Instynkt macierzyński
Moderator: modTeam
Instynkt macierzyński
Osobiscie uważam, że temat instynktu macierzyńskiego jest jeszcze bardzo daleko przede mną. Chociaż wszystkie moje rówieśniczki, starsze, a także i młodsze chcą mieć już dziecko(niekoniecznie bedą miały w tym momencie - z różnych powodów)... i wydawało by się, że coś mnie denerwuje w takich sytuacjach: jak na miescie spotkamy się grupą niewiast, przyjdzie koleżanka z małym dzieckiem i wszystkie automatycznie podbiegaja do wózka i zaczynają swój mały "cyrk" przed małym,a ja stoje spokojnie z boku i czekam, aż w końcu będzie można o czymś innym pogadać jak tylko o dziecku - odciągniecie którejś od "areny" oznaczało by śmierć. w tym momencie wychodze na hmm... może nieczułą? w oczach znajomych i momentalnie pada pytanie: no jak Ty możesz nie kochać takiego słodziutkiego maleństa....no tylko zobacz... . W ogóle mnie nie rusza cała sytuacja, lecz zastanawia mnie wtedy (i nie tylko) czemu mnie jeszcze nie wzieło na takie uczucia i od czego to zależy?
Zakładam temat bo ciekawi mnie, kiedy urodziły się w was odczucia związanie z tym, że chcecie mieć dziecko i jakie wyobrazenia macie o sobie jako Matki? Jakie macie marzenia, nadzieje, obawy oraz wyzwania z jakimi boicie się zmierzyć? <zgaszony>
Zakładam temat bo ciekawi mnie, kiedy urodziły się w was odczucia związanie z tym, że chcecie mieć dziecko i jakie wyobrazenia macie o sobie jako Matki? Jakie macie marzenia, nadzieje, obawy oraz wyzwania z jakimi boicie się zmierzyć? <zgaszony>
Bóg nie stworzył kobiety z głowy mężczyzny- aby nim nie rządziła, nie stworzył z nogi- aby nie była jego niewolnicą, ale z żebra- aby była bliska jego sercu
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
A ile masz lat?Bo wspominasz o wieku w którym niby juz powinnas cos takiego odczuwać.
Kiedy?Mam wrazenie ze zawsze go mialam. Teraz we mnie wzbiera jeszcze bardziej. Chce miec dziecko juz. Ale wiem ze sama jeszcze nim jestem, ze nie jestem samodzielna itd itd.
Ciezko mi mowic o wyobrazeniach bo nie wiem po prostu. Ale raczej dziwne. Watpuie zebym byla dobra matka. Raczej bardzo wymagajaca i ostra. Nie rozpieszczajaca. Ale to tylko gdybyanie.
Co do obaw boje sie ze urodze za pozno, ze dziecko bedzie chore.
Kiedy?Mam wrazenie ze zawsze go mialam. Teraz we mnie wzbiera jeszcze bardziej. Chce miec dziecko juz. Ale wiem ze sama jeszcze nim jestem, ze nie jestem samodzielna itd itd.
Ciezko mi mowic o wyobrazeniach bo nie wiem po prostu. Ale raczej dziwne. Watpuie zebym byla dobra matka. Raczej bardzo wymagajaca i ostra. Nie rozpieszczajaca. Ale to tylko gdybyanie.
Co do obaw boje sie ze urodze za pozno, ze dziecko bedzie chore.
Raczej bardzo wymagajaca i ostra. Nie rozpieszczajaca. Ale to tylko gdybyanie.
Co do obaw boje sie ze urodze za pozno, ze dziecko bedzie chore.
A tam juz bedziesz katem Pokochasz bobasa i juz..
To przychodzi z czasem, jak wszystko w zyciu..
Zyje krotko ale zauwazylem juz ta zaleznosc..
Nie ma sie co martwic, i tylko lekko przec przed siebie
Jak nie lubiec takiego bobasa
BOBAS
Ale wychowywanie to inna sprawa..
Na razie preferuje inne rozrywki
BOBAS
Ale wychowywanie to inna sprawa..
