pani_minister pisze:Według mnie z miłości wynikają trzy poprzednie.
Nie. One są niezależnie od miłości. Nie odbieraj prawa do prawdy, dobra i piękna tym, którzy z miłością nie mają za wiele wspólnego - żyją samotnie i wiązać się nie będą. Piękno, prawda i dobro są bezwarunkowe, więc nie wymagają drogi w postaci miłości akurat. A miłość wymaga egzystencji - bez nas jej nie będzie.
Widziałaś piękno bez prawdy? Skąd wiesz, że to było piękno? Może tylko subiektywnie tak postrzegałaś?
[ Dodano: 2006-09-08, 00:38 ]Sir Charles pisze:W takim sensie, żeby zrobić coś z niczego - tak.
Przecież miłość tak jak na początku jest niczym, tak i na końcu. Tak jak przed nią mamy niewiele, tak i przy niej za bogaci nie jesteśmy. Związek - inna sprawa, ale miłość? Przecież to piach, czyli w gruncie rzeczy nic.
[ Dodano: 2006-09-08, 00:42 ]Sir Charles pisze:Aktywnością zalewamy całe dopełnienie naszego prywatnego uniwersum. Ale śmierć pozostaje apoegum bierności.
Śmierć traktujemy jak tabu, bo to takie coś z innej planety - my tu działamy, jesteśmy aktywni, a raptem przychodzi coś z zewnątrz i cap! A przecież śmierć da się oswoić, ona nie do końca z tej innej planety jest. Zachowujemy się tak, jakby ona z ludzkiego świata nie była, a to człowiek umiera, to nasza kategoria i nasz chleb powszedni.