraz .:co ,jest latwiejsze :robic to wbrew sobie ,troche jakby robiac to dla drugiej osoby ,niz dla wlasnej satysfakcji i porzeb(nizzszy temperament), czy ,zredukowac uprawianie sexu ,tak aby druga strona byla zadowolona,co ,niestety ,dla osoby o wyzszym ,temperamencie odbija sie strasznie ,negatywnie na emocjach, potem ,po prostu wszystko ,ze tak ,powiem censored,wyprowadza z rownowagi i sa awantury,co ,do niczego dobrego ,nie prowadzi.Co tu zrobic?moze jest tu ,na forum ,ktos kto zyje,lub zyl:( wlasnie w takim zwiazku ,gdzie jest roznica temperamentow??jesli ,tak ,to ,moze podzieli sie doswiadczeniami ,cos poradzi.Bylabym ,wdzieczna.
[ Dodano: 2006-11-23, 11:37 ]
I dziuekuje za zyczenie ,powodzenia.bardzo dziekuje.Jestem ,totalna ,permanentna optymistka ,ale ostatnio ,w tej kwestii popadlam w totalny dol i pesymizm.Bo ile mozna ,a z drugiej strony strasznie go kocham.
[ Dodano: 2006-11-23, 11:48 ]
bartez pisze:i'm pisze:jak dla mnie nie ma nic bardziej podniecającego niż to jak kobieta inicjuje seks. Więc jak już pisałem. Mnie pisz więcej działaj i będzie dobrze
racja ja tez bym tak chciał a u nas jest przewaznie odwrotnie no ale coż jedni mają tak jedni inaczej
hmmm .,tez bys tak chcial ,ale uwierz mi co za duzo ,to niezdrowo .musi byc jakas rownowaga ,chociaz przyblizona ze tak ,powiem.Moze byc raz ja ,raz on ,w wiekszosci ,ja ,itp ,itd.Pewnie ze fajnie ,jak kobieta zainicjuje sex ,badz inicjuje sex ,ale na litosc ,boska ,nie zazwyczaj.Wszzystko ,ma granice ,Kobieta po prostu musi "byc brana aby czuc sie pozadana ,atrakcyjna.i co za tym idzie facet tez ma ,potrzebe przejawiania inicjatywy ,jeden ,mniejsza drugi wieksza.
Małgo
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
-
- Bywalec
- Posty: 50
- Rejestracja: 22 lis 2006, 14:57
- Skąd: z wenus
- Płeć:
bartez pisze:no jesli tak mowisz to cos w tym musi byc w koncu jestes kobieta, no ale piszesz ze co za dużo to niezdrowo not o ja jestem juz chory bo caly czas ja
no,tak chvcialoby sie zeby kobieta zainicjowala ,ale ty jestes facetem i to zmienia postac rzeczy.
[ Dodano: 2006-11-23, 14:19 ]
facet inicjujac czuje sie z tym dobrze ,dominuje.a kobieta inicjujac zbyt czesto ,przestaje sie czuc dobrze a zaczyna czuc sie niekomfortowo ,a niekiedy nawet nieatrakcyjnie.
Małgo
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
z tym sie akurat zgadzam, ale czy u Was jest tak, ze tylko Ty inicjujesz? bo jezeli tak, to moze warto by bylo o tym porozmawiac, w koncu jakby nie patrzec jestescie doroslymi ludzmi, jestescie para, wiec warto byloby sobie mowic o wszystkich watpliwosciach i problemach. Ostatecznym wyjsciem moze byc to, ze nagle przestaniesz w ogole cos zaczynac, moze wtedy zateskni za tym i on zainicjujeMałgorzata pisze:a kobieta inicjujac zbyt czesto ,przestaje sie czuc dobrze a zaczyna czuc sie niekomfortowo ,a niekiedy nawet nieatrakcyjnie.
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
-
- Bywalec
- Posty: 50
- Rejestracja: 22 lis 2006, 14:57
- Skąd: z wenus
- Płeć:
tzn ,u nas jest tak ,ze w 80%, powiedzmy ja inicjuje.on ,inicjuje ,srednio ,raz ,dwa razy w tyg,problem ,w tym ,ze ja bym chciala czesciej ,ale s drugiej strony ,nie moge wciaz inicjowac.no fizycznie ,moge ,ale psychicznie czuje sie z tym zle,co nie zmienia faktu ze mam ochote.maamy ppoprostu inne temperamenty.
[ Dodano: 2006-11-23, 15:24 ]
czasami w sumie inicjuje jednak rzadziej.
[ Dodano: 2006-11-23, 15:25 ]
przepraszam za totalna nieskladnosc,tzn on rzadziej niz dwa razy wtyg.zalezy od sytuacji.