Na razie preferuje inne rozrywki
wyobrazacie sobie, jak czujecie dziecko w sobie? glaszczecie sie po brzuszku i wiecie, ze w srodku jest malenstwo? eh pewnie cudowne uczucie, ale na nie poczekam jeszcze kilka lat :wink: mialam, mam i bede miec taki instynkt
btw: BOBAS super! śmiech powalający :wink:
btw: BOBAS super! śmiech powalający :wink:
"Nie boję się obietnic / Nie lękam się zazdrości /Nie dbam o nagrody / Kpię z przyzwoitości"
[Akurat- "O dziewiątce"]
[Akurat- "O dziewiątce"]
Re: Instynkt macierzyński
Wiesz, Symfonio, ja także nie lubię dołączać do piszczącego tłumu. Może trochę z innego powodu. Dla mnie to faktycznie trochę głupio wygląda, patrzę na to z boku. Taką mam naturę. Poza tym zwykle zachwycam się, podziwiam w duchu. Nie obnoszę się z tym specjalnie.
Hm.... Ja sobie tylko wyobrażam, jak to jest mieć dziecko. I czuję, że gdybym je miała, to uwielbiałabym na nie patrzeć, przytulać je i zajmować się nim. Kochałabym je bardzo.
Teraz jestem szczególnie wrażliwa na urok dzieciątek - zapewne pod wpływem mojej małej siostrzenicy. Jest teraz dla mnie jedną z najważniejszych istotek na świecie - tą, za którą mogłabym oddać życie. Uwielbiam ją Przytulenie się do niej, pogłaskanie jej policzka działa jak najlepszy balsam.
Mam nadzieję, że nic mi nie przedzkodzi w przyszłości mieć dzieci. Czuję, że wtedy naprawdę będę miała dla kogo żyć. Wymaga to wielu poświęceń, ale przecież to też nadaje życiu nowego sensu. A więź łącząca matkę z dzieckiem jest czymś wspaniałym, niesamowitym wręcz...
Mogę się tylko bać, że będę w pewnych sytuacjach zbyt nerwowa, albo że popełnię jakieś błędy wychowawcze.
Często jest jednak tak, że dziecko zmienia swoich rodziców. Samoistnie. Oby to były zmiany na lepsze
Symfonia pisze:Zakładam temat bo ciekawi mnie, kiedy urodziły się w was odczucia związanie z tym, że chcecie mieć dziecko i jakie wyobrazenia macie o sobie jako Matki? Jakie macie marzenia, nadzieje, obawy oraz wyzwania z jakimi boicie się zmierzyć? <zgaszony>
Hm.... Ja sobie tylko wyobrażam, jak to jest mieć dziecko. I czuję, że gdybym je miała, to uwielbiałabym na nie patrzeć, przytulać je i zajmować się nim. Kochałabym je bardzo.
Teraz jestem szczególnie wrażliwa na urok dzieciątek - zapewne pod wpływem mojej małej siostrzenicy. Jest teraz dla mnie jedną z najważniejszych istotek na świecie - tą, za którą mogłabym oddać życie. Uwielbiam ją Przytulenie się do niej, pogłaskanie jej policzka działa jak najlepszy balsam.
Mam nadzieję, że nic mi nie przedzkodzi w przyszłości mieć dzieci. Czuję, że wtedy naprawdę będę miała dla kogo żyć. Wymaga to wielu poświęceń, ale przecież to też nadaje życiu nowego sensu. A więź łącząca matkę z dzieckiem jest czymś wspaniałym, niesamowitym wręcz...
Mogę się tylko bać, że będę w pewnych sytuacjach zbyt nerwowa, albo że popełnię jakieś błędy wychowawcze.
