CO WEDŁUG MĘŻCZYZNY JEST ZDRADĄ A CO NIE???
Moderator: modTeam
CO WEDŁUG MĘŻCZYZNY JEST ZDRADĄ A CO NIE???
Witam Zastanawia mnie co o zdradzie mysla mezczyzni? Co wedlug Was jest zdrada a co tylko zabawa? Oczywiscie sex z inna jest zdrada bez watpienia ale czy np SMSy z innymi kobietami sa dopuszczalne? A pojscie na zabawe bez zony i bawienie sie tam z innymi? A co na temat flirtowania?
Prosze o wypowiedzi Mysle ze wiele kobiet chcialoby to wiedziec
Prosze o wypowiedzi Mysle ze wiele kobiet chcialoby to wiedziec
Mysiorek pisze:Mylisz się. Jeśli żona się zgadza i nie ma nic przeciw temu, to czemu miałaby być tu zdrada? ... i odwrotnie.
No ale jej chodzi raczej o normalnych ludzi
[ Dodano: 2006-08-07, 23:07 ]
a co do tematu, dla mnie zdrada fizyczna - seks, lizanie z jezorem, w ogóle intymny kontakt fizyczny, oraz zdrada psychiczna, ktora moze jeszcze bardziej bolec
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
AgataS. pisze:Witam Zastanawia mnie co o zdradzie mysla mezczyzni? Co wedlug Was jest zdrada a co tylko zabawa? Oczywiscie sex z inna jest zdrada bez watpienia ale czy np SMSy z innymi kobietami sa dopuszczalne? A pojscie na zabawe bez zony i bawienie sie tam z innymi? A co na temat flirtowania?
Wszystko to kwestia wzajemnego poznania sie i dostrzegania gdzie dla naszej partnerki/partnera w "swobodnym zachowaniu" z plcia przeciwna przebiega granica, za ktora moze poczuc sie zdradzony/urazony etc.
Ja zawsze precyzowalem u siebie zasady...co mnie drazni, denerwuje, co akceptuje, a co mi bardzo nie pasuje...jakos nigdy problemu z niczym nie bylo... ;DD
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
- Black007_pl
- Uzależniony
- Posty: 334
- Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
- Skąd: Gliwice
- Płeć:
Mnie jakoś nie przeszkadzało gadanie mojej Ex na skypie z innymi - taki sobie flirt - ok.
Najbardziej boli chyba zdrada psychiczna, jak ktoś to określił, kiedy twoja kobieta zaczyna myśleć o swoim ex i tęsknić za nim.. , albo zaczyna opowiadać jakiego ma fajnego kolege i jak się jej z nim dobze gada i w ogóle, jakby była wolna, to by się za niego brała... (no to wypad )
Po za tym nie lubie wszelkiego rodzaju kontaktów fizycznych - od sexu, przez calowanie, dp obmacywania w tancu - to ostatnie przyzylem sam i jakos nie milo sie patrzy, jak twoja kobieta daje sie obmacywac innemu facetowi... ble .
Pozdro.
Najbardziej boli chyba zdrada psychiczna, jak ktoś to określił, kiedy twoja kobieta zaczyna myśleć o swoim ex i tęsknić za nim.. , albo zaczyna opowiadać jakiego ma fajnego kolege i jak się jej z nim dobze gada i w ogóle, jakby była wolna, to by się za niego brała... (no to wypad )
Po za tym nie lubie wszelkiego rodzaju kontaktów fizycznych - od sexu, przez calowanie, dp obmacywania w tancu - to ostatnie przyzylem sam i jakos nie milo sie patrzy, jak twoja kobieta daje sie obmacywac innemu facetowi... ble .
Pozdro.
"I save all the bullets from ignorant minds
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Smsy? Ehh to co to on nie moze utrzymywac kontaktu z innymi?? A czemu ma sie nie bawic z innymi?Ehh no nie mozna popadac ze skrajnosci w skrajnosc nei mozna ograniczac faceta. Flirtowanie...wiesz ja widze po sobie - mam faceta, ale jestem typem kokietki i flirtuje z innymi - oczywiscie wszytsko ma swoje granice.AgataS. pisze:np SMSy z innymi kobietami sa dopuszczalne? A pojscie na zabawe bez zony i bawienie sie tam z innymi? A co na temat flirtowania?
...Te Quiero Mi Amor...
Black007_pl pisze:zaczyna opowiadać jakiego ma fajnego kolege i jak się jej z nim dobze gada
to może lepiej nie wspominac o kumplach z pracy, żeby nie było nieporozumień? Czy każdy facet myśli, że jak się dobrze gada z kumplem to już majtki same spadają? Chyba lekka przesada.
