Antykoncepcja "po"...

Forum służące do wymiany opinii i doświadczeń na tematy związane z antykoncepcją i ciążą.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 05 cze 2004, 08:18

Powoli dochodzi... :(:(
Jeszcze tak przesiąkniemy tą kulturą, że będziemy opijać się jednym piwem. ;)
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
agata
Weteran
Weteran
Posty: 1636
Rejestracja: 12 lut 2004, 14:31
Skąd: wielkopolska
Płeć:

Postautor: agata » 05 cze 2004, 12:43

A jeśli szkoła może uczyć o budowie nerki, to może też o antykoncepcji.


zgadzam sie z Aga :) i nie tylko z tym zdaniem które zacytowałam ale praktycznie z całoscia wypowiedzi.
Awatar użytkownika
Triniti19
Weteran
Weteran
Posty: 1072
Rejestracja: 20 maja 2004, 21:11
Skąd: Kołobrzeg
Płeć:

Postautor: Triniti19 » 05 cze 2004, 17:28

Myślę, że po części jest tego wina nasza kultura. Rodzice no i dzieci nie potrafią swobodnie porozmawiać o seksie. Bo przecież większość rodziców na sam temat seksu nie potrafią nic powiedzieć, po prostu wstydzą się tego. Tak samo jest znowu z większością nastolatków (czytaj również ich dziećmi). Większość znas również wstydzi się zapytać taty czy mamy o sprawy zwiazane z seksem. Dobrym przykładem na to jest Finlandia czy Szwecja gdzie rodzice wspólnie z dziećmi nago wchodzą do sauny. Oprócz tego potrafią swobodnie rozmawiać o sprawach seksu. Oczywiście nie mówi się, że np. wczoraj robiliśmy to tak i tak warto spróbować. Ale rodzice mówią, informują dzieci o antykoncepcji, o zagrożeniach związanych z seksem itd. Tak samo nastolatkowie zwykle z problemami związanymi z seksem zwracają się do rodziców.

Jeżeli dojdzie do nas do tego, że seks to nie będzie temat tabu to wtedy nauka w szkole na ten temat nie będzie potrzebna.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
agata
Weteran
Weteran
Posty: 1636
Rejestracja: 12 lut 2004, 14:31
Skąd: wielkopolska
Płeć:

Postautor: agata » 09 cze 2004, 00:36

moze troche nie na temat antykoncepcji ale słuchajcie tego ....

otóz kilka dni temu usunieto mi migdały i lezac w łóżku czytałam sobie gazetke i był jakis artykuł o seksie ze m.in."chroni przed grypa" i mówie to mojej mamie na co ona "ty grypy nie masz,a na migdały tez ci nie pomoze" ;) oczywiscie powiedziała to z usmiechem na twarzy wiec jak widac zartowac z rodzicami na ten temat moge :) ale jakos do powaznej rozmowy jeszcze nie dorosłam :)
Awatar użytkownika
mysza_de
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 29
Rejestracja: 08 cze 2004, 21:43
Skąd: Bawaria
Płeć:

Postautor: mysza_de » 09 cze 2004, 17:26

a mnie zastanawia jakim prawem lekarze odmawiaja przepisania tabletki "po", bo z tego co przeczytalam to macie niezle cyrki ze zdobyciem recepty. Fakt to tez sa hormony i nie powinno sie takich tabletek za czesto stosowac bo maja wplyw na gospodarke hormonalna, ale zeby uniemozliwiac calkowicie to jakas paranoja. Ja jakis czas temu tez skorzystalam z tej mozliwosci ale ograniczylo sie to do wizyty w szpitalu bo akurat byl weekend i tam dyzurny ginekolog bez zadnego ale wypisal mi recepte. Wiecej czasu zajelo znalezenie apteki, ktora tabletkami dysponowala. Ale jednak mi ten jeden raz wystarczylo zeby namieszac z okresem, cykl mi sie calkowicie przestawil.
"Grzeczne dziewczynki dostana sie do nieba, niegrzeczne dostana sie wszedzie"
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 09 cze 2004, 17:48

mysza_de pisze:a mnie zastanawia jakim prawem lekarze odmawiaja przepisania tabletki "po", bo z tego co przeczytalam to macie niezle cyrki ze zdobyciem recepty


Bo niestety u nas jest taka głupia ustawa, która każdy "konował" interpretuje na swój sposób.
Keplianica

Postautor: Keplianica » 09 cze 2004, 20:04

Nie, to trochę inaczej wygląda: lekarz (szczególnie w mniejszych miejscowościach) moze byc narażony na ostracyzm społeczny, bo ktoś zadenucjuje go w kościele i z ambony napiętnują go równo. Po co komu się narażać? ... ...
ziomal
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 11
Rejestracja: 29 kwie 2004, 12:13
Płeć:

Re: Antykoncepcja "po"...

Postautor: ziomal » 12 cze 2004, 03:51

victor pisze:72 godziny jeszcze nie upłyneły


Wczoraj zdarzył mi się wypadek i poszedł w ruch postinor-2. Ulotka głosi, że im szyciej tym lepiej, maksimum 42 godziny. Tak w ogóle to trzeba z tymi środkami uważać, bo to nie jest łyżka sałaty tylko bomba hormonalna.
ziomal
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 11
Rejestracja: 29 kwie 2004, 12:13
Płeć:

Postautor: ziomal » 12 cze 2004, 03:56

sophie pisze:Z tym Postinorem to rzeczywiście niezbyt łatwa sprawa...


Rany boskie, mieszkam w Australii. Poszedłem z dziewczyną do apteki, odpowiedziała na serię pytań (alergia, poprzednie krwawienie itp.) , zapłaciliśmy $24 i po krzyku. W Poslce tak o to trudno?!
Awatar użytkownika
mon_cheri
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 88
Rejestracja: 11 cze 2004, 18:55
Skąd: z DOMU
Płeć:

Postautor: mon_cheri » 12 cze 2004, 22:02

Z tabletkami< po> to lepiej miec jedna gdzies w torebce.... maja dluga date waznosci...a nerwy sa nieco krotsze! :565:

Wróć do „Antykoncepcja oraz ciąża”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 124 gości