Często jest jednak tak, że dziecko zmienia swoich rodziców. Samoistnie. Oby to były zmiany na lepsze
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Kiedyś jak byłam młodsza to wręcz nie lubiłam dzieci - denerwowały mnie strasznie ich krzyki, bieganie itp
Teraz już tak nie reaguję ale nie popadam z skrajności w skrajność że piszczę na ich widok Czasami jak widzę małe dzieci to pomyślę sobie że fajnie byłoby mieć takiego malucha ale... na pewno nie teraz bo:
1) jestem za młoda
2) chcę skończyć studia
3) nie miałabym z czego go utrzymywać
Teraz już tak nie reaguję ale nie popadam z skrajności w skrajność że piszczę na ich widok Czasami jak widzę małe dzieci to pomyślę sobie że fajnie byłoby mieć takiego malucha ale... na pewno nie teraz bo:
1) jestem za młoda
2) chcę skończyć studia
3) nie miałabym z czego go utrzymywać
Joasia pisze:1) jestem za młoda
2) chcę skończyć studia
3) nie miałabym z czego go utrzymywać
Dokladnie - jeżeli chciałabym mieć dziecko, to chciałabym, zeby było zaplanowane: czyli, żebym umiała zadbać o jego przyszłość, żebym poradziła sobie ze wszystkimi problemami i przede wszystkim czuła, że to jest własnie to co chciałam osiągnać w życiu. A jeszcze nade wszystkim to mieć dziecko z ukochanym meżczyzna, z którym byśmy razem zaplanowali dzieciaczka.
[ Dodano: 2006-03-19, 14:56 ]
moon pisze:A ile masz lat?Bo wspominasz o wieku w którym niby juz powinnas cos takiego odczuwać.
Ja nie mówie, że powinnam odczuwać, bo wcale nie chcę tego przyspieszać a co gorsza zmuszać sie do jakis zachowań, uczuć na które nie mam ochoty. Poza tym wiem, że nie jest reguła np w wieku 18 lat odczuwać instynkt macierzyński, bo przecież żadna z nas nie jest taka sama. Wpływają na to: hormony, czynniki chemiczne, fizyczne, psychiczne, otoczenie, itp....
Bóg nie stworzył kobiety z głowy mężczyzny- aby nim nie rządziła, nie stworzył z nogi- aby nie była jego niewolnicą, ale z żebra- aby była bliska jego sercu
-
- Weteran
- Posty: 874
- Rejestracja: 20 kwie 2012, 20:25
- Skąd: Z miasta
- Płeć:
Symfonia pisze:no jak Ty możesz nie kochać takiego słodziutkiego maleństa....no tylko zobacz... .
No jak możesz nie kochać? Spoko - nie musisz świergolić nad każdym maluchem. To racja - niekiedy taki "cyrk" bywa żenujący, a maluch też na pewno nie jest zadowolony z całej tej akcji.
Wiesz, to nie odbywa się tak, że teraz w tym dniu zajdę w ciążę, bo chcę mieć dziecko. Każda z kobiet jest inna i jedna chciałaby mieć dziecko w wieku lat 19tu, a druga pomyśli o tym, gdzieś około 30stki. Jest to bardzo indywidualna "sprawa".
Ja 1wsze dziecko urodziłam w wieku 20tu lat i nie była to tzw. wpadka. Wiedziałam, że mogę zajść w ciążę i zaszłam
Matką jest się od momentu poczęcia, ale instynkt macierzyński posiada każda normalna kobieta z racji swojej natury, a nie z racji tego, że jest w ciąży. Wszak nie każda kobieta może mieć własne dziecko, a instynkt ma i potrafi pokochać dziecko adoptowane
Pozdrawiam <browar>
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
Symfonia pisze:kiedy urodziły się w was odczucia związanie z tym, że chcecie mieć dziecko
Nie pamietam. Dzieci byly dla mnie the best od zawsze. Mam stanowczo nadmiar instynktu macierzynskiego. Od zawsze zagladalam do wszelkich wozkow.
Kiedys planowalam, ze bede miala piatke. Teraz zeszlam do jakichs rozsadniejszych ilosci, tak 2-3. Ale gdyby bylo mnie stac to moze i ta 5
A obawy? Boje sie, ze nie bede w stanie realizowac wszelkich obecnych zalozen, "bo ono taki malenkie i slodkie". Ale nic. Twarda trzeba byc
W kazdym razie bede sie starac.
No i chce syna. Koniecznie. Znaczy corke tez, ale syna koniecznie.
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
Symfonia pisze:przyjdzie koleżanka z małym dzieckiem i wszystkie automatycznie podbiegaja do wózka i zaczynają swój mały "cyrk" przed małym,a ja stoje spokojnie z boku i czekam, aż w końcu będzie można o czymś innym pogadać jak tylko o dziecku - odciągniecie którejś od "areny" oznaczało by śmierć. w tym momencie wychodze na hmm... może nieczułą?
skad ja to znam . I czuje sie tak samo jak TY .