Co macie na myśli z tą psychiczną zdradą? Czy to nie jest tylko zwykła zazdrość że poświęca czas komuś innemu
46
- ZielonaHerbatka
- Bywalec
- Posty: 56
- Rejestracja: 08 sty 2006, 22:34
- Skąd: z miasta
- Płeć:
Dzindzer pisze:sa rózne rodzaje zrdady
Ale pojęcie zdrady jest jedno. To tak, jakbyś chciała powiedzieć, że są różne rodzaje mówienia. Ale mowa została już zdefiniowana.
No chyba, że chcesz coś wnieść nowego od siebie.
Gdy nie ma fizyczności.Anja pisze:Co macie na myśli z tą psychiczną zdradą?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Mysiorek pisze:Ale pojęcie zdrady jest jedno.
nie moge sie zgodzic. Dla jednego zdrada zaczyna sie od całowania, a dla innego od sprawiania od robienia sobie dobrze.
Mysiorek pisze:Anja napisał/a:
Co macie na myśli z tą psychiczną zdradą?
Gdy nie ma fizyczności.
dla mnie moze byc i fizycznośc. To układ w którym sa uczucia, a nie sam seks dla seksu
- nie_zapominajka
- Entuzjasta
- Posty: 73
- Rejestracja: 05 lip 2006, 15:56
- Skąd: z piekła
- Płeć:
Sto-lat pisze:wybaczcie punkt widzenia moze niepopularny ale zdrada to wg mnie
po 1. tylko po slubie,
Phiiii a co to sie zmienia po slubie??? przed slubem to mozna zdradzac ranic itp???? bo sie porzygam!!!
przed slubem czy po: trzeba byc lojalnym wobec ukochanej osoby, badz osoby ktora poswieca nam swoj czas,
Mężczyzną nie jestem ale Sto-lat rozumiem ze zdrada przez slubem jest jak najbardziej ok dla Ciebie czy wiele osob tak mysli?? czy cos pokrecilam??
niezapominajka
nie_zapominajka pisze:Phiiii a co to sie zmienia po slubie??? przed slubem to mozna zdradzac ranic itp???? bo sie porzygam!!!
Z teoretycznego punkt widzenia, przed slubem nic nikumu nie ślubowałas. Wiec, nic Cie nie zatrzymuje. Pozostaja jednak aspekty moralne i etyczne. Ale wszystko zalezy od podejścia
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Bash pisze:Z teoretycznego punkt widzenia, przed slubem nic nikumu nie ślubowałas.
po 1 jesli z kims jestem to mówie jaki mam stosunek do zdrady, mówie co jest juz dla mnie zdrada. Żeby byc ze mna to trzeba to zaakceptować. bo w przciwnym razie kopie w dupe i wywalam z zycia
po 2 my sobie obiecywalismy wiernośc
Czy Ty rozumiesz co piszesz? Ja piszę o pojęciu, a Ty mówisz, że ja piszę o interpretacji tegoż pojęciaDzindzer pisze:Mysiorek pisze:Ale pojęcie zdrady jest jedno.
nie moge sie zgodzic. Dla jednego zdrada zaczyna sie od całowania, a dla innego od sprawiania od robienia sobie dobrze.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
nie_zapominajka pisze:Sto-lat pisze:wybaczcie punkt widzenia moze niepopularny ale zdrada to wg mnie
po 1. tylko po slubie,
Phiiii a co to sie zmienia po slubie??? przed slubem to mozna zdradzac ranic itp???? bo sie porzygam!!!
przed slubem czy po: trzeba byc lojalnym wobec ukochanej osoby, badz osoby ktora poswieca nam swoj czas,
Mężczyzną nie jestem ale Sto-lat rozumiem ze zdrada przez slubem jest jak najbardziej ok dla Ciebie czy wiele osob tak mysli?? czy cos pokrecilam??
nie twierdze ze jest ok, jednak takie cos jestem w stanie zrozumiec, w końcu po to sie czlowiek dociera zeby popelniac bledy przed nie po
slub traktuje nawet niekoniecznie pod kątem religijnym, raczej jako najważniejsza cezurę oddania, miłości i zaufania. To taki symbol, przejscie pewnej granicy... Gdyby tak nie bylo to po co ślub? dla korzyści finansowych? dla zaspokojenia społecznych oczekiwań względem mnie i mojej partnerki? po za tym takie wydarzenie musi odróżniać związek "przed" i "po"
Wiadomo że nikt nie chce ranić ale dla mnie przed to nie jest do końca zdrada
z moich znajomych calkiem sporo ma takie samo zdanie, wiec nie jestem na pewno jedyny w takim podejściu
such a perfect day....
Sto-lat i Ty wierzysz ze takie pary ktore przed slubem sie "zdradzaly" po przysiedze malzenskiej nie beda sie juz zdradzac ? prawda jest taka ze ludzie, albo sie zdradzaja od poczatku do konca, albo wcale. Nie wierze zeby jeden dzien, ktorym jest dzien slubu cos tutaj zmienil, wprowadzil przelom, bo tak naprawde nic sie nie zmienia.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
No zatkało mnieSto-lat pisze:w końcu po to sie czlowiek dociera zeby popelniac bledy przed nie po
Ty naprawdę tak myślisz? Naprawdę możesz zdradzać swoją narzeczoną, bo się dokształcasz jeszcze?
