Oj, ja to miałam przeboje z moją ginekolog, która prowadziła mnie przez 4 lata. Zmieniłam ją, gdy wyniki badań wyszły mi bardzo złe, a ona zamiast je powtórzyć i zacząć od razu leczyć, to chciała przepisać tabletki <a przecież nie po to odstawiałam rok wcześniej, by się truć od nowa>, by wyregulować poziom hormonów. Poszłam do wykwalifikowanego ginekologa, powtórzył badania, zrobił dodatkowe . Wszystko idealnie, jak przedtem, jak zawsze.
Mia pisze:USG piersi 50zł, cytologia 50zł - paranoja, chce się człowiek zbadać bezpłatnie i nie może.
Akurat z tym nie mam problemu, bo w poprzedniej przychodzi miałam za darmo. W tej też, ale to po znajomości.
Swoją drogą mój obecny lekarz zdziwił się, że wcześniej cytologie miałam robione z 3 razy do roku.
Mia pisze:w mojej przychodni nic się nie zmieniło, każą czekać na zaproszenie od NFZ.
Właśnie w tamtej poprzedniej przychodni zdarzało mi się czekać na wizytę 2-2,5 miesiąca. Ale fakt, że dało się wkręcić z dnia na dzień.