Nie mam tak rozwienietego instyntu macierzynskiego. Male dzieci sa ladne, ale wychowanie dziecka to wielki obowiazek i trud. Musze byc w 100 % pewna, ze tego chce. Ogolnie chce miec dzieci, ale nie wiecej niz dwojke.
A co do obaw to pisalam juz kiedys, ale skopiuje :
Tylko ja mam takie cos, ze nie mam w ogole obycia z malymi dziecmi. Fakt,ze kilka moich kolezanek urodzilo,ale nie byly mi one tak bliskie, zebym mogla przebywac wsrod malych dzieci. I mam taki wielki strach. Niemowle to taka kruszynka. Boje sie,ze cos mu zrobie. Nie wyobrazam sobie np.ze moglabym kapac takie male dziecko. Ale raz bylam u kumpeli, ktora niedawno urodzila i kazdy bral dziecko na rece. Mi tez dali, ja zrobilam dobra mine do zlej gry, mialam kilka sekund je na rekach i od razu oddalam matce. Bo sie balam,ze mi spadnie albo cos.
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
Yas, to calkiem zrozumiale. Chyba kazdy, kto nie ma czestego kontaktu z malymi dziecmi ma takiego stracha. Jak zobaczylam moja chrzesnice po raz pierwszy (miala jakies 12 godzin ) to stwierdzilam jedno "nie ma takich malych dzieci O_O". Balam sie strasznie wziac ja na rece czy cus. Taka mi sie malenka i krucha zdawala.
Az w koncu sie odwazylam. I potem to juz z gorki.
Podniesienie, przekrecenie, trzymanie dzieciaka jedna reka i jedzenie albo podnoszenie czegos z dzieciakiem na reku to pikus. To naprawde jest calkiem proste. Duzo tez daje jak popatrzy sie jak polozne obchodza sie z takimi swiezo urodzonymi maluchami. Skoro one traktuja je jak worki z maka i mimo to sie nie rozsypuja, to znaczy, ze dziecko nie jest takie delikatne jak sie zdaje. To jest na serio kwestia do nauczenia. Nie martw sie.
Az w koncu sie odwazylam. I potem to juz z gorki.
Podniesienie, przekrecenie, trzymanie dzieciaka jedna reka i jedzenie albo podnoszenie czegos z dzieciakiem na reku to pikus. To naprawde jest calkiem proste. Duzo tez daje jak popatrzy sie jak polozne obchodza sie z takimi swiezo urodzonymi maluchami. Skoro one traktuja je jak worki z maka i mimo to sie nie rozsypuja, to znaczy, ze dziecko nie jest takie delikatne jak sie zdaje. To jest na serio kwestia do nauczenia. Nie martw sie.
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
ojej... a okres niemowlęctwa jest taki piękny to czas, w którym kontakt z matką jest najbliższy w pewnym sensie...
mimo czasem niedospanych nocy, bieganiny z pieluchami, obolałych piersi (gadam, jakbym była matką )
i to takie przyjemne patrzeć, jak dziecko poznaje, uczy się, zmienia z dnia na dzień...
i ta jego niewinność..... którą chciałoby się zatrzymać na zawsze......
mimo czasem niedospanych nocy, bieganiny z pieluchami, obolałych piersi (gadam, jakbym była matką )
i to takie przyjemne patrzeć, jak dziecko poznaje, uczy się, zmienia z dnia na dzień...
i ta jego niewinność..... którą chciałoby się zatrzymać na zawsze......
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
ptaszek pisze:ojej... a okres niemowlęctwa jest taki piękny to czas, w którym kontakt z matką jest najbliższy w pewnym sensie...
mimo czasem niedospanych nocy, bieganiny z pieluchami, obolałych piersi (gadam, jakbym była matką )
i to takie przyjemne patrzeć, jak dziecko poznaje, uczy się, zmienia z dnia na dzień...
i ta jego niewinność..... którą chciałoby się zatrzymać na zawsze......
no dobra, troche mnie przekonalas . Pewnie rzeczywiscie to niepowtarzalne i piekne .
hmmm ja jako facet powiem tak, mam dopiero niecałe 21 lat, ale cholernie chciałbym mieć już swoje maleństwo. Od pewnego czasu mam chęć być ojcem. Od kąd jestem ze swoja ukochaną to po prostu chce mieć maleństwo, czasami tak zazdroszcze ludzią takich małych, słodziutkich dzieci. Przecież dziecko to taki cud, część mnie i część mojej ukochanej, wg mnie jest to coś cudownego.
adi pisze:Przecież dziecko to taki cud, część mnie i część mojej ukochanej, wg mnie jest to coś cudownego.