Dzindzer pisze:To moze zdefiniował bys to pojecie
Gdzieś tam już definiowałem. Może później. Ale może sama coś sprecyzujesz. Zacznij od pojęcia: zdrajca. <browar>
KOCHAJ...i rób co chcesz!
TFA pisze:Sto-lat i Ty wierzysz ze takie pary ktore przed slubem sie "zdradzaly" po przysiedze malzenskiej nie beda sie juz zdradzac ? prawda jest taka ze ludzie, albo sie zdradzaja od poczatku do konca, albo wcale. Nie wierze zeby jeden dzien, ktorym jest dzien slubu cos tutaj zmienil, wprowadzil przelom, bo tak naprawde nic sie nie zmienia.
po 1. nie chodzi mi o nagminne zdradzanie, uzadaniane tym co napisalem poprzednio
po 2. nie chodzi mi o slub jako jeden dzien który wszystko zmieni, tylko jako proces którego ślub jest pewnym zakończeniem, a czasem nawet niekoniecznie
po 3. ważny jest tez oczywiscie moment na ile przed sie zdradza inna jest zdrada na początku znajomosci a inna tuz przed "ślubem" (celowo daje cudzysłów, żeby podkreślić, że nie chodzi tu o samo wydarzenie)
[ Dodano: 2006-08-09, 21:17 ]
Mysiorek pisze:No zatkało mnieSto-lat pisze:w końcu po to sie czlowiek dociera zeby popelniac bledy przed nie po
Ty naprawdę tak myślisz? Naprawdę możesz zdradzać swoją narzeczoną, bo się dokształcasz jeszcze?
narzeczonej juz nie ale dziewczyne... hmm zalezy od okoliczności
jesli chodzi o mnie to ja raczej jestem bardzo wierny i w ogóle mnie takie skoki w bok nie pociagaja, ale jestem je w stanie zrozumiec i nawet zaakceptowac...
such a perfect day....
Mysiorek pisze:zdrajca.
w sensie zwiazku
Dla mnie to osoba która robi cos z osoba trzcia, czego nie zaakceptował by partner. coś co wie, że dla partnera było by juz zdrada. Dla jednego zdrajca bedzie ktos kto całuje inne kobiety w usta, dla innego ten który robi to z jezyczkiem.
Sto-lat pisze:ale jestem je w stanie zrozumiec i nawet zaakceptowac...
czyli Twoja kobieta moze cie zdadzac, bo przeciez jeszcze gadanego o slubie nie było
Sto-lat pisze:narzeczonej juz nie ale dziewczyne... hmm zalezy od okoliczności
To gdzie jest ta granica
Bo widzę, że ją przesuwasz. Miał być ślub, teraz zaręczyny... a obietnica czy wyznanie nie wystarczy? Gdzie jest ta granica?
Dzindzer pisze:osoba która robi cos z osoba trzcia, czego nie zaakceptował by partner. coś co wie, że dla partnera było by juz zdrada.
No. Brawo <browar>
KOCHAJ...i rób co chcesz!
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Nic z tego ja nei uznaje za zdrade. I skoreo mi to nie przeszkadza to zdrady nie ma. Zdrada pojawia sie gdy mimo wspolnych zasad jedna osoba je nagina czy łamie. Jezeli oboje sie na pewne rzeczy godza - chocby i sex z innymi - zdrada to nie jest.AgataS. pisze:ale czy np SMSy z innymi kobietami sa dopuszczalne? A pojscie na zabawe bez zony i bawienie sie tam z innymi? A co na temat flirtowania?
Dzindzer pisze:Sto-lat pisze:ale jestem je w stanie zrozumiec i nawet zaakceptowac...
czyli Twoja kobieta moze cie zdadzac, bo przeciez jeszcze gadanego o slubie nie było
jasne jeśli bedzie uważała, że jest to w porządku wobec siebie i mnie po za tym znowu traktujecie slub jako date w kalendarzu...
[ Dodano: 2006-08-09, 23:43 ]
Mysiorek pisze:Sto-lat pisze:narzeczonej juz nie ale dziewczyne... hmm zalezy od okoliczności
To gdzie jest ta granica
Bo widzę, że ją przesuwasz. Miał być ślub, teraz zaręczyny... a obietnica czy wyznanie nie wystarczy? Gdzie jest ta granica?
tu mowie tylko o sobie...
jasne ze obietnica czy wyznanie byloby ok ale uzewnetrznione - majace wpływ na otoczenie zewnętrzne - jasne dla wszystkich innych, ślub niewątpliwie jest czymś takim - oznakowaniem, w pewnym stopniu zaręczyny. obietnica czy wyznanie nie ma tego charakteru więc raczej nie może być taką cezurą....
such a perfect day....
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 591 gości