agnieszka.com.pl • Na co do kina? - Strona 49
Strona 49 z 51

: 09 sty 2012, 00:06
autor: Mijka
Rozstanie - koniecznie! fantastyczny.
A druga część Sherlocka to całkiem dobra rozrywka.

: 09 sty 2012, 08:59
autor: Alamakota
Hugo - piękny film!

Nie pamiętam kiedy ostatnio ogladałam film familijny tak fantastycznie zrobiony, który podoba się, bo się podoba, a nie bo "noo, dla dzieci nawet fajny".

Dobre wykorzystanie 3d - piękne efekty, 3d nie jest wpakowane na siłę i potraktowane po macoszemu, ale też nie stara się być osobnym bohaterem opowiadania. Po prostu pozwala pokazać jeszcze ładniejsze obrazki.

Scorsese pozytywnie zaskakuje :)

: 13 lut 2012, 17:51
autor: Ted Bundy
Contagion - całkiem niezły, prawie paradokument w doborowej obsadzie. Kładzie wszystkie filmy o epidemii, które pojawiły się do tej pory
Dziewczyna z tatuażem - tak na 4+. Trzyma ducha książki Larssona, ale książki nie dogonił. Naturalistycznie brutalny w niektórych miejscach, może trochę za bardzo. Craig mi średnio leżał w roli Mikaela, Lisbeth dużo lepsza.

: 13 lut 2012, 20:27
autor: shaman
Rzeź. Czołówka tego, co w życiu widziałem, a widziałem bardzo dużo. Absolutny top scenariuszowy i reżyserski oraz aktorstwo dokładnie takie, jakie moim zdaniem powinno być - perfekcyjne, nie dominujące osobowością bohaterów, spójne i podporządkowane historii.
Najlepsza komedia angażująca zwoje mózgowe podczas i po oglądaniu ever.

: 14 lut 2012, 10:35
autor: Alamakota
Ted Bundy pisze:Contagion - całkiem niezły, prawie paradokument w doborowej obsadzie. Kładzie wszystkie filmy o epidemii, które pojawiły się do tej pory
Dziewczyna z tatuażem - tak na 4+. Trzyma ducha książki Larssona, ale książki nie dogonił. Naturalistycznie brutalny w niektórych miejscach, może trochę za bardzo. Craig mi średnio leżał w roli Mikaela, Lisbeth dużo lepsza.


A ogladałeś oryginalny film, i mógłbyś przyrównać?

Nie czytałam ksiażki, ale ogladałam film, i jakoś raz, że nie chce mi się ogladać drugi raz tego samego, dwa, że niezupełnie jestem w humorze na co mocniejsze sceny.

Ale zobaczyłam trailer w kinie, i trochę mi się odmieniło - trailer wciska w fotel. Więc nie wiem, czy warto, czy nie...

: 14 lut 2012, 10:38
autor: Ted Bundy
A ogladałeś oryginalny film, i mógłbyś przyrównać?


oglądałem całą oryginalną trylogię. Remake lepszy, ale szwedzki aktor w roli Blomqvista lepiej mi odpowiadał. Craig za bardzo opatrzony :)

I tak trylogię warto przeczytać najpierw. Szczególnie dlatego, iż tom 1 jest pewną zamkniętą całością.

: 14 lut 2012, 10:39
autor: Marissa
Ala, ja tak jak Ty - nie czytałam książki, ale widziałam pierwszy film i szczerze powiedziawszy nie mam ochoty na amerykańską wersję, tym bardziej że znajomy który widział oba filmy mówił że amerykański żywcem ściągnięty jest z tej pierwszej wersji. Podobno nie wysilili się za bardzo nad stworzeniem trochę innego obrazu tej książki.

Co do trailerów... one zawsze wciskają w fotel a potem okazuje się że film to straszna szmira.

: 14 lut 2012, 10:54
autor: Alamakota
Ted Bundy pisze:
A ogladałeś oryginalny film, i mógłbyś przyrównać?


oglądałem całą oryginalną trylogię. Remake lepszy, ale szwedzki aktor w roli Blomqvista lepiej mi odpowiadał. Craig za bardzo opatrzony :)

I tak trylogię warto przeczytać najpierw. Szczególnie dlatego, iż tom 1 jest pewną zamkniętą całością.