Prawda? Niby normalne, naturalne, a jednak niezwykłe. Samo to, że w ciele kobiety jest drugie życie... to jest coś niesamowitego
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Instynkt macierzynski... hmmm...
Cos tam sie tli, i to juz od malenkosci, ale nie na tyle zeby w tak mlodym wieku na sile zachodzic w ciaze, tym bardziej ze nie jestem jeszcze na tyle dojrzala ale gdyby sie zdarzylo nie plakalabym, chociaz mam jeszcze duzo czasu na dziecko
Mysle ze jestem osoba dosc odpowiedzialna, przy tym lubie dzieci i nigdy nie mysle o nich jak o "czerwonym pomarszczonym miesku" czy "wrzeszczacych bachorach"
Cos tam sie tli, i to juz od malenkosci, ale nie na tyle zeby w tak mlodym wieku na sile zachodzic w ciaze, tym bardziej ze nie jestem jeszcze na tyle dojrzala ale gdyby sie zdarzylo nie plakalabym, chociaz mam jeszcze duzo czasu na dziecko
Mysle ze jestem osoba dosc odpowiedzialna, przy tym lubie dzieci i nigdy nie mysle o nich jak o "czerwonym pomarszczonym miesku" czy "wrzeszczacych bachorach"
'nie mow mi, ze malo jeszcze wiem
ze nie mam prawa byc jaka chce'
ze nie mam prawa byc jaka chce'
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
ptaszek pisze:ojej... a okres niemowlęctwa jest taki piękny to czas, w którym kontakt z matką jest najbliższy w pewnym sensie...
mimo czasem niedospanych nocy, bieganiny z pieluchami, obolałych piersi (gadam, jakbym była matką )
i to takie przyjemne patrzeć, jak dziecko poznaje, uczy się, zmienia z dnia na dzień...
i ta jego niewinność..... którą chciałoby się zatrzymać na zawsze......
Tak to na pewno są piękne przeżycia. I nawet powiem, że pare miesięcy temu niewyobrazałam sobie tego, że mogłabym zajść w ciążę i do tego urodzić dzieciaczka, a teraz tak myśle, że to wcale nie jest taaakie strasznie. Heh....
ptaszek pisze:Prawda? Niby normalne, naturalne, a jednak niezwykłe. Samo to, że w ciele kobiety jest drugie życie... to jest coś niesamowitego
Bóg nie stworzył kobiety z głowy mężczyzny- aby nim nie rządziła, nie stworzył z nogi- aby nie była jego niewolnicą, ale z żebra- aby była bliska jego sercu
Heh, jeszcze jak byłam w średniej, nie wyobrażałabym sobie bycia matką - zawsze twardo powtarzałam, że usunęłabym. A teraz... gdybym jakimś cudem zaszła w ciążę, to na pewno bym nie usunęła, od razu bym dziecko pokochała, pewnie bym się cieszyła itp, chociaż strach o przyszłość by pozostał.
Ale cudzych dzieci nie znoszę. Nienawidzę
Ale cudzych dzieci nie znoszę. Nienawidzę
odgrzebany temat i ja się w nim nie wypowiedziałam?
U mnie już od liceum dawał się we znaki "instynkt", oglądałam się za maluszkami i mnie strasznie rozczulały. Kiedyś miałam w głowie plan, coś w stylu "tyle i tyle lat- pierwsze dziecko", ale życie jest czymś czego często nie da się zaplanować z całą dokładnością. Jeśli pojawiło by się w moim życiu dziecko (np w czasie studiów) kochałabym je tak samo jak gdyby pojawiło się teraz. Od mniej więcej roku mam sposobność przyglądania się takiemu maluszkowi z bliższej perspektywy i widzę po sobie, że to jest to do czego w dużej części zostałam stworzona-> rodzina. Jeden uśmiech maluszka, wyciągnięte rączki w moją stronę, potrafią dać takiego pozytywnego kopa człowiekowi, że chyba nie mam dla tego żadnego porównania. Można być maksymalnie wymęczonym, ale po przyjściu do domu gdzie czeka maleństwo, w człowieka wstępują nowe siły. Potem padnie się gdzieś na kanapę czy fotel i nie będzie się miało na nic siły, ale to jest mniej ważne. Przynajmniej dla mnie.