[ Dodano: 2006-11-23, 15:26 ]
rozmawialismy o tym tysiace razy.przynosi to minimalny ,krotkotrwaly efekt.on ,ma po prostu taki temperament.i to chyba kwestia tego ,jednak mi to ,przeszkadza juz teraz.
[ Dodano: 2006-11-23, 15:24 ]
czasami w sumie inicjuje jednak rzadziej.
[ Dodano: 2006-11-23, 15:25 ]
przepraszam za totalna nieskladnosc,tzn on rzadziej niz dwa razy wtyg.zalezy od sytuacji.
[ Dodano: 2006-11-23, 15:26 ]
rozmawialismy o tym tysiace razy.przynosi to minimalny ,krotkotrwaly efekt.on ,ma po prostu taki temperament.i to chyba kwestia tego ,jednak mi to ,przeszkadza juz teraz.
Małgo
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
ja narzekałem troche, że moja dziewczyna też rzadko inicjuje. Było podobnie, tak jak pisze Małgorzata, że pomagało na raz. Pokazałem jej forum i jakiś podobny temat, poczytała sobie i poskutkowało! teraz jest bardziej aktywna! co bardzo mi się podoba, mimo, że ja nadal inicjuje częściej! Ale na pewno też nie chciał bym żeby którekolwiek z nas inicjowało prawie zawsze.
-
- Bywalec
- Posty: 50
- Rejestracja: 22 lis 2006, 14:57
- Skąd: z wenus
- Płeć:
vkajot pisze:ja narzekałem troche, że moja dziewczyna też rzadko inicjuje. Było podobnie, tak jak pisze Małgorzata, że pomagało na raz. Pokazałem jej forum i jakiś podobny temat, poczytała sobie i poskutkowało! teraz jest bardziej aktywna! co bardzo mi się podoba, mimo, że ja nadal inicjuje częściej! Ale na pewno też nie chciał bym żeby którekolwiek z nas inicjowało prawie zawsze.
faajnie ,moze tez mu ,pokaze temat na forum.Z tym ze chyba raczej nie moge tego co sama zaczelam ,pisac.
[ Dodano: 2006-11-23, 17:25 ]
tzn ,tego tematu.
Małgo
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
madziorka.m pisze:z tym sie akurat zgadzam, ale czy u Was jest tak, ze tylko Ty inicjujesz? bo jezeli tak, to moze warto by bylo o tym porozmawiac, w koncu jakby nie patrzec jestescie doroslymi ludzmi, jestescie para, wiec warto byloby sobie mowic o wszystkich watpliwosciach i problemach. Ostatecznym wyjsciem moze byc to, ze nagle przestaniesz w ogole cos zaczynac, moze wtedy zateskni za tym i on zainicjujeMałgorzata pisze:a kobieta inicjujac zbyt czesto ,przestaje sie czuc dobrze a zaczyna czuc sie niekomfortowo ,a niekiedy nawet nieatrakcyjnie.
no rozmawialem z nią ale wlasnie przyniosło to efekt na krótko i czasami wychodzi to tak ze czuje sie jakbym to tylko ja miał ochote na seks(chociaż tak nie jest)no ale co zrobic trzeba bedzie z tym życ no chyba ze wymysle cos orginalnego to moze poskutkuje
-
- Bywalec
- Posty: 50
- Rejestracja: 22 lis 2006, 14:57
- Skąd: z wenus
- Płeć:
bartez pisze:madziorka.m pisze:z tym sie akurat zgadzam, ale czy u Was jest tak, ze tylko Ty inicjujesz? bo jezeli tak, to moze warto by bylo o tym porozmawiac, w koncu jakby nie patrzec jestescie doroslymi ludzmi, jestescie para, wiec warto byloby sobie mowic o wszystkich watpliwosciach i problemach. Ostatecznym wyjsciem moze byc to, ze nagle przestaniesz w ogole cos zaczynac, moze wtedy zateskni za tym i on zainicjujeMałgorzata pisze:a kobieta inicjujac zbyt czesto ,przestaje sie czuc dobrze a zaczyna czuc sie niekomfortowo ,a niekiedy nawet nieatrakcyjnie.
no rozmawialem z nią ale wlasnie przyniosło to efekt na krótko i czasami wychodzi to tak ze czuje sie jakbym to tylko ja miał ochote na seks(chociaż tak nie jest)no ale co zrobic trzeba bedzie z tym życ no chyba ze wymysle cos orginalnego to moze poskutkuje
no ,ja dokladnie tak samo sie czuje.Z tym ,ze Ty jestes w sytuacji ze tak ,powiem ,powszechniejszej, bo na ogol ,to faceci maja ten ,problem z partnerkami..A tu u mnie jak zwykle na odwrot.
Małgo
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
"QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT" :
To co trzyma mnie przy życiu,jednoczesnie mnie zabija.
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 279 gości