Do czytania to jednak nie moje klimaty, szczególnie nie teraz.

Kolega mi goraco polecił swego czasu "let the right one in" i kurcze... przeczytałam, ale nie podoba mi się.

Przemoc, krew i dewiacje to mogę przetrawić w formie Tarantino i podobne. Szwedzki chłod narracji i lekkie oderwanie emocjonalne... Nie potrafię do końca opisać o co mi chodzi, ale jak myślę o tym, to czuję zimno. Nie podoba mi się to zupełnie subiektywnie.

Marissa: dzięki za info, chyba jednak odpuszczę :) Film może i dobry, ale nie na moje obecne nerwy :)

: 14 lut 2012, 13:25
autor: pani_minister
Amerykańska wersja jak dla mnie lepsza, sprawniej zrobiona, nie mówią do mnie z ekranu w jakimś dziwnym języku... Końcówkę popsuli moim zdaniem, nadrobili rewelacyjną Lisbet. Zgodzę się z Tedem, że śliczny Craig na zmęczonego życiem dziennikarza średnio się nadaje :D

Let the right one in widziałam tylko szwedzki i był śliczny. Melancholijny taki i wytłumiony... Kiedyś obejrzę amerykańską wersję, sprawdzę, ile z klimatu zostało.

: 14 lut 2012, 13:36
autor: Alamakota
pani_minister pisze:Amerykańska wersja jak dla mnie lepsza, sprawniej zrobiona, nie mówią do mnie z ekranu w jakimś dziwnym języku... Końcówkę popsuli moim zdaniem, nadrobili rewelacyjną Lisbet. Zgodzę się z Tedem, że śliczny Craig na zmęczonego życiem dziennikarza średnio się nadaje :D

Let the right one in widziałam tylko szwedzki i był śliczny. Melancholijny taki i wytłumiony... Kiedyś obejrzę amerykańską wersję, sprawdzę, ile z klimatu zostało.


"Let the right one" tylko czytałam. "Śliczny" to nie jest słowo, którego użyłabym na opisanie ksiażki :D Aż ciekawe w takim razie, jaki jest film.
Ksiażka jest zimna, zimna, zimna... Przeplatajace się watki, sposób narracji, bohaterzy, no i przede wszystkim sama pogoda - wszystko jest zimne... Wiele jest momentów odrzucajacych i drastycznych (nie aż tak jak dziewczyna z tatuażem, ale mimo wszystko jest tego trochę).
Muszę sprawdzić film...

: 14 lut 2012, 21:19
autor: Wujo Macias
pani_minister pisze:Amerykańska wersja jak dla mnie lepsza, sprawniej zrobiona, nie mówią do mnie z ekranu w jakimś dziwnym języku....
A widzisz, my oszukaliśmy system ( przypadkiem) i dorwaliśmy wersję oryginalną z dubbingiem, przy czym tenże robiony jest przez Szwedów, więc dostajemy wesoły miks. Trochę szkoda, bo ja lubię, gdy mówią w innych językach niż polski, lub angielski/amerykański.
Zabraliśmy się tez za drugą część, ale Sali oszukuje i zasypia w trakcie. <macias>

: 25 lut 2012, 20:53
autor: kot_schrodingera
"Sponsoring" - kto spodziewa się a'la dokumentu na temat galerianek ten srodze się zawiedzie. Kto spodziewa się pikantnych scen - też nie będzie zadowolony. Seks jest pokazany skrajnie naturalistycznie. Ale to nie on i sponsoring są tematem filmu. Jeśli ktoś umie patrzeć dojrzy w nim metaforę. Metaforę życia dojrzałej kobiety i jej nieudanego małżeństwa. Życia nie z a obok męża. Prób ratowania związku rodzeniem dzieci (drugi syn jest dużo młodszy od pierwszego co może sugerować że był surogatem miłości). Główna bohaterka pisze artykuł. Spotyka się z dwoma prostytutkami i zadaje im pytania. Czy aby na pewno? A może są to pytania do niej? Film nie jest prosty w odbiorze. Ma drugie dno. Może jako mężczyzna wszystkich niuansów nie jestem w stanie dojrzeć ale wart jest obejrzenia.

: 26 lut 2012, 15:06
autor: Zaq
Ted Bundy pisze:Lisbeth dużo lepsza.


pani_minister pisze:rewelacyjną Lisbet.

