[Warszawa] kilka pubów dla niewybrednych
: 11 kwie 2005, 19:22
Dwa Koła - pub motocyklowy, muzyka: rock, punk-rock, metal; umieszczony na zadupiu (za Dw. Zachodnim, ul. Tunelowa); wygląda niepozornie, ale w środku ma swój klimat na ścianach, pod sufitem pozawieszane dwókołowe pojazdy, tudzież ich części... oczywiście nie trzeba dodawać, że najczęstszymi bywalcami są miłośnicy motocykli (którzy lubia tam sobie wesela urządzać); od czasu do czasu grane są koncerciki i organizowane imprezy tematyczne; na golonkę można sobie poczekać 50 min A w toalecie jest lodowato, brrrr
Ochotka - jak sama nazwa wskazuje bar znajduje się na Ochocie, przy pl. Narutowicza; mały i ciasny, ale jaki klimat Na górze zwykle się ogląda mecze, natomiast na dole - w piwnicy można samemu ustawić stację radiową i robić prawie wszystko (ostatnio poszło dużo szklanek - szef się zdenerwował)... W pomieszczeniu panuje wilgoć, tapeta w brzózkę się odkleja (prawdopodobnie jest tam grzyb), również jest telewizor (ale chyba niesprawny), od czasu do czasu można spotkać karalucha Brzmi ochydnie, prawda? Ale mimo wszystko już z samego stanu tej piwnicy można się pośmiać i jakoś zawsze miło tam spędzałam czas ze znajomymi... Podają m.in. Belfasta
Karczma - przy pl. Zawiszy, obok kompleksu hotelów (Campanile, itd.). Ma wielkość budki z warzywami i to nas zaintrygowało najczęściej spotykają się tam żulki, ale pani Jadzia nad wszystkim ma kontrolę Wszystkich urzeka niedźwiedzia skóra na ścianie (która wygląda jak wykrojony kawałek brązowego futra, sztucznego w dodatku - i pewnie nim jest). Poza tym te witraże w oknach :596: .... solniczka (czyli słoik z podziurawioną zakrętką)... Ogólnie gdy tam byłam odczułam klimat jak z "Misia"
Z głośników płyną dźwięki muzyki lat '60, '70, '80 (jednym słowem radio Pogoda)
To, co na pewno łączy te puby to po prostu swojski klimat. Żadnego burżujstwa ani eksluzywności.
Ochotka - jak sama nazwa wskazuje bar znajduje się na Ochocie, przy pl. Narutowicza; mały i ciasny, ale jaki klimat Na górze zwykle się ogląda mecze, natomiast na dole - w piwnicy można samemu ustawić stację radiową i robić prawie wszystko (ostatnio poszło dużo szklanek - szef się zdenerwował)... W pomieszczeniu panuje wilgoć, tapeta w brzózkę się odkleja (prawdopodobnie jest tam grzyb), również jest telewizor (ale chyba niesprawny), od czasu do czasu można spotkać karalucha Brzmi ochydnie, prawda? Ale mimo wszystko już z samego stanu tej piwnicy można się pośmiać i jakoś zawsze miło tam spędzałam czas ze znajomymi... Podają m.in. Belfasta
Karczma - przy pl. Zawiszy, obok kompleksu hotelów (Campanile, itd.). Ma wielkość budki z warzywami i to nas zaintrygowało najczęściej spotykają się tam żulki, ale pani Jadzia nad wszystkim ma kontrolę Wszystkich urzeka niedźwiedzia skóra na ścianie (która wygląda jak wykrojony kawałek brązowego futra, sztucznego w dodatku - i pewnie nim jest). Poza tym te witraże w oknach :596: .... solniczka (czyli słoik z podziurawioną zakrętką)... Ogólnie gdy tam byłam odczułam klimat jak z "Misia"
Z głośników płyną dźwięki muzyki lat '60, '70, '80 (jednym słowem radio Pogoda)
To, co na pewno łączy te puby to po prostu swojski klimat. Żadnego burżujstwa ani eksluzywności.