Czasami boję się, że nie będę umiała wychować dziecka na dobrego człowieka. Bo to hest cholernie trudne zadanie. Ale tyle osób tego dokonało, że mi też powinno się udać. Mam nadzieję, że będę dobrą mamą.
U mnie już od liceum dawał się we znaki "instynkt", oglądałam się za maluszkami i mnie strasznie rozczulały. Kiedyś miałam w głowie plan, coś w stylu "tyle i tyle lat- pierwsze dziecko", ale życie jest czymś czego często nie da się zaplanować z całą dokładnością. Jeśli pojawiło by się w moim życiu dziecko (np w czasie studiów) kochałabym je tak samo jak gdyby pojawiło się teraz. Od mniej więcej roku mam sposobność przyglądania się takiemu maluszkowi z bliższej perspektywy i widzę po sobie, że to jest to do czego w dużej części zostałam stworzona-> rodzina. Jeden uśmiech maluszka, wyciągnięte rączki w moją stronę, potrafią dać takiego pozytywnego kopa człowiekowi, że chyba nie mam dla tego żadnego porównania. Można być maksymalnie wymęczonym, ale po przyjściu do domu gdzie czeka maleństwo, w człowieka wstępują nowe siły. Potem padnie się gdzieś na kanapę czy fotel i nie będzie się miało na nic siły, ale to jest mniej ważne. Przynajmniej dla mnie.
Czasami boję się, że nie będę umiała wychować dziecka na dobrego człowieka. Bo to hest cholernie trudne zadanie. Ale tyle osób tego dokonało, że mi też powinno się udać. Mam nadzieję, że będę dobrą mamą.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
hmm mnie jakos jeszcze instynkt macierzynski nie dopadł....miałam ostatnio okazje obcowania z bobasem mojej siostry ale bynajmniej nie obudziło to we mnie zadnych uczuc typu "fajnie byłoby miec swoje maleństwo"....byc moze jestem z tego strasznegopokolenia któremu sie nakładło do głowy ze najpierw studia praca a potem rodzina...pewnie usłysze ze jakies feministyczne brednie mówie...ale prawda jest taka ze juz dzis wiem ze moge miec problemy z zajsciem w ciaze i choc czasem sie boje ze w przyszłosci moze sie okazac ze bedzie ciezko z tym to jednak nie chce miec dziecki teraz...gdybym zaszła w ciaze...hmm pewnie bym pokochała dziecko wszak byłoby moje...ale mam inne plany wiec, choc zakładam ze uprawiajac seks wszytsko jest mozliwe...,mam nadzieje ze dziecko nie pojawi sie w moim zyciu w najblizszych latach....przynajmniej na chwile obecna nie czuje takiej potrzeby
Mona pisze:instynkt macierzyński posiada każda normalna kobieta
W takim razie ja nie jestem normalna bo instynktu nie mam. I nie mam z tego powodu zadnych problemow,tak jest i tyle. Dzieci nie chce!
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Uwielbiam dzieci.Niemal "od zawsze".Wiem ze to jeszcze nie pora,ze nie mam odpowiednich warukow ale bardzo chcialabym miec dziecko.Jestem dziwna bo mimo ze sie zabezpieczalam to tak naprawde chcialam zajsc w ciaze.A wlasnie.jak myslicie czy mozna przespac sie z kims bez gumki bo podswiadomie chce sie zajsc w ciaze?
"...Obiecam otrzec swe lzy,
juz wiem nie po to mam zyc!
By sie zadreczac do wnetrza,
swoj krzyk chowac-nie tego chce.."
juz wiem nie po to mam zyc!
By sie zadreczac do wnetrza,
swoj krzyk chowac-nie tego chce.."
Wróć do „Antykoncepcja oraz ciąża”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 242 gości