<macias>

Fincherowska Lisbeth była miałka, bez wyrazu, bez pazura i strasznie ugrzeczniona. Aż się chce powiedzieć politycznie poprawna. Jedną z głównych zalet powieści byli ciekawi i skomplikowani bohaterowie, a Rooney Mara radykalnie spłyciła postać Lisbeth. No chyba, że dla was oryginalna bohaterka była zbyt hardkorowa i oczekiwaliście łagodniejszej socjopatki :) Ale w końcu to amerykański film, a amerykański odbiorca ma specyficzne wymagania.

Ogólnie powieść średnio nadaje się na ekranizację z powodu jej rozbudowania. W szwedzkiej wersji pominięto masę wątków, w amerykańskiej jest z tym lepiej ale też akcja leci jak szalona. Lepszy z tego by wyszedł miniserial.

: 26 lut 2012, 21:13
autor: pani_minister
Zaq pisze:Fincherowska Lisbeth była miałka, bez wyrazu, bez pazura i strasznie ugrzeczniona

No popatrz, to samo chciałam powiedzieć o szwedzkiej :D Nudna, jednostronna, przewidywalna.

: 26 lut 2012, 21:35
autor: Zaq
Nie mówię, że szwedzka Lisbeth nie była nudna i przewidywalna. Ale też nie nazwałbym jej największym minusem filmu, a za taki uważam Rooney Marę.

Zresztą nie wiem czego oczekiwał od niej Fincher: zagrania własnej wizji Lisbeth czy maxymalnego wczucia się w pierwowzór. Jeżeli miało być to drugie, to reżyser & aktorka dali dupy. I w ogóle jest to jedno ze słabszych dzieł Finchera.

Craig wypadł w miarę ok, ale bardziej mi się podobał Nyqvist. A najlepiej wypadł Skarsgard.

: 27 lut 2012, 16:56
autor: shaman
Zaq pisze:maxymalnego wczucia się w pierwowzór
W hollywoodzkim filmie? Do jakiego ginącego gatunku skrajnych idealistów należysz?

: 28 lut 2012, 08:31
autor: Maverick
kot_schrodingera pisze:"Sponsoring" - kto spodziewa się a'la dokumentu na temat galerianek ten srodze się zawiedzie. Kto spodziewa się pikantnych scen - też nie będzie zadowolony. Seks jest pokazany skrajnie naturalistycznie. Ale to nie on i sponsoring są tematem filmu. Jeśli ktoś umie patrzeć dojrzy w nim metaforę. Metaforę życia dojrzałej kobiety i jej nieudanego małżeństwa. Życia nie z a obok męża. Prób ratowania związku rodzeniem dzieci (drugi syn jest dużo młodszy od pierwszego co może sugerować że był surogatem miłości). Główna bohaterka pisze artykuł. Spotyka się z dwoma prostytutkami i zadaje im pytania. Czy aby na pewno? A może są to pytania do niej? Film nie jest prosty w odbiorze. Ma drugie dno. Może jako mężczyzna wszystkich niuansów nie jestem w stanie dojrzeć ale wart jest obejrzenia.
Przenosnia zwiazku w wywiadach z prostytutkami? A moze nie metafore tylko obraz?
Poza tym zwrot "nieudane malzenstwo" brzmi jakby chodzilo o pieczenie placka.

: 28 lut 2012, 23:28
autor: kot_schrodingera
Maverick pisze:Przenosnia zwiazku w wywiadach z prostytutkami? A moze nie metafore tylko obraz?
czyli dla ciebie małżeństwo to forma prostytucji?

: 06 maja 2012, 17:19
autor: AMX
IRON SKY- Krótko i zwięźle, b.dobry pomysł spartolony wykonaniem.A szkoda, można z tego było zrobić naprawdę fajną i inteligentną satyrę na otaczającą nas rzeczywistość polityczną.
Jednak efekty specjalne, prima-sort.

: 30 maja 2012, 09:55
autor: Vogel
Dark Shadows (2012) - iście Burtonowski film bo inaczej być nie może :) Klimat jak najbardziej przypadł mi do gustu, wykonanie już mniej. Znalazłoby się kilka wątków niepotrzebnych jak i przez to nielogicznych :) no ale cóż dziś się robi filmy byle szybko byle więcej - mam nadzieję, że to tylko przejściowy okres. No i w końcu (przynajmniej wg mnie) przelało się mam dość naprawdę dobrego aktora JD, którego bardzo szanuję ale... no właśnie ale co za dużo i w coraz gorszej jakości to niezdrowo - to tyle dziękuje.

