hasan-beja pisze:jesli czuje potrzebę, chęć, potężną siłę ktora karze mi pisać 35 sms a nie 2 to mam ją hamować? Udawać?
Miłośc - piękne, wzniosłe uczucie TYLKO przy absolutnej naturalności obu stron...
Gdy pojawia się udawanie, blokady, hamowanie się, powstrzymywanie "xx" zachowań, ograniczanie sie w czymkolwiek co ma z miłoscia związek to sporo owa Wielka Wartość traci....
Cięzki wybor i nieroztrzygalny jak dla mnie.... Naturalność ktora MOŻe być odebrana jako nadgorliwość i nachalne podejście czy sztucznośc i ściskanie wewnątrz siebie jakiś tam reakcji ale za to "umiarkowanie i dojrzałość" którą tak zachwalają co poniektórzy....
Jeśli mam spędzić z jakkąkolwiek kobietą resztę życia to będzie to związek w ktorym nieustannie bedę okazywał nie tylko zainteresowanie ale trawałą fascynację, dostrzeganie co nowych to zalet i cech, piękna nawet kilkudziesiecioma sms a nie Dwoma powiedzmy jak nakazuje Norma Tego Forum...
Nie rozumiem Miłośći którą Forumowicze tu zalecają.. Albo kocham i to okazuje na każdym kroku albo nie...
hasan-beja pisze:Cytat:
Zazwyczaj normalny i dojrzały czlowiek swoje w zyciu przeszedł juz. jak to Lolli napisala. Dostal po dupie i sie nauczyl. Wiec jednak nie jest to mozliwe moim zdnaiem.
dostał po dupie bo źle trafił... drugi trzeci raz też dostanie, ale może czwarty wybór będzie słusznym i wiecznym ktoremu jednak warto okazać maksymalne poświecenie i siebie?
Czy nie lepiej ryzykować za każdym razem mimo wielkich czerwonych pręg na dupsku od ran?
Stanowczo wolę ryzyko i znowu dostać w morde potem... Ale być sobą...
Amen
A co do obsesji, to skoro dziewczę zaczęło się martwić swoim zachowaniem, stwierdza, że to conieco odbiega od normy, to może coś w tym jest?