: 30 maja 2012, 10:58
autor: shaman
Nielogiczne wątki u Burtona? No co Ty <pijak>

Zareklamuję krócej. Jak ktoś lubi lata 70', chce zobaczyć najbardziej wyluzowanego wampira ever i wiedźmę uśmiechającą się jak Nemezis - kupować.

Jak ktoś chce się przekonać, jak w logicznie zamkniętej fabule upchnąć początek nawiązujący do Supermana a koniec do Sucker Punch - koniecznie. Z zastrzeżeniem, że końcówkę oglądać pamiętając że Mrożek w jednej sztuce potrafił upchnąć Adama, Ewę i Goethego.

: 30 maja 2012, 11:27
autor: Vogel
shaman pisze:Nielogiczne wątki u Burtona


Taki pierwszy jaki mi się nasuwa - motyw z wilkołakiem i zdziwieniem matki kiedy zobaczyła córkę - skoro została ugryziona jeszcze w kołysce czyli jak dzieciak był jeszcze niemowlakiem to przez ten cały czas matka się nie domyśliła nic? No wybacz ale to chyba zła kobiet była/jest w takim razie :D

[ Dodano: 2012-05-30, 11:28 ]
no chyba że ugryzienie działa dopiero od np 15 roku życia hahahaha

[ Dodano: 2012-05-30, 11:29 ]
chociaż wiem co mi się tam jeszcze z niewielu rzeczy podobało - jak "zjadł" hipisów :D

: 30 maja 2012, 16:10
autor: shaman
No wybacz, ale zupełnie nie kumasz Burtona.
Mrożka pewnie też nie.

: 30 maja 2012, 19:49
autor: Vogel
nie sądzę żebyś miał racje co do twojego osądu ale jak to się mówi o gustach się nie dyskutuje

: 30 maja 2012, 20:18
autor: Mati
widział ktoś MiB 3?

: 30 maja 2012, 21:56
autor: ksiezycowka
Mati pisze:widział ktoś MiB 3?
Właśnie wróciłam z kina :D
Jak na 3 część nie spieprzony zbytnio, ale uśmiać się na nim dosyć trudno.
Stanowczo Avengersi lepsi :)

: 30 maja 2012, 23:05
autor: Maverick
To ja polecam Igrzyska smierci. Choc juz raczej w wiekszych kinach nie leci. Film wciaga, choc banalny i sredni. Ale glowna aktorka... Palce lizac. I nie tylko.

: 01 cze 2012, 11:36
autor: pani_minister
A ja sie właśnie rozczarowałam Prometeuszem... Takie piękne trailery mieli, tak się fajnie zapowiadało, klimacik wydawałoby się będzie, wizualnie ładnie i fabularnie kto wie, czy nie interesująco...

I taki jakiś przeciętny ten film jest, zwłaszcza druga połowa to równia pochyła, o końcówce już nawet nie mówię. Kilka dobrych scen na dwie godziny ponad filmu to jednak dla mnie trochę za mało. Takie 6/10 powiedziałabym.

: 01 cze 2012, 11:45
autor: shaman
Szkoda.
Co nie zmienia faktu, że pewnie wyjdę z komentarzem jak dobrze byłoby pracować na takim planie.

: 01 cze 2012, 11:59
autor: pani_minister
Oni zatrudniali w ogóle sporawe miasteczko :| nazwiska takich "digital artists" leciały w czterech kolumnach przez całą szerokość ekranu dobrą chwilę i końca nie było widać. Podobało mi się, że ekipa do robienia fryzur zawierała przynajmniej jedną specjalną panią dla Charlize (mogło ich być więcej, w setkach nazwisk mogłam nie dostrzec. Na tę akurat zwróciłam uwagę, bo Charlize wyglądała tak, że chyba bali się na nią oddychać w czasie nagrywania, każdy kosmyczek na przydzielonym sobie starannie miejscu :D).

A poza tym ten film nie jest zły... nie jest po prostu tak dobry, jak oczekiwałam.